W poprzednim poście nie doczytałeś dokładnie o co chodziło, bo nie było o mowy o zbójcy tylko o zabójcy... A Jango Fett był przecież zabójcą - między innymi tym zarabiał na utrzymanie...
Akcja na Galidraanie była z pewnością niefortunna, ale trzeba na nią spojrzeć obiektywnie i zgodnie z faktami. Otóż Jedi dostali sygnał od gubernatora, iż Mandalorianie mordują więźniów politycznych - była to prawda, aczkolwiek nie do końca. Mandalorianie zostali bowiem wykorzystani przez tego samego gubernatora do zabicia jego przeciwników w zamian za pewne informacje, co też się stało - przeciwnicy zostali zlikwidowani bez litości, ale gubernator nie dotrzymał swojej częsci umowy. Oszukał Mandalorian, podobnie jak to zrobil z Jedi. Także kiedy rycerze Jedi, pod dowództwem Dooku, wylądowali na planecie, ich zadanie było jasne - zbadać sytuację, powstrzymać przemoc. Okrążyli obóz Mandalorian i zażądali od nich poddania się - nie podjęli żadnych działań agresywnych. To Mandalorianie nie chcieli złożyć broni i rozpoczęli atak jako pierwsi. W tej sytuacji Jedi nie mieli innego wyboru jak bronić się, czego skutki okazały się tragiczne. Zmanipulowane zostały obie strony, jednak przemoc wyszła ze strony Mandalorian. Takie są fakty.
Czy taka sytuacja jest niewyobrażalna? Wcale nie. Przecież w naszych realiach też możemy sobie wyobrazić fałszywe oskarżenia przeciwko jakiejś osobie, na podstawie których ktoś zostaje aresztowany przez policję. Tylko czy taka osoba ma wyciągać spluwę i strzelać do policjantów? Dajmy na to, że dzisiaj w nocy słyszę dzwonek do drzwi. Otwieram i widzę dwóch funkcjonariuszy, którzy mówią: Panie Sebastianie, mamy nakaz pana zatrzymania. Pójdzie pan z nami. Czy powinienem im powiedzieć, żeby dali mi minutkę na przebranie się, a w międzyczasie pójść do kuchni, wyjąć największego noża i rzucić się na nich? Takiego rozwiązania nikomu bym nie polecał. A nawet gdybym tak zrobił, to byłoby największą durnością z mojej strony, jeśli bym miał później pretensje do tych policjantów, że widząc mnie szarżujacego na nich z tasakiem, wyjęli pukawkę i strzelili mi w łeb... Jedi znaleźli się takiej samej sytuacji. Postawiono zarzuty, które trzeba było wyjaśnić. W tym celu chcieli zatrzymać potencjalnych sprawców, obiecując im uczciwe potraktowanie. Coż, tak działa prawo i trzeba mu zaufać, bo inaczej można z miejsca oszaleć.