Tak był dorosłym wieśniakiem. "Skraplacz miał przynajmniej dziesięć tal, dość duzo jak na maszynę tego typu. Luke Skywalker miał dwa razy więcej lat ale nie jest to zbyt wiele na człowieka".przekład wg A. Wróblewskiego"Nowa nadzieja" Mnie po pomnożeniu tego wychodzi coś około dwudziestu no stary to nie był ale dzieckiem tez juz chyba nie.
Schemat EI i EIV jest dokładnie taki sam wiejski chłopak odkrywa w sobie moc i rusza na wielką przygodę. Tylko co innego schemat a co innego wykonanie.

Po pierwsze co z tymi scenami z RotS które miały być dramatyczne a były smieszne?

Po drugie Luke miał lat 18 góra 19. Małym dzieckiem nie był ale dorosły też nizbyt. Prawda jest taka że możliwe iż był nawet mniej dojżały w tym czasie od 9 letniego Anakina. Bzdura powiesz? Niekoniecznie. Anakin był niewolnikiem który ryzykował zycie w najniebezpieczniejszym z wyścigów a Luke był farmerem po dpieką Wuja robiacego wszystko zeby ten nie poznał życia poza farmą. I co sie stało. Co do tego co obaj Skywalkerowie dokonali, a właściwie co do wykonania to tez niemal identyczne. Obaj zasiedli pierwszy raz za sterami myśliwca, obaj zniszczyli potęzne jednostki, obaj mieli za sprzymierzeńca Moc. Nie rozumiem czemu to przypadek Anakina miałby być bardziej niedorzeczny.

Po pierwsze Przygody małoletniego Anakina w całości są śmieszne. To jeżeli chodzi chodzi o EI
Po drugie AOTC latający po ścianach Yoda czyli GumiYoda po wypiciu gumijagód, Anakin traci rękę z wrazenia biedaczek mdleje, cały wątek romantyczny to sceny faktycznie mało dramatyczne miały chyba wzruszać ale
efekt odwrotny, śmierć matki Anakina sprowadzające się do dialogu, ktorego tak naprawdę nikt nie pamięta w połaczeniu z odrzuceniem do tyłu głowy dramat w stylu GL itp.itd. Ale scena gdzie Anakin i Padme maja za chwilę ponieść śmierć na arenie i ich miłosny dialog tego to się nawet opisać.
Po trzecie Rots- Dramat w wykonaniu Haydena ja nie wiem czy jego dokonania nalezy umieścić w dziale efekty specjalne bo jak on przechodził na CSM to ja wychodziłam po coś do picia. Scena smierci Padme- czy ona naprawdę była taka naiwna no rozumiem, że miłość jest ślepa a wiara przenosi góry. Przemiana Palpiego w grożżżnego Lorda Sith GL nie musiał z tego robić karykatury ludzie nie są tacy głupi i tak ta straszna prawda wyszła by w końcu na jaw. Ale jakby ktoś miał problem to mamy Kanclerza, który przekonuje że jest stary, biedny i bezbronny jednocześnie zmieniając się w potwora

anka napisał:
Przemiana Palpiego w grożżżnego Lorda Sith GL nie musiał z tego robić karykatury ludzie nie są tacy głupi i tak ta straszna prawda wyszła by w końcu na jaw. Ale jakby ktoś miał problem to mamy Kanclerza, który przekonuje że jest stary, biedny i bezbronny jednocześnie zmieniając się w potwora
-----------

Ale właśnie chciał zrobić z niego karykaturę. To już nie jest ten Imperator otoczony nimbem władzy i potęgi jakiego widzimy w ROTJ. My poznajemy jego początki, okazuje się, że pod mroczną, tajemniczą otoczką, którą sobie stworzył to mały, żałosny, odrażający nędznik. Takie właśnie jest prawdziwe oblicze zła. Wielu fanów zachwyca się Imperatorem jak i Vaderem. Lucas podśmiewa się trochę z fanów mówiąc: "No to popatrzcie czym się tak bardzo zachwycaliście"

To jak z Hitlerem, który zdominował miliony umysłów - dziś, znając prawdę dziwimy się jak można było dać się omamić takiemu błaznowi?

Anka ma jednak rację. Bo czym innym jest ukazanie ohydnego Palpatine`a a czym innym kontekst w jakim to się dzieje. Przecież w momencie, kiedy Palpatine jest taki nędzny, żałosny i odrażający on jednocześnie przekonuje Anakina, żeby mu pomógł. To w tym momencie Skywalker zastanawia się czy zaatakować Windu, czy też nic nie robić. Z całym szacunkiem, ale no naprawdę to jest niepojęte, aby Anakin opowiedział się po stronie takiego robala. W jakimś innym momencie, w innych okolicznościach... Ale wtedy? Ja kręcę głową i nie wiem co powiedzieć... Niech sobie będzie ta karykatura - ona ma swoje przesłanie, które dobrze opisujesz, Kyle. Tylko, że niewiarygodne jest wyparcie się całego swojego życia po to, aby przyłączyć się do tego, czym był Palpatine w omawianej scenie...

Tu ci przyznam rację, że ten fakt potwornie mi zgrzytał i byłem rozczarowany na pierwszym seansie. Dopiero musiałem to wszystko przetrawić pogodzić się z pewnymi faktami by móc rozkoszować się w pełni owym przesłaniem (opisanym w powyższym moim poście) na kolejnym seansie
Kurcze, pakt z diabłem powinno się podpisywać nie będąc świadomym co się robi a tu uzasadnienie "nieświadomości" Anakina jest zbyt słabe.
Aha, można jeszcze podejść do tego, iż Anakin sądzi, że może to wina Windu, który tak niecnie urządził Palpatina robiąc z jego mentora wrak człowieka. Przecież Anakin nie był świadkiem sceny walki. Może taki był zamiar Lucasa? W każdym razie wyszło słabo i mało przekonywująco... szkoda.

Anka, Anka... jelsi uważasz ę przygody Anakina w EI miały być z załozenia dramatyczne... szkoda słów... Walczący Yoda tez nie miał byc dramatyczny. Jeśli dla ciebie śmierć Shmi była śmieszna tez szkoda słów...
Pdame w RotS podczas swojej śmierci "ślepa"? Bo wiedziała ze w Vaderze jest jeszcze dobro i nawiasem mówiąc miała racje?
A blizny jakie pozostawiła Kanclerzowi walka z Windu tez były śmieszne? Tjaaa już to widze jak całe kino się nabijało z tej walki...
A z resztą skoro twierdzisz ze wychodziłaś w trakcie RotS po coś do picia to tak właściwie z jakiej paki wypowiadasz się na temat sceny której jak twierdzisz nie widziałaś?

Szkoda słow...właśnie. Czy walczący Yoda miał wywoływać śmiech?Czy walka
w której instnieje ewentualność, że ktoś zginie to scena komiczna?
A scena śmierci Padme, która jest tak naiwna, kiczowata i sztuczna, że ludzie powyżej 10 roku życia nie powinni jej już oglądać. Juź pomijam to czy Anakin ok, ale ten tekst jak brak woli życia niby zdrowa a umiera to mnie juz resztki mojej woli oglądania tego filmu odebrał. Scena nakręcona na poziomie sceny kominkowej, albo i lepiej. GL sceny takiego typu kręci tak samo jak płodzi swoje kiczowate widoczki rodem z rarmarcznego odpustu. Niech sobie obejrzy scenę z "Adwokata diabła" jak kręci się dramat w filmie.
Co do kuszenia Anakina jak zobaczyłam jak to się w filmie zaczyna to już nie miałam ochoty oglągać końca.....
Kanclerz...już pomijając cały wizualny komizm tej sceny(mnie nie chodziło o walkę z Windu tylko o przemianę Palpiego), po niej zrozumiałam dlaczego NT nie ma klimatu. Dlatego, że klimat to tworzy tajemnica a GL "zniszczył"mistycyzm tej postaci przez postawienie na dosłowność, zresztą podobnie zrobił z Yodą

Tak szkoda słów bo jesteś zdecydowanie przeciwniczką NT. Jesteś przedstawicielką typu Fanów którzy uważają że NT to profanacja i że Lucas nie umie kręcić filmów. Tego typu Fana nie da się przekonać że Epiozody I-III nie są złe. Ale teraz raczej sie zastanawiam co za Fan czy Fanka wyszłaby w trakcie filmu z sali...

On nie umie kręcić filmów. A wyszłam z sali właśnie dlatego, że nie jestem fanką NT. I ja nikogo nie chcę przekonać, zeby przestał coś lubić tak jak i nikt nie przekona mnie bym coś lubić zaczęła

już widze Cibie oglądającą w kołko ST.Kiczowatta?To że ktoś umiera ze smutku(zdarzały się takie przypadki).
zrozumiałam dlaczego NT nie ma klimatu
ehhh...gdyby nie ostrzeżenia bym Cię skomentował jak mam ochote ale musze walczyć z sobą.Nt ma klimat.Dobry klimat lecz mityczny.Mityczna Republika.Wszystko wydaję sie sielankowate (TPM)do kiedy SSithowie sie niee pojawią(Maul).MMoc zaczyna się robić coraz bardziej męętna(AotC).Nastają ciężkie czasy(WOjny Klonów).wszystko się robi coraz bardziej mroczne.Punkt kulminacyjny nadzedł w RotS .Klimat jeest zbliżony do ST ale to dobry film lepszy od Anh.ehhh...czepiasz ssie Yosy....a co miał w obliczu zagrożenia sieddzieć z peni..m w ręku...