tym razem niestety nie mogę powiedzieć specjalnie o spotkaniu, bo przez prawie 5,5 h byłem wyłączony z niego dość mocno . Graliśm w RPGa, w sumie sam pomysł na tę przygodę, a raczej na taką opowieść łaził mi po głowie od 2002, gdy w kinie w Szczawnie Zdroju obejrzałem "Gosford Park" Roberta Altmana. Ale od pomysłu do przemysłu była znacznie długa droga. I choć wiedziałem kto i dlaczego zabił barona Tantiva na samym początku, to szczegóły, wszystkie zmyłki, lewe poszlaki i inne tropy, czyli to, że prawie każdy miał coś do ukrycia, trzeba było wymyslić później. Tak samo jak sposób na rozwiązanie przygody, by był łatwy itp. Ubawiłem się tym, ale cieszę się, że wyszło to w miarę zgrabnie. Z mojej strony podziękowania dla Agnes, Pax, Ki Adi Mundiego i Skya, który w znacznej części sam rozwiązał te zagadkę. Bez niego byłoby o wiele trudniej w pewnym momencie to właśnie Sky wział na siebie w praktyce przywódctwo grupy. Gratuluję, wyszło to Ci znakomicie. RPG ma to do siebie, że czasem mistrz gry może zrobic sobie żarty z graczy, którzy nie mówią dokładnie co robią. Pamiętam jak swojego czasu miałem sytuacje, gdy mistrz pozwolił nam używać tych przedmiotów których mieliśmy, a tak sie złożyło, że hubkę, krzesiwo i rzeczy normalnie potrzebne miałem tylko ja.
A reszta spotkania - cóż Fizyk zawalił sprawę Cestusów . Nie żebym to wykrakał ale jak się Cestus pokazał mówiłem mu, że może się tak skończyć.
z planów to głównie była dla mnie rozmaita wymiana ksiażek, kart, płyt no i potem już na mieście, chwila dyskusji o Hard Contact.
Mam nadzieję, że reszta była zadowolona - ale nie tak jak niektórzy Jedi (żeby niezadowoleni siedzieli cicho ).
A i jeszcze sprawa ankiety. Jak ktoś napisał bzdury i chciałby jeszcze raz przez net załatwić, to niech napisze mejla na moje konto - jak chce pytania .