Anakin wyprowadził szybki i precyzyjny cios, który Obi-Wan ledwie zdołał zablokować, zderzając klingę swojego miecza z niebieskim ostrzem padawana. Skywalker aż wrzał z gniewu i nienawiści, cały czas mierząc w Kenobiego mściwym spojrzeniem, pełnym grozy i zdolnym przerazić każdego kto wszedłby mu w drogę. Wyszczerzył wściekle zęby i z zabójczą prędkością wprowadził wibrujący miecz do kolejnego ataku. Mistrz Jedi zdołał sparować trzy ciosy, po czym odskoczył do tyłu, umykając laserowej śmierci. To posunięcie wywołało u Anakina okrutny śmiech, jakiego Obi-Wan jeszcze nie słyszał. Nagle zdał sobie sprawę, że jego były uczeń tak bardzo oddał się szałowi ciemnej strony, iż nie zauważył jak blisko krawędzi przepaści się znajduje. Kenobiemu przemkneła przez chwilę pewna myśl, ale nie wiedział czy uda mu się zdobyć na jej wykonanie. To była najdramatyczniejsza sytuacja w jego życiu, które z pewnością nie potrwa długo jeśli się w końcu nie zdecyduje. Zawiodło go juz wszystko czemu ufał i w co wierzył. Co mógł więc jeszcze uczynić? Co mógł poradzić? Mógł jedynie zrobić to co zazwyczaj wychodziło mu najlepiej, mógł ocalić własną skórę.
Zacisnął rękojeść miecza i zaatakował wyprowadzając cios od dołu. Zdziwiony postawą mistrza Anakin, z łatwością zablokował cięcie, ale kosztowało go to krok w tył. Obi-Wan przeciągnął ostrze młodzieńca na drugą stronę i uderzył na poziomie jego szyi. Skywalker odskoczył za siebie, odchylając głowę muśniętą ciepłem błękitnej klingi. Kenobi wprawił ciało w półobrót i z całej siły kopnął padawana w tors. Siła uderzenia nie wyrządziła Anakinowi żadnej krzywdy, ale była już ostatnim ciosem w tym bezlitosnym pojednynku przeznaczeń. Kiedy Skywalker zorientował się w swoim tragicznym położeniu, było za późno na jakąkolwiek reakcję. Obi-Wan skoncentrował w sobie resztki towarzyszącej mu Mocy i wysłał w stronę padawana potężną falę, która zepchnęła młodzieńca ze zbocza w głęboką przepaść. Uderzenie wytrąciło Anakinowi miecz świetlny, który wylądował koło stóp mistrza Jedi.
Krzyczący i wymachujący rękami Skywalker poszybował w dół jak bezwładnie spadający głaz. Obi-Wam dezaktywował swoją broń i z żalem pogodził się z przebiegiem wypadków. Podobnie jak wiele dawnych porządków, ta walka się skończyła.
Dash O.