niech mi ktoś powie, czy Dooku był członkiem Rady. nie pamiętam gdzie, ale było napiasne, że Dooku był wielkim Jedi i wróżono mu, że zasiądzie w Radzie, a w Ataku Klonów (książce) mówią, że odszedł od Zakonu i opuścił Radę. jak to jest w końcu??
niech mi ktoś powie, czy Dooku był członkiem Rady. nie pamiętam gdzie, ale było napiasne, że Dooku był wielkim Jedi i wróżono mu, że zasiądzie w Radzie, a w Ataku Klonów (książce) mówią, że odszedł od Zakonu i opuścił Radę. jak to jest w końcu??
Dooku niegdy nie zasiadał w Radzie Jedi... Najważniejszych rzeczy o Dooku i ogólnie o Wojnie Klonów można się dowiedzieć z Laboryntu Zła...
Otóż o przeszłości Dooku jak i o nim samym najwięcej można się dowiedzieć z Dark Randezvous...
Tez był wielkim Jedi - jako pierwszy powrócił z zaświatów a w Radzie nie zasiadał. Zasiadanie w Radzie nie koniecznie musi być miernikiem "wielkości" Rycerza.
Czytałem "Labirynt..." i tam nie było nic, że zasiadał w Radzie, ale akurat dziś zaczął także czytać powieść "Atak Klonów" i tam było napisane, że Dooku zasiadał w Radzie. W "Labiryncie..." albo gdzieś indziej czytałem, że Dooku był tak wielkim Jedi, że wszyscy sądzili, że prędzej, czy później zasiądzie w Radzie. Szkoda, że są takie niedorzeczności, i postacie w SW nie są od początku do końca opisywane przez osobę, która ją wymyśliła ( ty chyba Lucas ). podobnie jest z ostatnimi odcinkami Clone Wars i "Labiryntem...", gdzie w różny sposób pokazano porwanie Palpatine`a.
Master MS napisał:
ale akurat dziś zaczął także czytać powieść "Atak Klonów" i tam było napisane, że Dooku zasiadał w Radzie.
-----------
A możesz zacytować sposoem studenckim, czyli ze wszystkim stronami, wydaniami itp. bo chyba coś źle docztałeś.
...olewactwo EU na Clone Wars. Jak wiemy Clone wars są pryriorytetem i są ważniejsze niż eu gdyż wychodzą od Lucasfilmu.
Julku mozesz mi wydłumaczyć dlaczegóż to kreskówka Clone Wars jest ważniejsza od całego EU? BO CW są sygnowane logo LucasFilm? A ksiązki mają logo LucasBooks i co? Są w jakis sposób gorsze od kreskówki?
pewne elementy EU które Lucas nadzorował osobiście (jak kreskówka clone wars albo opowiesci jedi) są ważniejsze niż chore płody wyobraźni
jakiegoś tam pisarzyny którego GL nie wynajał osobiscie tylko jeden z jego redaktorów (np stackpole) poza tym Clone Wars to zjawisko na które fani czekali od 1977 no i niezbędny łącznik między EII i EIII - na pewno CW są wiec przez to ważniejsze niż marginesowe ksiazeczki przeinaczające dzieło Lucasa...
nie powiem ci teraz któa to strona, bo książkę pożyczyłem, ale wydanie jest pierwsze, z 2002 roku
TO JEST W I E L K I BUG... stoi jak byk na 52 str. wyd z 2002r. Szanowany członek Rady. Shit... chyba sam se swojego członka sznował. Tragedia.. i to podobno jest jeszcze na podstawie scenariusza GL i JH
A wiadomo jak to jest w orginale? Byc moze to jakiś błąd w tłumaczemiu.
-[zebrało mi się na odświeżanie tematu ]
Strid ma rację, to polskie tłumaczenie.
W oryginale:
Count Dooku had been among the most accomplished of the Jedi Masters, [b]respected among the Council[b/], a student of the older and, some would say, more profound Jedi philosophies and styles, including an arcane lightsaber fighting style that was more front and back, thrust and riposte, than the typical circular movements currently employed by most of the Jedi.
Także, śpijcie spokojnie, no bugs this time... ;P
- chyba sam se swojego członka sznował.
A Bartuś jak zawsze o jednym
Ale też znowu nie przesadzajcie. Faktycznie chyba nigdzie poza Atakiem klonów nie pisze, że Dooku był członkiem Rady, jednak co takiego strasznego jest w tym, że być może należał do tej Rady? Czy to się kłóci z jakimiś innymi informacjami? Przecież, jak to już zostało w innych tematach napisane, tylko kilku członków Rady zasiadało w niej dożywotnio. Pozostali byłi wybierani na określoną kadencję, a inni zdaje się do momentu, kiedy sami zrezygnowali. Możliwe, że Dooku był kiedyś tym kadencyjnym, albo, że zrezygnował nie mogąć dojść do porozumienia z innymi Mistrzami. Dlaczego to jest tragedia?
że nie pasuje to do wizji Jedi.... Zasiadając w Radzie miał wpływ na cały Zakon, a potem jak mu się odbiło w bańce szkodził mu najpierw od srodka, a potem znając tajemnice od zewnątrz. Ktos taki winien być zlikwidowany mimo wszystkich idealistycznych gadek zakonników. to po prostu nie pasuje znając jego przekonania by zasiadał w Radzie.
Ale skoro nie ma o tym w oficjalu to NIE ZASIADAŁ.
No ale to przecież nie jest tak, że jeśli zasiadasz w jakiejś Radzie, to decydujesz o tym co, ona robi - możesz mieć inne zdanie od większości, zostaniesz przegłosowany i na tym koniec. Praktycznie zawsze tak jest, że są różne opinie, a na wierzchu zostaje tylko jedna. W Radzie Jedi dominował Yoda i może jeszcze Mace Windu (szczególnie pod koniec wojny), zaś reszta coś kiepsko. Moim zdaniem właśnie zasiadanie w takiej Radzie może być strasznie frustrujące. No bo masz jakieś własne poglądy, ale one przepadają, bo decyzje idą z reguły po myśli osoby, która myśli co innego niż ty (np. po myśli Yody). Co wtedy możesz zrobić? Możesz sobie mówić i to by było na tyle. Ja osobiście strasznie nie lubię takich sytuacji i jestem w stanie sobie wyobrazić, że Dooku również mógłby nie być zachwycony. Gdyby zasiadał w Radzie, to mógłby być świetny powód, dla którego stracił wiarę w Jedi. Po prostu zdał sobie sprawę, że nie ma szansy przeprowadzić tego, co by chciał i co uważał za słuszne. Nie sądzisz? Co ty byś zrobił w takiej sytuacji?
PS. Oczywiście ja nie mówię, że zasiadał - tego nie wiem.