nazwy na sklepach, slowka angielskie, mcdonaldy jest chyba tak przyjete ze jak u niektorych widac/slychac np ``slang`` po angielsku to odrazu koles mysli ze jest cool, chodz czasem mozemy wykorzystywac slowa angielskie bo poprostu jest latwiej (w niektorych przypadkach to moze oznaczac ze czlowiek poprostu nieumie sie wyslowic pop olsku) czy zamiast ``sklep z obuwiem`` to jakas angielska nazwa bo to wyglada lepiej i przyciaga ludzi, no i tak chloniemy ten angielski/amerykanski jezyk niektorym to nieprzeszkadza innym moze tak.
Ja osobiscie w niektorych przypadkach jestem dosc tolerancyjny chodz nadal staram sie uzywac polskich zwrotow bo z racji tego ze nielubie buszmena i tej jego calej bandy to tym bardziej uzywam polskich textow jakos tak lepiej sie czuje jak zamiast teaser mowi sie zjawka a na trailer zwiastun albo trick to ewolucja.
Jest mowa o jedzeniu, typowe amerykanckie fastfoody ja niekorzystam z burgerow czy mcdonaldow (a wiadomo co oni tam napychaja) ale nieprzeszkada mi to ze sa (akceptuje amerykanizacje?), wole zjesc kanapke w subway`ju (tez amerykanska siec) ale przynajmniej wiem co zjem moze blachy powod ale w tym przypadku tak jest.
Myszka Miki wtedy to chyba inaczej sie to postrzegalo ze ``o wybuduja park rozrywki`` a to ze amerykanie to budowali to chyba nikt niemyslal ze to objaw ``amerykanizacji`` no a teraz czasu sie zmienily. Ogolnie ``pojecie amerykanizacji`` to dlamnie moze nie parki rozrywki czy markety bo to az takie niejest klujace w uszy/oczy ale wlasnie te wszytkie nazwy sklepow, wymowa, sposoby zachowania bo to sa glowne zamerykanizowane rzeczy Jestem czesciowo przeciwny ale i tak przed niektorymi rzeczami nieda sie uciec i czasem trzeba uzyc tego angielskiego/amerykanskiego.
Aha i coca coli niepije bo to kwas (kolejny amerykancki produkt uzalezniajacy)

na całym świecie tak jest i ludzie jakoś nie panikują, a nawet wręcz przeciwnie - przyjmują to jednocześnie zachowując swój styl i kulturę. Z Polską jest o tyle trudno, że cały nasz język i to czym teraz jesteśmy oparty jest na korzeniach niemieckich, rosyjskich, po trochu szwedzkich, włoskich, francuskich, łacińskich i innych narodów słowiańskich. Tak było zawsze, tak jest i teraz. A co do języka to ludzie akceptują to, co łatwiejsze i lepsze w wymowie - dlatego też lwia część angielskich zwrotów nie przyjmie się nigdy podczas gdy wiele już weszło do potocznego języka i kiedyś będą tak samo polskie, jak angielskie. Tego się nie da zatrzymać, to jest tzw ewolucja tudzież asymilacja. Natomiast co do sieci supermarketów, etc to tutaj już pieniądze. Tak samo jak mamy pełno Statoilów, tak i mamy McDonaldy i tego też nie zatrzymasz. Inna sprawa, aby nie przesadzić.

Kultura amerykanska jest wszedzie, ma ona dobre i zl;e storny ale tylko od nas zalezy ktore wezmiemy od nich rzeczy,,, Kraje takie jak Australia nowea Zelandia (ktore sa mlode) pokazuja ze mozna wziasc te dobrea, dac troche swoich i moze wyjsc ciekawy mix, dla mnie idealem jest Irladnia kotra kultywuje sowje tradycje jak muzyka i potrafii to sprzedac, w kazdym duzym miescie jest pub i wszyscy znaja Guinessa.....