Ehhhhh dużo ryzykuje pisząc ten temat bo chce zeby był poważny a jak was znam to za cała przyprawe z Kessel taki nie będzie Ale cóż spróbujmy
Mam do was takie pytanie:
Jak wyobrażacie sobie ostateczną śmierć Boby Fetta?
Ehhhhh dużo ryzykuje pisząc ten temat bo chce zeby był poważny a jak was znam to za cała przyprawe z Kessel taki nie będzie Ale cóż spróbujmy
Mam do was takie pytanie:
Jak wyobrażacie sobie ostateczną śmierć Boby Fetta?
i zginie jakoś tak jak w trylogii Miska, za wyższą sprawe dla której dobra sie poswieci
O, tak. Jedyna wyższa, choć tak naprawdę bliżej nie określona wartość, której potrafił poświęcić się Boba.
I za nią zginie, to fakt
Nieraz i nie dwa się nad tym zastanawiałem...
1- Mógłby umrzeć po cichu, nie w jakimś wielkim wybuchu, po prostu dając Galaktyce swych następców i spokojnie umrzeć w fotelu...
2- Jako bohater ratując kogoś, bądź coś
3- Zdradzony i zabity przez jednego z nowych Mandalorian... bądź przez jakichś starych wrogów...
Nieważne jak zginie, najważniejsze jest to czego dokonał. A dokonał naprawdę wiele.
...ze starości, albo na zawał serca
Wiedziałem ze coś takiego wlaniesz Po prostu wiedziałem
...prawda jest taka, że Boba, to nie Han, Luke, czy inna Leia, i nie może fizycznie wytrzymać walki z galaktyką o lasce
Tak więc Boba musi umrzeć!
czy w świecie SW nie ma czegoś takiego jak śmierć naturalna?
uznaj(cie) to za odpowiedź.
<tutaj spoiler z TUFa, o którym i tak każdy wie, ale a nuż...>
ale ludzie wolą ogladać/czytać o śmierci w walce.
Ja jestem prawie pewien, że nasze "ukochane" redaktorki: Sue Rostoni i Shelly Shapiro nie pozostawią Boby samego sobie. Jest to postać, która miała duży wpływ na wiele pozycji EU, oraz na same filmy. Więc zapewne w nadchodzących seriach dziejących się po NEJ Boba Fett pojawi się być może nawet jako przywódca odbudowanej armii Mandalorian, którzy zaatakują Jedi, i powstanie z tego kupa kolejnych książek
Tak więc Fett ma przed sobą jeszcze świetlaną przyszłość, a na dyskusję o tym, jak zginie jest jeszcze za wcześnie. Jestem pewien, że zdziała jeszcze dużo dla naszego kochanego uniwersum
No a potem adoptuje sobie dziecko, albo zrobi sobie klona () i historia się zapętli...
nigdy nie umrze - będzie się klonował do usranej śmierci
Mefisto napisał:
nigdy nie umrze - będzie się klonował do śmierci
-----------------------
Błagam to by było zbyt żałosne.
Czytałeś dyskusje o wskrzeszeniu Maula
(pewnie sąsiad Raela) którzy nigdy nie marzą o emeryturze w fotelu i opowiadaniu wnukom historyjek .. na starość, w jakimś ciemnym zauku trafi w końcu na swoje przeznaczenie i odejdzie .... lecz na zawsze pozostanie w naszej pamięci.
ty mówisz o tym że umrze z przepicia w jakieś ciemnej bramie ?
o heroicznej walce z przeważającą liczbaprzeciwników... ale każdy kojazy jak mu bliżej
umrze na... raka
Nie robie sobie jaj. Zobaczcie na opowiadanie Fetta w "Opowieści Łowców Nagród" i pewno wyczytacie tam, że ma szerzącego się raka nogi, którego nie powstrzymała proteza.
Mi się ta wersja podoba bo ani ni eumrze jak kretyn ani nikt nie okaże się silniejszy. Sorry, ale Boba ma taki mit, że nie wyobrażam sobie jego zabójcy :/
ale ja to gówno, potocznie zwane opowiadaniem, zaliczylbym z calą pewnością do infinities - cala historia z Mereelem spaskudziła mi Bobę. Najlepszy Boba to ten z Wojen łowców Nagród.
to masz rację. Opowieści Łowców Nagród w końcu mowią nam o IG-88 który niemal zawładnął wszystkimi robotami w Galaktyce, dzięki DS2... A co do Trylogii Wojny Łowców Nagród, to się z tobą zgadzam w 100%, Boba jest w niej doskonały...
-IG-88 który niemal zawładnął wszystkimi robotami w Galaktyce, dzięki DS2
Nie dzięki DS2, tylko potajemnym modyfikacjom wprowadzanym każdemu z robotów opuszczających fabryki Mechis III, po wysłaniu przez HoloNet odpowiedniego sygnału, uaktywniłaby się ukryta funkcja i droidy zabiłyby swoich panów.
Hehe a wiesz że Boba Fett i Jaster Mereel to dwie osobne postaci?
Po prostu Boba był myliny z Mereelem ze wzgledu na podobieństwo zbroi a samemu Fettowi takie pomyłki nie przeszkadzały i pozwalały ukryć swoją tożsamość przed ciekawskimi.
Zajżyj tu:
http://www.strid.webpark.pl/slawnimandalorianie.htm
pewnie że wiem, tylko że początkowo miało być tak: Boba=Mereel, i tyle. Potem wszedł Lucas i nachrzanił, tylko że tym razem sensownie, bo jego wizja przeszłosci Boby przypadła mi do gustu znacznie bardziej. A potem trzeba było tylko to jakoś wyklepać...
A nie piszesz tu przypadkiem o Jodo K.? Jaster funkcjonował wczesniej w jednej z wersji pochodzenia Boby... Ale -mogę się mylić, bo nie mam jak sprawdzić, raczej mi się zdaje. że to właśnie Mereel był Mandaloraininem, który przygarnął i wychował Jango, zaś później został utłuczony przez Montrossa... Chyba, że cos pokręciłam...
eh, sorry, sorry, to miało byc pod postem Stridera, wiem, że się zaraz czep[icie drzewek
sie nie czepia..... moze nie ktorzy..... ale to sa wyjatki...
A o to się nie obawiaj... Wyjątki czepiają się tylko w wypadku konieczności poinformowania nowego usera o takiej przydatnej funkcji lub uporczywego, umyślnego lub nie, nieprzestrzegania "dżewek" - wtedy ograniczają się do przypomnienia
przypomnienia nic nie daja to dochodzi do mailoczynów
No i Mihoo ma racje Czepianie się wystepuje tylko w wypadkach gdy ktoś o nich nie wie (wtedy następuje polecenie przeczytania przewodnika) albo zapomina (wtedy delikatnie przypominamy) albo olewa z premedytacją (i wtedy dopiero sie zaczyna
).
Jodo Kast podszywał sie pod Fetta w czasach już po Bitwie o Endor. Tyle że BOba wcale się z tego nie cieszył czemu dał tez wyraz
A historia Mereela wedłog oficjalnego komiksu (żeby nie było ze wymyśliłem ) przedstawia sie tak:
Pochodził z Concord Dawn gdzie urodził się również Jango Fett, był Protektorem. Został wydalony z szeregów tej elitarnej organizacji za zabicie innego Protektora podczas służby. Mimo, że tamten był skorumpowanym przestępcą, sąd uznał jego winę i skazał go na wygnanie z jego rodzinnej planety. Po kilku latach Jaster ostatecznie znalazł sobie nowy dom - wśród Mandalorian. Będący jednym z najlepszych najemników Jaster szybko wspiął się na sam szczyt i został wybrany ich przywódcą co nie spodobało się to Vizsli - jego rywalowi, "czystemu" Mandalorianinowi Vizsla ponad to uznał że Mandalorianie powinni władać galaktyką a nie walczyć za tych którzy sami nie tego potrafią. Doprowadziło to do rozłamu i wojny domowej wśród Mandalorian.
Gdy Mereel powrócił na swój rodzinny świat Vizlsa zastawił na oddział Jastera pułapkę w której zginęło wielu Mandalorian oraz mieszkańców planety. Wsród nich była rodzina Fett`ów, najprawdopodobniej potomków starożytnego klanu Mandalorian. Gdy Młody Jango spotkał Mereela postanowił się do niego przyłączyć. Z jego pomocą Mandalorianie zastawili pułapkę na Watahe Śmierci w której zginęli niemal wszyscy jej członkowie a sam Vizlsa zniknął.
42 lata przed Bitwą o Yavin młody lecz zdolny Jango Fett miał pierwszy raz poprowadzić swój własny oddział do boju. Poza jego oddziałami w misji brały tez oddziały Jetstera i Montrossa. Niestety prosta misja przerodziła się w krwawą jatkę gdy okazało się ze to pułapka zastawiona przez Vizlse. W wyniku zdrady Montrossa Mereel zginął w trakcie tej misji.
Tak wyglada histroia Mereela i podkreślam że jest to historia oficjalna A Boba? Boba był klonem często mylonym z Jasterem i tyle
że przez pewien czas Boba, pracując jako Wędrowny Protektor, używał nazwiska Jaster Mereel, pożyczonego właśnie od wychowawcy i nauczyciela jego ojca
nie doczytałeś tego opowiadania do końca. Po otrzymaniu 4,5 miliona kredytów za Kardue`sai`mallaca Boba Fett zamierzał wykorzystać te kredyty na leczenie połączone ze... sklonowaniem sobie nowej nogi (czyżby na Kamino?). Na raka nie umrze...
Ale sugerowałem się notką o nim w jakieś stronce o SW i tam było, że zmarł na raczka. Już nie pamiętam gdzie
Zmarł na raka i poleciał wybijać Vongów? Coś w stylu "zabili go i uciekł"? No faktycznie Brencz miałes się czym sugerować
ta wersja straszliwie nie podoba, pomijając fakt, że samo opowiadanie przedstawia Bobę w sposób IMO raczej odbiegający od powszechnego wizerunku... A już offtopicowo i prywatnie, to Fett wydaje mi sie w nim rozkojarzony, samotny i momentami naiwny...
Boba się zahibernuje... Jak w Sexmisji
...na Tatooine walczyłby na solo z Hanem Solo (rym przypadkowy).
nie, ci dwaj panowie, już nieraz dali sobie rękę na zgodę... Boba uznał, że polowanie na Solo jest już nudne, bo i tak mu się nigdy nie uda.
Boba uznał ze Han jest tylko ładunkiem a jego prawdziwymi wrogami zawsze byli Jedi... choć ostatnio ma też jakieś "ale" do Vongów
nie szpanuj tak tym tekstem z TUFa, który zasłyszałeś ode mnie lub Anora
Ale, że zawarli rozejm, a Boba walczy teraz przeciw YV po stronie Sojuszu Galaktycznego, to fakt.
Boba, i jego mandaloriańscy wojownicy
A... i nie wiem, czy dobrze pamiętam, ale w TUFie Boba ma chyba nowiutką, krwistoczerwoną zbroję
nie wszyscy TUF`a czytali a ty z takim spojlerem, normalnie nic tylko lać i patrzeć czy równo puchnie
Cos ci się przewidziało Ricky... nic takiego nie było w TUFie że miał jakąs czerwoną zbroję... Nic jakoś nie pamiętam, a może zapomniałem...az mnie zaintrygowałes wiec jak wrócę do chaty to to sprawdzam
że chyba tak było, ale pewien nie jestem. Dawno to czytałem
Sprawdź i daj znać
bo np jezeli by to pisał sapkowski to by w klate dostał pewnie jakimś starwarsowym odpowiednikiem wideł
no racja hihi .. i pewnie by to jeszcze wibrowidły były lub nawet widły świetlne
Nie wyobrażam sobie śmierci fetta,ale jak miał by zginać to tylko w walce z hanem solo lub chewbbacom gdzie han lub chewie też by zginęli.Bo fett to nie jest byle gówno tylko profesjonalny łowca nagrod.jak to fet mówi wielu próbowało go zabić nikomu się nie udało
nie żyje, zginął z rąk Vongów.
Han i Boba się dogadali, że koniec z walką bo są na to za starzy.
już wcześniej miał czerwona zbroję gdyż był imperialnym gwardzistą według niepotwierdzonych źródeł
Chodziły słuchy jakoby Boba miał być kiedyś imperialnym szturmowcem który zabił swojego dowódcę i zdezerterował [komiks Dark Empire], ale o byciu gwardzistą nie słyszałem jeszcze
Inna kwestia - według przewodnika po postaciach zbroje Karmazynowej Gwardii były wzorowane między innymi na zbrojach Mandaloriańskiej Straży Śmierci - w oryginale Death Watch.
Treściwe info o Death Watch:
http://www.strid.webpark.pl/wataha_smierci.htm
Są tu również obrazki przedstawiające zbroje tychże, sugerowałbym zwrócenie uwagi na hełm. To chyba wszystko co łączy Mandalorian i gwardię Palpatine`a
że się tak pytam strider skad wziąłęś te historię o jasterze merelu.Według przewodnika po postaviach historia fetta wygląda trochę inaczej.A o ile wiem lukasbooks nie wydal żadnego sprostowania w tej sprawie
- Przewodnik po postaciach pochodzi jeszcze sprzed EII a ta gdybys przeczytał mojego posta uważnie to wyczytałbyś że historia Mereela wedłog oficjalnego komiksu.
- Boba Gwardzistą nie był... i nie wiem skąd to wziąłeś... Są dwie legendy na temat jego przeszłośći:
1) Był Protektorem z Concord Down - co jak się okazuje dotyczy Jastera Mereel a nie Boby.
2) BYł szturmowcem który zabił dowódce - najprawdopodobniej bajka nawiązująca do faktu ze był klonem.
- Przeczytaj to:
historia Mereela wedłog oficjalnego komiksu
I zastosuj się do tego. bardzo to ułatwi nam wszystkim zycie.
...nie było `Concord Dawn` przypadkiem?
coś ty się dziś tak czepiasz hę? Fakt to było Concord Dawn a ja to z rozmachu "z angielska" napisałem
też jest z angielska
się kurcze czepia! Co to dzień czepiania się Strida ?
oo, taak Stridziu, już już!! święto narodowe sie zrobi!
...po za tym, czemu się nas czep.. ee- zarzucasz nam, że się Ciebie `czepiamy` ?
Twojemu przedmówcy pomyliła się historia Dengara z Bobą, który to Dengar był przecież gwardzista zanim został Łowcą nagród:P:P
Jakim znów Gwardzistą? Skąd to info? Przecież to był cyborg, i to jeszcze dość papuśny. Nie sądzę, aby ktokolwiek wkręcił go jako szturmowca, o Gwardziście nie mówiąc. Pojawił się w Crimson Empire II, owszem, ale jako szpicel Czarnego Słońca. Gwardzista? Nieeee...
aż dziś z ciekawości sprawdziłem to jadąc na SŚFSW, bo nie pamiętałem Dengara z CE2. Rzeczywiście, jest. Na dwóch rysunkach...
Wtybacz... ale chyba nie pojąłeś mojej ironii... w końcu dałem na końcu posta buźki z jęzorami czym chciałem podkreślić moje ironiczne podejście do sytuacji opowisywanej w powyższych postach....
...na starość głupieje... na swoją obronę powiem, że te buźki, które trzasnąłeś, nie wyglądały mi na buźki, więc ich nie zauważyłem, a treść postu zdawała się być śmiertelnie poważna.
Ale popatrz: nawet Otas się zbulwersował
jaki gwardzista?? ... bo wypadku na Swoopach został przeciez podrasowany przez bioinżynierów imperialnych i został super zabójcą imperialnym
myslalem ze zginal w ROTJ przy egzekucji luke i lei
Expanded Universe się kłania... i to ta lepsza, bo starsza część Expanded Universe Zachęcam do lektury Opowieści Łowców Nagród albo komiksu Dark Empire...
nie jestem fanem komiksow nowej ery wole te ze starej ery czyli o mlodosci obiego i maula
a mozesz mnie oświecić, w którym komiksie pokazali małego Maula bawiącego się pierwszym lightstaffem? Bo jakoś jeszcze nie widziałem tych komiksów o młodości Obiego i Maula.
Ciemny jestem, czy jak??
na przyklad uczen jedi jest to o obi wanie i opowiada o walce z xantosem zadowolony??
Tylko że to nie komiks, a seria książek. W której wzmiankowany przez Ciebie Xanatos pojawia się w 2 pierwszych częściach - na 7 wydanych w Polsce i kilkanaście ogółem...
a Lil` Maul Whants Lolipops?
Nie mów, że nie słyszałeś o komiksie, w którym malutkie Maulątko kradnie miecz świetlny, rozwala jakiś tam budynek, żeby zdobyć lizaczki... Gdyby nie przybysz z poza jego rodzinnej planety, niejaki Palpatine, Maulątko poszłoby siedzieć. A tak, pan Palpatine się nim zajął...
Aha, ten komiks był w Tales`ach
Dengar - łowca nagród z czyms w rodzaju turbanu na głowie - nie jest jedynie wymysłem twórców komiksów i ksiązek, gdyz pojawił się ciałem w krótkiej scenie z łowcami nagród w TESB, zdjęcia mozecie znaleźć np pod tym adresem:
http://members.internettrash.com/murfster/
(na jednym jest nawet z Vaderem)
Pomysł , ze boba Fett i Dengar stanowia parę współdziałajacych ze sobą łowców nie nalezy do Twórców Dark Empire. Wziął się z komiksów Marvelowskich. Wg nich to własnie Dengar wydobył z jamy Sarlacca potwornie pokiereszowanego Bobę i pomógł mu dojsc do siebie (jeśli ktos zna numer tego zeszytu to byłbym wdzieczny za pomoc). I chociaz Lucas oficjalnie odciał się od całej Marvelowskiej serii komiksowej, fakt faktem wydarzenie to zdaje się być w komiksach DH respektowane.
Zapomniałbym dodac, że w komiksach Marvela dziejacych sie pomiędzy EV i EVI Dengar był jednym z częściej pojawiajacych sie łowców nagród zazwyczaj współpracował z imperium w sposób typowo dla siebie niegodziwy
zostało potem wykorzystane (ponownie opisane) w książkowej trylogii Wojny łowców Nagród, tym samym na stałe wchodząc do nienaruszalnego (miejmy nadzieję) kanonu
Cholera...znalazłem jeszcze jedna wersje tego wydarzenia:
Marvel Star Wars #81: "Jawas of Doom"
RELEASED: 1984
SUMMARY: Boba Fett is picked out of the Sarlacc by Jawas! Written by Jo Duffy. Illustrated by Ron Frenz, Thomas Palmer, and Tom Mandrake.
On Tatooine, Jawas find Fett unconscious near the Great Pit of Carkoon while scavenging Jabba`s sail barge. Thinking him a droid or cyborg, they take him to their sandcrawler... Inside the `crawler, R2 is shocked to see Fett. Following tracks, Leia and Han open fire on the vehicle. As Jawas return fire, a droid prevents R2 from fleeing by activating his restraining bolt. Fett awakens with amnesia as bantha-riding Sandpeople join the fray. Thinking Leia fired, Han jumps to the vehicle, but Leia is shot down and Han is almost hit and falls inside. His `speeder is stuck in the treads, rolling it toward the sarlaac pit. Seeing Fett, he expects to die, then realizes Fett has amnesia. Fett helps Han and R2 out; Han considers leaving him to die, but decides to help him. Fett suddenly remembers him and tries to kill him, so Han jumps to safety as the sarlaac swallows Fett and the `crawler. As he and R2 rejoin Leia and begin walking back to Mos Eisley, Han is amazed that he tried to help his worst enemy.
No to sam się juz niezle pogubiłem...
Mam tu podsumowanie potencjalnych zmartwychwstań Boby plus stosunek do tego samego wójka Lucasa:
Marvel Comics continued where George Lucas left off when they were comissioned to do a series of Star Wars comics in the mid-1980s. Issue #81 featured an idea that Jawas, while scavenging the wreckage of Jabba`s ship, found Boba Fett in the sand, outside the Sarlacc pit.
In 1996, Tales of the Bounty Hunters, a book licensed by Lucasfilm, followed a storyline of Boba Fett escaping from the Sarlacc. Mark Austin`s novel, The Accursed One Lives, also chronicles a concept for Boba Fett post-Jedi, given the scenario Lucas left us all with in 1983, that Boba Fett fell.
In 1997, during an interview on MTV, which is available to watch exclusively from The Boba Fett Fan Club, George Lucas notes about Boba Fett being killed in the Sarlacc.
Papcio albo nei wie co robi, albo co bardziej prawdopodobne rozdysponował tak swoim nazwyskiem (można powiedzieć sprzedał je), że nie ważne gdzie pod jaką hisotrią się pojawia nawet gdy samo sobie przeczy..., no jednak zgodnie z teoriami LSa wszystko to wina EU
Odpowiedni paragraf w kontrakcie zapewnia kazdorazowo mozliwośc odcięcia sie od balastu bajdurzeń co poniektórych autorów. Co prawda nie czytałem zbyt wielu ksiązek EU, ale jestem przekonany , że w dogodnym dla GL momencie część z nich podzieli los Marveli....taki mały zabieg odswieżajacy
Ma to wszystko swoje pewne uzasadnienie - w końcu sa to opowieści z odległej galaktyki, z dawnych czasów, stąd tez obok kanonu filmowego i kilku opowieści oficjalnie zatwierdzonych nie moze brakowac apokryfów, czy wrecz znikształceń niektórych "rzeczywistych" wydarzeń. Tak bym sobie interpretował te niescisłosci, które może i niezle mieszaja ale i dodaja uroku całości
Może i Boba Fett nigdy nie dostał swojej drugiej szansy ale...podobno go pózniej widziano, a ze i tak był dosyc znany to nie potrzeba było wiele czasu, zeby wiesc się rozniosła... i tak narodziły sie opowieści o tym jak Boba poradził sobie ze Sarlacckiem. Tak na marginesie zdązyłem sobie w miedzyczasie ściagnac juz ta historyjke i jak z niej wynika Boba został "wypluty" prawdopodobnie ze względu na niezbyt apetyczną zbroję....
Ba , a może wcale się nie wydostał tylko jego miejsce zajął ktos pod niego sie podszywajacy. Było takich bliźniaków Boby trochę zarówno w komiksach MC(Fenn Shysa i inni mandalorianie) jak i DH (np. Jodo Kast)...
Boba powinien zginąć śmiercią naturalną. Ma taką renome najlepszego łowcy że głupio gdyby go ktoś zabił +
=
jest tak namieszane że głowa mała. Trudno to sklecić, ale można przyjąć taką historię wydarzeń:
Na planecie Concord Dawn rodzi się Jango Fett, gdy jest jeszcze dzieckiem jego rodzice zostają zabici i wychowanie Janga przejmuje Jaster Meerel. Jango zostaje Mandalorianinem, w końcu po tym, jak jego ziomkowie do nogi zostają wybici przez Jedi i innych Mandalorian zostaje ostatni (wszystko przedstawione w Jango Fett: Open Seasons)
Potem Jango zostaje zatrudniony przez Dooku, klonuje się i rodzi sie Boba. Jango ginie na Geonosis. I tu zaczynają się schody.
Z serii książek o Bobie dowiadujemy się, że zatrudnił się u Jabby, miał starcie z Grievem i różne głupie przygody. Potem książki się kończą. a Boba wciąż jest mały. A więc...
Wraca na Concord Dawn i przyjmuje nazwisko "dziadka", czyli Jastera Meerela (został tak przedstawiony np. w trylogii o Hanie Solo, więc nie można tego zignorować). Zostaje Wędrownym Protektorem, zabija swojego kumpla po fachu za korupcję i zostaje wygnany (wszystko w Opowieściach Łowców Nagród). Odkurza więc zbroję i Slave I i wchodzi do gry jako Boba Fett. W międzyczasie rekrutuje się do Akademii na Caridzie, zostaje wyszkolony na szturmowca (umiejętności nigdy za wiele => co do jego gęby, był na tyle niepodobny do innych klonów że mogliby go przyjąć jako człowieka, a że był niepobny to wiemy, bo klony były modyfikowane genetycznie i wyglądały nieco inaczej, można zobaczyć w E2 że klony bez masek i Jango to dwie inne osoby, choć podobne).
Potem Boba zabija przełożonego i znów zostaje łowcą. Lata tu i tam ble ble. Ostatnie jego zlecenie spoktanie z Solo na Jubilar, gdzie Boba jest już stary i schorowany, a potem praca dla Sojuszu Różnorodności w Młodych Rycerzach. Potem Boba znika.
Pojawia się znowu w Tales, gdy trwa już NEJ. Tales #18, Han Solo po śmierci Chewiego obija się po galaktyce, ląduje na jakiejś planecie, gdzie tropi go Boba... Ale nie jeden Boba, tylko wielu.
I tu jest najlepsza część. Goście mają takie same zbroje jak Fett. Polowanie trwa parę dni, Solo zabija Bobę za Bobą, a tych jest od groma :> W końcu spotyka się z tym "prawdziwym:. Łowca go informuje, że zbudował własną armię nowych Mandalorian, która będzie pracować dla tego, kto da najwięcej. I ponieważ Solo był zawsze jego najtrudniejszą zdobyczą, postanowił go wykorzystać jako trenera i dziękuje mu za odsianie słabeuszy Potem wszyscy Mandalorianie pakują się do Firespray`ów i odlatują. Koniec komiksu.
A zatem... Boba ma się całkiem nieźle. Na krótko pojawi się w ostatniej części NEJ`a, a jego armia wraz z nim. Podejrzewam, że najwcześniej wykończą go w Legacy of the Force, a może i nie... Ale Mandalorianie na pewno przetrwają
Wedge napisał(a):
[cytat]Jango ginie na Geonosis.[cytat]
Poprawka Jango Fett nie ginie na Geonosis tylko na Tatooine na arenie
(Jeżeli dobrze pamiętam)
Jango Fett. napisał(a):
Poprawka Jango Fett nie ginie na Geonosis tylko na Tatooine na arenie
(Jeżeli dobrze pamiętam)
________
??????????????????????????????????????????????????
Lol, dzieciaku, rozwalasz mnie
Proponuję obejrzeć taki fajny film jak "Atak Klonów" :>
Wedge napisał(a):
(Jeżeli dobrze pamiętam)
________
??????????????????????????????????????????????????
Lol, dzieciaku, rozwalasz mnie
Proponuję obejrzeć taki fajny film jak "Atak Klonów" :>[/cytat]
________
Obejrzałem wszystkie częsci oprucz 3 tylko że 2 lata temu RANNNNNYYYY czy ty byś zapamiętał 2 część gdybyś obejrzał ją 2 lata temu nie sądze
sądze. Zresztą takich rzeczy się nie zapomina
juz nie chce uzyc tego brzydkiego slowa bo mnie ....... myslisz ze takie cos zapamietasz po dwuch latach to nie byly dwa miesiacy tylko lata!! ludzie dobijacie mnie. wyobraź sobie że oglądasz Atak Klonów i juz po filmie więcej nic.I tak przez dwa lata możesz oglądać tylko plakat z Napisem Atak Klonów na plakacie jest jedynie Anakin i napis i co oglądasz go kilka razy w tygodniu i ty masz zapamiętać film prze dwa lata. myśleć potem pisac.!!
Jango Fett. napisał(a):
wyobraź sobie że oglądasz Atak Klonów i juz po filmie więcej nic.I tak przez dwa lata możesz oglądać tylko plakat z Napisem Atak Klonów na plakacie jest jedynie Anakin i napis i co oglądasz go kilka razy w tygodniu i ty masz zapamiętać film prze dwa lata. myśleć potem pisac.!!
________
A ty wiesz ze jest też tańsza i łatwiejsza wersja mianowicie internet przynajmnien ni musze ruszać się z domu i szukać jakiejś książki nawet niewiadomo jakiej tak właściwie nie wszystko jest sprzedawane w Polsce i też niejest przetłumaczone na polski język????? Nie?? No to juz wiesz.
Pomijajac pewne oczywiste wnioski to odpowiem od razu na twoja odpowiedz. Tak, zdaje sobie sprawe ze internet masz zapewne od niedawna (ach, te nowe promocje neo...) i nie miales okazji obejrzec/poczytac o ataku klonow, ale badz tak mily i zanim napiszesz jakas informacje tego typu, sprawdz najpierw na wookiepedi badz ossusie czy masz racje...
1. Internet mam od 3 lat lub nawet ponad tylko że wtedy nie byłem takim fanem Star Wars.
2. NIGDY WIĘCEJ NIE NAPISZE W TYM TEMACIE!!!!!!!Ku... jak tylko napisze jeden błąd to odrazu 3 pisze blablablablabla. KU... gdybym napisał że Arena była na Coruscant to pewnie byście mniej pisali niż teraz a Geonosis a Tatooine to rużnica tylko koloru piasku n Geonosis był troche bardziej pomarańczowy. MYŚLEĆ POTEM PISAĆ!!!!!!!!!!!!!!! Jesteście wnerwiający tak jak mój dziadek. Ale jednocześnie tacy śmieszni że w gacie można narobić
...to teraz napiszę.
Był kiedyś taki film, skadinąd ładny, a tytuł jego był "Fluk". Oglądałem go po raz ostatni w 1999 roku, a więc 8 lat temu. I nie twierdzę, że wszystko z niego pamiętam, ale pamiętam wystarczająco dużo, by móc go po krótce streścić, a jeśli czegoś nie pamiętam, to nie mówię, że pamiętam, ludziom, którzy wiedzą lepiej, bo oglądali go później albo więcej razy, niż ja. W razie wątpliwości sprawdzam.
Na Forach takich jak to popisywanie się niesprawdzonymi lub zgoła fałszywymi informacjami nie jest mile widziane, a tym bardziej wytyka się to, jeśli ktoś przekręca fakty elementarne. Więc się nie dziw, że ludzie Cię poprawiają, skoro sam zacząłeś ich poprawiać, w dodatku błędnie.
Ale przynajmniej używasz drzewek, w przeciwieństwie do niektórych...
Skoro już nic więcej tu nie napiszesz, kończąc mój mało zasadny wywód powiem tylko, że napisałeś więcej, niż dwa zdania. Było ich w zasadzie siedem. Polecam kupić nowe gacie.
Misiek out.
P.S. Rusis, może zastanowimy się jeszcze nad tym przyciskiem z emotkami...?
Jango Fett. napisał(a):
1. Internet mam od 3 lat lub nawet ponad tylko że wtedy nie byłem takim fanem Star Wars.
2
________
"Takim" tzn ?
Popelniasz bledy to cie poprawiaja... co w tym dziwnego ?
Emotek nie skomentuje...
Myslec potem pisac ? zanim innym to napiszesz sam zacznij stosowac...
2. NIGDY WIĘCEJ NIE NAPISZE W TYM TEMACIE!!!!!!
^^trzymam za slowo...
Wedge>
Nie każda pustynna planeta zwie się Tatooine
Taka drobna uwaga ode mnie
Doczytałem dotąd i trochę na końcu, nie wiem czy tego nie było w tym co mi umknęło.
A znalazłem to.
Legacy of the Force
During the conflict between the Galactic Alliance and Corellia, Fett discovers that he is slowly dying due to cloned body, and the only way to stop the process is to discover Kamino`s lost knowledge of cloning and age modification. With the knowledge that he may die soon, Fett reflects upon his life and the mistakes he had made in it. He tries to find his daughter, Ailyn Vel, only to discover that she had died at the hands of Jacen Solo, and makes amends with Mirta Gev, his grandaughter. Fett slowly begins to adopt paternal and Mandalorian values and decides to return to Mandalore with Mirta and use his position to restore the Mandalorians to their former power and glory, after finding a way to prevent his death, something that he has shown himself to be pretty good at doing in the past.(wikipedia)
Ale też coś tam czytałem o raku i innych możliwych opcjach.
Tales to Infinities, więc ta historyjkę z Bobą i jego Mandalorianami wsadzami to starwarsowych bajeczek. Boba i nowi Mandalorianie mają pojawić się w Legacy of the Force. Wcale nie jest powiedziane, że będa współpracować z nowym Sithem (jeśli będzie), tak jak to robili ich dawni Mandalorianie podczas Wojny Sithów. A Boba może zginąć z rąk Hana Solo, chociaż obydwaj uważali się za rywali godnych siebie, więc żaden z nich nie wyobraża sobie życia beż drugiego, więc ta wersję wykluczam. Może zostać zabity przez jednego z nowych Jedi, lub zamordowany przez jednego ze swoich, dla władzy. A możliwe jest przejdzie na emeryturę i nigdy o nim nie usłyszy, a on umrze w spokoju w jakimś domu starców Ja jego śmierć wyobrażam sobie jako obrona kogoś, np. Hana. Obaj siebie nienawidzili, ale jak wiadomo Boba ma swój honor i być może przyjąłbym kulę lecącą na Hana. Ale to tylko moje wyobrażenie.
a zmęczenie materiału swoją. Może zostawmy juz tego Fetta w spokoju, niech żyje sobie gdzieś w małym domku w odległej galaktyce, służąc innym radą, szanowany i spokojny. Nie każmy staruszkowi uganiać sie za kolejnym wrogiem, dokonując cudów sprytu i wytrzymałości. Zostawmy małą furtkę na domysły i fanfice, a autorzy niehc znajdą innego pupilka. Na Bobie galaktyka sie nie kończy.
Na emeryturke u Boby aktualnie bym nie liczył gdyz jak wiemy został on nowym Mandalore
Fajnie by było gdyby Boba miał syna , w taki sam sbosub co Jango
>
> ???
Fajnie? A co "fajnego" jest w odgrzewaniu po raz kolejny tej samej historii?
No ta przegięcie ale np. Boba mugłby się chajtnąć hmm ze swoim ojce w żeńskiej wersji . Wyobrażacie sobie Jako kobieta z
na ślubnym kobiercu . Czisz Fettowie szli by dalej
Przecież Boba nie umrze.... nie czytaliście `Opowieści Łowców Nagród`?
Ostatnia opowieść... Boba jest tam już taaaaki stary, więc w najbliższym czasie nie zginie. I dorobi się Niewolnika IV
No morze ale partnera dla można by dać wkońcu w ep.ll
miał pomocnika
eee tam Boba pracuje bez pomocników i to jest najlepsze... każdy jego pomocnik ginie po chwili... ale armia Mandaloraian wspomniana w TUFie to fajna perspektywa
No taka armia najemna to fajna sprawa apropos ma być nowy sith?
Nie ma żadnej Armii Najemnej, Boba kontynuje dzieło Fenna Shysy i dowodzi aktualnie Armią Mandaloriańskich Protektorów którzy bonią sektora Mandaloriańskiego i w razie potrzeby interweniują na skale galaktyczną (jak na razie jedyny taki przypadek to wala z Vongami po pokonaniu ich w sektorze Mandaloriańskim).
Ekhm...
http://starwars.wikia.com/wiki/Slave_IV
najbardziej sie podoba wersja, że Fett jest po prostu nieśmiertelny... No bo co by zrobiła Galaktyka bez tego najlepszego łowcy? Nie mówcie że znajdzie sie ktoś inny bo wszyscy mu do pięt nie dosięgają!!!
Boba Fett zginął na raka a z resztą sam przeczytaj w encyklopedii bastionu
się nie ginie ... tylko umiera.. a po drugie... to gdzie pisze że on UMARŁ na raka??? ... jakoś przeczytałem hasło w encyklopedii i nic takiego tam nie ma
trafi na lepszego. I tak powinno być z Fettem. Powinien zginąć w walcę z jakimś innym łowcą nagród - może być inny Mandalorianin, acz niekoniecznie. Czy dla Fetta mogłaby śmierć lepsza niż po wspaniałej walce? Śmierć w walce była mu przecież przeznaczona od dnia narodzin-miał to w genach
Z innym lowca nagrod ? A skad wezmiesz lowce godnego tego aby go zabic ? Bo opcja ze znikad pojawia sie superlowca i pokonuje Bobe mi niezbyt pasuje...
Jak znam zycie to albo go nigdy nie usmierca, albo go troche... "uczlowiecza" ? w kazdym razie cos w stylu smierci-poswiecenia sie dla kogos...
Ja tam i tak czekam wciaz az sie Boba w Legacy pokaze i Kraytowi dokopie...
X-Yuri napisał(a):
Ja tam i tak czekam wciaz az sie Boba w Legacy pokaze i Kraytowi dokopie...
________
Jest jeszcze inna opcja - to Darth Jacen Krayt zabije Bobę w książkowym Legacy
...nam Boba żyje jak najdłużej! No, ale ma już niestety sporo lat...
W każdym razie Fett nie raz udowodnił, że trudno go zabić. Nawet Sarlacc nie dał mu rady .
A jego ostateczna śmierć... nie mam pojęcia. Ale na pewno będzie niezwykła
jakby Boba zginą zabity przez jakiegoś skrytobujce.
.Boba idzie po platformie do "Niewolnika", nagle promień zielonej energi przeszywa jego ciało. Na dachu pobliskiego budynku skrytobujca gratuluje sobie dobrego strzału.
SALVO napisał(a):
jakby Boba zginą zabity przez jakiegoś skrytobujce.
nagle promień zielonej energi przeszywa jego ciało.
________
Hm...a nie uważasz, SALVO, że to trochę niegodna śmierć dla takiego łowcy nagród jak Boba?
Carth Onasi napisał(a):
niegodna śmierć dla takiego łowcy nagród jak Boba?
________
A czemu każdy ma zginąć godnie?
...Boba, jako stary wyjadacz w swoim fachu i najlepszy łowca nagród, jakiego widziała galaktyka, raczej byłby za sprytny na to, by dać się zabić jakiemuś gościowi ze snajperką.
Wcale nie mówię, że każdy ma ginąc godnie. Ale niegodna śmierć do Fetta raczej nie pasuje.
...nawiązać do rodzinnej tradycji i zginąć jak tatuś, tracąc głowę.
Najlepiej w jakimś efektownym pojedynku z osobnikiem władającym Mocą. Fajnie wyglądałby też jego pojedynek z Hanem Solo - obaj na wózkach inwalidzkich pod respiratorami idą na czołówkę. Han dzięki większej masie wehikułu spycha przeciwnika z jakiejś platformy i Fett ląduje w bezdennej przepaści.
Umże ze starości....
Maxs-Wan Kenobi napisał(a):
Umże
________
Co znaczy ten wyraz :o? Bo w słowniku nie moge go znalezc ;- (
Nestor napisał(a):
Co znaczy ten wyraz :o? Bo w słowniku nie moge go znalezc ;- (
________
Też nie wiem, ale mówi się że język ewouluje przez cały czas więc pewnie tutaj mamy do czynienia z tym samym.
według mnie fajnie by było gdyby Boba fett został zabity przez jakiegoś mrocznego jedi
Tak bardzo fajnie , a moiżesz tak pżybliżyć czemu , po co , dlaczego i po co taki przeżytek
Może zostanie zabity podczas polowania razem z kilkoma jedi na tego właśnie mrocznego jedi.
Ale musisz , jakoś rozwinąć tę myśl Boba według mnie powinien zginąć z ręki jakiegoś mrocznego Jedi , za którego głowę wyznaczono nagrodę , a ten mroczny Jedi okaże się Jacenem , który wyszkolił Krayta
...bo ja wiem? Może zostanie zabity z honorem i bez urazy przez mandolianina którego być może będzie szkolić?
chciałem odpisać, że tak mu ewentualnie mama mówiła, ale się zreflektowałem... biedak nie miał mamy... ojej...
To nie ja to napisałem ,tylko ktoś kto się podemnie podszywa.
bez urazy... ale kto by chciał się pod ciebie podszywać??
Wszyscy :>
Yeleniu, wiesz przecież że to chyba najważniejsze konto na bastionie mnóstwo postów, znany user... Dam głowę że tacy ludzie jak Shedao, Łedż, Misiek czy Rusis spędzają kilka godzin dziennie żeby złamać to hasło
nie jestem pewny , ale misiek nie musi go łamać bo jest modem i może zrobić obejście
zatem mamy winnego!!! choć ja bym raczej stawiał na horusa - w dodatku jeszcze chce innych wkopywać...
tylko tych z niskim poziomem IQ - To co jeleniu , kiedy odchodzisz ?
hmm, obraziłeś Miśka - ale to tak na marginesie . No cusz, generalnie moge powiedzieć, że ciągle ssiesz
. Mimo że bardzo się staram to zniwelować, ciągle czuje się jakiś hm... lepszy od ciebie... przykro mi. (autentyczny żal)
Mogę powiedzieć dokładnie to samo
Nie ma to jak cięta riposta...
No dobra panowie, myślę że nie ma co się żalić, ale obgadać problem w jakiś inny sposób. Horus widać, że się stara, ale ciągle ma "odpały" co jednakowoż odbudowuje jego słabą reputację. Horus IMO po prostu patrz na to co piszesz, i pomyśl dwa razy zanim wciśniesz na "Wyślij". OK?
powołaj Komisję Śledczą
może dzielisz komputer ze swoim zmutowanym bratem bliźniakiem?
się! Tak to tylko ja mam!
Co do tematu, to też myślę, że Boba się poświęci ku chwale Galaktyki, dla jakiejś większej sprawy, np uratuje Luke Skywalkera (a fuj!), albo coś takiego...
chciałem napisać dokładnie to samo, Ty... Ty... kradzieju pomysłów
[O komisji śledczej ]
Tak się kończy wypowiadanie się bez przeczytania tematu do końca...
Jestem chba już trzecią osobą którą szarpnęła nostalgia związana z komisją
Ps. W [http://gwiezdne-wojny.pl/b.php?nr=129583#286938]cytowałem Yelenia a nie Raya Solara. Przepraszam za pomyłkę.
a może masz brata syjamskiego, z którym jesteś połączony eee... plecami, i dlatego nic o nim nie wiesz...?
Stanowczo zaprzeczam, jakoby Boba Fett był ciężko chory lub kiedykolwiek miał umrzeć. Wszystko to zdradzieckie knowania opozycji i fałszywe pogłoski rozsiewane przez tychże samych. Prawda zwycięży, wygramy z układem!
Skoro Sarlacc go nie zjadł, to może czas na kraytońskiego smoka albo rankora...
1-Zabije go Luke Skywalker
2-Umrze śmiercią naturalną
3-Wybuchnie mu Salve1
Slave 1*
Czemu Luke mialby go niby zabic ? :|
Tak jakoś...
Bobba Fett zginie:
1. Bo nie uda mu się zamach na kogośtam i ktośtam go zabije zanim on to zrobi
2. Albo będzie efekt Yody (starość i śmierć)
niech tu się wpiszą ludzie którzy się dali nabrać
2008-03-15 21:27:00
..., że Boba zginie tak:
dostanie zlecenie na Tatooine. Zaczai się na swoją ofirę i w pewnym momencie wyskoczy na niego wielki Sarlacc, który go połknie i tym razem się już z niego nie wydostanie.
Ale Sarlacc nie żyje? Zabity przez Bobę, kiedy się z niego wydostawał.
... to rasa zwierzęcia. Jest ich więcej:
http://www.ossus.pl/biblioteka/Sarlacc
No i co z tego, że to rasa, jak jest tak częsta w galaktyce, jak Darth Vader? ;P
... Boba miał pecha, gdyż na Tatooine znajdował się drugi Sarlacc, który występuje tak często jak Darth Vader. Szansa mała, ale jednak jest.
Skoro Boba przeżył spotkanie z pierwszym Sarlacciem dzieki mandolariańskiej zbroji to chyba przeżyje spotkanie z drugim.
... Boba miałby podwójnego pecha, bo zbroja by zerdzewiała, przez pierwszą wielką ulewę, która niespodziewanie nawiedziłaby Tatooine i nie przeżyłby po raz drugi.
Eeee...Człeku ty, pomyśl. Mandolariańska zbroja wytrzymuje uderzenie mieczem świetlnym. I jak ma z powodu wody zardzewieć??
? To wyższa technologia. A na tatooine nie pada deszcz. Nigdy. Przenigdy.
Wiem o tym, tylko tak sobie żartuję Sam lubię Bobę i mam nadzieje, że pożyje jeszcze długo.
4 możliwości śmierci boby wg mnie.
1 - zabije go jacen w ostatnim tomie lotfa jak np będzie razem z jainą go atakował.
2 - jakiś jedi będzie musiał go zabić (SPOILER! -------> tak jak tahiri zabiła pelleaona który za ideały `chciał` zginąć`<--------Koniec spoilera).
3 - Zginie w jakiejś bitwie w ochronie mandalorii
4 - ze starości
A ja myślę,że zastrzeli Hana Solo i walnie tekst w rodzaju: "Zawsze wywiązuję się ze swoich kontraktów"
Tak jak napisałem w tytule. Luke zginie, K`Kruhk zginie, Han zginie, Leia zginie a Boba nie Ale w końcu znudzi mu się życie w SW i zmieni SW na Star Treka i tak zginie Boba
Geniusz, geniusz...
Chcesz podzielić los Onomy?
Kiedyś spotkałem się z historią jakoby Boba Fett miał umrzeć na raka nogi.Nie wiem dokładnie jakie było to źródło.
Jacen zabije Bobę . Według Legacy of the force Boba z wnuczką Mirtą chcą sie zemścic
na Jacenie za to, że zabił Ailyn Fett: dla Boby córkę, a dla Mirty matkę. Zacznie się w walka i jakoś Jacen zabije Bobę. Chociaż ja wolałbym by Boba przeżył.
że Boba coś wymyśli, żeby żyć jak najdłużej. I że mu się to uda
przecież on zginął w paszczy sarlacca!
Nie zginął.
To jak wytłumaczysz scenę w epizodzie 6?? Może jest niekanoniczna, co???
Pierwszy tom trylogii Wojny Łowców Nagród, pierwszy rozdział. początek spoilera Półżywy Boba Fett wyciągnięty został z paszczy Sarlacc`a przez Dengara... koniec spoilera
A to Boba sam nieuciekł plecaczkiem? Bo w Opowieściach z pałacu Jabby było, że poleciał w siną dal.
Nie, sarlack wypluł bobe bo jego zbroja nie dała się przeżuć czy coś, w skrócie (był ciężko strawny) , i później znalazł go ten dengar i opiekował się nim w swojej kryjówce.
"Pocisk laserowy przeszył ciało Rodiańskiego łowcy zostawiając je w kałuży jego oślizgłej zielonej krwi, celny strzał padł z wysłużonego EE3, trzymanego pewnie w rękach Mandalorianina.
- Fett! - krzyknął oficer Sojuszu Galaktycznego
Mandalorianin wyłączając plecak odrzutowy przetoczył się po podłodze lądując przed zwartą grupą żołnierzy Sojuszu z wycelowaną bronią w ich dowódce. Każdy z żołnierzy poczuł ukłucie strachu w sercu, doskonale zdawali sobie sprawę, ile osób padło martwych od arsenału który teraz został w nich skierowany, patrzyli po sobie niepewnie w oczekiwaniu na rozkaz. "Ognia!".
Mandalorianin uskoczył ku pobliskim kontenerze wystrzeliwując z rękawicy swej zbroi rakietę, która po prostym torze dotarła do trzech szeregowców znajdujących się w pierwszej linii. Od eksplozji zatrzęsła się cała sala, każdy z żołnierzy rozproszył się, z niegdyś pięknego pokrytego ormamentami sufitu odłupały się odłamki kamieni.
Boba Fett miał więcej zmartwień na głowie, po kilkugodzinnej walce jego karabin cierpił na brak ogniw, jego plecak właśnie wykrztusił ostatnie zasoby paliwa, jedyne co mu pozostało to nigdy nieużywany wibronóż i mandaloriańska duma.
Żołnierze otoczyli szczelnym kordonem Fetta, którego kontener chronił tylko z jednej strony, lufy ciężkich karabinów laserowych T-21 zostały wymierzone w cel. Mandalorianin odbijając się od pudełka wskoczył w środek żołnierzy, zbyt przerażonych by zdążyli otworzyć ogień, trzech z nich padło z podciętymi gardłami, kolejni nie popelnili ich błędu.
Dziewięć pocisków uderzyło w zbroje, Mandalorianin upadł od siły pocisków, kolejne strzały tylko potwierdzały wydany przez senat Sojuszu po zamordowaniu przez Bobe Fetta wyrok: Śmierć. Ostatnim wysiłkiem z rękawicy zbroii Mandalorianin wystrzelił linkę, która niemal natychmiast zawiązała się oficerowi na szyii, kończąc jego śmierć natychmiastowo skręcając mu kark. "A więc to już...". Kilka serii dotarło do Mandalorianina."
Tekst nie jest mój, ale jest jakby komentarzem i za zgodą autora go tu umieściłem
od kiedy Rodianie mają zieloną krew?
nie mam pojęcia, nie jest to opowiadanie, jest to tekst z sesji RPG, także byl wymyślany w sekundy a jakiego koloru rodianie mają krew to chyba wielkiej różnicy nie robi, chyba.
Umrze śmiercią naturalną, bo jest zbyt wytrzymały aby ktoś go zabił. Nawet jak w Jedi Academy zadaliśmy mu 1657 ciosów on i tak przeżył.
wkurzające!!!!!!!! Najlepszy łowca załatwiony przez ślepego, i przez przypadek!!!!! A wracając do tematu, to śmierć naturalna, albo ostatecznie pomoże republice i uratuje kogoś. Albo odda życie za kogoś, może nawet sprawa tak się obróci że za..........
.............Hana Solo!! Pogodzą się, będzie wojna z kimś no i odda za niego życie.
wkurzające!!!!!!!! Najlepszy łowca załatwiony przez ślepego, i przez przypadek!!!!! A wracając do tematu, to śmierć naturalna, albo ostatecznie pomoże republice i uratuje kogoś. Albo odda życie za kogoś, może nawet sprawa tak się obróci że za..........
.............Hana Solo!! Pogodzą się, będzie wojna z kimś no i odda za niego życie.
Boba Fett mógłby rozzłościć Jabb`e więc Jabba postanowił by go wrzucić do tego stworzenia co trzymał w podziemiach pałacu oczywiście gdyby tego czegoś nie zabił Luke !!!!
to coś to rancor http://www.ossus.pl/biblioteka/Rankor
Nie chcę was zanudzać ale Bobę Fetta(tak, ja też nie umiem odminiac jego imienia)nie można tak po prostu zabić. On żyje tylko dzięki:
Masie uzbrojenia,
Hełmowi o kącie widzenia 360 stopni,
"bransolety" z gadżetami,
prawie nie możliwej do zniszczenia zbroji mandolariańskiej,
i wiele wiele innych rzeczy.
Żeby go zabić trzeba go złapać bez zbroji i uzbrojenie,a i tak w towarzystwie przynajmniej dwóch pomocników
w 6 epizodzie sarlacc go zjadl
-http://www.ossus.pl/biblioteka/Boba_Fett
Polecam lekture tego : )
Panowie Up^ trzeba nauczac, nie marudzic i `wyzywac` od ignorantow -.-
Luke Skywalker zabija go mieczem świetlnym.
2.Niech zginie jak bohater ratując kogoś np własną wnuczkę
oj sry wcisnąłem przypadkiem enter i wysłała się odpowiedz przepraszam :x
A może ma jeszcze powiedzieć przy tym coś patetycznego, co? Ja marzę, by Boba zgninął jak Łowca Nagród. Porządna śmierć uratowałaby życiorys Fetta, który został splamiony kilkoma epizodami (zrobiono z niego bohatera, pierwsze lata w zawodzie ma skopane).
Po 10 miesiącach Twój komentarz jest nadal boleśnie świeży...
Przypomniałeś mi właśnie, że miałem miesiąc temu obejrzeć TCW xD
Albo mu Han Solo zrobi torpedą dziure w statku i wyleci w próżnie,albo ze starości umrze.
Nie wyobrażałem sobie nigdy jego śmierci, ponieważ nie potrafię sobie jej wyobrazić, ale według mnie powinien umrzeć ze starości, na jakąś chorobę, albo po prostu umrzeć w samotności, w jakimś nieznanym nikomu miejscu.
a jak dla mnie jest dobrze tak jak umarł w paszczy carcoona i już
...sie zdaje, zaginie i nie bedzie do konca wiadomo czy zginął, czy nie...
Umrze w towarzystwie początek spoilera Sintas, Mirty i gromadki dzieci koniec spoilera
Bo na to się zanosi, prawda?
Skoro jaki ojciec taki syn, to Boba powinien zostać skrócony o głowę przez jakiegoś Jedi
go jakiś Mandalorianin zdradzi i zabije
to ten mando straci honnor :F rozumiem że na pojedynku ale zdrada
?
kurde to nie sith
myślę, że boba zginie ze starości, ponieważ jest za sprytny aby ktoś go zabił
Pierwszy raz słyszę, że można zginąć w taki sposób - wyjaśnij, proszę
W wieku 293 lat, odleci poza znaną galaktykę i słuch po nim zaginie.
Jednak kilka tysięcy lat później wróci i okaże się, że jest nieśmiertelny. Uzbrojony tylko w mały palec rozpieprzy całą galaktykę i przejmie władzę. No i nie umrze, bo jest na to za sprytny, jak ktoś wyżej napisał
Wyobraziłem sobie śmierć Boby na 2 sposoby: 1. Umierający Boba odlatuje swoim slavem w słońce układu mandalore, bo jest zbyt dumny, by ktokolwiek miał oglądać jego śmierć. 2. Zostanie otruty przez mandalorianina chcącego przejąć tytuł mandalora. Boba jednak o własnych siłach (ku wielkiemu zaskoczeniu zdrajcy) wyzywa go na pojedynek, po czym ukręca mu łeb i ginie.
darth destruktor napisał(a):
1. Umierający Boba odlatuje swoim slavem w słońce układu mandalore, bo jest zbyt dumny, by ktokolwiek miał oglądać jego śmierć.
Miałem podobny pomysł i to chyba jest najbardziej "właściwe" i prawdopodobne.
2. Zostanie otruty przez mandalorianina chcącego przejąć tytuł mandalora. Boba jednak o własnych siłach (ku wielkiemu zaskoczeniu zdrajcy) wyzywa go na pojedynek, po czym ukręca mu łeb i ginie
Gladiator?
otórz boba przezywa do czasów dziedzictwa.Jego statek zostaje zestrzelony przez sithów a Boba ginie podcza walki z sithami.
KubaLinke napisał(a):
otórz boba przezywa do czasów dziedzictwa.Jego statek zostaje zestrzelony przez sithów a Boba ginie podcza walki z sithami.
________
I przed śmiercią zabija 20 na 21 sithów.
a umiera potykając się, łamiąc sobie nogę i dostając zakażenia.
wowwwwwwww.
Potykając się o zapalony Miecz śietlny sitha i obcina sobie obie nogi
Z czego 21 to Darth Nihl
I tak sam siebie zabije, na widon czerwono czarnych malp, zamiast rasowych sithów...
To byli rasowi sithowie pod dowódctwem Nihla
Ale czym Nihil różni się od innych siepaczy Krayta ?
Bo ja tam wielkiej różnicy między nim, a np. Darthem Stryfe nie widzę. ^
A,widziałes miecze innych sithów Krayta?Nihl miał dłuższy od innych sithów Krayta
Dajcie fanowi Sithów Krayta spokój.
Niech sie dalej bawi "długimi mieczami" ;p
...to wogóle za sith, który tepo słucha swojego mistrza?
Nie dazy do zdrady? W końcu to zdrada jest przeznaczeiem sithów...
Zapewne lubisz nowych sithów dlatego, że "cool" wygladają, a nie za ich knowania, spiski i tajemnice (których nawiasem mówiąc nie ma)
Nie o to chodzi tylko są ciekawsi niż naprzykład Nihlus
KubaLinke napisał(a):
Nie o to chodzi tylko są ciekawsi niż naprzykład Nihlus
________
Nihlus? Ten Turianin z Mass Effecta? Czy może jednak Nihl?
1) Wiele o nich można powiedzieć, ale to, że są rasowi to nie
2) Oni byli tylko zgrają wytatuowanych osiłków i prawdziwym Sithom mogliby co najwyżej czyścić buty
3) Rasowość Sithów nie mierzy się w ilości tatutaży na klacie
4) Ani w długości miecza świetlnego
5) Przyjrzyj się prawdziwym Sithom, oni nie mieli ani tatuaży, ani przydługich mieczy, ani czerwonych gęb, ani nawet min rasowych psycholi, a nikt jakoś nie podważa ich prawdziwości
6) Jeśli sługusy Krayta byliby rasowymi Sithami to nie zostaliby wyśmiani przez holokrony
7) Darth Nihl to najzwyklejsze emo
8) Sithami dowodził Krayt i Wyyrlok
9) Nihl nie był taki niezastąpiony
10) Bo Zakon się na niego wypiął
11) Co to za Sithowie, którzy jako jedyny cel swojej egzystencji postawili ślepe posłuszeństwo wobec swojego mistrza? Sith to dążenie do potęgi na własną rękę, a nie usługiwanie jakiemuś dziwakowi w stroju jeżozwierza
12) Co jest ciekawego tudzież fajnego w oklepywaniu mordy wszystkiemu co nam lub naszemu mistrzowi się nie spodoba bez celu i namysłu?
po zdarzeniach na endorze Boba Feet przylatuje do znajomego ewoka i okazuje sie że ewoki to sithowie i walczą wkońcu boba uderza w drzewo traci przytomność a ewoki go dźgają
Ha!Ewoki nie przebiłyby swoimi włuczniami mandaloriańskiej zbrioi ,a i tak Fett użyłby miotacza ognia.
Nie potwierdzę, nie wiem czy "włucznie" są silne.
To jakieś patyki i główiane kamyki
Główniane? Takie z Dworca Głównego?
PS: Ty koleś jesteś dziwny...
chodzi mi o to że zamiast włóczni mieliby miecze świetlne albo jak już tak lubicie te włócznie to niech będą włócznie świetlne
Mógłbyś napisać sequel przygód Diksona, byłoby co czytać.
Daj mu spokój, przecież pisał, tylko mu Bazukinierzy przebili tekst włócznią świetlną.
Sądze, że jego śmierć nadeszła by w wyglądzie miecza świetlnego. Jesli nie Jedi to Sitha, ale zawsze, inni nie mieli by szans.
Grales jk3 ;p nawet jaden nie mogl go zabic.
Bo miał GodMode`a
Precyzyjniej, miał nie tyle God Mode, co Undying Mode, do tego skrypt, który posyłał go gdzieś poza zasięg ostrzału i drugi, który po egzekucji pierwszego skryptu regenerował mu HP do pełni. I jeszcze kolejny, który dawał mu miotacz ognia oraz następny, gwarantujący widzenie przez ściany. Gdyby każdy wrogi NPC miał takie cuda, gry byłyby nie do przejścia... Moim zdaniem, to jedyna postać w historii gier SW, która zasłużyła na takie bajerzaste skrypty
Oczywiście! To dlatego po drugim razie zrezygnowałem i odpuściłem. Był trudny jak cholera... O ile komukolwiek udało mu się go przejść. A, no i ciekawostka. Kiedy owy level przechodziłem też miałem włączony God Mode.
No Dave, bez kitu, aż tak ciężko nie było Co prawda moja technika polegała na ciągłym uciekaniu przed Bobą, a dopiero na samym końcu walką, ale się udało.
ratując Mandalorę przed trucizną pozostawioną przez Vonges, przy okazji ratując wnuczkę
Jezeli ktos uwaznie ogladal 6 czesc powrot jedi to wie ze boba feet zgina w filmie.Nie musicie sobie tego wyobrazac.
Nie feet, a Fett.
I nie ginie w Powrocie Jedi, wydostaje sie on z trzewi Sarlacca : )
Uciekl???Niby jak?
http://www.ossus.pl/biblioteka/Boba_Fett#Ocalenie
Uzywaj drzewek, jak to robic, znajdziesz tutaj: http://www.gwiezdne-wojny.pl/tekst.php?nr=537
Boba nie zginął w EP6.Boba uciekł z paszczy Sarlacca!