TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Prequele

Pojedynek z Dooku

Pumpalik 2005-06-04 14:13:00

Pumpalik

avek

Rejestracja: 2004-07-13

Ostatnia wizyta: 2009-07-02

Skąd:

W pojedynkach z Dooku Obi 2-krotnie dał ciała i wypadł jako słabiak, którego Dooku znokautował po chwili. Z Anakinem było mu wyraźnie ciężej. Jednak w finałowym starciu "MISTRZ kontra UCZEŃ" Obi okazał się lepszy od Anakina! Jak widać Dżordż zrobił z Obi-wana łamagę tylko wtedy kiedy mu pasowało: jak było trzeba to wymiatał,a kiedy nie trzeba to wymachiwał niezdarnie jak toporem. Lepszym rozwiązaniem byłoby gdyby Obi-wan i Anakin pokonali Dooku RAZEM, wspólnymi siłami czyli w myśl zasady:"dwóch na jednego-banda łysego" i w walce pokazali by mniej więcej równy poziom jak w finałowym starciu.

LINK
  • Dooku należał

    Sir Mavins 2005-06-04 14:19:00

    Sir Mavins

    avek

    Rejestracja: 2004-07-24

    Ostatnia wizyta: 2007-10-10

    Skąd:

    do starej szkoły i pomimo, ze juz walczył z obim, to ten ostatni walczył uczciwie.
    Dooku był silniejszy on Obiego, ale tak na prawde był szybszy i działał z zaskoczenia.
    Wykonał jaskółkę, sprawdz na filmie: ręka Ani, noga Obi i powalił 2 Jedi.
    Gdyby nie skupiał się na przywaleniu Obiego pomostem, to Ani by go raczej nie zaatakował z nienacka.

    LINK
  • Dla

    Tomeq83 2005-06-04 15:53:00

    Tomeq83

    avek

    Rejestracja: 2003-11-16

    Ostatnia wizyta: 2017-01-11

    Skąd: Wilkowice

    was powinni stworzyć osobny dział i tam we dwójkę zadawalibyście sobie pytania i prowadzilibyście swoje dyskusje na poziomie.


    Obiwan nie był lepszy od Anakina w posługiwaniu się mieczem świetlnym tylko wygrał dlatego POWTARZAM PO RAZ 10ty: Obiwan znalazł się w korzystniejszej sytuacji i dlatego wygrał z Anakinem.

    LINK
  • Zgadzam

    Darth Mati 2005-06-04 23:42:00

    Darth Mati

    avek

    Rejestracja: 2003-11-29

    Ostatnia wizyta: 2009-07-29

    Skąd: Kędzierzyn-Koźle

    się Tomqiem Obi-wan wygrał z Anakinem spodobem obciął mu nagi zamiast bezczynnie nawalać się na miecze.

    LINK
  • Heh:)

    seishiro 2005-06-06 09:48:00

    seishiro

    avek

    Rejestracja: 2005-05-09

    Ostatnia wizyta: 2015-04-18

    Skąd: Rakoniewice

    Nawet jeśli będziemy się kłócić o to, który z nich był lepszy, to i tak dojdziemy do jednego wniosku: Anakin pokonał Dooku i postawił niejako kolejny krok na drodze ku CMS. A różnica w poziomie machania mieczem: popieram przedmówców - OBi naprawdę miał lepszą sytuację do ataku (a w zasadzie do obrony). W czasie walki kilkakrotnie przewagę miał Vader (chwyt za gardło, parę razy kop w twarz). Inna sprawa, że Vader walczył nieco "na chama", berserkiem niemalże. Obi starał się raczej walczyć rozważnie. Gdyby nie duma i głupota Vadera to kto wie jakby potoczył się ów pojedynek.
    Znów jednak wdajemy się w jakieś dekonstruktywne rozmowy o d... Maryni)

    LINK
  • Proponuję

    Otas 2005-06-06 10:30:00

    Otas

    avek

    Rejestracja: 2003-11-05

    Ostatnia wizyta: 2020-05-01

    Skąd: Best'veena /k. Bi-Bi

    przeczytać nowelizację..... tam wszystkie walki są szerzej opisane... również jest opisane mistrzostwo Obiego w posługiwaniu się mieczem świetlnym w defesywie (nie pamiętam która to forma) .... można nawet w filmie zauważyć, że Obi cały czas podczas pojedynku z Anakinem wycofuje się ... dobiero gdy zdobywa przewagę taktczna, a Anakin wykonuje brawurowy a zarazem głupi skok... to Obi go pokonuje.

    LINK
  • walka..

    darthalex 2005-06-07 02:45:00

    darthalex

    avek

    Rejestracja: 2004-09-29

    Ostatnia wizyta: 2019-12-07

    Skąd: Warszawa

    była beznadziejna. Bez polotu, krótka i ma mało ciekawe zakończenie. Postać hrabiego została sprowadzona do roli zwykłego droida któremu obcina się głowę mieczem, a na taką niezasłużył.

    Pumpalik masz jeszcze jakieś rozterki ?

    LINK
  • Nawet...

    Lith Kaith 2005-06-07 21:26:00

    Lith Kaith

    avek

    Rejestracja: 2005-01-16

    Ostatnia wizyta: 2009-12-10

    Skąd: Lith Kaith

    w filmie Obiwan mówi do Anakina żeby nie atakował bo on ma przewage terenu a mimo to Ani skoczył i no... troche się przeliczył... a co do formy jaką walczył Obi-Wan to dam cytay:
    "Form III - Way of the Mynock
    This form was developed to counter-act the increasing use of Blasters in the universe. It is mainly used as a defensive style, in that the user is trained to reflect blaster bolts, it being a relatively open form. It is also a mirror to light side Jedi`s philosophy, it being more in attack than defense. True masters of the Form III form are considered by some almost invincible. After the death of his master, Obi-Wan Kenobi adopted form III as his chosen sabre style, believing that his master`s demise was due to the inadequate defense of form IV lightsaber combat. "

    LINK
  • wymachiwał jak toporem?!

    Jedi Master Zalew 2005-06-08 20:48:00

    Jedi Master Zalew

    avek

    Rejestracja: 2004-09-18

    Ostatnia wizyta: 2008-02-10

    Skąd: Świętochłowice

    Ty koleś uważaj na słowa bo mi tu coś za bardzo się rozbrykałeś! I pilnuj się co mówisz w stosunku do Obiego, bo teraz to ja będę Cię obserwował skubańcze! No patrzcie Go! Obi- łamaga no krew mnie zaleje!!!! heh nie mam teraz za bardzo czasu by siedzieć na forum ale tego już nie strzymałem!!!

    LINK
  • Bez kitu

    Kit_Fisto10 2005-06-09 17:23:00

    Kit_Fisto10

    avek

    Rejestracja: 2005-03-24

    Ostatnia wizyta: 2005-09-24

    Skąd: Lublin

    Obi wcale nie był gorszy od Anakina i nie wymiachwał jak toporem :] .. w pojedynku z Dooku w pewnej chwili wymachiwał Anakin a Lucas musiał pokazac WYRAŹNY skok w umiejetnosciach anakina miedzy AOTC a ROTS ... z tym sie raczej zgoadza wszyscy i dlatego Dooku zawalił Anakin a nie Obi Choc Obi pewnie tym razem dałby mu rade ...

    LINK
  • Anakin choc,wybrancem nie byl dobrym materialem na Jedi!!!

    General-Giverious 2005-06-11 10:49:00

    General-Giverious

    avek

    Rejestracja: 2005-06-08

    Ostatnia wizyta: 2005-06-17

    Skąd:

    ...tylko ze Anakin pokonal Dooku nie sprawiedliwie,bo bz bronnych sie nie zabija, a Obi-wan zwobil by to fear!

    LINK
  • Sorry!!!

    General-Giverious 2005-06-11 10:51:00

    General-Giverious

    avek

    Rejestracja: 2005-06-08

    Ostatnia wizyta: 2005-06-17

    Skąd:

    Sorry za dwie gapy!!!

    LINK
  • Przypomnę

    Jaqob 2005-06-11 15:03:00

    Jaqob

    avek

    Rejestracja: 2005-04-16

    Ostatnia wizyta: 2015-12-07

    Skąd:

    tylko o potędze i mocy Tyranusa:

    Palpatine: Uważajcie, on jest Lordem Sith!
    Obi: Kanclerzu Palpatine, Lordowie Sith to nasza specjalność

    W sumie pojedynek był krótki, na początku Tyranus miał przewagę. Trochę szkoda że Obi tak szybko wypadł z gry. Dodam jeszcze że Obi-wan nie był łamagą.

    LINK
  • zreszta

    Marek999 2005-06-22 20:47:00

    Marek999

    avek

    Rejestracja: 2005-03-03

    Ostatnia wizyta: 2006-09-27

    Skąd:

    gdyby Obi Wan nie zostal pokonany, to Anakin nie mogłby z premedytacja odciąć łba Dookowi, a Palpatine nie mogłby go kusić. Scena ta była kolejna ważna w strone CSM.
    Swoją drogą to dziwne ze Anakin zabija bez wachania Dooku a dla Palpatine żąda sądu, ze niby "Jedi tak nie postepuja" a on niby mógł ?
    Obi Wan znalazł sie w "lepszej sytuacji" nie dlatego ze ktos go tam podrzucił, tylko dzieki swoim umiejetnością, Anakin pochłoniety gniewem chyba nie za bardzo wiedzial co sie dzieje...

    LINK
    • Re: zreszta

      Burzol 2005-06-22 21:07:00

      Burzol

      avek

      Rejestracja: 2003-10-14

      Ostatnia wizyta: 2025-01-19

      Skąd: Poznań

      Marek999 napisał:
      Swoją drogą to dziwne ze Anakin zabija bez wachania Dooku a dla Palpatine żąda sądu, ze niby "Jedi tak nie postepuja" a on niby mógł ?
      -----------
      Dooku nie był jego najlepszym przyjacielem. A kiedy Mace Windu chciał brutalnie zamordować () Palpatine, Anakin sam już nie wiedział komu wierzy bardziej...

      LINK
      • Aha...

        Lith Kaith 2005-06-26 23:44:00

        Lith Kaith

        avek

        Rejestracja: 2005-01-16

        Ostatnia wizyta: 2009-12-10

        Skąd: Lith Kaith

        dlatego ja już nieraz głupieje z tym jak zachowuje sie prawdziwy jedi, w KOTOR Bastila <nium> uratowała życie Ravena choć ta stanowiła zagrożenie takie samo jak Palp, pozatym to co chciał zrobić Mace jakoś w stylu Jedi nie było. Tak samo jak Obi kiedy jak Anakin zsuwa się do lawy przygląda się jak płonie żywcem, czy już sam fakt podejścia Jedi do tych którzy przeszli na DS i tego że nie ma dla nich ratunku vide słowa Yody do Aayli Secury w SW Republic No.68 odnośnie Quinlana "to the dark side he is lost" i tyle rozmowy na ten temat. Uh już myśllałem że powie "medytować nad tym będe..." eh

        LINK
        • Niekoniecznie

          Rusis 2005-06-27 11:40:00

          Rusis

          avek

          Rejestracja: 2004-02-28

          Ostatnia wizyta: 2025-01-19

          Skąd: Wrocław

          tak to wyglądało. Sprawa tego, że Mace chciał zabić Palpatina. Co mógł zrobić innego? Postawić go przed sądem? Palpi miał w garści większość senatorów, sędziów i innych urzędników. Wyłgał by się przy procesie i doprowadził do legalnego zniszczenia Jedi i zaprowadzenia Imperium.
          Odnośnie Obi-Wana i Anakina, po pierwsze to był jego przyjaciel, mimo wszystko ciężko było mu go dobijać. W książce był fragment, "he was still a Jedi, and he would not murder a helpless man". Kolejna sprawa jest taka, że spieszył się na statek. Wiedział, że nadciąga Sidious, wiedział, że zejście i dobicie Anakina może go kosztować zbyt dużo czasu.
          I ostatnia sprawa, kwestia podejścia Jedi do tych co na CSM przeszli. Sama, ksiązka Yoda: Dark Rendezvous pokazuje, że ta kwestia nie była taka jednoznaczna. Yoda widział w niej nawet ratunek dla Dooku. Ale w sytuacji wojny czasami nie ma czasu na walkę o każdą duszę. Czasami trzeba zabić.

          LINK
          • Dobijać???

            Lith Kaith 2005-06-28 23:57:00

            Lith Kaith

            avek

            Rejestracja: 2005-01-16

            Ostatnia wizyta: 2009-12-10

            Skąd: Lith Kaith

            Ja mówiłem o tym że Obi powinien był wyciądnąć okaleczonego Anakina kiedy widziła jak ten do lawy się zsuwa a nie dobijać btw jakoś miał czas stać i patrzeć jak Anakin płonie mimo tego że "spieszył" sie na statek...
            Co do podejścia Jedi do DS to jeszcze jest problem taki, że każdy to po swojemu w grach ksiązkach czy komiksach pokazuje (abstrachując już od wizji Lucasa). Nie wiem... takie podejście "czasami trzeba zabić" nie pasuje mi do Jedi kiedy jest szansa na uratowanie kogoś przed DS.
            Zaraz mi dark jedaje i sithy wyskoczą, że to żaden ratunek jest

            LINK
            • Vesp

              Domator 2005-06-29 00:01:00

              Domator

              avek

              Rejestracja: 2003-03-31

              Ostatnia wizyta: 2007-10-09

              Skąd: Wioska Gungan

              czytaj nowelizację Zemsty. To wcale nie jakieś odejście od wizji Lucasa, czy abstrachowanie IMO to poprostu jej głębsza penetracja...

              LINK
            • Dobijać

              Sebastiannie 2005-06-29 01:12:00

              Sebastiannie

              avek

              Rejestracja: 2002-12-28

              Ostatnia wizyta: 2008-09-20

              Skąd: Pabianice

              -takie podejście "czasami trzeba zabić" nie pasuje mi do Jedi kiedy jest szansa na uratowanie kogoś przed DS

              Może rozwiniesz trochę swoją wypowiedź i powiesz mi jaką szansę widzisz na uratowanie Anakina przed Ciemną Stroną?
              Anakin miał wystarczająco dużo czasu, żeby się opamiętać przed pojedynkiem, w trakcie pojedynku, a nawet po zakończeniu pojedynku, kiedy już skóra mu się paliła. Nie skorzystał z żadnej z tych szans - powiedziałbym, że było coraz gorzej. W takiej sytuacji wybór był taki jak przedstawił Rusis - dobić, albo zostawić niech umrze... Ja nie wiem co lepsze, więc nie chcę oceniać.
              Gdyby Skywalker prosił o ratunek i chciał naprawić wyrządzone przez siebie zło, a Kenobi by się od niego odwrócił - o, to co innego. Taka reakcja byłaby rzeczywiście zaprzeczeniem istoty bycia Jedi. Ale jest coś takiego jak sprawiedliwość i odpowiedzialność za swoje decyzje. Anakin wybrał sam i ratowanie go wbrew jego woli, bez żadnej skruchy z jego strony, byłoby zupełnie niewytłumaczalne. Jedi nie jest po to, żeby bronić człowieka przed samym sobą za wszelką cenę - to byłaby droga ku Ciemnej Stronie. Jedi może pomóc, może pokazać drogę, jednak to każdy sam decyduje czy tą drogą pójdzie. Anakin nie chciał iść, więc, dosłownie i w przenośni, zgotował dla siebie odpowiedni los.

              LINK
              • ten tu wyżej

                Vesp3r 2005-06-29 11:05:00

                Vesp3r

                avek

                Rejestracja: 2005-05-05

                Ostatnia wizyta: 2005-07-05

                Skąd:

                ma identyczne zdanie jak ja, chodx neiwemi jak działa naprawde ciemna strona (był ktoś pod jej wpływem?) moze zamroczyła mu umysł, albo tam ku adrenalina podskoczyla że niepotrafił nad sobą panować i myślał tylko o zabiciu Obiego.
                Wiadomo tez że Palpi miał ogromy wpływ na Anakina i możliwe ze mu w głowie namieszał (coś mu rpzestawił ;p)

                LINK
              • Wniosek?

                Sapphire Dragon 2005-07-12 15:22:00

                Sapphire Dragon

                avek

                Rejestracja: 2004-10-06

                Ostatnia wizyta: 2005-07-19

                Skąd:

                Nigdy nie ratuj życia (wielokrotnie!) przyjaciołom, bo kiedy będziesz konał w meczarniach, taki drań się odwróci na piecie i odejdzie...

                LINK
                • A może z innej strony?

                  Sebastiannie 2005-07-12 20:12:00

                  Sebastiannie

                  avek

                  Rejestracja: 2002-12-28

                  Ostatnia wizyta: 2008-09-20

                  Skąd: Pabianice

                  -Wniosek jest taki: staraj się nie zasłużyć na to, żeby przyjaciel był zmuszony do tego, żeby się od ciebie odwrócić na pięcie. Jeśli zaś sobie zasłużysz, to miej świadomość tego, co zrobiłaś i przygotuj się na konsekwencje. Nie rób z siebie ofiary i nie stękaj, że spotkała cię niesprawiedliwość w sytuacji, gdy sama doprowadziłaś do niekorzystnego dla ciebie stanu rzeczy. Bądź świadoma tego, że sama jesteś draniem, jeśli zrobiłaś drańskie rzeczy. Nie uzależniaj się od ludzi i nie licz na ich litość, bo to potrafi być gorsze od śmierci... Może być?

                  LINK
                  • Re: A może z innej strony?

                    Sapphire Dragon 2005-07-12 23:26:00

                    Sapphire Dragon

                    avek

                    Rejestracja: 2004-10-06

                    Ostatnia wizyta: 2005-07-19

                    Skąd:

                    IMHO długi osobiste nie są wymazują się tylko dlatego, że przyjaciel nagle stał się draniem. Skywalker podjął decyzję, ale miał w tym nielichą pomoc - zwłaszcza od swoich dwóch najlepszych przyjaciół. Okazanie miłosierdzia, współczucie, to cechy rycerza Jedi, prawda? Zwłaszcza komuś, komu jest się winno życie. Kenobi nie zachował się tak, jak na rycerza Jedi przystało. A na pewno nie jak przyjaciel.

                    LINK
                  • Jakby ci to powiedzieć?

                    Gunfan 2005-07-13 00:18:00

                    Gunfan

                    avek

                    Rejestracja: 2003-11-27

                    Ostatnia wizyta: 2023-04-16

                    Skąd: Bielsko-Biała

                    Anakin z zimną krwią wybił własnoręcznie lub doprowadził do zagłady lwią część Zakonu Jedi. Uważasz, że komuś takiemu Kenobi winny był jeszcze jakąkolwiek lojalność? Wiesz, Skywalker nie był jedynym przyjacielem Obiego w Zakonie - Kenobi przyjaźnił się z wieloma mistrzami i rycerzami, i wszyscy oni zginęli z ręki "wybrańca" lub jego klonów... I co, Obi miał przymknąć na to oko? Na śmierć tylu istot, w wielu przypadkach również mu bliskich? Poza tym nie miał wyjścia, musiał przyznać rację słowom Yody, który stwierdził że Skywalkera już nie ma - na Mustafar, przed walką, przekonał się o tym na własne oczy i uszy aż za dobrze...

                    Nie, droga Smoczyco - Kenobi mógł Anakina co najwyżej dobić. Ale pozostawienia go na pastwę losu też nie mam mu za złe, zresztą pewnie po prostu nie potrafił zadać tego ostatecznego ciosu - mimo wszystko. A czy była to litość czy okazanie słabości, to już inna kwestia...

                    A Skywalker nie zasługiwał już na przyjaźń swego dawnego mistrza.

                    Zresztą powiedz mi: czego w zaistniałej sytuacji oczekiwałabyś od Obi-Wana, hm?

                    PS. Nie tylko Zalew jest fanem OWK na tym forum Ja, żeby daleko nie szukać, też się za takowego uważam

                    LINK
                  • I przyjaźń ma granice

                    Sebastiannie 2005-07-13 00:25:00

                    Sebastiannie

                    avek

                    Rejestracja: 2002-12-28

                    Ostatnia wizyta: 2008-09-20

                    Skąd: Pabianice

                    Nie można takich pojęć jak wierność, miłosierdzie, współczucie, miłość, posłuszeństwo, szacunek itd. rozpatrywać słownikowo, bez uwzględnienia okoliczności. Wtedy bowiem dochodzi do niebywałych wypaczeń, które są raczej kpiną z takowych pojęć, a nie ich realizacją.
                    Na przykład:
                    - żołnierz ma obowiązek posłuszeństwa wobec przełożonego; nie znaczy to jednak, że każdy rozkaz trzeba wykonać; przestępczym bądź zbrodniczym rozkazom należy się przeciwstawić nawet jeśli pochodzą od najwyższego dowódcy,
                    - rodzicom należy się (teoretycznie) szacunek i miłość, ale to nie znaczy, że maltretowane dzieci mają obowiązek szanować i kochać swoich żałosnych rodziców,
                    - nawet bestialskiemu mordercy należy współczuć za to, że ma mózg wypaczony do tego stopnia, że nie dostrzega wartości ludzkiego życia, ale to nie znaczy, że taki morderca powinien uniknąć kary tylko dlatego, iż został w oczywisty sposób skrzywdzony przez naturę (bądź otoczenie),
                    - przyjacielowi należy się wierność, ale nie znaczy to, że mamy być wierni wobec kogoś kto zawiódł nasze zaufanie i stał się zagrożeniem dla otoczenia,
                    - miłosierdzie należy się każdemu człowiekowi, ale to nie znaczy, że należy okazywać względy osobie, która nie żałuje złych czynów, jakie popełniła i na dodatek istnieje prawdopodobieństwo, że będzie je nadal popełniać...

                    Wszystko ma swoje granice, które opierają się na zdrowym rozsądku. Zdrowym rozsądkiem powinien wykazywać się także, a może nawet przede wszystkim, rycerz Jedi. Osobiste długi można honorować w każdych sytuacjach i to jest twoja prywatna decyzja. Jeśli jednak stanie się tak, że będziesz spłacała swoje długi względem osoby niegodnej i niebezpiecznej, powinnaś zostać pociągnięta do odpowiedzialności i nie powinnaś mieć co do tego żadnych pretensji. Masz prawo decydować o sobie, ale nie masz prawa do uciekania od konsekwencji własnych decyzji. Żadna przyjaźń, miłosierdzie, litość, czy też inne uczucia nie usprawiedliwiają cię, jeżeli swoim działaniem przyczynisz się do krzywdy innych osób. Obi-Wan, który uratowałby Anakina, stałby się jednocześnie odpowiedzialny za te wszystkie zbrodnie, jakich dopuścił się Skywalker już w zbroi Vadera.
                    Tak na marginesie, nie wiem co Obi-Wan miał zrobić z tym okaleczonym ciałem Anakina, który żadnej pomocy sobie nie życzył. Miał się z nim szarpać? Przecież to jakiś absurd.

                    LINK
                  • Re: Jakby ci to powiedzieć?

                    Sapphire Dragon 2005-07-13 13:18:00

                    Sapphire Dragon

                    avek

                    Rejestracja: 2004-10-06

                    Ostatnia wizyta: 2005-07-19

                    Skąd:

                    Lwia część Zakonu została wybita w Wojnach Klonów. Anakin jest współodpowiedzialny za tych, którzy byli obecni w świątyni - głównie najmłodszych członków - to gwoli uściślenia faktów.
                    Niewątpliwie Obi-Wan miał przyjaciół w Zakonie, ale żaden nie był dla niego bratem . To Obi-Wan pierwszy zapala miecz świetlny na Mustafarze, nie Anakin. Przybył żeby zabić byłego przyjaciela, a nie spróbować go uratować. A Anakin w tym momencie nadal jest do uratowania - znika całkowicie pochłonięty przez Vadera dopiero po założeniu maski.

                    Zresztą powiedz mi: czego w zaistniałej sytuacji oczekiwałabyś od Obi-Wana, hm?
                    Tego, o czym już mówiłam - próby uratowania duszy przyjaciela, a później, przy spaleniu - przynajmniej łaski szybkiej śmierci.

                    Nie tylko Zalew jest fanem OWK na tym forum. Ja, żeby daleko nie szukać, też się za takowego uważam
                    Jestem tego świadoma, zapewniam, ale tylko on odpowiada głowicą nuklearną na pojedyńczą strzałę

                    LINK
                  • Re: I przyjaźń ma granice

                    Sapphire Dragon 2005-07-13 14:22:00

                    Sapphire Dragon

                    avek

                    Rejestracja: 2004-10-06

                    Ostatnia wizyta: 2005-07-19

                    Skąd:

                    Moje rozczarowanie działaniami Obi-Wana wynika z generalnego rozczarowania Zakonem Jedi w prequelach. Są sztywni, aroganccy, krótkowzroczni i pozbawieni empatii (za wyjątkiem Qui-Gon Jinna ). Zamiast tych wspaniałych obrońców pokoju i sprawiedliwości wspominanych w OT zobaczyłam przekonanych o swej nieomylności polityków zbytnio zapatrzonych w przyszłość, żeby zauważyć niebezpieczeństwo tuż pod ich nosem.
                    Anakin/Vader jest dla mnie najbardziej ambiwalentną postacią ze wszystkich poznanych w filmach czy książkach... Obserwując jego podróż przez całą sagę miałam ochotę się śmiać, płakać, kopnąć go, uścisnąć, dać mu kuksańca, pogratulować, zwymyślać go, a potem jeszcze trzymać za niego kciuki po tym jak go uduszę gołymi rękoma. Czułam radość, żal, współczucie, wściekłość, dziką satysfakcję... i jeszcze całą gamę innych uczuć. Jak to możliwe, że ten fikcyjny charakter potrafi wzbudzić aż takie mieszane emocje?
                    Nie był ani idealnym Jedi ani idealnym Sithem. Był Wybrańcem - bronią zesłaną przez Moc. Bronią Jedi przeciwko Sithom. Oooo, jakże wspaniale nasi Jedi umieli się z nim obchodzić... [tu wstawić sarkazm]

                    Jeśli jednak stanie się tak, że będziesz spłacała swoje długi względem osoby niegodnej i niebezpiecznej, powinnaś zostać pociągnięta do odpowiedzialności i nie powinnaś mieć co do tego żadnych pretensji.
                    Naprawdę przesadzasz. IMHO zdanie absolutnie nieprawdziwe.

                    Obi-Wan, który uratowałby Anakina, stałby się jednocześnie odpowiedzialny za te wszystkie zbrodnie, jakich dopuścił się Skywalker już w zbroi Vadera.
                    Nie mogę się zgodzić z twoją nadinterpretacją faktów. Obi-Wan jest winien wielu rzeczy, ale tym nigdy bym go nie obciążyła.

                    Tak na marginesie, nie wiem co Obi-Wan miał zrobić z tym okaleczonym ciałem Anakina, który żadnej pomocy sobie nie życzył. Miał się z nim szarpać? Przecież to jakiś absurd.
                    Przed `immolation scene` Anakin próbowałby uratować Obi-Wana do samego końca, ale myliłam się oczekując tego samego po Obim. A po... czy nawet w trakcie... uważam, że mimo wszystko Kenobi był winien Skywalkerowi szybką śmierć. A on obrócił się na pięcie i po prostu odszedł.
                    Palpatine wywinął się całkiem łatwo - spadając w szyb reaktora. Był odpowiedzialny za najpotworniejsze zło, wywołał galaktyczną wojnę tylko po to, żeby zdobyć władzę, w potworny sposób manipulował ludźmi, Senatem, Anakinem, Jedi i kimkolwiek, kogo dało się wykorzystać. To on jest tym prawdziwym złem w gwiezdnej sadze. Jakkolwiek zabawne miał komentarze, nie widzę w nim najmniejszej pozytwnej cechy, ale nawet jego nie skazałabym na spalenie żywcem i uwięzienie do końca życia w czarnej trumnie, w której ciepriałby ból fizyczny i psychiczny.

                    LINK
                  • Po pierwsze:

                    seishiro 2005-07-13 14:33:00

                    seishiro

                    avek

                    Rejestracja: 2005-05-09

                    Ostatnia wizyta: 2015-04-18

                    Skąd: Rakoniewice

                    nie próbuj operować figurami retorycznymi, bo ci to nie wychodzi - to tak w ramach prowokacji, która dzięki temu zdaniu sama staje sie figurą retoryczną
                    Jeśli według Ciebie Palpatine/Imperator miał zabawne komentarze, to chyba jesteś kolejną osobą operującą pojęciem abstrakcji w stopniu innym niż mój. Palpi to najpardziej cyniczny i ironiczny bohater SW w ogóle (IMHO). Jego komentarze posiadają ową immanentną cechę "cyniczności i ironii" - jak inaczej można nazwać to, co mówi chociażby do Anakina (ROTS), Mace`a i Yody (LOE)?
                    To tyle na tą chwilę. Pozdrawiam i życzę miłego dnia

                    LINK
                  • Re: Po pierwsze:

                    Sapphire Dragon 2005-07-13 14:58:00

                    Sapphire Dragon

                    avek

                    Rejestracja: 2004-10-06

                    Ostatnia wizyta: 2005-07-19

                    Skąd:

                    -nie próbuj operować figurami retorycznymi, bo ci to nie wychodzi - to tak w ramach prowokacji, która dzięki temu zdaniu sama staje sie figurą retoryczną
                    Pozwolisz mi, oczywiście, nie zgodzić się z tobą.

                    Jeśli według Ciebie Palpatine/Imperator miał zabawne komentarze, to chyba jesteś kolejną osobą operującą pojęciem abstrakcji w stopniu innym niż mój.
                    Mam po prostu wisielcze poczucie humoru... i kocham to abstrakcyjne

                    Palpi to najpardziej cyniczny i ironiczny bohater SW w ogóle (IMHO). Jego komentarze posiadają ową immanentną cechę "cyniczności i ironii"
                    Zgadzam się w tej kwestii całkowicie - tylko dla mnie właśnie ta ironia jest zabawna.
                    "I`m afraid this station will be quite operational when your friends arrive"
                    Ironiczne? Oczywiście. Cyniczne? Niewątpliwie. Ale jednak jest to na swój wredny i podły sposób zabawne...

                    LINK
                  • Trochę racji masz...

                    Sebastiannie 2005-07-13 16:30:00

                    Sebastiannie

                    avek

                    Rejestracja: 2002-12-28

                    Ostatnia wizyta: 2008-09-20

                    Skąd: Pabianice

                    Sapphire Dragon napisała:
                    Moje rozczarowanie działaniami Obi-Wana wynika z generalnego rozczarowania Zakonem Jedi w prequelach. Są sztywni, aroganccy, krótkowzroczni i pozbawieni empatii (za wyjątkiem Qui-Gon Jinna ). Zamiast tych wspaniałych obrońców pokoju i sprawiedliwości wspominanych w OT zobaczyłam przekonanych o swej nieomylności polityków zbytnio zapatrzonych w przyszłość, żeby zauważyć niebezpieczeństwo tuż pod ich nosem.

                    Być może oczekiwałaś idealnego ideału i się rozczarowałaś. Nie mnie to oceniać. Ja patrzę na Jedi z perspektywy zarówno świata, w którym żyję, jak i tego świata w odległej galaktyce. Różne rzeczy można zawsze różnie rozwiązywać, jednak ja generalnie zgadzam się z wnioskami wyciąganymi przez Jedi i uważam, że jak na warunki zewnętrzne Jedi przedstawiali sobą wartości, które ja osobiście sobie cenię. Gdyby to od ciebie zależało, mogłabyś podejmować inne decyzje, tym niemniej decyzje podejmowane przez Jedi były na pewno racjonalne i miały swoje uzasadnienie. Ja rozumiem ich punkt widzenia i podzielam go - jeśli nie zawsze, to często.

                    Anakin/Vader jest dla mnie najbardziej ambiwalentną postacią ze wszystkich poznanych w filmach czy książkach... Obserwując jego podróż przez całą sagę miałam ochotę się śmiać, płakać, kopnąć go, uścisnąć, dać mu kuksańca, pogratulować, zwymyślać go, a potem jeszcze trzymać za niego kciuki po tym jak go uduszę gołymi rękoma. Czułam radość, żal, współczucie, wściekłość, dziką satysfakcję... i jeszcze całą gamę innych uczuć. Jak to możliwe, że ten fikcyjny charakter potrafi wzbudzić aż takie mieszane emocje?
                    Nie był ani idealnym Jedi ani idealnym Sithem. Był Wybrańcem - bronią zesłaną przez Moc. Bronią Jedi przeciwko Sithom. Oooo, jakże wspaniale nasi Jedi umieli się z nim obchodzić... [tu wstawić sarkazm]


                    Tutaj też muszę przyznać ci trochę racji. Ja również byłem do Anakina jakoś tak pozytywnie nastawiony po "Ataku klonów". Budził we mnie sprzeczne odczucia, ale generalnie miał w sobie pewną naiwność, buńczuczność i nieokiełznanie w takim wydaniu, które do mnie trafiało. Wszystko to jednak zniknęło w "Zemście Sithów". Anakin przestał do mnie trafiać, a sposób jego ukazania strasznie mnie rozczarował. Bardzo tego żałuję.

                    Naprawdę przesadzasz. IMHO zdanie absolutnie nieprawdziwe.

                    Prawdziwe, prawdziwe. Wyobraźmy sobie na przykład sytuację, że masz przyjaciela przestępcę i on cię poprosi o pewną przysługę - na przykład o to, żebyś go przechowała przez jakiś czas. Hmm, no wiesz, z perspektywy osobistych zobowiązań masz prawo mu pomóc. Ja cię nie będę potępiał, ale policja ma wtedy również prawo cię oskarżyć i wsadzić do więzienia. To całkiem naturalne - twoja decyzja, twoja odpowiedzialność. To jest prawda i nie ma tutaj żadnej przesady.

                    Nie mogę się zgodzić z twoją nadinterpretacją faktów. Obi-Wan jest winien wielu rzeczy, ale tym nigdy bym go nie obciążyła.

                    Nie obciążyłabyś go, bo nie ma takiego powodu. Gdyby jednak Obi-Wan przyczynił się do uratowania Anakina, Anakin zaś przywdziałby czarną zbroję i zaczął terroryzować galaktykę, tym samym Kenobi byłby za to współodpowiedzialny. Takie są fakty bez względu na to, czy ty patrzyłabyś na nie z przymrużonym okiem, czy też nie. Obi-Wan był świadomy czego Anakin się dopuścił i jaka straszna przemiana w nim zaszła, więc nic nie tłumaczyłoby w tej sytuacji pomocy udzielonej niebezpiecznemu zbrodniarzowi.

                    A po... czy nawet w trakcie... uważam, że mimo wszystko Kenobi był winien Skywalkerowi szybką śmierć. A on obrócił się na pięcie i po prostu odszedł.

                    Być może. Być może Obi-Wan powinien był dobić Skywalkera. Rozumiem jednak, że nie potrafił... Może popełnił błąd... Ciężko zawyrokować.

                    LINK
                  • "Miłość czyni z nas wszystkich głupców"

                    Kyp Durron 2005-07-13 17:04:00

                    Kyp Durron

                    avek

                    Rejestracja: 2004-04-22

                    Ostatnia wizyta: 2005-12-25

                    Skąd:

                    Sapphire Dragon napisał:
                    Moje rozczarowanie działaniami Obi-Wana wynika z generalnego rozczarowania Zakonem Jedi w prequelach. Są sztywni, aroganccy, krótkowzroczni i pozbawieni empatii (za wyjątkiem Qui-Gon Jinna ). Zamiast tych wspaniałych obrońców pokoju i sprawiedliwości wspominanych w OT zobaczyłam przekonanych o swej nieomylności polityków zbytnio zapatrzonych w przyszłość, żeby zauważyć niebezpieczeństwo tuż pod ich nosem.
                    Anakin/Vader jest dla mnie najbardziej ambiwalentną postacią ze wszystkich poznanych w filmach czy książkach... Obserwując jego podróż przez całą sagę miałam ochotę się śmiać, płakać, kopnąć go, uścisnąć, dać mu kuksańca, pogratulować, zwymyślać go, a potem jeszcze trzymać za niego kciuki po tym jak go uduszę gołymi rękoma. Czułam radość, żal, współczucie, wściekłość, dziką satysfakcję... i jeszcze całą gamę innych uczuć. Jak to możliwe, że ten fikcyjny charakter potrafi wzbudzić aż takie mieszane emocje?
                    Nie był ani idealnym Jedi ani idealnym Sithem. Był Wybrańcem - bronią zesłaną przez Moc. Bronią Jedi przeciwko Sithom. Oooo, jakże wspaniale nasi Jedi umieli się z nim obchodzić... [tu wstawić sarkazm]


                    Naprawdę przesadzasz. IMHO zdanie absolutnie nieprawdziwe.



                    Przed `immolation scene` Anakin próbowałby uratować Obi-Wana do samego końca, ale myliłam się oczekując tego samego po Obim. A po... czy nawet w trakcie... uważam, że mimo wszystko Kenobi był winien Skywalkerowi szybką śmierć. A on obrócił się na pięcie i po prostu odszedł.
                    Palpatine wywinął się całkiem łatwo - spadając w szyb reaktora. Był odpowiedzialny za najpotworniejsze zło, wywołał galaktyczną wojnę tylko po to, żeby zdobyć władzę, w potworny sposób manipulował ludźmi, Senatem, Anakinem, Jedi i kimkolwiek, kogo dało się wykorzystać. To on jest tym prawdziwym złem w gwiezdnej sadze. Jakkolwiek zabawne miał komentarze, nie widzę w nim najmniejszej pozytwnej cechy, ale nawet jego nie skazałabym na spalenie żywcem i uwięzienie do końca życia w czarnej trumnie, w której ciepriałby ból fizyczny i psychiczny.


                    -----------

                    Ten post tłumaczy wszystko. Po prostu zakochałaś się w Anakinie i wykazujesz typowo kobiecy subiektywizm. Bronisz zbrodniarza i jesteś przez to śmieszna. Tak samo ja mógłbym bronić józefa Stalina który zaczynał jako wrażliwy i przystojny poeta. Nie zauważyłem żeby Jedi byli aroganccy... są po prostu poważni. A Obi-Wan postąpił i tak zbyt miłosiernie wobec psychopatycznego mordercy zwnaego Darth Vader więc czepianie się go jest głupotą totalną.

                    Naucz się z tym żyć: nie masz argumentów.

                    LINK
                  • Re: Trochę racji masz...

                    Sapphire Dragon 2005-07-13 19:09:00

                    Sapphire Dragon

                    avek

                    Rejestracja: 2004-10-06

                    Ostatnia wizyta: 2005-07-19

                    Skąd:

                    Sebastiannie napisał:
                    Być może oczekiwałaś idealnego ideału i się rozczarowałaś. Nie mnie to oceniać. Ja patrzę na Jedi z perspektywy zarówno świata, w którym żyję, jak i tego świata w odległej galaktyce. Różne rzeczy można zawsze różnie rozwiązywać, jednak ja generalnie zgadzam się z wnioskami wyciąganymi przez Jedi i uważam, że jak na warunki zewnętrzne Jedi przedstawiali sobą wartości, które ja osobiście sobie cenię. Gdyby to od ciebie zależało, mogłabyś podejmować inne decyzje, tym niemniej decyzje podejmowane przez Jedi były na pewno racjonalne i miały swoje uzasadnienie. Ja rozumiem ich punkt widzenia i podzielam go - jeśli nie zawsze, to często.
                    Jedi stali się skostniałym Zakonem, nieświadomym zmian i konieczności dostosowania się do nich.
                    Wychowyli swoich członków w pewnej emocjonalnej próżni - wydaje mi się, iż OT udowadnia, na przykładzie Luke`a, że Jedi powinni się zmienić i było to możliwe. Czasem sztywne trzymanie się zasad może wyrządzić o wiele więcej złego niż lekkie odstępstwo od nich. Co jest ważniejsze: litera prawa czy duch prawa?

                    Tutaj też muszę przyznać ci trochę racji. Ja również byłem do Anakina jakoś tak pozytywnie nastawiony po "Ataku klonów". Budził we mnie sprzeczne odczucia, ale generalnie miał w sobie pewną naiwność, buńczuczność i nieokiełznanie w takim wydaniu, które do mnie trafiało. Wszystko to jednak zniknęło w "Zemście Sithów". Anakin przestał do mnie trafiać, a sposób jego ukazania strasznie mnie rozczarował. Bardzo tego żałuję.
                    Rozumiem twój punkt widzenia Jednak co zawsze mi się podobało w przedstawieniu tej postaci, to jej nieustający wewnętrzny konflikt, zło zrodzone z pragnienia dobra. To znacznie bardziej intrygujące niż pragnienie władzy tylko i wyłącznie dla niej samej.

                    Prawdziwe, prawdziwe. Wyobraźmy sobie na przykład sytuację, że masz przyjaciela przestępcę i on cię poprosi o pewną przysługę - na przykład o to, żebyś go przechowała przez jakiś czas. Hmm, no wiesz, z perspektywy osobistych zobowiązań masz prawo mu pomóc. Ja cię nie będę potępiał, ale policja ma wtedy również prawo cię oskarżyć i wsadzić do więzienia. To całkiem naturalne - twoja decyzja, twoja odpowiedzialność. To jest prawda i nie ma tutaj żadnej przesady.

                    Nie mam przyjaciół zbrodniarzy, ale... jeśli któremuś z moich przyjaciół zarzyłoby się zrobić coś złego, na pewno nie odwróciłabym się do niego plecami. Przyjaźń jest dla mnie jedną z najważniejszych rzeczy w życiu, ale nie zgodzę się, że nagle stałabym się współodpowiedzialna np. za kradzież.

                    Nie obciążyłabyś go, bo nie ma takiego powodu.
                    Nie obciążyłabym nawet gdybyśmy nie omawiali sytuacji hipotetycznej...

                    Gdyby jednak Obi-Wan przyczynił się do uratowania Anakina, Anakin zaś przywdziałby czarną zbroję i zaczął terroryzować galaktykę, tym samym Kenobi byłby za to współodpowiedzialny. Takie są fakty bez względu na to, czy ty patrzyłabyś na nie z przymrużonym okiem, czy też nie.
                    Nie patrzyłam na nic z przymróżonym okiem Człowiek jest odpowiedzialny za własne czyny - inaczej musiałabym powiedzieć, że winię Kenobiego za to, że był mentorem Anakina i nauczył go rzeczy, które później ów ostatni wykorzystał jako Sith.
                    Poza tym chodziło mi o to, że Obi-Wan miał szansę (jakkolwiek by ona była nikła) przeciągnąć Anakina z powrotem na Jasną Stronę. "Don`t make me kill you, Obi-Wan." Anakin nie rzuca się na swego byłego mentora z mieczem w ręku, tylko z nim rozmawia. Tyle, że tych dwóch, jakkolwiek byłoby sobie oddanych, nigdy do końca nie potrafiło się zrozumieć. Mogli stanowić `drużynę marzeń` w wersji Jedi, ale nawet jeśli ich przeciwstawne charaktery uzupełniały się idealnie podczas walki czy innych misji, to na pewno dali parę ładnych przykładów braku komunikacji.

                    Obi-Wan był świadomy czego Anakin się dopuścił i jaka straszna przemiana w nim zaszła, więc nic nie tłumaczyłoby w tej sytuacji pomocy udzielonej niebezpiecznemu zbrodniarzowi.
                    "He`s too dangerous to be left alive."?
                    Ten sam tekst z ust Sitha i Jedi. Czy jeśli popełniam zbrodnię w imię dobra i wyższych wartości, to nadal jestem tym dobrym? To rozumowanie Anakina...

                    Być może. Być może Obi-Wan powinien był dobić Skywalkera. Rozumiem jednak, że nie potrafił...
                    Potrafił, tyle że nie był w miłosiernym nastroju.

                    Może popełnił błąd... Ciężko zawyrokować.
                    Z moralnego punktu widzenia - tak, popełnił błąd.
                    Ale nie mogę zaprzeczyć, że gdyby go zabił, to nie byłoby OT i implikacji odkupieniowych

                    LINK
                  • Re: `Miłość czyni z nas wszystkich głupców`

                    Sapphire Dragon 2005-07-13 19:11:00

                    Sapphire Dragon

                    avek

                    Rejestracja: 2004-10-06

                    Ostatnia wizyta: 2005-07-19

                    Skąd:

                    Kyp Durron napisał:
                    Ten post tłumaczy wszystko. Po prostu zakochałaś się w Anakinie i wykazujesz typowo kobiecy subiektywizm. Bronisz zbrodniarza i jesteś przez to śmieszna. Tak samo ja mógłbym bronić józefa Stalina który zaczynał jako wrażliwy i przystojny poeta. Nie zauważyłem żeby Jedi byli aroganccy... są po prostu poważni. A Obi-Wan postąpił i tak zbyt miłosiernie wobec psychopatycznego mordercy zwnaego Darth Vader więc czepianie się go jest głupotą totalną.
                    Naucz się z tym żyć: nie masz argumentów.


                    To twój post tłumaczy wszystko. Brakuje ci kontrargumentów, wobec czego atakujesz mnie bezmyślnymi inwektywami usiłując obrazić zarówno jako człowieka jak i kobietę. Nie wspominając o inteligencji. Nazywanie kogoś śmiesznym i głupim tylko dlatego, że się z tobą w czymś nie zgadza jest zachowaniem na poziomie piaskownicy. Dorośnij wreszcie.
                    Naucz się z tym żyć: Twój post był po prostu chamski.

                    LINK
                  • nie

                    Kyp Durron 2005-07-13 19:28:00

                    Kyp Durron

                    avek

                    Rejestracja: 2004-04-22

                    Ostatnia wizyta: 2005-12-25

                    Skąd:

                    był dosadny i docierał do istoty rzeczy: czyli tego że twoje uwielbienie dla przystojnego Anakina przesłania ci wszystko...

                    LINK
                  • Re: Re: `Miłość czyni z nas wszystkich głupców`

                    Tomeq83 2005-07-13 19:43:00

                    Tomeq83

                    avek

                    Rejestracja: 2003-11-16

                    Ostatnia wizyta: 2017-01-11

                    Skąd: Wilkowice

                    Sapphire Dragon napisał:
                    Brakuje ci kontrargumentów, wobec czego atakujesz mnie bezmyślnymi inwektywami usiłując obrazić zarówno jako człowieka jak i kobietę. Nie wspominając o inteligencji. Nazywanie kogoś śmiesznym i głupim tylko dlatego, że się z tobą w czymś nie zgadza jest zachowaniem na poziomie piaskownicy. Dorośnij wreszcie.
                    Naucz się z tym żyć: Twój post był po prostu chamski.

                    -----------


                    Nie przejmuj się nim, Kyp Bastionowy stara się być taki jak Kyp Durron książkowy [jeśli czytasz książki to wiesz o co mi biega]. Szkoda tylko, że wobec braku argumentacji albo odwraca wszystko ogonem albo kogoś obraża

                    Trzeba się przyzwyczaić albo omijać

                    LINK
                  • Re: Jakby ci to powiedzieć?

                    the chosen one 2005-07-13 19:45:00

                    the chosen one

                    avek

                    Rejestracja: 2005-01-27

                    Ostatnia wizyta: 2013-10-04

                    Skąd: Kraków

                    -Anakin z zimną krwią wybił własnoręcznie lub doprowadził do zagłady lwią część Zakonu Jedi.
                    -----------
                    w tym najmłodszych jego członków

                    LINK
                  • fajnie ale

                    Kyp Durron 2005-07-13 19:48:00

                    Kyp Durron

                    avek

                    Rejestracja: 2004-04-22

                    Ostatnia wizyta: 2005-12-25

                    Skąd:

                    czy masz coś na obalenie moich argumentów? Bo jak na razie wyskoczyłeś sobie z generalizacją i niczym więcej...

                    A Saphire zachowuje się jak idiotka i takie jest moje zdanie. Jak ktoś broni punka który mordował małe dzieci to zrównuje się z tym punkiem.

                    LINK
                  • Re: nie

                    Sapphire Dragon 2005-07-13 21:09:00

                    Sapphire Dragon

                    avek

                    Rejestracja: 2004-10-06

                    Ostatnia wizyta: 2005-07-19

                    Skąd:

                    Kyp Durron napisał:
                    był dosadny i docierał do istoty rzeczy: czyli tego że twoje uwielbienie dla przystojnego Anakina przesłania ci wszystko...
                    -----------
                    Istotą rzeczy jest to, że jesteś hipokrytą, a ja nie uważam Christensena za przystojnego, więc już z tym skończ. Skoro nie umiesz prowadzić rozmowy na cywilizowanym poziomie bez osobistych wycieczek, nie będę się wdawać z tobą w dyskusje.

                    LINK
                  • Re: `Miłość czyni z nas wszystkich głupców`

                    Sapphire Dragon 2005-07-13 21:11:00

                    Sapphire Dragon

                    avek

                    Rejestracja: 2004-10-06

                    Ostatnia wizyta: 2005-07-19

                    Skąd:

                    Tomeq83 napisał:
                    Nie przejmuj się nim, Kyp Bastionowy stara się być taki jak Kyp Durron książkowy [jeśli czytasz książki to wiesz o co mi biega]. Szkoda tylko, że wobec braku argumentacji albo odwraca wszystko ogonem albo kogoś obraża
                    -----
                    Nie czytałam, ale chyba rozumiem co masz na myśli.
                    Hipokryzja w połączeniu z brakiem logiki i chamstwem jest szczególnie dobijająca.
                    Ale dziękuję za słowa otuchy.

                    Trzeba się przyzwyczaić albo omijać
                    ---
                    Zdecydowanie będę omijać.


                    LINK
                  • uśliślij

                    Kyp Durron 2005-07-13 21:41:00

                    Kyp Durron

                    avek

                    Rejestracja: 2004-04-22

                    Ostatnia wizyta: 2005-12-25

                    Skąd:

                    jaki brak logiki? Jak na razie twoja żarliwa obrona Anakina nosi znamiona braku logiki...

                    LINK
                  • i jeszcze

                    Kyp Durron 2005-07-13 21:43:00

                    Kyp Durron

                    avek

                    Rejestracja: 2004-04-22

                    Ostatnia wizyta: 2005-12-25

                    Skąd:

                    wyjaśnij dlaczego mam być hipokrytą? Bo wygląda na to że zachowujesz się jak obrażona panienka która miota bezzasadnymi zarzutami bo nic innego nie potrafi.

                    LINK
                  • Przecież

                    seishiro 2005-07-14 20:04:00

                    seishiro

                    avek

                    Rejestracja: 2005-05-09

                    Ostatnia wizyta: 2015-04-18

                    Skąd: Rakoniewice

                    mówiłem, że to prowokacja Lubię uprawiać sztukę dialektyki, choć nie zawsze wychodzi to tak jak powinno Co do figur retorycznych: to oczywiste, że był to z mojej strony przejaw niezwykle niezrozumiałego poczucia humoru - o ile można to nazwac w ogóle poczuciem czegokolwiek

                    Ów tekst Impa, w jakże piękny sposób przez Ciebie przytoczony - tia, jest zabawny, aczkolwiek znam bardziej zabawne sceny i filmy - chociażby "Bad taste" Jacksona

                    Ps.Chyba odkryłaś jakąś nową figurę retoryczną i zarazem semantyczną: "zabawna ironia" - jeszcze nigdy się z takim czymś nie spotkałem, nawet u Szekspira, dla którego irona jest podstawą kreowania świata i przestrzeni poetyckiej

                    LINK
                  • Re: Przecież

                    Sapphire Dragon 2005-07-15 23:20:00

                    Sapphire Dragon

                    avek

                    Rejestracja: 2004-10-06

                    Ostatnia wizyta: 2005-07-19

                    Skąd:

                    Dobra prowokacja nie jest zła
                    Na pewno cesarz nie jest najzabawniejszą postacią w całej sadze i teksty np. Vadera w `Imperium` są po prostu nie do pobicia, ale użyłam tego cytatu raczej jako przykładu na to, że Palpatine popełnia niegodziwe uczynki i ma z tego niezłą frajdę... Można lubić fikcyjne czarne charakterki bez poczucia winy właśnie dlatego, że nie są oni prawdziwi.
                    Mam nadzieję, że nikt mnie nie podejrzewa, iż zaprosiłabym jakąś parkę Sithów na niedzielny obiad

                    Chyba odkryłaś jakąś nową figurę retoryczną i zarazem semantyczną: "zabawna ironia" - jeszcze nigdy się z takim czymś nie spotkałem, nawet u Szekspira, dla którego irona jest podstawą kreowania świata i przestrzeni poetyckiej
                    ---
                    Dla mnie właśnie ironia jest zabawna per se. Podobnie jak sarkazm czy abstrakcja. Jim Carrey mnie nudzi, a Monty Python rozbawi zawsze i wszędzie...

                    LINK
                  • Odpowiedź nieco spóźniona :)

                    Gunfan 2005-07-16 16:45:00

                    Gunfan

                    avek

                    Rejestracja: 2003-11-27

                    Ostatnia wizyta: 2023-04-16

                    Skąd: Bielsko-Biała

                    -Lwia część Zakonu została wybita w Wojnach Klonów. Anakin jest współodpowiedzialny za tych, którzy byli obecni w świątyni - głównie najmłodszych członków - to gwoli uściślenia faktów.

                    Ano tak. To był z mojej strony skrót myślowy: miałem na myśli lwią część pozostałych po wojnie członków Zakonu Myślałem, że to będzie dość oczywiste dla czytającego...

                    Niewątpliwie Obi-Wan miał przyjaciół w Zakonie, ale żaden nie był dla niego bratem

                    Mówiąc tak, sugerujesz niejako, że Obi powinien był dokonać wyboru pomiędzy tymi, którzy byli mu mniej bliscy, a tym jednym, który był mu bardziej bliski. I przymknąć oko na to, że ten bardziej bliski pozabijał tych mniej bliskich... Do tego zmierzałaś? Jeśli tak, to interesujące masz podejście, nie powiem. IMHO żaden Jedi nie potrafiłby dokonać takiego wyboru - choćby ze względu na ich szacunek dla wszelkiego życia. A wymaganie dokonania go od kogokolwiek to... zbrodnia.

                    To Obi-Wan pierwszy zapala miecz świetlny na Mustafarze, nie Anakin. Przybył żeby zabić byłego przyjaciela, a nie spróbować go uratować. A Anakin w tym momencie nadal jest do uratowania - znika całkowicie pochłonięty przez Vadera dopiero po założeniu maski.

                    Obi włącza miecz już w momencie, kiedy widzi, że nadziei dla Anakina nie ma. Widać, podobnie jak ja, uznał, że jego uczeń i przyjaciel już nie istnieje. Ty twierdzisz, że Skywalkera dało się jeszcze uratować, ale ja, szczerze mówiąc, czegoś takiego nie dostrzegam... IMHO nie dało się go uratować jeszcze zanim przyleciał na Mustafar, bo jego przemiana dokonała się już na Coruscant. Zaś na Mustafar w pełni rozkwitło jego... szaleństwo. Bo widzisz, moim zdaniem Anakin był już wtedy szalony. A szaleńcowi ciężko przemówić do rozumu, co Kenobi sam zobaczył, kiedy Vader zaczął puszczać teksty o "swoim nowym imperium".

                    Było już po Anakinie i tyle... Koniec, kropka.

                    tylko on odpowiada głowicą nuklearną na pojedyńczą strzałę

                    Szczeciu! Chodź tu zaraz i broń swego honoru! Jakaś młoda dama nabija się z twego uwielbienia dla Obi-Wana!

                    LINK
  • W opinii Lucasa...

    Sapphire Dragon 2005-07-12 15:19:00

    Sapphire Dragon

    avek

    Rejestracja: 2004-10-06

    Ostatnia wizyta: 2005-07-19

    Skąd:

    ...Sidious, Yoda i Anakin to najwyższy poziom 9 we władaniu mieczem świetlnym...
    Sytuacja odwrotna jak w AOTC ...

    LINK
    • Poziom 9???

      Gunfan 2005-07-13 00:28:00

      Gunfan

      avek

      Rejestracja: 2003-11-27

      Ostatnia wizyta: 2023-04-16

      Skąd: Bielsko-Biała

      Przepraszam, jaki poziom? Dość dokładnie interesuję się stylami walki Jedi, ale o czymś takim jak poziomy, których jest w dodatku dziewięć to jeszcze nie słyszałem... Widocznie jeszcze sporo się muszę nauczyć. Jeśli dasz radę, to nie daj się prosić, Szafirowa Damo, i rzuć jakieś linki do owego przytaczanego przez ciebie infa. Wiedzy nigdy za dużo...

      No chyba że to jakieś terminy z SW RPG To mógłby być powód mej nieznajomości omawianej kwestii....

      LINK
      • Rzeczywiście poziom 9

        Sebastiannie 2005-07-13 00:40:00

        Sebastiannie

        avek

        Rejestracja: 2002-12-28

        Ostatnia wizyta: 2008-09-20

        Skąd: Pabianice

        Te poziomy pochodzą z jednego z Homing Beaconów z końca grudnia 2004 roku. Możesz sobie poczytać, jeśliś zainteresowany :

        Jak można zmierzyć czyjeś mistrzostwo w walce i czy taka miara ma jakieś znaczenie w praktyce? Kiedy koordynator kaskaderów i mistrz miecza Nick Gillard przystępuje do rozpisywania pojedynków na miecze świetlne, musi określić jak dobrzy są przeciwnicy. Przy równych warunkach, taki ranking mógłby z łatwością wytypować zwycięzcę. W „Gwiezdnych wojnach” jednak pojedynki rzadko odbywają się przy równych warunkach.

        „Walka rozwinęła się w trzech ostatnich filmach w sposób znaczący” – mówi Gillard. – „George Lucas wykorzystuje w swej pracy system poziomów. Tak więc w „Mrocznym widmie” Obi-Wan powinien być na poziomie szóstym bądź siódmym. Teraz, w Epizodzie III, jest już na poziomie ósmym. Kiedy awansujesz z poziomu na poziom, zmienia się twój styl walki”.

        Poziom niekoniecznie jest wyznacznikiem talentu danego bohatera, jednak aby zagrać potężnego Jedi, trzeba samemu być uzdolnionym i silnym fizycznie aktorem. „Hayden Christensen jest jednym z najlepszych na świecie” – twierdzi Gillard. – „Widziałem setki szermierzy, ludzi którzy zarabiali tak na życie, ale on ich wszystkich zostawiał w tyle. Styl Anakina zmienił się trochę od czasów Epizodu II, gdzie był na poziomie siódmym. Teraz jest na poziomie dziewiątym”.

        Ważnym czynnikiem w pracy Gillarda jest przeszłość wojowników Jedi. Pewne pokrewieństwo technik treningu wychodzi na jaw podczas pojedynków i scen akcji. „Istnieje ciągłość treningu pomiędzy Darthem Tyranusem a Qui-Gonem, Obi-Wanem a Anakinem. Można śledzić to podobieństwo, w którym da się zaobserwować skazę agresji. Mace ma zupełnie inny rodowód, co pozwala dać mu pewne niespotykane talenty”.

        Ciekawych zainteresuje fakt, iż Gillard nie ujawnia, który Jedi osiągnął poziom dziesiąty. Najwyższa jest dziewiątka, gdzie znajduje się nieliczna grupa mistrzów miecza, w tym Yoda oraz Darth Sidious. Przy tak wysokim rankingu wszystko rozstrzygają indywidualne style walki, a także okoliczności zewnętrzne, które mogą przeważyć szalę na korzyść jednej ze stron.

        LINK
        • Darth Sidious mistrzem miecza <-wwielki lol>

          Mel 2005-07-13 00:44:00

          Mel

          avek

          Rejestracja: 2005-03-21

          Ostatnia wizyta: 2012-12-21

          Skąd: Warszawa

          Darth Sidious troche wg mnie slabo walczyl ....ale niecch tam wazne ze Anakin jest 9

          LINK
        • ...

          Sapphire Dragon 2005-07-13 13:33:00

          Sapphire Dragon

          avek

          Rejestracja: 2004-10-06

          Ostatnia wizyta: 2005-07-19

          Skąd:

          Dzięki, Sebastiannie
          Było coś jeszcze, ale nie mogę tego znaleźć. Muszę zacząć kolekcjonować cytaty...

          LINK
          • Hehe, no to wtopa :>

            Gunfan 2005-07-16 16:11:00

            Gunfan

            avek

            Rejestracja: 2003-11-27

            Ostatnia wizyta: 2023-04-16

            Skąd: Bielsko-Biała

            Pozostaje zetrzeć ironiczny uśmieszek z twarzy i zwrócić ci honor, droga Smoczyco... Najwyraźniej wzmianka o poziomach rzeczywiście się pojawiła. Tyle że... źródło, którym się posiłkujesz, niekoniecznie należy do poważanych wśród fanów i przez nich uznawanych

            Jak już tu wokół chłopaki wspominali, to co mówi Gillard mamy w głębokim poważaniu. Bo jest to, czego nie omieszkał udowodnić Tom83, czysta ściema. Gillard, przy całym moim szacunku dla niego jako choreografa i koordynatora kaskaderów (a jest w tym zaiste znakomity), może sobie swoje mądrości po prostu... wsadzić. Dlaczego? Bo to, co mówi, nijak się ma do źródła, które naprawdę uznajemy. Czyli do EU.

            W EU mamy nie żadne poziomy, tylko Formy. Formy walki lightsaberem. Jest ich siedem... I to jest to, co miałem wcześniej na myśli, mówiąc o tym, iż interesuję się stylami walki Jedi - interesuję się właśnie owymi Formami. Każda z nich jest jako tako opisana (tzn. głównie opisane są idee i ogólne założenia przyświecające każdej z nich) i jest to coś, co już na stałe weszło do kanonu EU, coś uznawanego przez wszystkich jego autorów... Dlatego w momencie, kiedy ni z tego, ni z owego Gillard wyskakuje mi z jakimiś poziomami, to ja go najzwyczajniej w świecie olewam. I tak też czynić będę nadal.

            Ale, jak już wspomniałem, tobie zwracam honor

            LINK
      • Re: Poziom 9???

        Tomeq83 2005-07-14 21:53:00

        Tomeq83

        avek

        Rejestracja: 2003-11-16

        Ostatnia wizyta: 2017-01-11

        Skąd: Wilkowice

        Gunfan napisał:
        nie daj się prosić, Szafirowa Damo...
        -----------

        Może Szafirowa Smoczyco?

        A tak przy okazji to jestem ciekaw czy Gillard wymyślił sobie tą bajeczkę z poziomami teraz [którą cytuje Sebastiannie].

        Tak więc w „Mrocznym widmie” Obi-Wan powinien być na poziomie szóstym bądź siódmym. Teraz, w Epizodzie III, jest już na poziomie ósmym. Kiedy awansujesz z poziomu na poziom, zmienia się twój styl walki”.

        EI Obi na poziomie 6-7 [a Maul na jakim był?] a w EIII na poziomie 8. To w EII Obi był na jakim poziomie [był Rycerzem Jedi, miał swojego Padawana], bo po walce z Dooku to według mnie mógł być poniżej 5 poziomu...[chociaż chciałbym oglądnąć "całość" bo podobno pojedynki z EII są mocno pokrojone].

        Jak dla mnie w EI Maul i Obi dali takiego czadu, iż to jest niemożliwe aby Gillard od początku zakładał kto jest na jakim poziomie. Gdyby poziom się zwiększał z epizodu na epizod to walki w EII nie były by tak mało efektowne. Rysuje mi się jakaś dziwna krzywa bo na początku jest wysoko, potem spada do niskiego pułapu by na końcu wzbić się na "wyżyny". Również jestem ciekaw czy Gillard mógłby podać kiedy i na jakim poziomie był Dooku i Yoda i czy też zakładał dla nich określony poziom w danym epizodzie, oczywiście z tendencją wzrostową.

        LINK
        • Tomeq

          Anor 2005-07-14 23:38:00

          Anor

          avek

          Rejestracja: 2003-01-09

          Ostatnia wizyta: 2023-05-17

          Skąd: Chyby

          Co do tych pomziomów i tego ze je sobie wymyślił Gillard to chyba jesteś najblizej racji, bo z tego co pamietam, to po tamtej jego wypowiedzi zawrzała dyskusja o zasadności tych stwierdzeń i jakoś nikt oprócz pana Gillarda nie potwierdzał iż zasłyszał skądkolwiek o takowej klasyfikacji form walki

          LINK
          • a do tego

            Kyp Durron 2005-07-14 23:57:00

            Kyp Durron

            avek

            Rejestracja: 2004-04-22

            Ostatnia wizyta: 2005-12-25

            Skąd:

            Gillard jest znany z głupawych wypowiedzi np powiedział że w prawdziwym życiu rozwaliłby Anakina bo jest lepszym szermierzem.

            LINK
        • Re: Re: Poziom 9???

          Mel 2005-07-15 10:06:00

          Mel

          avek

          Rejestracja: 2005-03-21

          Ostatnia wizyta: 2012-12-21

          Skąd: Warszawa

          Tomeq83 napisał:
          [cytat

          Jak dla mnie w EI Maul i Obi dali takiego czadu, iż to jest niemożliwe aby Gillard od początku zakładał kto jest na jakim poziomie. Gdyby poziom się zwiększał z epizodu na epizod to walki w EII nie były by tak mało efektowne. Rysuje mi się jakaś dziwna krzywa bo na początku jest wysoko, potem spada do niskiego pułapu by na końcu wzbić się na "wyżyny". Również jestem ciekaw czy Gillard mógłby podać kiedy i na jakim poziomie był Dooku i Yoda i czy też zakładał dla nich określony poziom w danym epizodzie, oczywiście z tendencją wzrostową.[/cytat]
          -----------
          wiesz Tom...moim zdaniem to Obi był wiekowy a nie mowiąc już o Dooku (plamy wątrobowe na ła[ach ) a Maul był żeśki i młody . Kenobi w TPM też :

          LINK
          • Co proszę?

            Gunfan 2005-07-16 16:19:00

            Gunfan

            avek

            Rejestracja: 2003-11-27

            Ostatnia wizyta: 2023-04-16

            Skąd: Bielsko-Biała

            -moim zdaniem to Obi był wiekowy a nie mowiąc już o Dooku (plamy wątrobowe na łapach ) a Maul był żeśki i młody . Kenobi w TPM też

            Oceniasz Jedi/Sithów oraz ich możliwości po wieku??? Force-user im jest starszy tym potężniejszy, wiek w niczym mu nie przeszkadza, bo ma na swoich usługach Moc, którą z wiekiem poznaje coraz lepiej. A Moc potężnym sprzymierzeńcem jest

            Dooku to świetny przykład, że o Yodzie nie wspomnę.

            LINK
  • A nie sadzicie...

    eJay 2005-07-15 17:02:00

    eJay

    avek

    Rejestracja: 2004-07-26

    Ostatnia wizyta: 2006-12-03

    Skąd:

    ze Obi Wan wygral z Anakinem, bo byl poprostu lepszym rycerzem Jedi?? I nie mowie tu o szermierce, ale o spokoju ducha, cierpliwosci itd. Anakin mogl byc lepszy, ale tylko we wladaniu mieczem. Yoda zmiotlby go z powierzchni w ciagu 5 sekund. Obi Wan moze gorzej walczyl (W EI jako Padawan wymiatal, ale tam byl mlody:>, ale rozsadnie i spokojnie, natmiast Skywalker kipial agresja. Spojrzcie na walke z Dooku, jak Hrabia do niego mowi, ze wyczuwa w nim strach..i potem ta mina mlokosa Pomyslcie.

    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..