TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Ogólnie o Star Wars

Granica pomiędzy CSM a JSM

X-Yuri 2005-03-17 02:12:00

X-Yuri

avek

Rejestracja: 2004-12-22

Ostatnia wizyta: 2025-07-23

Skąd:

Gdzie przebiega granica pomiędzy ciemną a jasną stroną mocy, Czy np. gdyby Yoda użył przeciwko dooku force lightingu byłby on od razu ciemnym jedi, czy też "cel uświeca środki" i yoda miałby prawo porazić dooku gdyż robi to w szłusznej sprawie. Jakie jest wasze zdanie na ten temat

LINK
  • To już było

    Kyle Katarn 2005-03-17 03:14:00

    Kyle Katarn

    avek

    Rejestracja: 2002-06-13

    Ostatnia wizyta: 2025-02-12

    Skąd: Pilchowice

    wałkowane z tym Yodą. Nie używa lightninga lecz odbija, czyli używa tylko do obrony. Jak w Aikido do samoobrony używa się głównie energii przeciwnika (a że można go przy okazji nieźle połamać to już jego problem )

    Sam temat - "gdzie przebiega granica?" - ciekawy. można o tym gadać do końca świata i jeden dzień dłużej ponieważ granicy nigdy nie da się jednoznacznie wytyczyć, ona zawsze będzie się rozmywać.

    Cytat z "Wahadła Foucaulta" Umberto Eco, który mi się spodobał:
    Stworzyć prawdę o niewyraźnych zarysach. Gdy tylko ktoś spróbuje je wyklarować, czeka go ekskomunika. Uniewinniać tylko tych, którzy są jeszcze mniej konkretni niż ty.

    LINK
    • Niekoniecznie chodzi stricte o obronę

      Sebastiannie 2005-03-17 04:23:00

      Sebastiannie

      avek

      Rejestracja: 2002-12-28

      Ostatnia wizyta: 2008-09-20

      Skąd: Pabianice

      Temat granicy pomiędzy Jasną a Ciemną Stroną został poruszony w książce "Chirurdzy polowi", gdzie Luminara Unduli tłumaczyła to w następujący sposób:
      Jedi zawsze się szkolą, bez względu na to, czy są padawanami, rycerzami, czy mistrzami, [wiele ćwieczeń] zawiera wspólny element: pytanie o to, co właściwie jest celem. (...) Jeżeli decyzję podejmie [się] ze spokojnym umysłem, po przeprowadzeniu logicznego rozumowania, wtedy widzę usprawiedliwienie dla użycia Mocy do przerwania ataku u jego źródła. Niektórzy bardziej uzdolnieni uczniowie właśnie tak postępują. Jeśli jednak zrobisz to pod wpływem gniewu, bólu, strachu, czy innego uczucia, które zdobyło nad tobą kontrolę, to sięgasz ku Ciemnej Stronie. Jeżeli uznasz, że cel uświęca środki, nie zbadawszy wcześniej jasnym umysłem, czy rzeczywiście tak jest, poddasz się wpływowi tej podstępnej energii. (...) Potęga chce, żeby jej użyć. Musisz nieustannie być czujna, bo jeśli przestaniesz ją kontrolować, uwiedzie cię i zepsuje. (...) I zrobisz to tylko dlatego, że możesz. Środek stanie się celem samym w sobie.

      Tak więc tutaj nawet nie chodzi o to, że Yoda używał Mocy do obrony. Mógłby przy jej pomocy również zaatakować, ale nie ot tak sobie, bo tak jest łatwiej i nie trzeba sobie ubrudzić rąk. Wiadomo, granicy nie da się wytyczyć w prosty sposób. Dlatego właśnie Luminara mówi o logicznym rozumowaniu, a ja dodałbym od siebie - uczciwym. Jeśli potrafimy rozsądnie myśleć i szczerze dojdziemy do wniosku, że okoliczność wymaga zdecydowanego działania, to nie będzie to wcale wkroczenie na ścieżkę Ciemnej Strony.

      LINK
      • Drogi Sebastianie

        Kyle Katarn 2005-03-17 17:43:00

        Kyle Katarn

        avek

        Rejestracja: 2002-06-13

        Ostatnia wizyta: 2025-02-12

        Skąd: Pilchowice

        zgadzam się z panem całkowicie Pisałem wyłącznie o tym konkretnym przypadku z odbiciem lightninga. Wiadomo, że wrażą energię także możemy wykorzystać do własnych, niegodziwych celów tak samo jak własną.

        Widzę też, że muszę zacząć czytać książki z czasów NT bo piszą tam ciekawsze rzeczy, niż post ROTJ do których się zraziłem z leksza.

        Sebastiannie napisał:
        Jeśli potrafimy rozsądnie myśleć i szczerze dojdziemy do wniosku, że okoliczność wymaga zdecydowanego działania, to nie będzie to wcale wkroczenie na ścieżkę Ciemnej Strony.
        -----------
        Zdecydowanego działania czasem też zdecydowanego pozostania biernym

        Czasem jednak możemy popełniać błąd jako, że jesteśmy tylko ludźmi i jesteśmy ułomni. Może to nas zbliżyć do Ciemnej Strony.

        Widzę, że masz wielką ufność w logiczne myślenie, jednak Moc wywodzi się z mistycznej filozofii wschodu gdzie czasem robi się coś z pozoru wbrew logice, ufa swej podświadomości (don’t think, feel) Choć to również wbrew pozorom forma logicznego myślenia - zaufanie swojej podświadomości, która błyskawicznie poskładała fakty i pomyślała logicznie Lucas nazwał to jednością z Mocą stanem ducha w którym można dokonywać rzeczy z pozoru niemożliwych. Oczywiście niemożliwych dla niewtajemniczonych czy nieświadomych.

        LINK
        • Słuszność

          Sebastiannie 2005-03-17 21:13:00

          Sebastiannie

          avek

          Rejestracja: 2002-12-28

          Ostatnia wizyta: 2008-09-20

          Skąd: Pabianice

          -Choć to również wbrew pozorom forma logicznego myślenia - zaufanie swojej podświadomości, która błyskawicznie poskładała fakty i pomyślała logicznie

          No tak, bo podobno człowiek hołduje bardziej dobru niźli złu, tylko warunki nie sprzyjają mu... Sam nie wiem czy to prawda... może tylko bym chciał, żeby tak było... W każdym razie być może jeśli wzniesiemy się ponad te warunki, które popychają do czynienia zła, czyli jeśli odrzucimy gniew, ból, strach i tym podobne uczucia, to wówczas całkiem naturalną stanie się dla nas Jasna Ścieżka. Być może właśnie Moc jest tą najwyższą formą logiki, która podsuwa słuszne rozwiązania. Tak jak napisałeś, kiedy jesteśmy opanowani, spokojni, wtedy mamy szansę wiedzieć i zrobić to, co należy. Tylko, że to jest bardzo trudne nawet dla wtajemniczonych i świadomych .
          Teraz kolejny cytat z "Chirurgów" odnośnie zła: Poczujesz, że to coś wspanialszego niż wszystko, czego dotąd doświadczyłaś. Coś lepszego, niż umiałaś sobie wyobrazić. Poczujesz przypływ siły, spełnienie, satysfakcję. I co najgorsze, poczujesz, że postępujesz słusznie. To w tym kryje się największe niebezpieczeństwo.
          No właśnie. Jest różnica pomiędzy słusznym postępowaniem, a poczuciem, że postępuje się słusznie - takie poczucie zawsze może być złudne, szczególnie jeśli ktoś potrafi się usprawiedliwiać. Moim zdaniem pierwszym warunkiem jest bycie szczerym przed samym sobą. Ale tego chyba nie można się od nikogo nauczyć, to trzeba opanować we własnym zakresie . Później dopiero można zacząć się zastanawiać. Jeżeli ktoś pomyli kolejność, to logika, która miała prowadzić do podejmowania słusznych decyzji, zostanie wypaczona...

          Hmm, w tym i podobnych mu topikach ciężko o jakieś absolutne prawdy. Mamy bardziej zastanawianie się i stawianie pytań, ale bez tego chyba trudno o znalezienie odpowiedzi .

          LINK
  • Zawsze uważałem,

    General Grevious 2005-03-17 09:55:00

    General Grevious

    avek

    Rejestracja: 2003-11-16

    Ostatnia wizyta: 2021-04-26

    Skąd: Kalisz

    że jasna strona mocy jest ideałem tak wykrystalizowanym i absolutnym, że trudno ją pojąć nawet nam - fanom, a i sam Lucas (odnoszę wrażenie) poznawał jej zasady w trakcie pracy nad kolejnymi epizodami sagi. Natomiast CSM jest nie tylko łatwiejsza od jasnej z punktu widzenia mitologii Jedi, ale także z punktu widzenia percepcji odbiorcy dzieł Lucasa.
    Otóż promienie Sithów nie są jakimś zakleciem, które wypowiedzieć może każdy, nie są też techniką, która swoje źródło ma w świecie fizyki. Promienie mocy są fizyczną emanacją pewnego stanu swiadomości, duszy - są projekcją uczuć. Yoda nie ma w sobie takich uczuć, jego umysł jest silny i nieskazitelny. Ten fakt, daje mu wielką przewagę nad wszystkimi przeciwnikami. Bez względu na to, jak skończy się bitwa miedzy Sidiousem a Yodą w ROTS, tak naprawdę finalnie i tak zatriumfuje Yoda. A to dzięki ufności w młodość, dzięki nadziei, uporowi i czystosci umysłu. Saga Lucasa jest piękna, bo pokazuje nam zupełnie inne oblicza zwyciestwa, ideały, które w naszej zachodniej cywilizacji umierają.
    Generalizując uważam, iż istotą CSM jest lojalność wobec człowieka, i sednem JSM lojalność wobec własnych ideałów. Pokazał to m. in. Luke, który wbrew sprzeciwowi swojego mistrza poleciał na ratunek przyjaciołom. Pokazał to w końcu sam Anakin w ostatnim epizodzie.

    LINK
    • Dokładnie tak

      Kyle Katarn 2005-03-17 18:30:00

      Kyle Katarn

      avek

      Rejestracja: 2002-06-13

      Ostatnia wizyta: 2025-02-12

      Skąd: Pilchowice

      JSM jest jak Bóg - jest idealna, a CSM jak szatan skażona bez reszty. Wielu fanów utożsamia za bardzo użytkownika ze stroną Mocy. A Użytkownik nigdy nie stanie się samą stroną (no chyba że po śmierci)

      Błyskawice Mocy ( ang. Force lightnings ) są właśnie projekcją negatywnych emocji w Mocy, też zawsze tak to określałem. Powodują straszliwy ból i trwałe obrażenia organizmu w końcu śmierć. Można powiedzieć, że są napiętnowane ciemnością płynącą z duszy ich twórcy...

      General Grevious napisał:
      Yoda nie ma w sobie takich uczuć, jego umysł jest silny i nieskazitelny. Ten fakt, daje mu wielką przewagę nad wszystkimi przeciwnikami. Bez względu na to, jak skończy się bitwa miedzy Sidiousem a Yodą w ROTS, tak naprawdę finalnie i tak zatriumfuje Yoda. A to dzięki ufności w młodość, dzięki nadziei, uporowi i czystosci umysłu. Saga Lucasa jest piękna, bo pokazuje nam zupełnie inne oblicza zwyciestwa, ideały, które w naszej zachodniej cywilizacji umierają.
      -----------

      Zaprawdę święte słowa! Wielu ludzi tego nie rozumie. Pojawiają się komentarze, że cała saga się zawali jeśli Yoda nie pokona Sidiousa w EIII... Albo, że Obi jest "cienki" bo wygrał z Maulem tylko dzięki fuksowi. Ja mówię - bzdura. Dla mnie to Obi jest prawdziwym wojownikiem bo pozostał opanowany nawet patrząc śmierci w twarz, podczas gdy Mauaul dał się ponieść swoim emocjom i stracił koncentrację. Pewno, że Maul był lepszym szermierzem... tylko, że to była wojna a nie olimpiada szermiercza. Zresztą jak piszesz nie chodzi tu nawet o fizyczne zwycięstwo ale o coś więcej, o pewną duchowość której jest się wiernym, dzięki której pozostaje się zawsze zwycięzcą niezależnie od wyniku fizycznego starcia.

      Lojalność wobec własnych ideałów - czasem przychodzi taki czas, że trzeba je zweryfikować. Trzeba umieć pozostać im wiernym ale umieć też powiedzieć "myliłem się". Kiedy i jak się zachować - na to nie ma jednoznacznej, podręcznikowej odpowiedzi.

      - But how am I to know the good side from the bad?

      - You will know, when you are calm, at peace...


      LINK
      • Sens "zwycięstwa" w GW

        General Grevious 2005-03-17 18:53:00

        General Grevious

        avek

        Rejestracja: 2003-11-16

        Ostatnia wizyta: 2021-04-26

        Skąd: Kalisz

        Obi zwycieża unosząc miecz i pozwalając zniszczyć swoją fizyczną powłokę Vaderowi.
        Luke zwycięża z Cesarzem odrzucając miecz i deklarując swa niezłomność.
        Zwycięstwem Yody jest jego wiara w czystą moc - stary mistrz nie angażuje się w bezpośrednią walkę z Imperium po stronie Rebelii.
        Może własnie tak jest. Może zwyciężają tak naprawdę tylko ci, którzy nie podejmują walki. Którzy nie wierzą w walkę. Zło ulega autodestrukcji, wypala się we własnym ogniu. Podgrzewanie tego ognia to klęska szlachetnych.

        LINK
        • Re: Sens `zwycięstwa` w GW

          Kyle Katarn 2005-03-17 19:47:00

          Kyle Katarn

          avek

          Rejestracja: 2002-06-13

          Ostatnia wizyta: 2025-02-12

          Skąd: Pilchowice

          Dokładnie. Ale być może taka natura młodości, że nie uwierzy w Prawdę jeśli nawet walnie w nią czołem. Wszak musi najpierw oczyścić swoje serce w procesie walki i pytań by na prawdę było gotowe. A że przy okazji walka ta jest pożywką dla zła? Cóż, niektórzy mówią o równowadze, która jest konieczna i która przywraca się sama..

          General Grevious napisał:
          Zło ulega autodestrukcji, wypala się we własnym ogniu. Podgrzewanie tego ognia to klęska szlachetnych.
          -----------

          Kurgan z Nieśmiertelnego stwierdza otwarcie, iż lepiej spalić się jasnym płomieniem niż tlić się powoli

          LINK
      • Re: Dokładnie tak

        General Grevious 2005-03-18 09:23:00

        General Grevious

        avek

        Rejestracja: 2003-11-16

        Ostatnia wizyta: 2021-04-26

        Skąd: Kalisz

        Kyle Katarn napisał:
        "Zaprawdę święte słowa! Wielu ludzi tego nie rozumie. Pojawiają się komentarze, że cała saga się zawali jeśli Yoda nie pokona Sidiousa w EIII... Albo, że Obi jest "cienki" bo wygrał z Maulem tylko dzięki fuksowi. Ja mówię - bzdura. Dla mnie to Obi jest prawdziwym wojownikiem bo pozostał opanowany nawet patrząc śmierci w twarz, podczas gdy Mauaul dał się ponieść swoim emocjom i stracił koncentrację. Pewno, że Maul był lepszym szermierzem... tylko, że to była wojna a nie olimpiada szermiercza."
        Teraz troszkę bardziej przyziemna analiza podjętego tematu
        Otóż nie wydaje mi się, aby Maul był lepszym szermierzem od Obiego. Moim zdaniem ich walka jeden na jednego, była niezwykle wyrównana - a przecięcie miecza (upokarzające dla Maula) być może nawet dawało przewagę Obiemu. Rzecz jednak w tym, że Obi dał się ponieść negatywnym emocjom, w pewnym momencie niebezpiecznie otarł się o CSM i wkroczył tym samym na arenę duchowej, mentalnej walki. na której niepodzielnie panował Sith. Oczywiście w finale tego spektakularnego pojedynku Ben wcale nie wykorzystał nieuwagi Dartha i nie jest tak, iż udało mu się zaskoczyć swojego przeciwnika. To nie cięcie miecza świetlnego zadecydowało o wyniku walki, ale mentalny pojedynek, który bohaterowie stoczyli chwilę wcześniej. Czysty umysł pokonał wulkan niskich namiętności, "świetlista istota" pokonała "surową materię".
        Nurtuje mnie jeszcze jeden problem, już mniej zwiazany z omawianą tutaj kwestią. Otóż ciekawi mnie, czy bez Rebelii, działań wojennych i politycznych, możliwe byłoby pokonanie Sidiousa i przywrócenie równowagi mocy. Wydaje mi się, że tak, bo jak wiemy losy rycerzy Jedi zdeterminowane są przez przeznaczenie, o czym bohaterowie przypominają nam w każdej częsci sagi. Tak więc z Rebelią, czy bez, Sithowie skończyliby tak samo. Inną sprawą jest, że śmierć Sithów nie oznaczałaby klęski Imperium. Czy jednak Imperium mogłoby istnieć bez lordów Sith? Czy przywiązana do wartości demokratycznych Galaktyka zgodziłaby się na władzę armii? Wątpię. Dla mnie upadek CSM jest równoznaczny z klęską Imperium.

        LINK
      • hmm

        Lord Sidious 2005-03-19 08:29:00

        Lord Sidious

        avek

        Rejestracja: 2001-09-05

        Ostatnia wizyta: 2025-07-23

        Skąd: Wrocław

        Kyle piszesz jakbyś mylił cztery pojęcia Dobro i Zło z Ciemną i Jasną Stroną Mocy. CSM i JSM są złem i dobrem tylko z punktu mitycznego. Po prostu tak miały być, po to by saga była różnokulturowa. nie określa się co jest dobrem, a co złem z prostej przyczyny. Ty już od razu patrzysz na to z Chrześcijańskiego punktu widzenia, np. Calsann by patrzył z Islamskiego, ja z Judaistycznego a Bendu z buddyjskiego. Tyle, że patrząc z tego punktu widzenia musisz dojść do wniosku, że stawianie znaku równa się między Dobrem a Jasną Stroną jest nieporozumieniem. Podobnie jest ze złem i CSM. Nietety wielu fanów tak robi. Moim zdaniem jest to równie naiwne jak fascynacja CSM ludzi, dla których Maul jest cool - bo świetnie walczy i ma nieskomplikowaną psychikę.
        Trzeba sobie postawić pytanie czym jest Moc i jej strony. JEdyną osobą (bo w EU oczywiście nie dość, że skopano całą sprawę, to jeszcze brakuje jednej spójnej koncepcji) która może coś wiedzieć, jest Lucas. I wygląda na to, że w ROTS poznamy - ba ze spoilerów i z tego co wiemy z LOE już w praktyce znamy koncepcję Mocy.
        Załóżmy, że Lucas twierdzi, iż największym mistrzem JSM jest Qui-Gon, dlatego, że on zrozumiał Moc. Był listkiem na wietrze Mocy, koncentrował się na tym co jest tu i teraz i przede wszystkim akceptował wyroki Mocy. Robił tylko to co mu Moc podpowiadała. Qui-Gon bez wątpienia jest jednym z Jedi, których śmiało można uznać za postacie dobre, mimo jego grzeszków - wciąż jest dobry.. bo rozumie JSM - zatem JSM w wydaniu Qui-Gona to przede wszystkim pokora i postępowanie zgodnie z tym co podsuwa Ci Moc w chwili obecnej. Oczywiście trzeba troszczyć się o przyszłość, ale nie kosztem tego co jest tu i teraz. Gorzej jest z Macem Windu - który jest mimo, że po JSM w AOTC płaski i jest po prostu zabójcą, katem czy egzekutorem. On nawet nie próbuje obezwładnić, pojmać Jango tylko szybko go zabija. Z punktu widzenia dobra i zła (chrześcijańskiego jak sam zacząłeś) - zabicie kogokolwiek jest złem i nim będzie. Nie można zabić nikogo w dobrej intencji. Moc w ten sposób nie patrzy. Mace nie przeszedł na CSM - działał pod wpływem chwili, działał w sposób taki, jak podpowiedziała mu Moc. W tym momencie okazuje się, że równość między tym co rozumiemy jako dobro i zło a CSM i JSM jest tak na prawdę nie tylko umowne, ale i bardzo wątpliwe.
        Z drugiej stronym mamy słowa Palpatine`a w ROTS - który mówi o tym, że Jedi czerpią potęgę z wiedzy, a Sithowie wiedzę z potęgi. To dość znaczący fragment w zrozumieniu istoty CSM. Tak samo jak słowa Yody - "CSM jest szybsza i łatwiejsza, nie potężniesza", czy w rzeczy samej przejście Anakina na CSM.
        Anakin przechodzi na CSM przez MIŁOŚĆ! Czy Miłość zatem jest zła? Może być zaborcza, ale nie można jej negować. W tym momencie można by przyjąć założenie pewnych ludzi od EU - że CSM i JSM to intencje. Ale wielokrotnie jest tak, że ze złych intencji wyszło coś dobrego i na odwrót - z dobych wyszły rzeczy bardzo złe (projekt Manhattan - którego twócy popełnili w większości samobójstwo jak dowiedzieli się do czego służył). Więc intencje można odrzucić.
        Ale zauważmy pierwszy ważny atak CSM u Anakina - po wyrżnięciu Tuskenów - motywem była Zemsta - Anakin stwierdza, że nie godzi się z losem i że będzie podtrzymywał ludzi przy życiu, wbrew naturze. Zrobi coś nienaturlanego - CSM to droga wielu możliwości, niektórych uznanych za nienaturalne - czegoś sprzecznego z Żywą Mocą, z istnieniem i jej akceptowaniem. Zatem CSM to raczej brak akceptacji tego co z zsyła Ci Moc... i może branie wszystkiego we własne ręce - to złe stwierdzenie, ale mniej więcej do tego dąży.
        Weź sobie słowa Qui-Gona z TPM - na pytanie, znasz drogę? - Qui-Gon odpowiada - "Moc nas poprowadzi" - to jest właśnie podejście JSM - zaufanie w Mocy i pokora.
        W tym czasie Sidious - jako mistrz CSM przede wszystkim mówi o planowaniu, przyśpieszaniu realizacji planów itp. a jak coś nie wychodzi, to kombinuje by wszystko ustawić na swoją stronę.
        W rezultacie różnica między CSM a JSM jest taka, że JSM przede wszystkim podchodzi z pokorą do tego co otrzymuje od życia i jej użytkownicy są narzędziem Mocy, płynie przez nich Moc - jeśli Moc tak chce, poświęcą dla niej życie, jak Qui-Gon czy Obi-Wan. A użytkownik CSM nie ufa Mocy, on ją ujarzmia i wykorzystuje jak narzędzie, brak mu cierpliwości i zrozumienia Mocy.. wie tylko jak ją wykorzystać. Jest to swoiste "rabunkowe" podejście do Mocy. Ale chyba mniej więcej tak to wygląda.

        LINK
        • Pojęcie "dobra" w naszej kulturze...

          General Grevious 2005-03-19 08:50:00

          General Grevious

          avek

          Rejestracja: 2003-11-16

          Ostatnia wizyta: 2021-04-26

          Skąd: Kalisz

          ...wcale nie jest patentem chrześcijańskim. Chrześcijaństwo na gruncie etycznym jest mniej odkrywcze niż sądzimy i niż chcielibyśmy wierzyć. Uważam, że JSM stoi zarówno na gruncie mitycznym jak i na gruncie uniwersalnego dla zachodniej cywilizacji kanonu "dobra". To się w żadnym razie nie kłóci. Mity, legendy i baśnie nie posługują się w swojej aksjologii wyabstrahowanym modelem dobra i zła. Lucas odwołuje się w SW do wartości uniwersalnych. Jedi wraz ze swoją filozofią idealnie pasują do etosu średniowiecznego rycerza. Zwróć uwagę na motyw zemsty - w wielu kulturach zemsta jest prawem człowieka szlachetnego, a niekiedy nawet jego obowiazkiem. Samuraj powinien zabić nawet samego Boga, aby pomścić swego pana. Tymczasem Jedi odżegnują się od zemsty.
          Oczywiście nie jest tak, że JSM = dokrynie chrześcijańskiej, ale będę się upierał, że koncepcja JSM stoi na gruncie zachodniej aksjologii.

          LINK
        • Nieporozumieniem

          Kyle Katarn 2005-03-22 02:20:00

          Kyle Katarn

          avek

          Rejestracja: 2002-06-13

          Ostatnia wizyta: 2025-02-12

          Skąd: Pilchowice

          jest stawianie znaku "równa się" między bohaterem (osobą) a dobrem lub złem absolutnym (IMO dobro/zło absolutne = J/CSM)
          Do absolutu można dążyć ale nigdy go nie się nie osiągnie - stąd moje 4 pojęcia. Qui Gon jak piszesz też ma grzeszki na sumieniu. Oczywiście jest tylko człowiekiem - nie może być doskonały. Ale nie zgodzę się na to, że on ma grzeszki z wyroku Mocy! Bo Moc chciała żeby akurat takie miał grzeszki. Albo, że Mace miał wyjście - ogłuszyć Jango i pojmać pod koniec bitwy ale Moc powiedziała mu "Wal moralność Mace, masz stopień Mistrza to możesz mu spokojnie głowę uciąć, co ci będzie jakiś łowca fikał?" . Na takie podejście do Mocy się nie zgadzam. Na cholerę wtedy tym biednym Jedi owa wiedza o której piszesz? Wystarczy żeby zostali bezwolnymi sługami Mocy i robili co Moc każe. Dobry Jedi może być zatem ignorantem, byle posłusznym Mocy a wszystko będzie ok?

          Stara przypowieść dla zlustrowania tego jak by to moim zdaniem wyglądało:
          - Gdzie Twoje wielbłądy, dlaczego ich nie pilnujesz pasterzu?
          -Allach pilnuje moich wielbłądów.
          -Ty głupcze, wracaj do nich natychmiast! Myślisz, że Allach nie ma nic lepszego do roboty tylko twoje wielbłądy pasać?!


          Ja patrzę na Moc jako wartości uniwersalne, jak pisze GG one pasujące do każdej religii oświeconej. IMO każda religia oświecona mówi o tym samym Bogu (któremu imienia nie powinniśmy nadawać jak wiemy od Stridera, który tłumaczył to babciom Świadków Jehowy ) Dla mnie Sebastiannie też mówi o tym samym tylko nie nazywa tego Bogiem.

          Ale wróćmy do Mace`a i jego niegodnego zachowania. Myślę, że on jest wyjątkiem, który powinniśmy ocenić sami. Lucas nie podaje nam na tacy jego moralnej oceny. Nie daje mu do łapy czerwonego, niebieskiego lub zielonego miecza. Daje mu fioletowy jakby chciał nam zagrać na nosie i mówi "sami pomyślcie" Może się mylę ale tak to właśnie interpretuję. On ma być postacią, o której zachowaniu będziemy mogli sobie toczyć akademickie dyskusje. Ty np. będziesz twierdził, że to morderca bo mógł Jang`a ogłuszyć a go zaszlachtował - rzeźnik jeden; ja zaś, że zachował się jak antyterrorysta - ratował życie swoje i towarzyszy przed bandytą, czyli działał w obronie koniecznej.
          Mała dygresja - w trailerze ROTS Windu mówi, że nie ufa Anakinowi - zaszczepia tę nieufność Kenobiemu w rozmowie w kanonierce (może i potem całej radzie) Zastanawiam się czy Mace dobrze zrobił? Z jednej strony był szczery, z drugiej uprzedził radę do młodego Skywalkera. Młodzieniec wyczuwa ich nieufność, boi się jeszcze bardziej co popycha go dalej w kierunku CSM... Dlatego dla mnie Mace może być ciekawą i kontrowersyjną postacią. Taką, która wymyka się jednoznacznej ocenie.

          Z punktu widzenia dobra i zła (chrześcijańskiego jak sam zacząłeś) - zabicie kogokolwiek jest złem i nim będzie. Nie można zabić nikogo w dobrej intencji.

          Jak najbardziej ale walka w obronie swojego lub czyjegoś życia jest dobra. I to właśnie owa niepewna, rozmyta granica o której pisałem. O tym stale Jedi powinien myśleć i być czujnym czy aby owej granicy nie przekracza?

          Anakin przechodzi na CSM przez MIŁOŚĆ! Czy Miłość zatem jest zła? Może być zaborcza, ale nie można jej negować.

          Ależ miłość ma też swoją Ciemną Stronę - właśnie tą zaborczą. Kto mówi o negowaniu wszelkiej miłości? Ale poczytaj sobie co piszą buddyści o zaborczej miłości. Dla nich to w ogóle nie jest miłość tylko zaślepienie! Dla buddysty prawdziwa miłość jest cholernie świadoma. I polega nie na tym, że trzymasz kogoś kurczowo, na siłę przy sobie - ale na tym, że oboje pozwalacie sobie odejść w każdej chwili a mimo to jesteście razem. I ta miłość jest dla Jedi dozwolona.

          W tym momencie można by przyjąć założenie pewnych ludzi od EU - że CSM i JSM to intencje. Ale wielokrotnie jest tak, że ze złych intencji wyszło coś dobrego i na odwrót - z dobych wyszły rzeczy bardzo złe (projekt Manhattan - którego twócy popełnili w większości samobójstwo jak dowiedzieli się do czego służył). Więc intencje można odrzucić.

          Zgadza się - dobrymi chęciami piekło wybrukowane - ponieważ dobre intencje nie wystarczą. Ale dobrych intencji nie możemy odrzucić. Potrzebna jeszcze wiedza i logiczne myślenie, bez nich zbłądzisz. Moc pomoże podobnie jak podświadomość (o której pisałem z Sebą powyżej) czyli np. da pewien "dopalacz" logicznemu myśleniu ale z wiedzy Jedi musi skorzystać własnej. Albo może ześle czasem wizje, lub też podda ci poprzez jakiegoś ducha podpowiedź, jeśli nie zyskałeś jeszcze potrzebnej wiedzy. Ale nie licz, że da ci na tacy gotową receptę, logiczne pomyślenie co zrobić należy wciąż do Jedi.

          Weź sobie słowa Qui-Gona z TPM - na pytanie, znasz drogę? - Qui-Gon odpowiada - "Moc nas poprowadzi" - to jest właśnie podejście JSM - zaufanie w Mocy i pokora.

          Słusznie, tylko musimy uważać żeby nie wpaść w pułapkę pasterza wielbłądów On zaufał do przesady. To już nie jest pokora tylko naiwność. I znów - po to Jedi ma być cały czas uważny, żeby nie przekroczyć tej granicy. Żeby z Jedi pokornego nie stał się Jedi naiwnym.

          Moc tak chce, poświęcą dla niej życie, jak Qui-Gon czy Obi-Wan.

          Przede wszystkim to ONI musieli tego chcieć, bo używając Mocy wyciągnęli logiczne wnioski, że to rozwiązanie będzie najwłaściwsze z jakichś konkretnych powodów służących dobrym celom. Albo nie byli jeszcze w pełni świadomi tych powodów ale przeczuwali to w Mocy - w ten sposób zgodzę się na owo pokorne zaufanie Mocy.

          CSM to droga wielu możliwości, niektórych uznanych za nienaturalne - czegoś sprzecznego z Żywą Mocą, z istnieniem i jej akceptowaniem

          Lekcja dla widza - odrzuć moralność i etykę a będziesz miał więcej możliwości ratowania świata (swojego świata lub innych) A przynajmniej tak to będzie wyglądało z początku, bo potem zaczną się dziać rzeczy straszne.

          A użytkownik CSM nie ufa Mocy, on ją ujarzmia i wykorzystuje jak narzędzie, brak mu cierpliwości i zrozumienia Mocy.. wie tylko jak ją wykorzystać. Jest to swoiste "rabunkowe" podejście do Mocy. Ale chyba mniej więcej tak to wygląda.

          Bardzo fajnie napisane. Ciekawa teoria.

          Z drugiej stronym mamy słowa Palpatine`a w ROTS - który mówi o tym, że Jedi czerpią potęgę z wiedzy, a Sithowie wiedzę z potęgi.

          Tak, jeśli zaczynasz od potęgi to często wiedza przyjdzie gdy będzie już za późno - gdy zło się dokona. Ale fakt faktem - posiądziesz potęgę wcześniej niż ci od JSM, którzy najpierw się uczą, chcą zrozumieć. Choć wtedy i tak masz szansę na nawrócenie niczym Vader mimo, że zło już się dokonało (kolejne objawienie religii oświeconych).
          Projekt Manhattan - pełną wiedzę, czym naprawdę jest broń atomowa i jak może zostać wykorzystana twórcy posiedli dopiero po jej użyciu - gdy byli już owymi potężnymi zwycięzcami. Zresztą jeśli dobrze pamiętam, Oppenhimer i inni proponowali tylko pokaz siły bomby dla japońskich dygnitarzy. To amerykański rząd i generalicja nie mieli wystarczającej wiedzy, dali się zwieść CSM.

          Na samym logicznym myśleniu przejedziesz się bez odpowiedniej wiedzy. Mentaci w Diunie zdają sobie z tego doskonale sprawę i ostrzegają swoich przełożonych, że jeśli dostaną za mało informacji lub zbyt wiele informacji im podawanych będzie fałszywych, to również ich wnioski mogą być fałszywe. Oni gwarantowali tylko błyskawiczne logiczne myślenie.

          LINK
  • łatwo

    Katarn90 2005-04-02 15:02:00

    Katarn90

    avek

    Rejestracja: 2005-03-28

    Ostatnia wizyta: 2006-06-01

    Skąd: Zwięczyca

    wyznaczyć granicę między CSM a JSM. Nawet jeśli ktoś robi rzeczy dobre ale używa do tego gniewu lub nienawiści (i co najgorsze, jest przekonany że to nic złego) to już jest po CSM

    LINK
  • CSM

    darth_numbers 2005-04-03 16:00:00

    darth_numbers

    avek

    Rejestracja: 2004-08-03

    Ostatnia wizyta: 2025-07-23

    Skąd:

    No mi to sie wydaje, ze nie mozna uzywac CSM. Ja uwazam, ze jesli force-sensitive istota wykona krok, ktory jest przyjeciem pewnego stanu umyslu, staje sie niewolnikiem. Dlatego twierdze, ze nie da sie uzywac CSM, to Zlo zaczyna uzywac wladajacego Moca, odbiera mu wolna wole ( You will become an agent of evil ). Ciekawym jest, ze poddanie sie CSM wymaga aktu woli, po czym juz tej woli nigdy nie bedzie To troche straszne

    LINK
    • Re: CSM

      Kyle Katarn 2005-04-03 17:04:00

      Kyle Katarn

      avek

      Rejestracja: 2002-06-13

      Ostatnia wizyta: 2025-02-12

      Skąd: Pilchowice

      darth_numbers napisał:
      Ciekawym jest, ze poddanie sie CSM wymaga aktu woli, po czym juz tej woli nigdy nie bedzie To troche straszne
      -----------

      Wolna wola zawsze jest Ci dana. Nigdy nie jest za późno by odrzucić ciemność.

      LINK
      • No nie wiem

        darth_numbers 2005-04-05 19:02:00

        darth_numbers

        avek

        Rejestracja: 2004-08-03

        Ostatnia wizyta: 2025-07-23

        Skąd:

        To dosc optymistyczne zalozenie... Yoda mowil ` Jesli raz wstapisz na ciemna sciezke, juz nigdy jej nie porzucisz ! ` . Vader porzucil CSM, ale tak czy owak zaplacil zyciem - i co z tego, ze zalowal, jak nie da sie cofnac zla, ktore uczynil ?? I pytanie do czytelnikow ksiazek SW, czy np. EU wspomina o innych darksajderach poza Vaderem, ktorzy odrzucili CSM ???

        LINK
        • Wpsoomina.

          Strid 2005-04-05 19:12:00

          Strid

          avek

          Rejestracja: 2003-06-28

          Ostatnia wizyta: 2025-05-19

          Skąd: Poznań

          Poza Vaderem z CSM powrócił jeszcze choćby Luke ale on długo ciemną ściezką nie kroczył.

          LINK
          • Strid? :D

            Shedao Shai 2005-04-05 19:18:00

            Shedao Shai

            avek

            Rejestracja: 2003-02-18

            Ostatnia wizyta: 2025-07-23

            Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

            Wpsoomina? Bawisz się neologizmami, kochany?
            A było dużo nawróconych Darksiderów, chociażby Ulic Qel-Droma (ale go od Mocy odcięli...), Quinlan Vos (można już wyciągać takie wnioski), czy chociażby Zekk...

            LINK
            • Sheed :P

              Strid 2005-04-05 19:22:00

              Strid

              avek

              Rejestracja: 2003-06-28

              Ostatnia wizyta: 2025-05-19

              Skąd: Poznań

              Znalazł się polonista Ciut za długo [o] wcisnąłem i już się taki zvongowaciały yuuzhak przyczepia

              LINK
            • O ciekawe

              darth_numbers 2005-04-05 21:31:00

              darth_numbers

              avek

              Rejestracja: 2004-08-03

              Ostatnia wizyta: 2025-07-23

              Skąd:

              Nie mialem pojecia Nie znam wcale ksiazek EU. Myslalem, ze jest mniejsza tolerancja na `przejscia` - jeden blad, i game over, jestes zly do konca swych dni To chyba by bylo bardziej logiczne, prawda?? Poza tym tak wynika z gadek w OT. A tak troche z innej beczki to widzieliscie film z Clintem Eastwoodem `Bez przebaczenia` ?? Tam jest gosciu, ktory za mlodu byl strasznym typem ( killer ), potem sie nawrocil i byl grzeczny, a pod sam koniec filmu, jak juz jest starym dziadem, to znowu robi sie zly ( i to strasznie ). Czyli mamy tu do czynienia z kariera CSM - JSM - CSM Byli tacy klienci opisani ?

              LINK
  • Granica

    Marcin Ratajczak 2016-02-25 21:00:26

    Marcin Ratajczak

    avek

    Rejestracja: 2016-02-25

    Ostatnia wizyta: 2016-03-28

    Skąd: Korriban

    Granicę tą jest bardzo trudno wyznaczyć, gdyż często sithowie korzystali z jsm, a jedi z csm. Sądzę jednak, że jsm można odróżnić na podstawie celu używania mocy.

    LINK
  • It`s complicated...

    Darth Ponda 2016-02-25 21:19:58

    Darth Ponda

    avek

    Rejestracja: 2014-02-15

    Ostatnia wizyta: 2025-07-20

    Skąd: Olsztyn

    Ja widzę to tak: JSM i CSM to dwa aspekty Mocy- uzupełniają się i nie mogą bez siebie istnieć. Nie można powiedzieć, że CSM jest zła, ponieważ to zależy od tego, jak jej używamy. Po prostu CSM niszczy, a JSM tworzy. By tworzyć, trzeba niszczyć, a by niszczyć, trzeba tworzyć. CSM to m. in. błyskawice, pole śmierci (czy coś), a JSM to leczenie i takie tam. Telekineza zaś i telepatia to neutralne moce, używane i odkryte jako pierwsze. Co nie oznacza, że nie można używać całego wachlarza zdolności. Niestety, łatwo pogrążyć się w CSM.

    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..