TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Ogólnie o Star Wars

Luke z Marą

Kisiel 2002-11-07 14:33:00

Kisiel

avek

Rejestracja: 2002-11-05

Ostatnia wizyta: 2010-09-15

Skąd:

sprawa jest taka: w AOTC jest wyraźnie powiedziane, że JEDI nie mogą sie wiązać uczuciami z drugą osobą, jednak w NEJ Luke jest z Marą Jade. Myślałem, że może Luke nie znał kodexu JEDI i powiedział, że to dozwolone, albo Jedi z Jedi to mogą tak ze sobą...

LINK
  • hmm..

    Lord Sidious 2002-11-07 15:49:00

    Lord Sidious

    avek

    Rejestracja: 2001-09-05

    Ostatnia wizyta: 2025-09-14

    Skąd: Wrocław

    Tyle, że zakon Jedi po Imperium był już innym zakonem. Ciekawa dystuja na ten temat była w poście o nazwie Ki-Adi Mundi
    adres: http://dyd.net2000.pl/board/b.php?B=kg4wix&id=820

    LINK
  • hmm

    Przemas 2002-11-09 19:59:00

    Przemas

    avek

    Rejestracja: 2002-11-05

    Ostatnia wizyta: 2004-09-07

    Skąd: Łódź

    no nie wiem ja myśle że przeciesz juz w sumie nie było jedi no to po co tu jakies kodeksy których nie ma kto przestszegac?? Zresztą dla mnie NAJ mogło by nie istniec.

    LINK
  • Jeżeli...

    Narsil 2002-11-09 23:19:00

    Narsil

    avek

    Rejestracja: 2002-01-21

    Ostatnia wizyta: 2007-09-06

    Skąd: Konin

    dzieci które miały zdolności władania Mocą miały ten dar od rodziców, to jak można by wykluczyć miłość. In vitro? W końcu każda osoba wrażliwa na Moc była Jedi albo Sith`em (przynajmniej za czasów Starej Republiki). Poza tym pozostaje Ki-Adi Mundi który rodzinę miał.

    LINK
  • hmm..

    Tsunami 2002-11-10 21:58:00

    Tsunami

    avek

    Rejestracja: 2002-08-16

    Ostatnia wizyta: 2003-03-30

    Skąd: Grudziądz ( Póki co )

    A może Joda i Obity po prostu w obliczu ratowania zakonu, nie mieli czasu aby przekazywać Lukowi jakieś bzdety o kodeksach i zasadach czegoś co przemineło.

    LINK
  • A Nejaa Halycoon

    Thengel 2002-11-11 14:27:00

    Thengel

    avek

    Rejestracja: 2002-06-10

    Ostatnia wizyta: 2007-01-06

    Skąd: Warszawa

    dziadek Corrana Horna też miał żonę i dzieci.

    LINK
  • Moim zdaniem to jest tak

    Quide 2003-01-09 01:14:00

    Quide

    avek

    Rejestracja: 2003-01-08

    Ostatnia wizyta: 2025-09-11

    Skąd: Łódź

    Jedi nie mogą kochać, ale mogą mieć rodzinę. Przypuszczam, że rada albo ktoś (Mistrz-opiekun)decydowali, kiedy Jedi jest na tyle dojrzały, by nie być zaślepionym emocjami w razie zagrożenia rodziny. Przeciętny Jedi z czasów TNT, nie znał pojęcia matka i ojciec (nie tak jak my znamy, emocjonalnie) i było dla niego łatwiejsze związać się z kobietą (albo mężczyzną, to zależy kim sie jest ) bez całkowitego poświęcenia. Myślę, że Ki-Adi Mundi mając do wyboru ratować rodzinę, albo ratować Obiego i Anakina (z polecenia Mace`a) postąpił by słusznie i rozważnie, a nie spontanicznie. Anakin, znając świat od drugiej strony miał dużo trudniej. Istnieli ludzie, którzy znaczyli dla niego więcej, niż służba zakonowi. I tego właśnie obawiali sie wszyscy mistrzowie.

    LINK
  • a wracając do Luke`a i Mary

    Quide 2003-01-09 01:17:00

    Quide

    avek

    Rejestracja: 2003-01-08

    Ostatnia wizyta: 2025-09-11

    Skąd: Łódź

    to Luke nie miał pojęcia o zasadach zakonu. Dokładnie widzieliśmy w filmach, czego się uczył, zarówno od Obiego jak i od Yody. W dodatku obaj mistrzowie mogli uznać, że nie ma i tak sensu uczyć go takich zasad, gdyż już jego szkolili jako 18letniego mężczyzne, a nie 2 letnie dziecko. Mieli świadomość, żę nie ma szans na odbudowę zakonu w jego dawnej formie, co więcej, możliwe że dostrzegali jakieś błędy, i nie chcieli żeby Luke zrobił to samo, lecz właśnie zaczął od nowa

    LINK
  • Miłość

    Narsil 2003-01-09 21:00:00

    Narsil

    avek

    Rejestracja: 2002-01-21

    Ostatnia wizyta: 2007-09-06

    Skąd: Konin

    to dziwe uczucie... ale wracając do SW. Z tą miłością to sądzę że było tak, że chodziło o głębokie uczucie. Nie jakieś tam zaloty czy randki, tylko czyste głębokie uczucie. Przeciesz jaki byłby pożytek z Jedi ze złamanym sercem?

    LINK
  • JEDI nie mogą sie wiązać uczuciami z drugą osobą

    ceta 2004-02-04 01:57:00

    ceta

    avek

    Rejestracja: 2003-04-18

    Ostatnia wizyta: 2014-08-18

    Skąd:

    .czytajac tak ten temat doszlam do wniosku ze powyzsze stwierdzenie jest zupełenie bezsensu
    czyzby Jedi byli na tyli nie myslacy
    ze stwarzajac takie prawo ograniczali ilosc dzieci rodzacych sie z mocą!!?

    LINK
    • Prawo jest słuszne

      Sebastiannie 2004-02-04 05:11:00

      Sebastiannie

      avek

      Rejestracja: 2002-12-28

      Ostatnia wizyta: 2008-09-20

      Skąd: Pabianice

      W Galaktyce było tyle istot, że nie znam nawet liczby, która by to ogarnęła - tryliony, kwadryliony i co tam jeszcze wymyślono. Biorąc to pod uwagę nie sądzę żeby w jakikolwiek sposób zagrożone było istnienie dzieci podatnych na Moc. Ja rozumiem zasady jakie panowały w Zakonie w tym zakresie. Dziecko dla Jedi byłoby strasznym utrudnieniem i wręcz podminowało jego zasady. Przecież chyba nie ma czegoś ważniejszego dla rodzica niż dbanie o dobro swojej pociechy, a Jedi nie może kierować się interesem jakiejś jednej osoby - musi patrzeć całościowo i robić co jest słuszne i sprawiedliwe z punktu widzenia galaktyki. A co gdyby dziecko Jedi okazało się średniakiem? Przecież Zakon to nie jest przedszkole dla każdego. Czy rodzic Jedi mógłby odstawić swoje dziecko i przyjąć do Zakonu inne dziecko, obce ale bardziej utalentowane? Czy nie byłoby okropne wymagać od ojca lub matki dokonywania takiego wyboru? Co stałoby się z dzieckiem, które nie zostało przyjęte? Kto zapewniłby mu przyszłość? Czy Rycerz ma czas żeby chodzić z pieluchami? Czy ma czas żeby poświęcić dziecku należytą uwagę i obdarzyć je uczuciem? A co z obowiązkami Jedi względem Republiki, która była przeogromna i w której zawsze się coś działo? Co z poświęceniem? Co z medytacją? Co z doskonaleniem swych umiejętności? Niestety nie ma osoby mogącej pogodzić to wszystko. Rodzina+dziecko+Jedi to mieszanka wybuchowa, której zalety byłyby naprawdę bardzo ograniczone. Doprowadzilibyśmy za to do nieszczęść, a do życia Rycerzy wdarłyby się rozterki moralne, jakich Kodeks miał im zaoszczędzić. Nie ma za żadne skarby bezstronnego, czysto logicznego podejścia do problemów, jeśli nam na kimś zależy. A co to za Jedi, który jest niesprawiedliwy? Ilość rodzących się dzieci z Mocą nie może być więc argumentem branym pod uwagę, bo przecież tych dzieci i tak i tak będzie dosyć, bez udziału w tym Rycerzy.

      LINK
      • mieszanka wybuchowa

        ceta 2004-02-04 13:32:00

        ceta

        avek

        Rejestracja: 2003-04-18

        Ostatnia wizyta: 2014-08-18

        Skąd:

        Masz racje
        jednak jak sie to tak przeanalizuje to łatwiej wprowadzić zakaz niz dopuscic do tych wszystkich rzeczy o ktorych pisałeś

        LINK
        • Tak to już jest

          Sebastiannie 2004-02-06 03:27:00

          Sebastiannie

          avek

          Rejestracja: 2002-12-28

          Ostatnia wizyta: 2008-09-20

          Skąd: Pabianice

          Sprawa znana jest od tysięcy lat, że najprościej jest zakazać, a gorzej wytłumaczyć. To jest trochę jak gra w dejarika, o której pisali w książce - masz wybór, ale tak czy siak, zawsze przegrasz. Zakaz sam w sobie jest porażką, bo pokazuje że nie potrafisz wymyśleć nic lepszego, choć bez zakazu wszystko się przecież posypie. Akurat dobrze, iż rozmawiamy tu o dzieciach, ponieważ one są znakomitym przykładem. Czy będąc rodzicem można wychować dziecko niczego mu w życiu nie zakazując? Moim zdaniem nie można. A więc decydując sie na dziecko jesteś na z góry przegranej pozycji. Naturalnie najlepiej byłoby przetłumaczyć, ale realnie patrząc, to nic nie da. Zresztą nawet jak dziecko zrozumie, że czegoś lepiej nie robić, to zawsze się zbuntuje i będzie chciało udowodnić, że jest na odwrót. Niestety... Ja osobiście nie chciałbym się nigdy znaleźć w podobnej sytuacji.

          LINK
          • zakazy

            Anor 2004-02-06 09:15:00

            Anor

            avek

            Rejestracja: 2003-01-09

            Ostatnia wizyta: 2023-05-17

            Skąd: Chyby

            troche należy odróżnicjedne zakazy od drugich! Przynajmniej na pewno te zakazy stosowane w kierunku dzieci sa zupełnie inne od tego o czym było mówieone wyżej. Zakazywanie dzieciom pewnych spraw jest akurat wyjątkowo edukacyjne gdyz tylko wtedy kiedy nauczysz dziecka słuchać i przyzwyczaisz go ze sa pewne rzeczy których robić nie mozna i których nie może miec to tylko wtedy wykrztałcisz w nim jakis kregosłup wartości (nie powiem moralny bo u dzieciaka to za dużo). Takie zakazywanie równiez zapewnia jedną rzecz, a mianowicie nigdy się takiego bahora nie rozpiesci, wiec nie nalezy psotrzegać tychze akurat zakazów jak czegoś złego...przynajmniej ja to tak rozumiem

            LINK
            • Ja to widzę tak jak widzę

              Sebastiannie 2004-02-06 21:22:00

              Sebastiannie

              avek

              Rejestracja: 2002-12-28

              Ostatnia wizyta: 2008-09-20

              Skąd: Pabianice

              Dla mnie każdy zakaz jest porażką (nawet ten tzw. edukacyjny), ponieważ to jest pójście po najmniejszej linii oporu (co może być prostszego od zakazania czegoś?). Ja go nie kwestionuję zupełnie, bo, jak napisałem, rozumiem, że nieraz nie ma innego wyjścia (jak gra w dejarika). Niemniej wg mnie, jeśli czegoś zakażesz staniesz się przegranym człowiekiem. Oczywiście nie chcę wyolbrzymiać, ale jednak. Bo cóż takiego daje ci prawo do zabraniania czegokolwiek innemu człowiekowi? Tak naprawdę każdy z nas może przedstawiać własny punkt widzenia, prezentować ewentualne konsekwencje i na tym koniec. Wszystko inne jest już nadużyciem, aczkolwiek wszechobecnym nadużyciem. Wierz mi, ja bym potrafił narzucić drugiej osobie swoje poglądy bez zmrużenia oka i bez słowa sprzeciwu, ale zdaję sobie sprawę że nie o to przecież chodzi. Czy druga osoba musi być taka jak ja? Czy musi być chociaż podobna do mnie? Czy musi mieć podobny, jak to nazwałeś, kręgosłup moralny? Moja odpowiedź brzmi NIE. Ja bym bardzo chciał żeby miała, ale decyzja musi należeć do tej osoby wyłącznie. Robienie czegoś na siłę drogą zakazu nie jest tym co ja bym kiedykolwiek chciał robić, bo to nie jest właściwe. Z drugiej strony nie zawsze trzeba robić wszystko właściwie, nieraz nawet nie można... To już każdy podejmuje decyzje za siebie i sam odpowiada za nie. Ja tylko mówię jak jest - ...wg mnie oczywiście... żeby nie narzucać ani nie zakazywać .

              LINK
  • Problem jest nieco bardziej złożony

    Ricky Skywalker 2004-02-04 08:16:00

    Ricky Skywalker

    avek

    Rejestracja: 2002-07-12

    Ostatnia wizyta: 2024-01-10

    Skąd: Bydgoszcz

    Zauważmy, że kiedy po Imperium Luke odbudowywał Zakon, jego nowi uczniowie byli już osobami dorosłymi, nierzadko już związanymi z kimś emocjonalnie (np. Corran Horn). Nie mógł więc zabronić im żyć z tą drugą osobą...

    Swoją drogą cieszę się, że tak się stało - dzięki temu Jedi nieobce są uczucia

    A patrząc na to wszysrko z perspektywy czasów SR, to w NR najlepszym Jedi okazuje się być... KYP

    LINK
  • Ja mam generlanie dwa podejścia

    Anor 2004-02-04 08:44:00

    Anor

    avek

    Rejestracja: 2003-01-09

    Ostatnia wizyta: 2023-05-17

    Skąd: Chyby

    Z jednej strony naturalnym waydaje się posiadanie kogoś bliskiego, prawo do uczucia i współżycia z inną osobą ma przecież kazdy i nie można mu tego zabronić. W końcu Moc to życie, a uczycie, łączenie się w pary, dzieci, to nic innego jak życie, więc wydaje się że Nowy Zakon postepował słusznie jesli chodzi o kwestie związków i dzieci! Jednak nie można również odmówic słuszności rozumowania w Starym Zakonie, no i tu mógłbym wklleic właściwie cały post Seby, bo zgadzam się z nim w całej rozciągłości! Uczucia, związki, posiadanie dzieci, mogło zupełnie zaprzeczyć idei bycia i służenia jako Jedi! Taki ktos przestawał byc bezinteresowany, nie był juz bezstronny w pewnych kwestiach! Świadomość posiadania bliskich mogła zaślepić Jedi i uniemozliwiać im podejmowanie decyzji zgodnych z kodeksem oraz zasadami jakimi powinni kierowac się prawdziwi Jedi

    LINK
  • Panowie

    twardy 2004-02-04 09:28:00

    twardy

    avek

    Rejestracja: 2002-07-16

    Ostatnia wizyta: 2012-02-07

    Skąd: Wrocław

    Odpowiedz jest prosta Lucas. Znow namieszal i wszystko zaczyna sie kupy nie trzymac. Pierwsze tysiace planet i miliardy ludzi. (10000 Jedi ktorzy utrzymuja pozadek bo nie ma armii), najprostszy sposob zeby miec dzieci (sluby zakazane). Sorki ale zaczyna mnie to meczyc. Pan Lucas zaczyna tracic kompletnie pojecie o tym co robi. To jest przewaga Tolkiena ze tam tego nie ma.......

    LINK
    • panowie

      ceta 2004-02-04 13:34:00

      ceta

      avek

      Rejestracja: 2003-04-18

      Ostatnia wizyta: 2014-08-18

      Skąd:

      i panie , chyba ! !!
      Cos twardy ostatbnio zauwazyłam ze strasnzie na GL najezdzasz -wiem wiem chłop wiele schrzanił ale bez niego nie było by tego no SW
      Powiesz admirale czemu porównujesz go do Tolkiena bo widze to juz nie pierwszy raz z twej strony ,tak sie pytam z ciekawości ,nie chce tu wywoływac jakikolwiek debat SW-WP bo nie porównuje ksiazki[przede wszystkim] do filmu

      LINK
      • cetuniu

        twardy 2004-02-05 08:34:00

        twardy

        avek

        Rejestracja: 2002-07-16

        Ostatnia wizyta: 2012-02-07

        Skąd: Wrocław

        Ja nie odbiram chwaly GL ze stworzyl swait sw. chodzi mi o to ze teraz mu chodzi o kase tak bardzo ze nawet nie panuje nad tym. Porownujac go do Tolkiena to dla niego zaszczyt i nic wiecej. Nabralem troche dstansu tutaj i zaczynaja mnie te niedociagniecia meczyc ale i tak bede fanem SW....

        LINK
  • Tu

    Lord Bart 2004-02-04 12:19:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    się z tobą Twardzielu zgadzam. Lucas powinien spokojnie obejrzeć wszystkie epizody i wyciągnąć logiczne wnioski.
    A co do treningu Luka u Yody...... to co widzieliśmy na filmie to pewnikiem najwazniejsze momenty. A Kodeks musiał mu przekazać bo sam się go trzymał (gadka z duchem Obiego o starości Luka itd.)
    A cytacik z Kodeksu brzmi:"A Jedi may not marry without the special dipensation of the Jedi Council"

    LINK
    • Hmm...

      Xian 2004-02-04 16:47:00

      Xian

      avek

      Rejestracja: 2003-01-09

      Ostatnia wizyta: 2015-10-21

      Skąd:

      Po pierwsze: Lucas na pewno obejrzal spokojnie wszystkie epizody i na pewno potrafi wyciagac logiczne wnioski. A ty potrafisz?
      Po drugie: Luke spedzil na Dagobah troche czasu, wiec w filmie pokazano tylko najwazniejsze momenty jego szkolenia.
      Po trzecie: To, ze Luke byl "za stary" bynajmniej nie wynikalo z faktu, ze Yoda nie chcial go szkolic, bo skonczyl 13 lat. Nie widze zwiazku z kodeksem Jedi. Zreszta watpie, czy "formalne" zapisy kodeksu Jedi, byly w takiej sytuacji (w jakiej znajdowali sie Jedi za naszego pana Imperatora) uzywane.
      Po czwarte: Co piernik do wiatraka? Najpierw nawiazujesz do granicy wieku, do ktorego szkoli sie Jedi, a potem dajesz tekst o malzenstwach. A i tak, wtedy Jedi mieli wazniejsze sprawy, anizeli malzenstwa. Poza tym Yoda przekazal Luke`owi wiadomosci dotyczace natury Mocy i postepowania Jedi, a nie biurokratyczne zapisy kodeksu.
      Po piate: Imie Luke odmienia sie: Luke, Luke`a, Luke`owi, Luke`a...
      Po szoste: pomysl zanim cos napiszesz.
      Dziekuje za uwage.





      LINK
      • Oczywiście

        Lord Bart 2004-02-05 09:47:00

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        tu mogę długo i namiętnie polemizować. Wiem wyobraź sobie jaka jest odmiana imienia Luke ale pisząc szybko zmieniam trochę owa poprawność. Zresztaą każdy pisze szybko i bez zwracania uwagi na błedy na tym forum więc się nie czepiaj panie Miodek.
        Co do momentów szkolenia to jasnym jest, że pokazano tylko ważne momenty, a nie całość. Nic przeciwnego nigdy nie napisałem.
        W Kodeksie również jest zapis o wieku adeptów, do jakiego wolno rozpocząć im szkolenie, a poza tym cały temat dotyczy ślubu... Nie zauważyłeś? Proponuję okulistę

        LINK
  • A skoro

    Lord Satham 2004-02-04 12:26:00

    Lord Satham

    avek

    Rejestracja: 2003-01-08

    Ostatnia wizyta: 2013-04-10

    Skąd:

    nie bylo Jedi Council, to nie bylo kogo sue spytac...

    LINK
  • Ja to widzę tak:

    Misiek 2004-02-04 13:24:00

    Misiek

    avek

    Rejestracja: 2003-01-12

    Ostatnia wizyta: 2022-05-16

    Skąd: Wrocław

    Nejaa Halcyon wybijał medale dla rodziny i przyjaciół, kiedy został mistrzem Jedi. Na Belsavis niejaki Plett miał przedszkole dla dzieci Jedi. Kam Solusar był synem Ranika Solusara, rycerza Jedi. Kairn miał na Ryloth kobietę, która nota bene współżyła z innym Jedi. Vima-Da-Boda była córką rycerza Jedi, a i jej dziecko miało zasilić szeregi zakonu. Callista Ming miała "przyjaciela" w zakonie. Wcześniej Nomi Sunrider miała męża, który był rycerzem Jedi. No i Ki-Adi-Mundi.
    Wnioskuję z tego, że z zakładaniem rodzin u Jedi nie było specjalnych problemów, o ile były to związki "wewnątrzzakonne", tzn. Jedi z Jedi. To było korzystne chociażby z tego względu, że wtedy Świątynia miała dzieci będące potencjalnymi Jedi pod ręką. Wyjątkiem może być Nejaa, ale corelliańscy Jedi zawsze byli trochę z boku. Ale generalnie zwróćcie uwagę, że wszyscy Jedi mający już jakiś staż w zawodzie, więc nie groziły im młodzieńcze chucie mogące prowadzić na ciemną stronę.

    LINK
    • No to jest racja

      Ricky Skywalker 2004-02-04 19:38:00

      Ricky Skywalker

      avek

      Rejestracja: 2002-07-12

      Ostatnia wizyta: 2024-01-10

      Skąd: Bydgoszcz

      że nizupełnie sztywno trzymali się zasad... swoją drogą ktoś powinien poprawić błąd czasowy z Nejaa Halcyonem - tzn. ci od Lucasa powinni uznać, że Hal Horn w momencie śmierci Nejaa miał nie 10, a jakieś 18 lat...

      LINK
    • Hmm... tak się zastanawiam...

      Darth Rumcajs 2004-02-05 13:43:00

      Darth Rumcajs

      avek

      Rejestracja: 2003-06-01

      Ostatnia wizyta: 2025-08-30

      Skąd: Tarnów

      gdzie było wprost powiedziane, że Jedi nie mogą mieć rodzin?
      W AOTC Anakin mówi, że zakazane jest posiadanie... hmm... wydaje mi się, że zakon chciał uniknąć w ten sposób zaślepienia miłością... natomiast "małżeństwo z rozsądku" nie było zakazane.
      Mam wrażenie, że Lucas dobrze to wymyślił, choć z przedstawieniem tego problemu mu już niezbyt wyszło...
      Zakon Jedi można by w naszej rzeczywistości porównać do służb ratowniczych... tu też pojawia się problem uczuć... nieraz były opisywane sytuacje, gdzie ratownik stawał przed trudnym wyborem... poświęcić siebie ratując innych, lub nawet... ratować rodzinę, czy większą liczbę osób. O podobnych sytuacjach bywa głośno w mediach, powstają reportaże i filmy dokumentalne na ten temat.
      Być może Radzie chodziło o uniknięcie podobnych sytuacji.

      LINK
      • też tak to w sumie rozumiem

        Anor 2004-02-05 14:35:00

        Anor

        avek

        Rejestracja: 2003-01-09

        Ostatnia wizyta: 2023-05-17

        Skąd: Chyby

        bo przeciez można sobie wyobrazić Jedi z rodziną stającego przed wyborem albo uratować swoja rodzinę, w tym samym czasie poświęcając załóżmy 100 innych istnień, albo uratować tę 100tkę poświęcając rodzinę! Wybór jest trodny, ale miłosć do rodziny przeważy, a Jedi bez zobowiązań (rodziny) wybierze ratowanie tej setki

        LINK
      • Niby

        Otas 2004-02-06 12:00:00

        Otas

        avek

        Rejestracja: 2003-11-05

        Ostatnia wizyta: 2020-05-01

        Skąd: Best'veena /k. Bi-Bi

        na podobnej podstawie opiera się celibat w różnych kościołach... poświęcenie sięludziom nie powinno być przysłonięte przez poświęcenie się rodzinie.... teoretycznie....

        LINK
  • No to nie

    Lord Bart 2004-02-06 12:37:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    nie róbcie wielkich oczu dla upadku Republiki... Skoro Wielcy Jedi nie przestrzegali własnych praw, to i mieszkańcy Republiki, senatorowie na Coruscant robili co chcieli. Prawdziwa anarchia, tylko po co w takim razie stwarzać kodeksy, konstytucje itp. itd.......

    LINK
  • Osobiście

    Hialv Rabos 2006-02-20 21:32:00

    Hialv Rabos

    avek

    Rejestracja: 2005-10-30

    Ostatnia wizyta: 2025-07-15

    Skąd:

    zgadzam się w tym miejscu z pierwszym postem Sebastianne. Ostatnio tak się zastanawiałem jak postąpił by Lucke, w sytułacji gdyby na planecie nr 1 znajdowali się Mara i Ben, a na planecie nr 2 Leia i rząd NR. Kogo starał by się ratować? Nikogo, bo zanim podjął by decyzję to szlag by trafił obie planety. Obowiązek wobec władzy a rodziny często wydaje się nie do pogodzenia. I tu tkwiała przewaga starego nad nowym zakonem. Ktoś kto chciał uchodzić za obrońcę wszytkich istot żyjących w Galaktyce, musiał być całkowicie wolny od zobowiązań, które determinowały jego działania w kierunku przeciwnym. Brak altruistycznej postawy u nowych Jedi jest tym co najbardziej boli.

    Suplementem do tego co napisałem niech będzie postawa Lucka w powieści Ostrze Zwycięstwa: Odrodzenie. Histeria i brak opanowania w niczym nie przypominały mi postawy Mistrza Jedi. Nic a nic! A gdyby przyszło mu w tym momencie podejmować ważną decyzję? zapewne zemdlał by...

    LINK
    • Przeciętniacy

      Sebastiannie 2006-02-22 02:12:00

      Sebastiannie

      avek

      Rejestracja: 2002-12-28

      Ostatnia wizyta: 2008-09-20

      Skąd: Pabianice

      Ja też się ze sobą zgadzam . Właśnie zerknąłem tutaj do swoich wcześniejszych postów i jestem z nich zadowolony - minęły pełne dwa lata, a nie zmieniłbym w nich ani jednego zdania. Cieszę się z tego .
      Luke sprowadził Jedi na ziemię, zniszczył ich legendę i roztrwonił autorytet. Jego Jedi są zwykli - zdecydowali się na życie zbliżone do egzystencji przeciętnej istoty. Oddali się emocjom, które kierują losem innych na dobre i na złe. Dzięki temu rycerzy Jedi zaczęto traktować tak, jak traktuje się dowolną osobę. Oczywiście byli potężni, a więc czasem ich się bano, ale nie szanowano ich za to, jacy są, ponieważ oni niczym szczególnym nie wyróżniali się od reszty. Upadek Jedi nie polega na tym, że ulegli Sithom, lecz na tym, że odrodzili się jako przeciętniacy.

      LINK
      • Brak

        Hialv Rabos 2006-02-22 23:41:00

        Hialv Rabos

        avek

        Rejestracja: 2005-10-30

        Ostatnia wizyta: 2025-07-15

        Skąd:

        mi pewności, ale z tego co sobie przypominam to nie wszyscy poszli tropem namiętnej miłości. Z tego powodu dość długo przejawiałem pozytywne nastawienie w stosunku do Durrona. Ba, maiłem nawet nadzieję że będzie on, poniekąd, kontynuatorem starej wersji Zakonu. Oczywiście o totalnym nawiązaniu mowy być nie mogło, ale jego postpowanie niekiedy pobudzało we mnie tą myśl. Teraz jednak co raz to bardziej wątpię w postawę nowych Jedi . I zgadzam się z Twoim stwierdzeniem dotyczącym przeciętniactwa nowego Zakonu . Jedi SR zawsze byli otoczeni nutką tajemnicy, podziwu, szacunku i czegoś niedostępnego. Powodowało to oczywiście narastanie różnych legend i mitów lub też obaw. Nie zmienia to jednak faktu że ta aura tajemniczości, wynikająca właśnie z tego totalnego poświęcenia sprawie, nadawała ton widocznej wyrazistości członkom Zakonu.

        LINK
  • Ekchem

    Oreod`na 2006-02-22 16:37:00

    Oreod`na

    avek

    Rejestracja: 2005-11-29

    Ostatnia wizyta: 2006-06-18

    Skąd: poznań

    Lucek tłumaczył Vergere że Jedi z Nowego Zakonu dlatego mogą się żenić bo jak ją otwierał to większość nowych( np.Corran Horn) miała już małżonków i dzieci.Zresztą zgadzam się z poglądami Joleego Bindo-Namiętnośc prowadzi do gniewu,ale nie miłość której nie trzeba się wystrzegać (mniej więcej coś takiego gadał.W każdym razie z sensem)

    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..