Filmy na pewno nie miały dziać się od razu po sobie, ale po jakimś czasie, bo tak jak Anor pisze : "w ciągu kilku dni Rebelianci nie przenieśliby się z bazą z Yavina na Hoth".
Z drugiej strony ziemskie trzy lata to ogrom czasu - IMO w tym czasie mogłaby skończyć się cała Rebelia. Wydaje mi się, że najlepszym podejściem do tej informacji o 3 latach, jak i do całych timeline`ów jest świadomość, że w innej galktyce czas trochę inaczej płynie. Wystarczy traktować te lata trochę inaczej niż nasze. Wtedy ani staary, ale żwawy Luke Skywalker, ani reszta problemów czasowych nie będzie tak przeszkadzać. Myślę, że gdyby czas akcji liczony był w mniejszych jednostkach czasowych zaraz podniósł by się krzyk, "że to niemożliwe, by Rebelia mogła trwać tak krótko; uczeń stać się mistrzem", etc...
A co do czasu między TESB i ROTJ, to w "Powrocie" widać b. dużą zmianę Luke`a. To tam staje się prawdziwym Jedi - co IMO jest najlepszym przykładem, że trochę czasu między filmami minęło...