w sobotę 19 marca 2005, spotykamy się w nowej knajpie - Uni Cafe - plac Uniwersytecki 13. Szczegóły będą w newsie, który niedługo się pojawi.
w sobotę 19 marca 2005, spotykamy się w nowej knajpie - Uni Cafe - plac Uniwersytecki 13. Szczegóły będą w newsie, który niedługo się pojawi.
Mam nadzieje ze nie bedzie tak jak na coolkonie
Wiesz myśmy tam siedzieli w swojej sali i różni ludzie przychodzili, wystarczyło zacząć gadać . Parę osób w młodym wieku 10-14 lat nawet w SW TCG nauczyliśmy grać (mimo, że nie deklarowały się na fanów SW).
ale ja jestem niesmiały i w ogole. Przyszedłe do sali. Posiedziałem 2-3 min i poszłem bo jakos dziwne sie czyłem
to wiele wyjaśnia. Gdybyś posiedział trochę dłużej . A tak, często było tak, że ktoś przychodził i po paru minutach orientował się że to nie "Wampir" czy cokolwiek innego.
Cóż mam nadzieję, że jakbyś się pojawił na XV - to nie znikniesz tak szybko i dasz nam szansę .
spotklaniu sami się zorientujemy, że jesteś fanem bo nikt inny do nas się nie zapędzi. Więc od razu Cię przygvarniemy Na konwencie tak jak Lord pisał przychodziło sporo niezainteresowanych osób zobaczyć cio się dzieje. Tych, którzy okazali większe zainteresowanie staraliśmy się zagadać.
...jak zobaczymy Sidiousa, trudno by było, żebyśmy się nie zorientowali, że to fan znaczyłoby to, że źle z nami, bo Sidiousa nie rozpoznajemy
są moje urodzinki - moze torcik przyniosę
o kim będzie raport
Spotkanie było bardzo udane i mam nadzieję, ze ta kafejka to jest TO. Wyastarczająca ilość miejsca, dobre oświetlenie, z żarciem nie wiem bo nie miałem okazji spróbować (oolv smakowało?) No tak...był konkurs filmowy....Ci co mieli wygrać to wygrali
P.S Lordzie ja z plakatem żartowałem ale widać czym jest Ciemna Strona Mocy wobec faktu, że ktoś ma twoją teczke
plakat był mi specjalnie nie potrzebny - bo plakatów z SW nie mam gdzie umieścić ... więc chodizło o to byś myślał, że udało Ci się dostać coś lepszego, a wziąłeś coś, co mi w ogóle potrzebne nie było .
bylo baaardzo dobre, duzo lepsze (i tansze ) niz w alladins to jest duuzy plus tego miejsca
za to oolv mi zupelnie nie smakowal
nie kazałem się gryźć po łapach
Trzeba było oddać po dobroci, a przynajmniej miałbyś miły posmak obiadku. A tak? wiesz, że ugryzłeś mnie w rękę, którą podcieram sobie tyłek, wyiskuję wszy, rozdrapuję łupież, onanizuję się, myję wnętrze kingstone`a (sraczyka), którą liże mój pies...
Smacznego
to zależy... Naleśniczki, moim zdaniem, jakieś mdłe... Ale może dlatego, że kradzione nie tuczy.
Frytki wybitnie z paczki, odgrzewane... Cóż, jadałem wykwintniejsze. Serek na kotleciku bardzo smaczny. Niestety, kiedy próbowałem skosztować samego kotleta Ki Adi zaczął się rzucać z nożem. Niby taki mały chudzielec, a ile to w nim agresji.
Ogólnie żarło ujdzie w tłoku.
ty nie bylbys tak wyrozumialy gdybym to ja zaczol grzebac w twoim talerzu. Jedi moze korzystac z Mocy do obrony (w tym przpadku swojego obiadu) ale coz... jestem dopiero mlodym, niedoswiadczonym Adeptem wiec nic dziwnego ze nie jakos nie wychodzilo :\
dziwne tylko ze zaden inny Jedi nie pofatygowal sie zeby mi pomoc a Misiek z Alumem nawet probowali sie do ciebie dolaczyc :\
ehhh czy nie ma juz w tym Zakonie pozadnych Jedi :|
na tym świecie jest naprawdę niewielu, którym predyspozycje odporności psychicznej pozwalają na jedzenie z mojego talerza.
Gothmog kiedyś ujął to tak- potrafię uczynić z jedzenia, czynności estetycznej, tak obrzydliwy akt, że trudno się powstrzymać przed mdłościami obrzydzenia
jak Ki Adi mógłby Cię pogryźć... gdyby coś takiego zobaczył w wykonaniu duetu Oolv i talerz z żarciem Ki Adiego... wtedy nawet świadectwa szczepien by nie pomogły.
powiem tak było dość krótko, ale chyba bardzo fajnie. Moim zdaniem najlepsze spotkanie w tym roku. pewnie dużym plusem jest knajpa i to, że zamawialiśmy dość sporo rzeczy. Oraz to, że było trochę mniej osób... w 30 byśmy się nie pomieścili.. a tak liczba była opotymalna.
Wszystkim obecnym dziekuję bardzo.
można okupić pozostałe stoliki wokoło naszej dziś zajętej niszy...
Ale ogólnie knajpa mnie zadowala. Może nieco drogo (4.50 za liter piwska), żarcie jakieś mdłe, ale co tam...
Niech sparaliżowany nie narzeka na za małe trampki... I tak, spotkanie było b. fajne.
A może jak zrobi się ciepło zaczniemy się organizować na otwartej przestrzeni?
Ty miałeś 4,5 zł za litr piwa?? Ja tam widziałem 4,5 zł za pół litra...
Nie ma to jak sie ucieszyc, ze przyszlo za malo osob bo w przeciwnym razie byly by klopoty Coz za reklama
w sumie faktycznie niezbyt ciekawie to napisałem .... ale nie wyolbrzymiajmy słów - mówiłem mniej, nie mało.... Sam pamiętasz - jak wyglądała góra Alladin`sa jak pochodziło tam pod 40 osób . Każda inna knajpa tak wygląda w tym momencie. Problem w tym, że jak było 30-40 osób to okazywało się, że nie wszyscy są zainteresowani SW.... bo niektózy (było kilka - naście?) takich przypadków, że przyszli dla towarzystwa... ale mimo wszystko trochę rozbijają wtedy atmosferę. Jak jest mniej osób, to się tego nie odczuwa...
a mało - mało to było 6-9 osób na początku - ale i tamte spotkania miały swoje plusy... np. łatwiejszą komunikację.
Wiesz na tym spotkaniu co było teraz - żałuj - jeszcze z 5 osób by się zmieściło bez problemu... Inaczej zostaje największy problem spotkań - miejsce . Ja nie potrafię tego przeskoczyć - zwłaszcza gdy dzieje się tak, że wiele osób przychodzi z własnym jedzeniem i żarciem, a inni siedząc przez pare godzin potrafią nic nie zamówić lub np. jeden napój.. W tym momencie Ci co zamawiają, nie są wstanie podśrubować normy... a bez tego - cóż trudno się układać z knajpą, by np. zamknęła się cała na spotkanie. Stąd się ucieszyłem, że tym razem przyszło mniej osób, bo tu w tym miejscu gdzie siedzieliśmy jeszcze kilka osób można ścisnąć.... i nie będzie tak duszno jak w Alladin`s. z tym, że tylko kilka... i to mnie martwi.. .
Jak ktos zna rozwiązanie problemu, to chętnie posłucham.
jakby ktos znal rozwiazanie to pewnie by sie nim podzielil Dla mnie sprawa jest prosta: trzeba znalezc taki lokal ktory pomiesci wszystkich chetnych. Zapewne bedzie to trudniejsze w realizacji ale tak bywa. Poza tym nie chce mi sie wierzyc zeby we Wroclawiu nie bylo odpowiedniej knajpy. Jezeli uczestnikow ktorzy nie zamawiaja jest wiecej od tych ktorzy zamawiaja to byc moze trzeba zmienic cala koncepcje spotkan i rzeczywiscie spotykac sie na otwartej przestrzeni. W koncu wiosna idzie
Wiesz co bym zrobil? Tak z czytstej ciekawosci. Wzialbym statystyki ilosci uczestnikow ze wszystkich spotkan, zobaczyl jak ta ilosc sie rozklada, jaka jest srednia, jakie jest pradwopodobienstwo ze bedzie wiecej osob niz XX. Co prawda to teoria ale moze da jakies wyobrazenie. Bo co zrobisz jesli pewnego dnia przydzie 25 osob do knajpy gdzie nie da sie wcisnac wiecej jak 20? Beda musialy stac czy isc do domu? Kazdy wybor to porazka organizacyjna bo jest szansa ze ludzie albo sie od razu zniecheca albo beda rezygnowac bo nie beda chcieli ryzykowac ze beda 18. osoba z 17. Wiem, bo ja juz tak mialem ostatnio i dlatego nie przyjechalem
Jeszcze slowo komentarza do Rejsu. Porazka. I to jedno slowo dokladnie opisuje ta knajpe. I nie przekonuje mnie twierdzenie ze miala byc cala dla nas. Nie byla. Konsekwencje co najmniej dwie: 1. Ludzie siedzieli dziwnie porozkladani. 2. Nie bylo miejsca dla tych co przyszli pozniej. Ale taka sytuacje mozna bylo przewidziec na pierwszy rzut oka po wejsciu. I nie pomaga nawet temetyczny plakat na scianie
tego wszędobylski dym papierosowy, barman a`la Wuher , a do tego po (mojej ) prawej grzejnik, a zaraz obok nieszczelne okno.
Rejsom mówimy nie!
A co do odpowiedniej knajpy. Na pewno jest. Tylko niekoniecznie w pobliżu centrum. A ostatnio coraz więcej osób jest z poza Wrocławia
PS. Moze by tak nazwe zmienic na Dolnośląskie spotkania fanów SW?
Pijana Wiedźma napisał:
Dla mnie sprawa jest prosta: trzeba znalezc taki lokal ktory pomiesci wszystkich chetnych. Zapewne bedzie to trudniejsze w realizacji ale tak bywa. Poza tym nie chce mi sie wierzyc zeby we Wroclawiu nie bylo odpowiedniej knajpy.
-----------
Nie będę nawet wiliczał ile godzin poświęciliśmy z Lordem (a wcześniej jeszcze z Twardym) na szukanie knajpki dla nas odpowiedniej. Prawda jest taka, że w sierpniu po raz pierwszy wyruszyliśmy na kilkugodzinne poszukiwania. Od tego czasu jeszcze wiele razy szukaliśmy knajp. I co? I nic. Okazuje się, że jeśli jest miejscu, które pomieści wystarczjącą ilość osób to jest dla nas nieodpowiednie (bo jest to restauracja, w której musielibysmy się w miare przyzwoicie zachowywać, a ceny sa o wiele wyższe).
Z drugiej strony przy tej ilości osób spoza Wrocławia, ta knajpka musi byc w miare blisko centrum.
Kolejna sprawa to co Lord mówil, uczestnicy nie zamawiają. Aż mi się głupio zrobilo jak przyszła kelnerka w Uni Cafe na poczatku, było chyba 7 osób już a jedyne zamówienia ja z Lordem wtedy złożyliśmy. Ludzie, tak się nie da. Nikt nam nie udostępni knajpy jesli nie będzie mu się to opłacało.
Na razie idzie wiosna, więc niedługo będzie jakieś spotkanie w plenerze, ale to rozwiązuje sprawę tylko tymczasowo...
...jakieś dwa łosie przyniosły karton swojego żarcia i postawili centralnie na stole i zaczęli rozpakowywać ech... kto to widział?
Przy kolejnym zawiadomieniu o spotkaniu napisać obowiazkową do zapoznania sie "instrukcję Obsługi Knajpy", albo "Co zrobić zeby nie wywalono nas z lokalu", albo "Knajpa to nie instytucja harytatywna".... Może aluzja trafi...
PS Ja wiem, zę nie wszyscy mają kasę no i są młodsi uczestnicy któzy jej pewnie nie mają, no ale jeśli tylko zamawia 2 z 7 to nie jest to chyba tylko kwestia braku kasy...a mówią że Poznaniaki skąpią
Rusis napisał:
Nie będę nawet wiliczał ile godzin poświęciliśmy z Lordem (a wcześniej jeszcze z Twardym) na szukanie knajpki dla nas odpowiedniej
Ja doskonale sobie zdaje sprawe ze wy tam nie siedzieliscie bezczynnie tylko poswieciliscie swoj czas zeby znalezc cos odpowiedniego. Tylko - moim zdaniem - wprowadzane zmiany musza miec sens. A zamiana Alladinsa na Rejs wg mnie sensu nie miala. Ale moze to tylko moje 10. minutowe wrazenie z pobytu w tym Rejsie.
Na razie idzie wiosna, więc niedługo będzie jakieś spotkanie w plenerze, ale to rozwiązuje sprawę tylko tymczasowo
Jest juz jakas propozycja na ow "plener"? Co to za jeden, gdzie go szukac, czy bedziemy siedziec na kocyku przy koszach piknikowych jak Ani z Padme na Naboo i brykac na swiniokrowach?
to knajpy w centrum... każda z nich jest tylko pewnym przejściowym rozwiązaniem. A badania probabilistycznie zostały zrobione... tylko, że nie w sposób taki jak sugerujesz... byłoby za łatwo. Wychodzi, że obecnie średnio na spotkaniu jest 25 osób jednoczęśnie, a 27 na raz.. - i na coś takiego knajpy szukam... I tak było tym razem. 25-27 osób byśmy jakoś zmieścili... ale jak będzie 35... jest problem... jak nie będzie 20... to z kolei znów mało na nas zarobią, a zablokowaliśmy pół knajpy itp.
Zadję sobie sprawę z tego, że sytuacja o której pisujesz to nasza porażka .
Owszem są knajpy dobre - twardy coś mówił o knajpie gdzieś 15 minut jazdy od centrum leśnicy - super . Fajnie, ja tam autobusem bym jechał godzine, twardy po Wrocławiu dwie... ale coś takiego sorry ale moim zdaniem jest bez sensu.
Jeśli chodzi o spotkania w plenerze - to myślę, że od czerwca coś takiego ruszy - z tym, że jak pisał Rusis... jest to rozwiązanie chwilowe... nie rozwiązujące problemu w ogóle... a odkładające go na jakiś czas. Na pewno jest to mi bliskie, bo to typowe działanie Ciemnej Strony Mocy - droga Szybsza i Łatwiejsza . ale co będzie w listopadzie... hmm - tego się boję.
Dlatego też będziemy starali się przenosić ile spotkań się da pod konwenty we Wrocławiu - tam nie ma w ogóle problemów z miejscem, kupowaniem żarcia itp. można zająć się SW - jak było na CoolKonie. Teraz będziemy próbowali to w czerwcu na Dniach Fantastyki powtórzyć. mało tego, pozwala nam to wrzucić inne rzeczy do programu, których na spotkaniach nie jesteśmy w stanie zorganizować.
Ale wiesz, przynajmniej jeszcze na razie doszedłem do wniosku, że wolę zaryzykować porażkę.. niż ograniczyć spotkania do dwóch trzech w roku... A wiesz mi, że i taki pomysł mi po głowie chodzi(ł??). Ale to moim zdaniem byłoby trochę bez sensu . Choć może się mylę.
Lord Sidious napisał:
A badania probabilistycznie zostały zrobione... tylko, że nie w sposób taki jak sugerujesz... byłoby za łatwo..
Tzn.? Co w takim razie dokladnie policzyles? Albo jak to zrobiles?
...to z kolei znów mało na nas zarobią, a zablokowaliśmy pół knajpy itp
A czy ktos z obslugi juz robil uwagi na ten temat? Bo jesli nie to mysle ze nie warto sie tym przejmowac.
Jeśli chodzi o spotkania w plenerze - to myślę, że od czerwca coś takiego ruszy - z tym, że jak pisał Rusis... jest to rozwiązanie chwilowe... nie rozwiązujące problemu w ogóle... a odkładające go na jakiś czas.
Taaaa... nie rozwiazujace problemu i do tego stwarzajace inne, np. co bedziemy jesc (i nie mowie tu o kanapkach przywiezionych ze soba). Chyba ze owy "plener" jest gdzies w centrum
Dlatego też będziemy starali się przenosić ile spotkań się da pod konwenty we Wrocławiu - tam nie ma w ogóle problemów z miejscem, kupowaniem żarcia itp. można zająć się SW - jak było na CoolKonie
Ja osobiscie nie mam nic do konwentow ale maja one dla mnie jedna wade - sa platne. Chyba ze mowimy o wersji bezplatnej, to OK. Ale jeszcze placic za wstep, zeby porozmawiac albo posluchac o SW... nie, ja za to placic nie chce. Ale to tylko moja opinia
...niż ograniczyć spotkania do dwóch trzech w roku... A wiesz mi, że i taki pomysł mi po głowie chodzi(ł??). Ale to moim zdaniem byłoby trochę bez sensu . Choć może się mylę.
Ja tez tak mysle. To raczej i tak pewnie nie wplynelo by np. na zwiekszenie ilosci kupowanego jedzenia czy picia w knajpach. Poza tym 2-3 spotkania w roku to malo.
to wlaśnie o to mi chodziło ! Spotkania na łonie , trawka, powrót do źródeł, Rusis rozpalajacy ognisko krzemieniem, lord polujący z dzidą na Shaaki, adi piorąca mi skarpetki...
Ech..za piękne zeby było prawdziwe
i jeszcze Vengar (czyli ja nie chwaląc się ) biegjaący za wszystkim co się rusza i walący w to kijem
I jeszcze Miami biegający za mną i krzyczący "Pryt pryt Jedi!"
I jeszcze (podobno Mistrz) Calach biegający i krzyczący "Industrial Light & Magic! Wiem! WIEM!"
No i Leonidas siedzący i patrzący na to wszystko mówiąc "Moje dzieło. Jestem z niego dumny"
Tiaa...naprawde by było pięknie
A mają być? Bo mi nic o tym nie wiadomo. Wiem tylko o tym ze ja jako Padawan mam zostać zabity/zgnieciony/zmiażdżony/zmasakrowany/rozjechany/zmiksowany/etc. na następnej Imperiadzie przez Ki-Adiego Ale o innych eksterminacjach nic mi nie wiadomo
Miami Mistrzu! Oświeć mnie!
to Leo nie tylko by powiedział Moje dzieło. Jestem z niego dumny, ale dodałby, że stworzył to w zaledwie 3 dni.
Odnośnie pleneru, przechodzą nam przez glowe różne pomysły ale chwilowo najlepsze z nich to zoo albo park szczytnicki. I zarówno w zoo jak i w pobliżu parku szczytnickiego znajdują się małe knajpki, w których można w razie czego coś kupić do jedzenia. Może nie ma takiego wyboru jak w centrum ale zawsze to coś...
Co do konwentów, to niestety są one płatne, ale i tak wychodzą we Wrocławiu 2 konwenty rocznie (jesli będzie dobrze) więc to tylko dwa spotkania, które na nie przeniesiemy. Sprawy z miejscem na dłuższą mete nie rozwiązują więc. Zawsze jednak możemy na nich pokazać inne elementy niż na spotkaniu, a opłata za jeden dzień jest niewielka zazwyczaj.
Staramy się problem rozwiązać, jednak jak widać nie wszystko da się zrobić szybko.
Ad 1.
mówiąc próbowałem wyestymować funkcję matematyczną na podstawie punktów - ilość osób na danym spotkaniu. Z wykresu wynikała pewna, lekko zarysowana zależność, np. że zazwyczaj po 2 soptkaniach gdzie jst dużo osób, trzecie jest luźniejsze. Problem w tym, że wskazywało to też jednoznacznie na tendencję wzrostową liczby osób na spotkaniu.
Inne rzeczy, które trzeba wziąść pod uwagę - to np. czas - sesja, nie sesja, wakacje, nie wakacje, ferie, nie ferie. Mają one wpływ na liczbę osób, itp. Niestety sprawnego i dokładnego modelu nie mam.
W sumie racja . - z tymi knajpami...
Ad 3. Wiesz - o samo organizowanie wyjścia paru osób na jedzenie się nie martwię. To się da zrobić... spotkania plenerowe martwią mnie w innym aspekcie. nie da się przewidzieć pogody... Na 2 godziny przed spotkaniem nie można go odwołać, bo nagle się rozpadało..
ad. 4. ale organizacyjnie jest to droga szybasza i łatwiejsza .
ad 5. - w tym kontekście trudno myśleć o knajpach i zamawianiu. Problem się właściwie w pewnien sposób by rozwiązywał - bo nie na stałe robi się łatwiej, niż siedząc praktycznie co miesiąc.. lub nawet częsciej.
chcialem zbudowac model ekonometryczny i testowac hipotezy
ciekawa rzecz, ale niestety z ekonomii chba jestem za słaby... a ekonometrii jeszcze bardziej, w każdym razie w wolnym czasie mogę spróbować dostarczyć dane...A Ty poem je możesz potestować i zobaczymy co wyjdzie
się dzisiaj chyba najkrótsze spotkanie ze wszystkich (z wyjątkiem pierwszego). Jednak było całkiem fajnie, Knajpka na taką ilość osób sprawdziła się bardzo dobrze i sądzę, że w najbliższym czasie w niej zostaniemy.
To co zauważyłem, to to, że nasze spotkania od dłuższego czasu ze spotkań o określonym programie przekształcają się w towarzyskie z programem wymyślanym na miejscu Nie wiem czy to dobrze, czy nie aqle póki nikt nie prostestuje to sie tym nie martwimy
cudownie!!! I naprawdę nie wiem jak mam wam dziękować za ten tort cuwnie odśpiewane stolat i muzyczkę z komórki Kopletnie mnie zaskoczyliście i w pierwszej chwili mi słów zabrakło Zupełnie nie wiem jak mi sie udało pokroić ten tort na 17 kawałków, ale wiem, że Moc musiała być wtedy ze mną skoro żadne mi nie upadł Knajpka jest fajna, mają bardzo dobrą włoską kawę wolałabym tylko żeby w niej nie palono no ale cóż wszystkiego mieć nie można grunt, że zabawa była wyśmienita
adi_galla napisała:
naprawdę nie wiem jak mam wam dziękować za ten tort
Odpowiednią wpłatą na konto
mają bardzo dobrą włoską kawę wolałabym tylko żeby w niej nie palono
-----------
No własnie...ja niewiem co to za sabotażysta podpalił ci kawę. Ale po tym jak Lord próbował podpalic moje piwo, karty Miśka i włosy kelnerki myślę że miał z tym wiele wspólnego
to, że jesteś Darth Jedi to nie znaczy, że musisz nam swoją ciemnotę ciągle udowadniać: po pierwsze chodziło mi o palenie papierosów przez część gości lokalu (moja kawa się niepaliła i nie wiem jak niby mogła by to robić), a po drugie nawet jeśli pójść za Twoją interpretacją mojego posta to przypominam że jedynym potencjalnym sabotażystą, który mógłby to zrobić byłeś TY
...no i oszczędzono mi słów krytyki
W końcu nikt mnie nie krytykuje
Ale fakt, faktem, ze nie ma nic dziwnego w płonącej kawie Jeśli sie na wierzch delikatnie poleje alkoholem i podpali, albo w odpowiednio wysokiej temperaturze umieści...
no, ale muszę powiedzieć, zę to nie jest Leo interpretacja, bo tam tak pisze
No i proszę go nie uważać za ciemnego, bo to obraźliwe, również Dark jedi, nie tłumacz jako Ciemny Jedi, bo to znaczy Mrozcny Jedi
Zwykli Jedi powinni znać się na poprawności politycznej
Nie wspominajac już o tym, ze Leo jest z Bractwa Mrocznych Jedi
Twój post to zachęta do krytkowania Cię w najczystrzej postaci ale spróbuję się od tego powstrzymać
a tak dla ścisłości to moja kawa nie była polana na wieszku alkocholem, a w nowej knajpce nie ma naszczęście temperatur ala Alladinus
co do poprawności politycznej to pamiętaj proszę, że ja jestem tylko skromnym Adeptem Jedi i przedemną jeszcze długa droga więc jeszcze zdąże się jej nauczyć
adi_galla napisał:
w nowej knajpce nie ma naszczęście temperatur ala Alladinus
-----------
A myślałem, że Cię dostatecznie rozgrzałem...
...jak ty miałbyś Adi rozgrzać, skoro sam sie chowałeś w londyński sweter Elfki
...Jedi jakiś instynkt chyba powinien mieć, żeby zostać Jedi, prawda?
Swoją drogą, taki Adept też powinien conieco wiedzieć o poprawności Politycznej
conieco to bardzonie niesprecyzowane pojęcie
"Szkolenie Jedi polega głównie na nauce, jak- zamiast rozumowi- ufać instynktowi, uczuciom." (Mace Windu) a jak już mówiłam jestem na samym początku tej drogi
...ufaj swoim uczuciom. Gniewowi, nienawiści, strachowi...
...ale zapomniał dodać, że nie ma czegoś takiego jak Ciemna Strona
Co sama Vergere określiła, jako największą i najstraszniejszą tajemnicę Mistrzów Jedi
...było nieźle. Szkoda, że tak krótko (chociaż z tego, co czytam, jak się ulotniłem, to zrobiło się smętnie ) Konkurs był na poziomie, program został zrealizowany, tylko szkoda, że Leo i Fizyk (i BSolar) zapomnieli przynieść, co mieli przynieść... ale było ok.
Do zobaczenia następnym razem.
...zaraz... to co ja niby zapomniałem przynieść? Bo się pogubiłem?
No więc całkiem, całkiem spotkanie. Trochę zimno było na dworze, około 10 do 15 stopni mniej, niż dzień wcześniej, ale wiadomo, w marcu, jak garncu
Wspaniale się to wszystko udało, Zaskoczenie Adi Galli, nawet ooryl się wycwanił, i jak zobaczył, ze jeden tort jest, swój schował
Sidious w końcu szpetnie zaklął, ja mam już podstawkę TCG Może nie skończy jak moja podstawka Magic the Gathering
Oolv mi nie wszedł do talerza, co jest sukcesem nawet dużym, dzięki Ki Adi, że go wcześniej nakarmiłeś
Książki też zakupione, wszyscy Ci co chcieli dostali po egzemplarzu.
w TCG dostałem lanie od Elfki, a za to pokonałem Adi Gallę
I jeszcze mam takie dziwne wrażenie, ze drugi stolik dostał mniejsze kawałki tortu Ale przunajmniej elfce smakował, chociaż jej torty nie smakują przeważnie (szkoda, że nie dało się załatwić gruszkowego... ten jest dopiero pyszny )
To teraz trzeba napisać raport Leo! gdzie jesteś?
o konkursie "Traf w talerz z żarciem Fizyka"
...nie zapomniałem... ale pamiętaj... ja piszę raport [face_devil] hehehe...
dzięki komu masz tą podstawkę?
Fizyk ja cie chcę przeprosić za to że to moje zachowanie przyczyniło się do tego, że będziesz grał w TCG Naprawde paskudna sprawa
...dzięki Rusisowi
On mnie poinformował, i przyniósł
Przy okazji, dzięki Vengar
..ile zapłaciłeś?
...nic Rusis zapomniał wziać kasy, skoro nie chciał, to nie
interesy z Tobą to ja mogę częściej robić ja od Ciebie kasy nie wziąłem za to Ty zapomniałeś wziąść ode mnie kasy na "Zjawę z Tatooine"
Wiedziałem, że o czymś zapomniałem
I ledwo mi na Bilet do domu starczy przez Ciebie... Jedi... phi
Darth Fizyk napisał:
...dzięki Rusisowi
On mnie poinformował, i przyniósł
Przy okazji, dzięki Vengar
-----------
ale był problem z otwarciem....nie dołączono instrukcji otwarcia opakowania
...była, znalazłem, intrukcja rozpakowania była w środku, w pudełku
schowałem tort, bo kelnerka i tak nie dałaby drugiego kompletu talerzyków. (cud, że dostaliśmy chociaż jeden)
zamiast docenić ten ewidwentny wyczyn czyli to że udało mi się ten tort wogóle pokroić na 17 z miarę równych kawałków, to Ty się czepiasz, że część była troche większa, a część troche mniejsza, ładnie to tak? Pozatym to nie był mój pomysł żebym to ja kroiła ten tort i to nie ja rozdawałam kawałki tylko Elfka i uwierz mi byłam tak skupiona na krojeniu, że nie widziałam do kogo, który kawałek trawiał
...byłby, gdyby Tort był mały... ale tu?
Oczywiscie, cieszę się, że udało się go podzielić na te 17 kawałków