Dla mnie osobiście optymistyczny był tylko początek filmu A tak serio: narodziny Luke`a i Leii. Mało w filmie jest scen poztywnych, radosnych i w ogóle jakichś takich żywcem wziętych z telenoweli))
Są jednak sceny, za które Lucasowi powinno się dac kopa w tyłek:
starcie MAce`a z Palpim i ich próba przekonania do swoich racji Anakina. Kwestia palpiego "Władza!! Nieograniczona władza!!!" była tak żałosna i kiczowata, że aż brakuje mi epitetów na jej określenie.
Druga rzecz: dialog Anakina z Padme
P: Obiecuję Ci, że nie umrę w połogu.
A: Nie, to ja Ci obiecuję, że nie umrzesz w połogu.
No comment`s.
Zabawną i dość optymistyczną sceną była ta, w której Obi, Ani i Palpi władowali sie na "Grey shield" . Tekst Obiego "Jak to możliwe? Jesteśmy na to za sprytni!" powalił mnie. jego ton głosu i brytyjski akcent składają się nie niezwykły jak na SW komizm.