Nie, wbrew temu co mógłby sugerować temat wcale nie chodzi mi o przemiane Anakina Skywalkera w Dartha Vadera. Chodzi mi o inną przemiane. Chodzi mi o to kim Vader był w moich oczach i kim jest teraz.
Jeszcze pare dni temu uważałem Vadera zpostać złą, nie doszczętnie ale jednak złą. Moze naiwnie ale wyobrażałem sobie czystki Jedi jako mniej lub bardziej wyrównanie walki mędzy Vaderem a Jedi bądź klonami czy szturmowcami a Jedi. Wizja ta zmieniła się diametralnie za sprawą jednej sceny, jednej lini dialogowej i jednego błysku błękitnej klingi. Wszyscy zapewne wiecie o którą scene chodzi. Scene w której Anakin wymordowuje z zimną krwią dzieci... nie są to juz walki na miecze świetlne, nie sa to juz honorowe pojedynki, nie jest to już wojna. W tym momencie jest to zwyczajne morderstwo i to morderstwo popełnione na dzieciach ktore miały zapewne góra dziesięć lat.
W momencie gdy ujżałem tą scene mój stosunek do postaci Vadera obrucił się o 180 stopni. Przesał on być wojownikiem budzącym strach ale i szacunek. Stał sie mordercą budzącym odraze.
Zastanawiam się co wy o tym myślicie? Czy również i wasz stosunek do Dartha Vadera zmienił sie po tej scenie?