Ja widzę kilka niespójności między Starą a Nową Trylogią, i kilka zaistniałych nielogiczności w fabule.
Sprawa pierwsza - wspomniana tutaj scena, w której Leia opisuje Luke`owi matkę. Przed długi czas myślałam, że sytuacja będzie rozwiązana tak, że Luke`a ukryje się na Tatooine, a Leia pomieszka trochę z matką, ta umrze po kilku latach. Jak widać jednak rodzeństwo miało jednakowe szanse na zapamiętanie matki. Można oczywiście założyć, że Leia nosi w pamięci jakieś wspomnienia swojej przybranej matki, senatorowej Organy, które to uznaje za obraz swej prawdziwej rodzicielki - ale równie dobrze i Luke mógłby w ten sam sposób postrzegać ciotkę.
Następnie: Kenobi mówi Luke`owi, że jego wuj nigdy nie pochwalał światopoglądu ojca i jego poczynań. Fajnie, tylko kiedy tenże miał okazje poznać Anakina? Zjawił się raz, spytał o matkę, posiedział na jej grobie i zniknął, nie nawiązując praktycznie żadnych rodzinnych więzi.
Muszę Wam powiedzieć, że chociaż E3 mi się bardzo podobał, to odczuwam pewien niedosyt. W końcu Anakin Skywalker jest - w moim odczuciu - najważniejszą postacią Gwiezdnych Wojen, to on kształtował swymi decyzjami ten świat i to on - nie mam żadnych wątpliwości - był Wybrańcem. W Starej Trylogii wiele się o nim mówi, Luke słyszy, że ojciec był wspaniałym pilotem, itd., itp. Tymczasem po obejrzeniu nowych epizodów można odnieść wrażenie, że Anakin nie był nikim szczególnym, owszem - stara nam się wmówić i cały czas natarczywie się podkreśla, jak to on "kocha latać", ale wszystko to wypada dość sztucznie. Czegoś mi tutaj brakuje i mam nadzieję, że zobaczę to na DVD.
Co do tych wszystkich nieścisłości, w zasadzie wszystko można jakoś wyjaśnić. W końcu akcja takiego E3 trwa około 9 miesięcy, skoro Padme na początku mówi Anakinowi, że jest w ciązu, a poród następuje na końcu. Przez tak długi okres czasu wiele się mogło wydarzyć, chociaż jak dla nas to przez ten czas nastąpiło tylko kilka, kilkanaście mniej lub bardziej ważnych wydarzeń.
Pozdrawiam,