Początkowo ten tekst miał się pojawić gdzieś indziej i w innej formie, ale pojawiła się okazja, więc szkoda by było go nie wykorzystać. Tym razem będzie mniej o Gwiezdnej Sadze, więcej o ludziach. I choć generlanie będzie bez spoilerów, to jeden z nich – głupi i jak się okazało lewy – tu się pojawi. Tym razem zarzewiem tematu będzie Joshua Griffin.
Niestety jakoś polskim mediom gwiezdno-wojennym umknęło to, że Josh na dniach nie tylko zrezygnował z funkcji Redaktora Naczelnego TheForce.Net (no może już więcej niż na dniach, ale niedawno), a także wycofał się z aktywnych prac nad tym serwisem. Cytując piosenkę Jana Pietrzaka: „Czy to dobrze, czy to źle? Pan Komendant jeden wie.”. Z pewnością wkład Josha w ów serwis jest duży, gdyż nieprzerwanie zarządzał nim przeszło 6 lat. Co będzie dalej z TheForce.Net? Na razie widzimy „wspaniałą” szatę graficzną, która kompletnie mi się nie podoba. Episode-X wkrótce po odejściu Tai-Zeca niestety zgasło, straciło swój dawny blask. TFN na szczęście był mniej spersonalizowany. I choć ludzie się starają, jak będzie wyglądał TFN za rok? Nie wiem czy chcę to wiedzieć.
Ale jeśli ktoś myśli, że nagle cały światek starwarsowy zacznie płakać nad Joshem, to jest z pewnością w grubym błędzie. Już w ogóle pominę brak reakcji w Polsce, ale skoncentrujmy się na Stanach. Jakby komuś się wydawało, że konflikty, to jedynie polska działka, to również się myli. Kilka dni po rezygnacji Josha na stronie T’Bone’a pojawił się felietonowy artykuł, w którym autor przedstawia naczelnego TFN jako blagiera, który wręcz żeruje na naiwności fanów. Konflikt między TFNem, a resztą znaczących (przynajmniej kiedyś) fanowskich serwisów anglojęzycznych jest dość stary i choć może nie tak zajadły jak kiedyś, niemniej jednak istnieje. Ale wróćmy do szalbierstw Griffina. T’Bone przecież nie pojechał po nim, bez podania przyczyn. A powody same się znalazły. Był nim „Sezon Spoilerowy Joshuy Griffina”. Otóż Josh Griffin, właśnie na forum TFN (co chyba jeszcze bardziej podjudzało dawne konflikty ) zaczął publikować spoilery do „Zemsty Sithów”. Otóż jakoby miał on w domu na dysku kopię roboczą filmu, ale nie mógł powiedzieć skąd to ma. Przyznał tylko, że pokazał go żonie. I zaczął z filmu różne spoilerki wyciągać i publikować na forum, a także odpowiadać na pytania fanów. To drugie to wyraźnie efekt pozazdroszczenia gwiazdorskiej kariery Pabla Hidalgo – redaktora Starwars.com, słynnego kronikarza zdjęć III Epizodu. Ów Pablo na forum Hyperspace odpowiada na pytania fanów, robiąc z siebie poważnego twórcę filmu i gwiazdę. Ostatnio wyjątkowo długo nie pisał, więc odpuścił sobie pytania osobiste – w stylu „Pablo jaki jest Twój ulubiony kolor?”. Szczerze powiedziawszy, po sierpniowych odpowiedziach nie wytrzymałem i sam wysłałem do Pabla kilka głupich pytań w stylu „Czy zobaczymy pijanych Gungan w Epizodzie III?” (niestety nie odpowiedział). Ale nie o tym, wróćmy do Josha, który na krótki czas przed opuszczeniem TFNu właśnie rozpoczął swój sezon ogórkowy.
T’Bone zarzucił mu, że filmu wcale nie widział, że po prostu dotarł do jakis danych marketingowych, może kopii roboczej książki i na tej podstawie robi z siebie gwiazdę. Ale chyba najśmieszniej wyszło, gdy od Josha wyszła informacja, że Yoda będzie (to ten spoiler który zapowiadałem) w Epizodzie III puszczał bąki. Oczywiście to pytanie zawędrowało na Hyperspacowe miejsce Pabla, gdzie redaktor Hidalgo stwierdził tylko – że w ROTS Yoda nie będzie puszczał bąków i nie wie kto rozsiewa takie ploty.
Faktem jest to, że przy AOTC nie było Hypespace’a więc Lucasowcy więcej puszczali pary z ust, teraz głównie robi to płatny Hyperspace, więc na stronach fanowskich lub tak zwanych fanowskich jak TFN – tych spoilerów jest zdecydowanie mniej.
Dla mnie ta cała sytuacja jest po prostu śmieszna , zwłaszcza to wymyslanie spoilerów (co innego to spekulowanie, ale spoilery, że Yoda będzie pusczał bąki? Równie dobrze mógł wpisać, że Padme będzie obgryzać paznokcie).
I przy okazji jak oceniacie zmiany na TFN po odejści Griffina. Mnie wygląd się nie podoba, mało tego obawiam się, że skończy się podobnie jak z Filmwebem. Z Filmwebu przestałem w praktyce korzystać (a potrafiłem tam parę godzin dziennie spędzić ), po zmianie szaty graficznej. Nowa w ogóle mi nie podeszła i nadal ledwo się tam potrafię znaleźć :/. Może tak jest gdy mamy rewolucję zamiast ewolucji. Ale to już dyskusja na inny temat.