(bo muszę podnieść swoją samoocenę i chcę uchodzić za mądrego )
Mamy zrodzonego z Mocy, według przepowiedni, Anakina, którego potencjał = 200.000 midichlorianów. Zakładamy, że rozwinął go w pełni podczas szkolenia Jedi i Wojen Klonów, bo zaiste wtedy osiągnął większą potęgę, niż Windu i Yoda (pomijam fakt, że wtedy już nie miał ręki, bo o tym za chwilę). Sam Yoda musiał mieć potencjał sporo mniejszy, bo Obi-Wan głupieje, jak widzi po raz pierwszy midichloriany Anakina. Załóżmy 100.000. Podobnie u Sidiousa, bo obaj mieli porównywalne umiejętności. Jeśli założyć, że rzeczywiście Moc spada wraz z ubytkami cielesnymi, to Anakinowi zostało na Mustafar trochę ponad 50% wagi ciała, a więc statystyczie jego potencjał wynosił 100.000, czyli tyle, ile założyliśmy u Yody i Sidiousa. Wiem, założenia są optymistyczne, ale musimy pamiętać, że Anakin był Wybrańcem; a Wybraniec nie może być potencjalnie silniejszy od zwykłego Jedi o 4.000-5.000 midików, bo takie rzeczy mogą występować w przyrodzie i bez prokreacyjnego wpływu Mocy Tak więc w chwili rozbebeszenia Vader spadł potęgą do poziomu Sidiousa, z tym, że miał te ułomności, które nakładała na niego zbroja, tzn. spadła mu szybkość, nie mógł puszczać błyskawic (chociaż umiał tworzyć pioruny kuliste - "Spotkanie na Mimban").
Teraz mała dygresja na temat szkolenia Jedi. Wyróżnić musimy typ szkolenia starozakonnego i nowozakonnego. Starozakonne prowadził Yoda, odbywało się od najmłodszych lat, było długie i pełne wyrzeczeń. Nowozakonne (zasygnalizowane w nowelizacji RotS i "The Last of the Jedi") rozpoczynało się później, stawiało na intensywność i czerpanie sił ze swoich atutów (wiązało się to z uznaniem przywiązania np. do przyjaciół jako zalety Jedi, co samo w sobie było powrotem do korzeni Zakonu). Koniec dygresji.
Chociaż nie, jeszcze jedno słowo: jeśli z matematycznego punktu widzenia przyjąć jakąś wartość potencjalną Mocy Jedi i wartość realną, to tą pierwszą będzie reprezentować liczba midichlorianów, a druga będzie stanowić realny stopień potencjalnej potęgi. Można założyć, że u potencjalnego dziecka, tóre zostało oddane do Zakonu w wieku 6 miesięcy - 2 lat, wartość realna będzie wynosiła, dajmy na to, 5. U małego Anakina w chwili spotkania z Qui-Gonem mogła wynosić powiedzmy 50. Szkolenie Jedi będzie w tym momencie mnożnikiem, z jakim w danym przedziale czasowym wzrastać ma wartość realna Mocy, by osiągnąć w końcu wartość potencjalną.
Załóżmy, że przez tydzień szkolenia starozakonnego potencjał wzrastał trzykrotnie, czyli mnożnik = 3. Wzór wyglądałby zatem tak:
wartość początkowa x mnożnik x czas szkolenia (w tyg.) = wartość realna Mocy.
Musimy teraz założyć, że szkolenie nowozakonne, ze względu na intensywność, miało większy mnożnik, dajmy na to 7. Wzór będzie analogiczny.
Policzmy potencjał Anakina w AotC: 50 (wartość początkowa) x 3 x 520 (czas szkolenia - 52 tygodnie x 10 lat) = 78.000.
W tym momencie Anakin traci rękę, czyli ok. 10% wartości potencjalnej Mocy. spada ona do 180.000 midichlorianów. Zakladamy przy okazji, że wojna intensyfikuje szkolenie, więc przyjmijmy dla wygody, iż przez kolejne 3 lata mnożnik będzie wynosił 10 (zakładamy a priori, że przyrost Mocy cały czas opiera się na wartości początkowej, chociaż nie bedę się przy tym upierał, jak ktoś mi udowodni, że tak być nie powinno).
No więc jedziemy: 50 x 10 x 156 = 78.000. Innymi słowy, potęga Anakina uległa podwojeniu przez cały okres Wojen Klonów (10 to mnożnik optymistyczny, ale zawiera się w nim zarówno doświadczenie wojenne, jak i szkolenie właściwe). Ma więc nasz Anakin 156.000 midichlorianów w chwili przejścia na ciemną stronę, czyli brakuje mu tych 14.000 do limitu. Wtedy traci kolejne fragmenty ciała i jego potencjał spada do 100.000. Tyle też będzie wynosił potencjał realny Vadera.
Teraz Luke. Skoro był synem Anakina, doświadczenie z innych okresów i innych zależności pokoleniowych uczy nas, że powinien mieć większą wartość potencjalną Mocy. 400.000 to może i za dużo, ale na 300.000 powinniśmy się wszyscy zgodzić. Skoro był starszy w chwili rozpoczęcia szkolenia, a wiemy, że też za młodu wyczyniał niemałe cuda, myślę, że możemy przyjąć potencjał początkowy rzędu ok. 100-120. Potem tydzień szkolenia przez Obi-Wana metodą nowozakonną, a więc w chwili zniszczenia Gwiazdy Śmierci Luke ma, przy optymistycznym wariancie, 120 x 7 x 1 = 840. Mało? Już i tak sporo, skoro w zasadzie konkretnego szkolenia nie przeszedł. Następne 3 lata to, ogólnie rzecz biorąc, brak konkretniejszego szkolenia, raczej ukrywanie się przed Imperium + Mimban i inne okazjonalne używanie Mocy. W tym momencie możemy przyjąć mnożnik 3, bo mimo wszystko to ciągle wojna. Tym samym Luke na Hoth ma 57.000 i już Vader z Palpatinem wiedzą, że z chłopakiem to nie przelewki. Potem około 2 miesiące u Yody na szkoleniu nowozakonnym: 63.720. Vader ciągle ma 100.000 i podczas pojedynku z Lukiem osiąa oczywistą przewagę. Ale rok później robi się ciekawie. Zakładamy, że Luke szkolił się samodzielnie tak, jak go tego nauczył Yoda, a jak się nie szkolił, to i tak robił ciekawe rzeczy, które wymagały od niego podnoszenia potencjału, więc mnożnik szkolenia nowozakonnego można przez ten czas zachować. Tym niemniej 120 x 7 x 52 = 43.680, co po dodaniu do poprzedniej wartości realnej daje nam 107.500. Vader cały czas ma 100.000, Imperator również. Nic dziwnego, że się go boją. Poza tym oczywiście Vader nie chce zabić syna, ze względu na fakt, iż trochę dobra w nim jeszcze zostało, ale to już dyskusja o podstawach psychologicznych, a teraz chciałem wykazać zależność potencjału Mocy.
Oczywiście, wielu się może nie zgodzić z powyższym wywodem. Sam mam świadomość, że zawiera on spore luki, m.in. w szacowaniu wartości początkowej, poza tym jeśli Luke miał być wtedy potężniejszy od Imperatora, to teoretycznie mógł przy użyciu Mocy przejąć kontrolę nad flotą imperialną itp. Ja to tłumaczę w ten sposób, że nowozakonna metoda szkolenia, mimo iż skuteczniejsza, nie daje takiego wglądu w zrozumienie poszczególnych niuansów Mocy, jak stara. Dlatego też taki Jedi, kiedy już osiągnie wartość potencjalną, potrafi szybko i sprawnie korzystać z Mocy, jednak nie jest powiedziane, że od razu pozna każdy jej aspekt. Nawet Luke w RotJ ucieka się tylko do technik, które zna, np. dusząc Gamorreanina, ponieważ nie posiadł jeszcze umiejętności perswazji na tego typu umysł (jak się potem okazało, na umysł Hutta też nie). Nie umie też bronić się przed błyskawicami.
To tyle ode mnie. Przepraszam wszystkich ścisłowców i matematyków za wszelkie dziury natury technicznej, ale jako polonista mam prawo się nie znać na liczbach. Zresztą powyższy schemat polega na szacunkowym zobrazowaniu, jak to z tym Lukiem i Vaderem, moim oczywiście zdaniem, było.