Nie uważacie, że Luke w ANH był zbyt dziecinny jak na dziewiętnastolatka? Wiem, że mógł być taki po ojcu, ale niełatwe życie na pustyni powinno wyrobić w nim twardość, odpowiedzialność i hart ducha oraz doświadczenie, a tymczasem umawia się z kolegami na spotkania na stacji Toshi w Anchorhead, bawi się modelem promu, nie umie pogodzić się z losem, zadaje pytania i przeszkadza podczas niebezpieczeństwa (jak wylatywali z Tatooine), chce zgrywać bohatera i ładować się koniecznie w jakiś bigos (kiedy Kenobi szedł wyłączyć pole).