To pewna koncepcja która chodzi mi po głowie od jakiegoś czasu, w sumie będzie o SW, ale głównie o wymowie trylogii i jej wypaczeniu przez EU (w szczególności - tu pozdrowienia dla Ricky`ego - Dark Empire).
Otóż mamy Chrześcijaństwo. Jednym z jego aksjomatów jest to, że Jezus Chrystus umarł za grzechy ludzi (i tu w zależności od odłamu i czasu definiowania jest różnie, bo np. ludzi tego wyznania, ochrzczonych itp). To akurat jest nie ważne. Wazne jest to, że ofiara jednego człowieka (lub Boga który stał się człowiekiem) odkupiła winy milionów (miliardów, bilionów ew. 144 tyś). Ale wiadomo o co chodzi.
Z drugiej strony mamy Gwiezdne Wojny. W szczególności to co mówi o nich Lucas. Klasyczna Trylogia to opowieść o odkupieniu win Dartha Vadera. Tylko jak to odkupienie wygląda to mnie martwi. Oczywiście wg trylogii dokonuje go Luke, sprowadzając Vadera na Jasną Stronę. W tym momencie można by sprawę zamknąć. Ale tu przychodzi nam z pomocą komiks "Dark Empire". Przypomnijmy sobie scenę z TESB gdzie Luke jest kuszony przez Vadera. Ten proponuje mu, żeby się do niego przyłączył i razem pokonali Imperatora i zakończyli konflikt w galaktyce. Czy Luke by potem zabił Vadera czy nawrócił go na Jasną Strone - to już inna sprawa, ale ile osób by zginęło. Luke jednak tego nie robi. Siedzi ccicho, woli nawrócić Vadera, niż skończyć konflikt. Podobnie jest w ROTJ, gdzie Luke twierdzi "Nigdy nie przejdę na Ciemną Stronę". Pięć lat później, gdy już nie ma Vadera jest dla niego jasne, że można na chwilę przejśc na CSM, pokonać wroga podstępem (odrodzonego Imperatora), a potem się nawrócić na jasną i wszystko jest OK. No prawie wszystko, gdyby ten podstęp został zastosowany, w ciągu pięcu lat między DE a ROTJ nie zginełoby kilka miliardów istnień w galaktyce. Mało tego, pośrednio doprowadziło to do tego, że Republika była słaba, wybuchały kolejne wojny już po DE, a w inwazji Yuuzhańskiej zgineły kolejne tryliardy żywych istot. Tu warto przypomnieć, że o ile jeszcze przed DE - zagrożeniem byla flota katańska - 200 statków, to później, zagrożeniem dla Republiki są np. 4 niszczyciele Daali czy w końcu jeden myśliwiec Qrla (to jest właśnie najśmieszniejsze, że im później tym wrogowie są mniejsi ale zagrożenie, aż do YV jest coraz gorsze - oznacza to tyle, że Republika robi się coraz słąbsza i słabsza). Wszystko to po to, by odkupić grzech Vadera. Czy to nie jest odwrócone Chrześcijaństwo?
Moim zdaniem nie było to w ogóle zamierzeniem Lucasa. Taka koncepcja, wynika z nieprzemyślanych działań w EU i chyba obecnie nie ma możliwości jej odwrócenia. Jak Wam się to podoba, może coś pominałem.