W RotS jest scena kiedy spalony Anakin leży na ziemi do niego podchodzi Palpatine i przyklęka i gładzi go po czole. Jednak pamiętamy scene w której cieszył sie z cierpienia Vadera. Czy Palpatine był dla Anakina drugim Obi-Wanem?
W RotS jest scena kiedy spalony Anakin leży na ziemi do niego podchodzi Palpatine i przyklęka i gładzi go po czole. Jednak pamiętamy scene w której cieszył sie z cierpienia Vadera. Czy Palpatine był dla Anakina drugim Obi-Wanem?
Nieee... Palpatine wykorzystał go jak każdego innego "przyjaciela". Jak Dooku, jak Dartha Maula, jak przywódców Konfederacji. Może cenił go trochę bardziej - i pozwolił mu przeżyć, bo był mu potrzebny. Ale na pewno nigdy nie zamierzał mu przekazywać władzy w Imperium - znał przecież sposób na wieczne życie...
A odpowiadając ostatecznie na pytanie: nie, moim zdaniem Palpatine nie kochał Anakina.
Palpatine nie wykorzystal Darth Maula ;/, on mial przeciez zastapic Palpatina i ten tego chcial... o Anakinie wtedy jeszcze nie wiedzial, zaraz ktos powie ze jednak go wykorzystywal zeby zawlanac galaktyka... w jaki sposob?? Maul nie byla politykiem genialnym jak Dooku ani nie byl jakims dobrym dowodca jak grievious. Ten dobrze sie trzaskal i (to dyskusja z innego tematu) moze byl madry i mial wiedze o CSM.
Uważam, że Palpatine nie był zdoly do kochania kogokolwiek... Za bardzo był pochłonięty przec Ciemną Strone. Jak już Ricky powiedziała Anakin- Vader był mu potrzebny to podtrzymywania władzy w Imperium.
Ricky powiedział Mój avatar przedstawia osobę "pci przeciwnej" tylko dlatego, że to bohaterka mojego opowiadania...
Przepraszam za pomyłkę...
Nie kochał Go. Mimo pozorów jak w przykładzie twoim. Zauważ, ze tak jak postapił z Dooku, tak chciał postąpić z Vaderem później. Chciał sie pozbyć Dooku, aby Anakin mógł zająć jego miejsce, a potem Vadera, aby Luke mógł.
Zdaje się że ani Dooku nie wiedział że Sithów może być tylko dwóch(Albo zapomniał), ani Vader, bo z początku pomagał Imperatorowi przeciągnąć Luke`a na CSM
BTW jak myślicie, czy Palpatine podsunął Anakinowi tylko sny o Padme, czy o matce też wcześniej???
potezna moc, ktora nosil w sobie zrzerala go od srodka i niszczyla!!! dlugo sie zastanawialem jak wytlumacza to, ze niby jako Palpi wyglada wporzadku, a jako Sidious ma zmarszczki i trzeba przyznac zaskoczyl mnie Lucas. genialnie to pokazal. Vader odnalazl ten sposob i dlatego ciemna strona podtrzymywala go przy zyciu; kiedy sie jej wyrzekl, oposcila go moc i umarl smiercia, ktora mial umrzec juz dawno temu. i to jest meritum sprawy. nieto, czy i jak chcial go Palpi wykorzystac, tylko na ile mogl nad nim zapanowac. Sidious otwarcie mowi, ze Vader jest potezniejszy od niego i Yody. doskonale wiedzial, ze on sam jest zbyt slaby, zeby opanowac tajniki podtzrymywania i tworzenia zycia. potrzebowal do tego Vadera, ale jednoczesnie niemogl mu tego zdradzic, bo w momecie gdyby Vader sie tego domyslil, zniszczylby Palpiego bez zmruzenia oka. niewiem jak dla was, ale dla mnie niema tu fizycznie miejsca na milosc, czy oddanie sprawie. fajnie to wyszlo w E3. w E2, w LoE, w Clone Warsach, pokazanie przyjazni miedzy Palpim i Anim pozwalalo nam przypuszczac, ze to bedzie powod, dla ktorego Ani zaufa Sidiousowi, a tymczasem, w momecie gdy staje sie Vaderem, ta przyjazn znika. "musi zyc, jest mi potrzebny", czy "zrobie wszystko co kazez, tylko pokarz mi jak mam uchowac Padme od smierci..." mowia same za siebie. co do wizji, to moc mi podpowiada, ze ani tych o matce, ani o Padme niepodsuwal mu Palpi. niewiem czemu, w sumie by to troche tlumaczylo, ale wydaje mi sie, ze nie. ale glowy sobie za to obciac niedam
Ja uważam, zę Palpi jednak potrafił potrzymywac życie i praktykował to na sobie, to mogłoby wytłumaczyć, ze jednak Pelagius był jego mistrzem. Mimo to musiał mieć Sid jakieś ograniczenia w kontroli CSM, poza tym potrzebował ucznia, bo wiedział, ze to jedyny sposób kontynuacji Imperium Sith
że Pelagius był jego mistrzem, jest o tym przecież w Labiryncie
to wiemy, Mistrzem był, ale nikt nie potwierdził, czy był `żywym` mistrzem, czy tez moze takim z holocronu...ja sugeruje że mógł być żywym
w Twojej wypowiedzi nie podoba... W Powrocie Jedi Vader nie umarł dlatego żę go Moc opuściła, tylko dlatego że kiedy zrzucał Imperatora to dostał trochę od niego błyskawicami. A jego ciało było na tyle słabe, że nie wytrzymało zbyt długo potem i umarł.
kochał oczywiście, tak jak Dooku czy Maula.
Jak moze "kochac" Sith Sitha, przeciez oni tylko czekaja az jeden zarznie drugiego, a szczegolnie, kiedy uczen zabije mistrza lub mistrz poswieci ucznia, tak jak to mialo miejsce z maulem, Dooku czy pozniej z Anakinem. Wiec o tzw. milosci Sidiousa do Anakina nie ma mowy, to nie jest domena Sithow.
Sidious nie kochał Anakina.
Na pewno traktował go lepiej niż Dooku czy Maula. Miał dla niego zapewne jakiś szacunek, podziw czy coś takiego, ale to nie była miłość. On po prostu nie był w stanie kochać kogoś innego niż on sam. W końcu był Sithem.
Można też pewnie powiedzieć, że zależało mu na Anakinie. W końcu to jego chciał na swego ucznia i następcę. To do niego starał się zbliżyć, zdobyć jego zaufanie i przywiązać go do siebie przy pomocy pokrętnych intryg. Dlatego uratował go na Mustafar. Vader był mu potrzebny.
Z drugiej zaś strony (teraz to gdybanie totalne i wolne myśli, do których sama nie jestem przekonana) jeśli pójść w kierunku niepotwierdzonych pogłosek o tym, że Sidious mógł maczać palce w poczęciu Anakina... Wtedy można przyjąć, że Vader był dla niego "synem" czyli przedłużeniem jego samego. Przy takim spojrzeniu na sprawę można by próbować doszukiwać się tam jakiś ciepłych uczuć, ale to naciągane jest
... a może jednak Sidious kochał Anakina, w sensie kochał inaczej? Bardzo by to... ee... urozmaicało te nasze Gwiezdne Wojny, bo w końcu patrzcie, sam władca galaktyki Palpatine nagle okazuje się skrytym homoseksualistą, hahaha Chyba przyjmę taką teorię ;P W końcu patrzcie jak się na niego ponętnie patrzy w chwilę przed nadaniem mu imienia, to musi być miłość
ciekawe spostrzeżenia , zpewnością urozmaiciłoby to SW, no ale może teraz EoT ??
To by było takie "poprawne politycznie" ale jeszcze by nam nowy rząd zabronił SW oglądać i musielibyśmy do podziemia zejść Więc ciiiiii z takimi pomysłami.
dla mnie Lord Sithów to takie wielkie ZŁO którego nie interesują sprawy tak drobne jak uwodzeni w jakimkolwiek sensie
Ps. Podobno jakaś kobieta twierdziła, ze miala z nim dzicko? Czy ktoś może mi wyjaśnić o co chodzi?
Komandor Eire napisała:
Ps. Podobno jakaś kobieta twierdziła, ze miala z nim dzicko? Czy ktoś może mi wyjaśnić o co chodzi?[/cytat]
________
Nie jestem pewna czy chodzi Ci o spekulacje na temat rzekomych powiązań Shmi, Anakina i Sidiousa lub Plagueisa. Jeśli tak to tutaj możesz o tym poczytać:
http://www.gwiezdne-wojny.pl/b.php?nr=2230#203510
http://www.gwiezdne-wojny.pl/b.php?nr=55058
a baba po jego śmierci chciała udowodnić, że jej syn jest jego dziedzicem, co ponoć jej nie wyszło. Kojarzy ktoś?
chyba niejaka Roganda Ismaren, tylko nie mogę sobie przypomnieć tytułu tej pozycji, to było jakoś tak w okresie poszukiwania uczniów do Akademii Jedi, Leia poleciała na jakąś planetę z misją i tam ją spotkała. W tym samym tomie Luke spotkał Celeste.
... o uszy obiło ale nie pamiętam, pamiętam że czytałem o tym w przewodniku po Chronologii. Wiem że niby ta Roganda Ismaren była taką kobietą na zawołanie dla Palpatine`a, ale nie wiem czy Irek Ismaren był jego synem. Wiem że w przewodniku pisało iż jakiś gość na "T" (Trioclus, czy coś w tym guście, nie pamiętam) miał być jego synem, a niejaki Ken jego wnukiem. Ale nie mam teraz materiałów przy sobie, więc nie sprawdzę. W każdym bądź razie ta sprawa z dzieckiem/dziećmi Palpatine`a zawsze wydawała mi się zbyt naciągana...
może po prostu "tykał go" by sprawdzić, czy cokolwiek opłaca sie ratować? Widząc zaś co zrobił może naszła go jakaś refleksja. Zmasakrowane ciało kogoś kto mu zaufał musiało go ukłuć bardziej niż "tysiące bezimiennych tważy" zamordowanych z jego rozkazu. Ruchy mu troche zlagodniały... ale myśli poszły równie prędko jak przyszły. Co się stało to sie nie odstanie, zresztą zaszedł za daleko by się cofnąć.
po co się głaszcze? by kogoś uspokoić, pocieszyć i powiedzieć "no, już dobrze"; a chyba taki miał być przekaz by utwierdzić Aniego w przekonaniu, że jedyną osobą która się o niego troszczy jest Palp
Taa, to jest bardzo słuszna uwaga. W momencie gdy "zdradzają" go ukochana i brat, cierpi straszne katusze, pojawia się Palpatine i ratuje go od zguby.
Dodatkowo, Sidious, jak to ktoś pisał, po prostu sprawdzał zapewne czy Vader w ogóle żyje.
Kasis napisał(a):
Dodatkowo, Sidious, jak to ktoś pisał, po prostu sprawdzał zapewne czy Vader w ogóle żyje.
________
Taaa sprawdzał mu puls na czole
Lady Aragorn napisała:
Taaa sprawdzał mu puls na czole
________
Hehe Ja to widziałam raczej jak taki odruch by sprawdzić i w międzyczasie zauważył, że Anakin dycha jeszcze. Ale się tłumaczę
dla mnie to wyglądało, jakby Palpi sprawdzał czy czasami Ani jest jeszcze przy zdrowych zmysłach i czy sięjeszcze nadaje do czegoś
..tak, że dłonie są jakby "antenami", jeśli chodzi o Moc? W tym sensie, że przykładając dłonie do czoła Anakina, Palpatine mógł łatwiej znaleźć przysłowiową "iskrę życia" w gasnącym (przepraszam za dosłowność ) Anakinie, niż "skanując" go z dystansu (pamiętajmy, że na tej samej zasadzie Quinlan Vos mógł widzieć przeszłość, a Corran wchłaniać energię)?
Ja odbieram to tak, dzięki czemu teoria Kasis jest całkiem sensowna ...
może i masz rację ale....
jeśli Palpi był aż tak potężny jak się mienił to mógł ze spokojem przykucnąć () i nie dotykając Anakin go przesondować...z resztą na odleglość by poczuł, że ktoś tak wyćwiczony w arkanach Mocy umiera.
Po za tym swoim niepotrzebnym dotykaniem mógł "uszkodzić" Vadera
...gdybyś widziała tak dużą grzankę, też byś chciała sprawdzić, czy dobrze się wypiekła...
no wiesz... to dosyć tolerancyjne forum, ale żeby mówić tak prosto z mostu o swoim kanibaliźmie...wstydź się Immo
jeśli patrzył ze spokojem jak umierają jego poprzedni uczniowie, jak unicestwiał Republikę i jak zabijał innych swoimi decyzjami, to dlaczego by nie mógł patrzeć jak Anakin cierpi, wiedząc oczywiście że Vader przeżyje i bedzie mu wierny (do czasu) ??
...jesteśmy świadkami niewielkiego paradoksu. Palpatine nadal potrzebuje Vadera, żeby wytłukł mu Jedi. Ale widział, w jakim jest stanie, więc raczej nie mógł mieć pewności, że ten wyzdrowieje i będzie na tyle sprawny, że zatłucze innych Jedi.
Uważał jednak, że upadły Anakin, nawet jako grzanka w czarnym pudełku, jest najpotężniejszą istotą władającą Mocą, więc troszczył się o niego bardziej, niż o swego pierwszego ucznia, znanego nam skądinąd rogacza z maoryską mozaiką na twarzy ()(choć uczył go od początku), czy równie nieobcego nam charyzmatycznego brodacza ().
Stąd jego troska, jak sądzę.
-
Taaa sprawdzał mu puls na czole
________
i czy nie ma gorączki
Ja jakbym miała sprawdzić czy ktoś żyje też dotknęłabym twarzy. Taki odruch.
Ja myślę, że musiały być jakieś powody, dla których Imperator i Darth Vader spędzili razem dwadzieścia lat z hakiem. Musieli być w jakiś sposób sobie bliscy, bo gdyby tak nie było, to albo Palpatine by wymienił ucznia albo Vader wciąż spiskował, by się pozbyć swego mistrza.
Rzeczywiście - gdyby nie Imperator, z Anakina zostałaby garstka popiołu.
Palpatine był nieopisanie cierpliwy i przebiegły, ale opiekować się /"Atak Klonów"/przez nieokreśloną ilość lat nieopierzonym padawanem, budzić w nim zaufanie, szacunek, podziw itp... musiało być coś na rzeczy, jednak. Byli sobie bliscy, sądzę.
K29M11W68 napisał(a):
Ja myślę, że musiały być jakieś powody, dla których Imperator i Darth Vader spędzili razem dwadzieścia lat z hakiem. Musieli być w jakiś sposób sobie bliscy, bo gdyby tak nie było, to albo Palpatine by wymienił ucznia albo Vader wciąż spiskował, by się pozbyć swego mistrza.
________
Hmm... Nie sądzę... Palpatine po prostu udawał te uczucia, bo Vader był mu potrzebny. A Vader dawał się oszukać.
Moja wersja wygląda tak.
...tak jak ja kocham Crunchips Palpatine każdego kochał...widziałeś jak się przytulał z JJ, jak dwa największe fąfle albo daj my na to RotJ jak Luke`owi się rozładował iPOD- widziałeś kto mu użyczył ładowarki??? Tak, brawo!!!! to był Palpi a nie jego pseudo tata który przypomniał sobie o nim jak mu się akumulator zaczął rozładowywać i karoseria się po galaktyce sypała. Odpowiedzi jest prosta: Palpatine kochał tylko WŁADZE,nie ograniczona władze, a w tym sporcie nie ma miejsca na słabostki emocjonalne. Anakin był takim prywatnym tamagotchi Palpiego...najlepiej o tym wg mnie mówi scena niemal "balkonowa" w której Palpi leży a Mace wymachuje mu kijem baseball`owym koło twarzy, hmm albo to był miecz świetlny? a może ja Gangi Nowego Jorku opisuje? nie,nie tzn tak to była ta scena wtedy Palpi wysłużył sie Anakinem...a potem zadowolony darł ryja na pół Coruscant "Power!!!!!" "Incredible POWER!!" or somthing like that mogę prosić żeby nikt nie odpowiadał na mojego posta, tylko po prostu wyraził swoją opinie? z góry tnx & gl
stanowczo nie kochał Anakina/Vadera. Przez kilkanaście lat tylko zdobywał jego przywiązanie i zaufanie żeby je w odpowiednim momencie wykorzystać. Potem, kiedy znalazł potężniejszego ucznia w osobie Luke`a chciał pozbyć się Vadera jak zepsutej(dosłownie, w końcu nie miał ręki i ledwo dychał) zabawki. Jsko Sith nie był po prostu w stanie odczuwać takich uczuć jak miłość czy przyjaźń. On kochał tylko władzę.
Sam Palpatine kiedyś powiedział że Vader to osoba zakuta w zbroję, patrząca na innych (zapomniałem tego cytatu) czy coś takiego, więc o miłości chyba nie ma mowy..
To oczywiste że Palpatine nie kochał Anakina, Darth Sidious był konspiratorem idealnym, jego spiski pozwoliły mu przejąć władzę nad galaktyką, przeciągnąć dwóch Jedi na Ciemną Stronę. Owszem spędził 20 lat z Vaderem ale jak ujawnia "The Force Unleashed" Palpatine rozważał zmianę ucznia, gdyby Galen Marek zabił Vadera to by go zastąpił. W "Powrocie Jedi" też widać że Palpatine traktował Vadera przedmiotowo, namawiał Luke`a żeby zabił swojego ojca i zajął jego miejsce.
Palpatine był pedofilem i kochał małego Anakina.
<3
Darth Onoma napisał(a):
Palpatine był pedofilem i kochał małego Anakina.
<3
________
Brawo, tą niezwykle poważną i pożyteczną opinią nabiłeś właśnie kolejny komentarz, brawo. Nie wiem myślałem że ze mną bywa nie tak coś, tymczasem to co druga osoba w tym wątku doszukuje się w głównych postaciach SW pedofilów, pederastów i inną chołotę.
Niech niektórzy pomyślą - chyba wielki użytkownik Mocy jakim był Palpatine już na Naboo mógł dostrzec w nim wielki potencjał na swojego ucznia. Więc grał od początku rolę dobrego wujka, pomagającego młodemu Anakinowi. Więc to chyba nie jest od razu jakieś zboczenie u niego.
Moim zdaniem nigdy. Żaden sith nie chce (lub nie potrafi) kochać. Palpatine mógł go kochać tylko w nocy
Rats napisał(a):
Moim zdaniem nigdy. Żaden sith nie chce (lub nie potrafi) kochać. Palpatine mógł go kochać tylko w nocy
________
Zgadzam się z tym!
Wybacz, ale nie mogę się z tobą zgodzić. Anakin, mimo że stał się Sithem, kochał Padme. I nawet jeśli zabrzmi to irracjonalnie, to na Mustafar wpadł w gniew z miłości do niej i dlatego ją dusił (czy chciał ją udusić, nie wiadomo, może tylko zadać ból). Kochał również Luke`a bo niby dlaczego uratował go przed śmiercią z rąk Palpatine`a w RotJ?
Inne przypadki jakoś nie przychodzą mi do głowy. Może Skywalker był tylko wyjątkiem? W każdym razie nie można mówić, że żaden nie może kochać
Col. Frost napisał(a):
Wybacz, ale nie mogę się z tobą zgodzić. Anakin, mimo że stał się Sithem, kochał Padme. I nawet jeśli zabrzmi to irracjonalnie, to na Mustafar wpadł w gniew z miłości do niej i dlatego ją dusił (czy chciał ją udusić, nie wiadomo, może tylko zadać ból). Kochał również Luke`a bo niby dlaczego uratował go przed śmiercią z rąk Palpatine`a w RotJ?
Czyli wychodzi na to , że Sithowie nie chcą kochać
________