Zgodnie z tradycją z poprzednich lat:
http://gwiezdne-wojny.pl/b.php?nr=216 - rok 2002
http://gwiezdne-wojny.pl/b.php?nr=49542 - rok 2003
przypadł mi ten zaszczyt typowania swoich najlepszych filmów roku 2004. W tym roku już nie mam szans na obejrzenie raczej czegokolwiek nowego choć przez 2 dni pewnie wróce jeszcze do jakiejś staroci. W każdym razie moja lista jest zamknięta. Przypominam, jak co roku typujemy 10 filmów w kolejności od najlepszego, które miały polską premierę kinową w roku 2004. O ile nie miałem problemu z pierwszym i drugim miejscem, o tyle reszta w tym roku była dla mnie wyjątkowo trudna. Więc po kolei. (Wybór bardzo subiektywny )
1. Terminal - Stevena Spielberga, nie ukrywam, że jestem wielkim fanem tego reżysera. Film jest idealnym półśrodkiem między komercją a czymś bardziej ambitny, jest niebanalny i ma wspaniałą muzykę Johna Williamsa (której piszac te słowa słucham)
2. Między słowami - niedocenione przez Akademię dzieło Sofii Copolli. Na mnie zrobiło olbrzymie, pozytywne wrażenie.
3. Pasja - studium męki pańskiej wg Mela Gibsona, można mu wiele zarzucić, ale ja nie potrafiłem przejść obok tego filmu obojętnie.
4. Upadek - może wolałbym w roli Hitlera Guinnessa, ale to kolejny film, mocno obrazobójczy, acz trudno mu zarzucić, że nie prawdziwy. Zmuszający do myślenia i kto wie, czy nie ponownego spojrzenia na historię, na którą każdy ma swoją opinię jużod dawna wyrobioną.
5. Harry Potter i Więzień Azkabanu - chyba jeden z największych szoków kinowych jakie spotkały mnie w tym roku. Aż żałuję, że zobaczyłem ten film nie w kinie, a dopiero na DVD. O ile poprzednie części filmu jakoś przeszły obok mnie bez specjalnego zainteresowania, tu sięgnąłem tylko po to by zobaczyć, bo książka była fajna. Jeszcze większym szokiem jest dla mnie to, że to chyba był jedyny w tym sezonie film SF/Fantasy który na prawdę mi się podobał.
6. 21 gram - jeszcze do teraz nie potrafię się zebrać by coś o tym napisać .
7. Iniemamocni - poszedłem na kolejny film Pixara - którego produkty w miarę lubię i się nie zawiodłem, jedynie pozytywnie rozczarowałem, bo nie liczyłem, że film o takich ludzikach może mnie aż tak wciągnąć. A dodatkowym plusem jest wspaniałą animacja bijąca na głowe francuzów (vide Immortal), ale też i Dreamworks.
8. Nasza Ameryka - wspaniałe studium umierania, ale też interesujący obraz imigracji.
9. Wzgórze nadziei - również kompletnie olany przez Akademię, wspaniałą obsada, wspaniałe kreacje - moze trochę za dużo blichtu, ale jak dla mnie to jest najlepszy film Anthony`go Minghella, bijący na głowę "Angielskiego Pacjenta".
10. Dziewczyny z kalendarza - bazujący na faktach film, z jednej strony znów nawiązujący do umierania, z drugiej w piękny sposób ukazujący pewne wartości.
Dalej były - już po zalistą "Ladykillers, czyli zabójczy kwintet" i "Dziewczyna z Jersey". W sumie wypadły, bo było za mało miejsc na liście, podobnie jak "Super Size Me" i "Sztuka Spadania".
Podsumowanie będzie pewnie gdzieś za rok . Zachęcam do wypisywania swoich dziesiątek.