Co myślicie o tym żeby zaczęto robić filmy Star Wars na wzór tych Bondowskich ? Głównym bohaterem byłby pewiem jedi, w każdym filmie byłby inny czarny charakter i inna fabuła. Jak myślicie czy byłby to dobry pomysł ???
Co myślicie o tym żeby zaczęto robić filmy Star Wars na wzór tych Bondowskich ? Głównym bohaterem byłby pewiem jedi, w każdym filmie byłby inny czarny charakter i inna fabuła. Jak myślicie czy byłby to dobry pomysł ???
...części by pierwszoplanową rolę grał inny zestaw gadźetów, a takze inny super-myśliwiec, ewetualnie fractowiec.
Najpierw by dostawał owy Jedi wycisk, a potem by za jednym zamachem wszystkich pokonał, a na końcu wylądowałby w łóżku z jakąś kobietą, albo Twi`leczką
Nie, zdecydowanie nie byłby to byt dobry pomysł, Bondy to filmy sensacyjne, a Epizody do baśnie.
Chociaż teoretycznie motyw bondowski mieliśmy już w AotC, gdzie tym proponowanym przez Ciebie jedi, był Obi-Wan
tylko ze Obi-Wan z nikim nie sypial... hihihi
...wiesz? przecież nie pokazali, kiedy Obi wyszedł od Dexa
naprawdę głupi pomysł, pozbawiłby SW klimatu i treści... Naprawdę chciałbyś zobaczyć SW 007? Geeez.... wprawdzie nie powinno się na forum krytykować czyichś pomysłów, ale... SW 007 to idiotyzm, mam nadzieję, że nie powstanie nawet serial w tym stylu.
że nie powiedziałem że chciałbym by powstawały takie filmy tylko sie was pytam co wy o tym myślicie ( ja sam myśle że to nie jest najlepszy pomysł aczkolwiek o wiele lepszy od TPM )
to musiałby to być film o Corranie Hornie, ale rozgrywający się jeszcze za czasów jego pracy w CorSecu. To mogłoby być nawet ciekawe... zastanawia mnie, kogo obsadzili by w rolach Ielii i Horna I czy pokazanoby pewną słynną Seloniankę
tej słynnej selonianki by nie pokazali .. a raczej tego co siędziało po balu i w późniejszym czasie ..... nie jestem pewien czy w TV nie oderali by tego związku jako zoofili ... bo jak im wytłumaczyć że Selonianie to istoty inteligentne a nie zwierzęta?
Już chyba raczej ciekawsze byłyby skutki tego co się działo po balu hihihihi... Ehhh Corran mógłby stracić trochę fanek
...jakby go pokazali z tym uczuleniem
to miałem na myśli... w koncu temat iterrasowego seksu już był... ale temat "powikłań" wywołanych interrasowym seksem... hihihi
SW jak Bondy to by była czysta herezja Tandeta by była z tego taka że głowa boli poza tym idę o zakład że byłaby nagonka medialna za interrasowy sex.(Wszak czemu nasz bohater miałby się "zajmować" tylko ludzkimi kobietami)... A i niezapomnijcie że do SW mają przecież dostęp dzieci i młodzież
-A i niezapomnijcie że do SW mają przecież dostęp dzieci i młodzież
A co, może Bondy emitują dopiero po północy, kiedy grzeczne dzieci już dawno śpią?
z dwóch względów - pierwszy praktycznie zero nowej inwencji. Co za problem zrobić film o Agencie Starej Republiki 50 lat przed ANH. A drugi jest taki, że znając życie wprowadizłoby to ileś błędów do biografii Corrana.
-Co za problem zrobić film o Agencie Starej Republiki 50 lat przed ANH.
Nawet bym takiego czegoś nie chciał. Bo, pomijając konflikty z Mandalarionami, to były cholernie nudne czasy
A co do biografii Corrana... Fakt. Masz rację.
alekto byłbył głównym bohaterem?
ktoś kompletnie nowy, całkowiecie wymyślony i inny bohater, o któym nikt nigdy nie słyszał. To by było coś. Na coś takiego Lucas mógłby się zdecydować, ale na pewno nie pani Rostoni. U niej pewnie by się skończyło na przygodach Belindi Kalendy, agentki Nowej Republiki.. a może już Sojuszu Galaktycznego.
W końcu Bond w każdej części ma piękną partnerkę. A przecież Jedi niemogą mieć partnerek(lub partnerów). I co w takim razie?
A Quinlan Vos to co?
prezi napisał(a):
A Quinlan Vos to co?
________
A Quinlan wtedy kiedy zszedł się z Khaalen to było takie niewiadomo co na granicy Ciemnej i Jasnej Strony Mocy.
Ale w sumie idea posiadania przez Jedi parterki/partnera nie jest wykluczona - kto uwierzy że jacyś ortodyksyjni Mistrzowie będą w stanie kontrolować możliwość kontaktu u wszystkich Jedi po całej Galaktyce?
Jakby już na siłę próbować robić takiego Bonda w SW to jeśli miałby być Jedi to mógłby żyć tysiące lat wcześniej gdy Kodeks nie był tak "ortodyksyjny" jak np. w czasie schyłku Republiki.
Piett napisał(a):
Jakby już na siłę próbować robić takiego Bonda w SW to jeśli miałby być Jedi to mógłby żyć tysiące lat wcześniej gdy Kodeks nie był tak "ortodyksyjny" jak np. w czasie schyłku Republiki.
________
Albo w czasach odrodzenia Zakonu po ROTJ, w końcu Luke miał żonę...
...ktoś odkopał fajny temat, bo na początku super wypowiedzi się posypały. Pomysł spoko, ale musiałby być ewidentnie na pograniczu, bo inaczej zepsuje oba klimaty Sw i 007. Jednak nie wykluczam, że dobry scenarzysta da sobie radę GL sie kłania... chyba...
Taa... na pewno będzie tak:
- Nazywam się Skywalker. Luke Skywalker.
ha, ha, ha