Może słowo "Szatanizm" jest trochę zamocne, ale celowo zostało to użyte. W kontekście przeciwstawienia się Mesjanizmowi Klasycznej trylogii, w której to Luke nawraca swojego ojca i odkupuje jego grzechy.
A sama koncepcja jest prosta - chodzi o pewne mocne nawiązanie do Fausta. Lucas w wywiadach powtarza wielokrotnie, że w Epizodzie III zabiera nas do Piekła, że Anakin zawiera pakt z diabłem w postaci Sitha. I tak własnie jest, Anakin, który nie akceptuje Żywej Mocy i jej zrządzeń, pragnie kontrolować wszystko. W tym także powstrzymywać życie. I oto pojawia się ktoś, kto daje mu taką możliwość. Mityczny Diabeł w postaci Lorda Sithów. Piękna zagrywka w kontekście AOTC "Pewnego dnia będę najpotężniejszym z Jedi. Nauczę się nawet powstrzymwać ludzi przed śmiercią.". Z pozoru umowa z diabłem zdaje się być akceptowalna, w końcu to tylko wiedza. Nic więcej, dopiero potem Anakin, choć dla niego jest za późno, odkrywa prawdziwą istotę umowy.
Zupełnie jak doktor Faust, który pragnął tylko wiedzy, i (pewien diablik ) Mefistofeles dał mu ją. Jednak wtedy okazało się, że nie wszystko jest tak różowe, jak miało być. Podobnie jest z Anakinem.
W tym momencie jeszcze innego wyrazu nabiera wulkaniczna planeta Mustafar - bo dzięki niej, dostajemy piekło nie tylko w tym, co postaci sobie zgotowały, bądź co im Vader zgotował. Dostajemy piekło prawie jak fizyczną lokację, konkretne miejsce na mapie galaktyki. Miejsce gdzie gotuje się lawa, gdzie bucha ogień... a demony są .. w ludziach. W człowieku, który przegrał swoje człowieczeństwo, bo zawarł układ z prawdziwym demonem.
W tym momencie końcówka, w której zbroja Vadera z jednej strony potrzymuje go przy życiu, z drugiej staje się symbolem zniewolenia wobec nowego Pana. Symbolem jego poddaństwa, symbolem zawartego paktu. I co najważniejsze, sama możliwość podtrzymywania przy życiu sprawia, że Vader dostał to co, chciał. Żyje. Chciał zapanować nad życiem i śmiercią. To powiedział Sidiousowi/Palpatine`owi.
I dostał to.
Tylko w sposób, jakiego nigdy nawet nie śmiał sobie wyobrazić.
I tym samym dostajemy typowy mityczny opis Targu z Demonem.
Jeśli film faktycznie przedstawi tę interpretację dość sugestywnie, to dostaniemy w Gwiezdnych Wojnach coś, czego nikt się nie spodziewał.
A i na koniec, pięknie będzie widzialny postęp degradacyji Anakina.
Mroczne Widmo:
- Czy jesteś Aniołem? - pytał młody Skywalker Padme - Słyszałem, że piloci mówili o nich. One żyją na jednym z księżycy Iego.
Mieliśmy zatem fizyczne miejsce, gdzie żyły anioły. Dostaliśmy też wcielonego aniołka - w postaci Padme.
w ROTS zobaczymy śmierć tego aniołka z ręki nowego wcielenia Diabła - Dartha Vadera.
Ale co ważniejsze zobaczymy jeszcze inną rzecz, która często pojawia się w wielu opowieściach tego typu. To nie Diabeł (tu Sith) jest zły. Zło drzemie w nas samych, i my dając się mu skusić je wyzwalamy.
Jak Wam się podoba taka interpretacja?