Jak pisałem wcześniej w swojej recce, ROTS ma jedna podstawową wadę, jest za krótki. Przy tym wszystkim zawiera wiele scen, które prawdę mówiąc nic nie wnoszą - jak Kashyyyk. To scena super dla fanów, ale dla normalnego widza, po prostu niepotrzebny zapychacz.
Dlatego spójrzmy na film z perspektywy widza, który nie zna Wojen Klonów, nie zna Labiryntu Zła, a jedynie filmy... Czyli to co mnie w ROTS najbardziej zasmuca, bo my jako fani tę wiedzę posiadamy (ale czy kompletną?).
Poniżej tematy, które w ogóle nie są wyjaśnione...
- Przepowiednia - niestety na razie nie wiadomo nadal co to było, czego dotyczyło i jakim cudem została źle odczytana. To, że to stara antyczna przepowiednia to mogę kupić, ale czemu nigdzie nie ma jej skrótu.. No chyba, że było to jedno zdanie - "Wybraniec przywróci równowagę Mocy" - ale wtedy czemu wybrali na Wybrańca Anakina. Jako fan, tego nie rozumiem, a co tu dużo mówić o zwykłych widzach.
- Zemsta Sithów - super my fani wiemy czemu Sithowie się mszczą... szkoda, że widzowie nigdy się tego nie dowiedzą. Dla widza równie dobrze tytuł mógłby być Zamach Stanu zrobiony przez Sithów, albo Zdrada zrobiona przez Sithów i kto wie, czy w obu przypadkach tytuł nie byłby dla nich bardziej adekwatny. JEdyna rzecz to kwestia zemsty na Dooku za to, że odciał rękę. Co zatem Jedi odcieli Palpatine`owi, że ten postanowił ich wszystkich wyciąć. Hard to see. Prawda jest taka, że Zemsta dla widza to ew. Rozkaz 66. I koniec. Niestety nie widać jej głębi.
- Plan Palpatine`a - tu znów w filmie jest tylko jedno zdanie - Kanclerz wywołał wojnę.. Ale po co. W powieści jest to super opisane - Wojny Klonów były już zemstą Sithów, bo Jedi stanęli w obliczu wyboru między jednym a drugim złem. Albo mogli pozostać wierni sobie i ... stać się wrogami Republiki... albo zająć się wojną i stracić kontakt z Mocą. Brakuje informacji takiej jak w ROTJ, że to Palpatine prowadził wszystkich za nos. Choćby skrótowej. Były 2 sceny - rozmowa Yody i Palpatine`a i Obi-Wana z Padme, gdzie można było to skrótowo wytłumaczyć - dla mnie niestety brak czegoś takiego jest jednym z najwiekszych minusów filmu. Wolałbym tą scenę, niż Kashyyyk.
- Kwestia duchów - zwłaszcza w obliczu rozmowy z Qui-Gonem dla mnie w filmie jest po prostu śmieszna.. Zabrzmiało prawie jakby Yoda powiedział, że zna numer do Qui-Gona na komórkę. Jedno zdanie wg mnie wiecej zamotało, niż wyjaśniło. Głównie dlatego, że je pokazano, ale pocieto...
- Sifo-Dyas - nadal nie wiadomo kto to jest. Trzeba znac LoE
- pochodzenie klonów - wciąż nie wiadomo kto je zamówił, cóż, po prostu wszyscy się cieszą, że są... Taa znów bez LoE nie zrozumie się sagi.
- wykasowanie danych Kamino z archiwów - znów brak rozwiązania zagadki w filmie.. LOE?
- Midi-chloriany - niby miało juz ich niebyć. Dodatkowo dowiadujemy się, że mozna za ich pomocą tworzyć życie.
To co mnie najbardziej smuci, to fakt, że poprzednie filmy świetnie się komponowały jako całość, bez dopowiedzeń... ROTS fajnie, ale dla nie fanów, on po prostu kuleje. To co dla mnie jest pięknym nawiążaniem i ukłonem w kierunku EU... jest niestety dużym minusem samego filmu. Dla mnie przez swoją skrótowość i ogrom ROTS jest zbyt hermetyczny. a szkoda. Jak znajdziecie jeszcze inne rzeczy, niewyjaśnione to dopiszcie.