Który wątek miłosny jest dla was lepszy,ten z OT czy ten z NT.Dla mnie
osobiście lepszy jest ten z NT chociaż że dialogi lepsze były w OT.A dla was?
Który wątek miłosny jest dla was lepszy,ten z OT czy ten z NT.Dla mnie
osobiście lepszy jest ten z NT chociaż że dialogi lepsze były w OT.A dla was?
ostatnio schodzimy na tematy o miłości... no pewnie w OT są świetne teksty (-kocham cię; - wiem ) ale wątek romansowy jest lepszy w AotC (baśniowy i smutny)
widzę że cytujesz maksymalnie naćpaną Carrire Fisher Stąd sie brały świetne tekst - w OT aktorzy byli bardziej ... wyluzowani
A krótko sprawę podsumowując:
-w OT schemat romansu jest prosty - nie "pochłania" on fabuły
-w NT romans jest jednym z głownych elementow fabuły i obłożony jestpewnymi założeniamnp. co do kodeksu Jedi itp. - a to powoduje że tak trochę "zjada" resztę fabuły...
wolę OT_
Myślę, że ciekawszy wątek był w AOTC (nie ze względu na Haydena który grał Anakina!!!). Największym marzeniem Anakina było zostanie rycerzem Jedi, a dla miłości do Padme jest w stanie to wszytko poświęcić... Bierze potajemnie ślub w czasie trwania wojny, nie licząc się z tym, ze przez ten występek może być wydalony z zakonu. Natomiast w OT sa śmieszne dialogi, ale nic nie jest mnie w stanie przekonać do Lei której wprost nie cierpię.
romans w AOTC ma być niby fajny?? ... jak to oglądam/czytam to aż się mi heftać chce ... bzdurny jest całkowicie i przypomina mase innych durnych romansideł .. a schemat "oni się kochaja ale cały świat jest przeciw nim" jest bardziej oklepany niż "on ja kocha a ona jego nie" .. błeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
OT .. Leia + Han wyłamuja sie z durnych stereotypów i tworzą wspaniały watek miłosny
to nie postawiłbym na żaden z tych dwóch. Wątek Maruni i Luke`a jest najlepszy Zaczęło się od tego, że ona miała go zabić, następnie - nie pozwolić mu uciec z więzienia Karrde`a. Potem - jakoś zaczęli współpracować... Mara znów się oddaliła - po tym, jak szybko wyjechała z Akademii Jeedai, zajęła się szefowaniem Sojuszowi Przemytników i własną firmą... a Luke właściwie nie robił nic, by choć spróbować unormować ich kontakty. No i potem, w końcu się do siebie zbliżyli - ale to już na całego!
ten temat dotyczy filmowje sagii.....
to jest nieistotny szczegół. ma obsesję na pkcie Mary Jade
Czyżbyś była zazdrosna??
że bawi mnie twój stosunek do tej rudej małpy
nie obrażaj Mary, to po pierwsze.
"Małpa" to na tym forum określenie, które przypisujemy tylko jednej osobie. Pozwolisz, że nie powiem której?
Po trzecie... aleś Ty zazdrosna
to się domyślam. Małpa... no cóż... a może być orangutan? też rudy...
nie mam o kogo być zazdrosna Ryszardzie
W AOTC przecież to jest ogromna miłość i przewija się przez cały film. Dialogi są poważniejsze i bardziej romantyczne kto jak kto ale dziewczyny się najlepiej znaja na tym.! Uwielbiam tą część i nie tylko ze względu na te sceny!!!!!!!!
ale w takim wypadku któraś z nas dziewczyną nie jest.
Dilaogi są nierealne - osobiście wyśmiałam faceta, który wyjechał do mnie z podobnymi tekstami.
A op jakości nie świadczy ilość. Poste miłosne historie nie powinny być rozwlekane i wyolbrzymiane, ot co.
że kiedykolwiek do tego dojdzie... ale... KATHI!!!.. ja cie popieram!!
i jestem BAAAAARDZO zaskoczona.
Ano, i ty myślisz (!!!)
przecież ja tam wyraźnie napisałem "NIe myślałem" ... taaaaa... a skoro ty jesteśtak zaskoczona, to pomyśl jak ja siemusiałem czu pisząc takiego posta!!>> SHOCK !!!!
Jeden dialog:
"- Kocham cię.
-Wiem."
I wszystko jasne Jak dla mnie wątek miłosny z AotC nie umywa sie do tego z TESB. W AotC wszystko było walone prosto z mostu, odrazu byłow iadomo kto i kogo a w TESB mamy do czynienia zniesprecyzowanymi uczuciami czywachaniem się i dlatego watek miłosny z TESB jest najciekawszy z wszyskich watków miłosnych z wszystkich (dotychczas nakręconych) epizodów.
jako iż jestem romantykiem w pełnym tego słowa znaczeniu, to bardziej wzruszam się na AOTC, niż TESB
w AOTC mamy dwa rodzaje miłości, miłość do kobiety, i miłość do matki. Po za tym uwielbiam tego typu `wątki miłosne` gdzie `oni` niemogą byc razem, z przyczyn niezależnych od nich (odległość, przekonania, religia, status społęczny etc), i prawie zawsze na czymś takim sie wzruszam
no i śmierć Shmi, to też taki wyciskacz łez.
ostatnio oglądałem animowaną bajkę - Wszystkie Psy idą do Nieba 2, i normalnie sie poryczałem, `pod wpływem` wątku miłosnego Charliego i Sashy
PS. a cóż, najlepsze moim zdaniem są właśnie `takie typy miłości` gdzie albo `niemogą byc razem z przyczyn niezależnych od nich` albo `on kocha ją, ale ona jego nie` (nie odwrotnie ;P), i `on` musi walczyć `o nią`
W OT wątek był przynajmniej nietypowy, nie wybijał się i... nie przynudzał. Bo tego z NT było trochę za dużo i oglądając AOTC sceny z Naboo najczęściej przewijam...
No sorry ale ty jakaś dziwna chyba jesteś... Wątek z NT musiał byc dłuższy i był zdecydowanie ważniejszy. Pisze tu o czymś, o czym większość zapomina- Lucas jest reżyserem a nei pisarzem. Star Wars to głównie filmy, to Lucas to wymyslił. To że jakaś książka mowi co będzie po OT moze byc ciekawe, ale nie bedzie prawdziwe bo to nie lucas to wymyslił. Saga konczy sie na 6 częsci. Zwiazek Anakina i Padme w przeciwieństwie do Lei i Hana odbił się na losach całej galaktyki. Nie oczekuj więc, że będzie trwał 5 minut. Wątek Lei i hana konczy sie praktycznie na niczym...
ile masz latek?
Nikt przecież nie zaprzecza, że miłość Anakina i Padme(której osobiście nie trawię) ma większe znaczenie polityczne. Ale rozwlekanie jej do nudnych dialogów z takimi tekstami, jak "odkąd cię poznałam, codziennie umieram po trochu" świadczy o wybitnej niedojrzałości emocjonalnej scenarzysty, ot co.
przeczytaj topik tam nie pisze, który wątek był ważniejszy politycznie itp, ale "który wątek miłosny jest dla was lepszy", a to jest pewna różnica i dlatego popieram Mroczną Elfkę romans w NT irytuje mnie a pan Anakin doprowadza do szewskiej pasji, więc żeby tego uniknąć i nie pomagać Lordowi Bartowi w przeciąganiu mie na Ciemną Stronę tak jak Elfka przewijam te scen, (a może to poprostu taka nasza cecha rodzinna? )
Jestem za rodzinną niedhęcią do Anakina- tego na Jasnej Stronie. Jak przeszedł na Ciemną to przynajmniej był otwarcie wrogiem, a nie bawił się w żarty z Padme z dyktatury
nie mogę powiedzieć, że by te żarty przypadły mi do gustu. A najprościej mówiąc uwielbiam Hana mam alergię na Anakina więc rachunek jest prosty: wolę romans w OT i tyle
(prawie) w 100%.Ciut nie zgadza się ten fragment z Hanem. No, ale ostatnio doszłam do wniosku, że po Lei no i Yodzie to moja trzecia ulubiona postać w OT, więc pod tym względem to u mnie się też zgadza. Choć chyba wcześniej Ci nie wspominałam, że tak lubię Hana?
adi_galla napisał:
i nie pomagać Lordowi Bartowi w przeciąganiu mie na Ciemną Stronę ))
-----------
Try...bab` try
o Tobie Lordzie można wspomnieć tak żebyś Ty tego nie skomentował? Ciekawe jak Ty to robisz, że zawsze taki post wychwycisz.
ale te wszystkie sceny miłosne w NT sa do dupy...Hayden i Padme to niesamowite drewniaki w tych sprawach-musze ejdnak przyznac że Chris bije tu Natalie na łeb na szyję...Więc OT rulez, teksty i gra aktorska.
Skoro Hayden i Natalie są drewniakami to jak okreslisz w takim razie Forda i Fisher?? Kiedy patrze na ich twarze żal się w moje serce wlewa.... Tu nie ma żadnej gry aktorskiej... Oni są żałośni...
Gra Fischer i Forda jest jeszcze gorsza niż Haydena i Portman! Zwłąszcza teksty mają żałosne i na siłę np ty laserowy móżdżku, you nerfherder itp. nie naprawdę romans Haydena to krok do przodu w stosunku do przestarzałej Old Trilogy tak jak i Prequele w ogólności.
O-Oh Anakin
Oh PAdme
Oh Anakin
Oh Padme
Oh Anakin
OH yeaj oh yeah padme
I miny jakby siedzieli na tronach...specyficznych tronach, z gazetami w rękach...i parli z całych sił
to nazywasz błyskotliwymi dialogami i grą aktorską?
Ty od urodzenia jesteś taki inteligentny?? Poza tym nie zauważyłam żadny Oh... ani innych- moze ty myślisz tylko o jednym... <chorobliwy napad śmiechu> No nie wiem- na przykład dodać jeszcze `głębiej` no i masz te swoje <brakujące> wymarzone sceny....
od urodzenia jestem taki inteligetny? A ty tez taka intelgietna? Nie, chyba nie..nikt się taki głu...to jest niedysponowany nie rodzi chyba. Zamaist do inkubatora to cię do mikrofalófki włożyli czy co?
Przepraszam, ale nie lubię jak się mnie obraża i odpowiadam kontraatakim.
I czy aj gdzies pisałemo wymarzonych scenach? Tal wygląda NT...a czy myslę tylko o jednyM?
O moejj dziewczynie znaczy się-TAK, myslę o niej cały czas.
Przepraszam- nie chciałam Cię obrazić. Sorry że to tak zabrzmiało, zwykły `joke`.
P.S. Gdy się rodziłam nie było jeszcze mikrofalówek...
-Gdy się rodziłam nie było jeszcze mikrofalówek...
Ech... a myślałem, że mi się trafiło nastoletnie miąsko
Zaraz zaraz... Taka stara to ja jeszcze nie jestem Wiesz nawet się zaliczam do nastolatek i to jeszcze przez kilka lat...
jednak jest dla Ciebie jeszcze nadzieja To czemu mówiłaś, że nie było mikrofalówek, gdy się rodzilaś? Już się przestraszyłem... ale na szczęście nastolatka
i on jeszcze śmie się czepiać, że nazwałem Kathi bidulką...
że nie obędzie sie beze mnie, gdy na jeden topic trafi shed, otas i ricky...
nie przypominam sobie, by któryś z członków klanu, a złaszcza Shang, który jest obecnie jedyną osobą mogącą przyznać taki tytuł, dał Ci honorowego YV. Wiesz... to jest tak, że jakbyśmy mieli wybór między spaleniem droidów a Ciebie, droidy poszłyby wolno
otas, ty po prostu jesteś POTWORKIEM
Ricky, popieram poczynania YV w stosunku do otasa!
Shedao Shai napisał:
-Gdy się rodziłam nie było jeszcze mikrofalówek...
Ech... a myślałem, że mi się trafiło nastoletnie miąsko
-----------
buahahahahahah to to jest piekne hahahaha mięsko i mikrofala hahah widzisz Shed jak się przy mnie wyrobiłeś
OTAS:
nie musiałam czyścić, bo kwestia leży w odpowiednim zwinięciu w precel osobnika. wybuch zachodzi wewnątrz, więc w środku jest jeszcze sosik
ANOR:
mam duża mikrofalówkę
nie flirtuj na boku!
bo zacznę cię szpiegować i dopiero będzie wesoło!
strider, ja mam do niego ograniczone zaufanie. nawet swego czasu za mną tęsknił... rozczulił mnie tym bardzo
znowu oblookałem AOTC... i mogę powiedzieć jedno... dla mnie watek miłosny jest .... tandetny i oklepany
Może się on chyba podobać jedynie miłośnikom ckliwych romantycznych filmików!
nie obrażaj tych ślicznych i słodkich filmików, ktore oglądałam w niedziele swego czasu. Były naiwne, ale sympatyczne.
A Padme Amidale osobiście wezmę na ruszt i was (tj Sheda i ciebie) nakarmię dojrzałym mięskiem z grilla....
użytych przez ciebie dokładnie pasuje do mojego zdania o tych filmach.. NAIWNE .... dla mnie oglądają je osoby potrzebujące "protezy" emocjonalnej, ci dla których wymyślone "idealne historyjki" są odskocznią od dnia codziennego i rzeczywistości i najczęściej wygórowanych marzeń o "Księciu/księżniczce z bajki"
PS. Wszelkie podobieństwa do SW i fanów są niezamierzone
protez emocjonalnych. po prostu fajnie jest obejrzeć coś słodkiego po ciężkim dniu wypełnionym omawianiem budowy układu pokarmowego ze szczególnym uwzględnieniem odbytu.
a co jest słodkiego w filmach skadający się w 90% z dialogów w stylu:
- Oh Anakin...
- Oh Padme...
- Oh Anakin...
- Oh Padme...
- Oh Anakin...
- Oh Padme...
- Oh Anakin...
- Oh Padme...
- Oh Anakin...
- Oh Padme...
o zwykłych romansach, które trzymają fason. AOTC nie trzyma...
O nich mówie Za przykład wziąłem znany wszystkim filmik ale tak włąsnie wygladają te filmy.
Znając ciebie, szybki numerek w publicznej toalecie też pewno nazwałbyś przesłodzonym romansem
Tak, tak chodzcie dziazio Stylichon wam opowie jak to dawno, w starożytności było. W Atenach to kobiety obtwatelkami nie były, i prawa głosu nie miały (kobiety, dzieci, metojkowie i ryby głosu nie miały). Historie miłosne... Sofoklesa byście poczytały ,,Antygonę``, tak ja pamiętam Tego starego, wrednego yyyy, jak on się nazywał, no nieważne. Albo Adam Mickiewicza, biedny człowiek co na Krymie się opalać musiał, wybitny przedstawiciel Romantyzmu, Jak ja mu tę truciznę do jedzenia dodałem to nigdy nie zapomnę... Mickiewicz to oczywiście nie antyk, ale dzieła na podobnym poziomie do prehistorii.
A co ja się będę rozpisywał, chcecie coś głupiego, słodkiego i dającego dużoooooo emocji? Przemnówienia Gomułki z lat pięćdziesiątych, gwarantuje, że stopień powtarzalności, głu, eeee... ekspresji emocjonalnej ten sam. A towarzysz Gomułka taki rozwijający.
wam opowiem jak ty w prehistorii było!! To do piero był romantyzm! Przez łeb z maczugi i za kłaki do jaskini we wiadomym celu! To był romantyczne życie!!
jeszcze trochę, a pozbawię Otasa miana największego głupa i to bie Przydzielę te ksywkę...
A kim że ja jestem zeby komkurować z Otasem? Do poziomu Otasa brakuje mi całych eonów
wygląda to całkiem inaczej....
Uwaga, nadajemy specjalny komunikat o rozpoczęciu batalii o puchar głupa forum Bastionu, w jury Kathy_Langley, pomysłodawczyni konkursu. W lewym narożniku dotychczasowy mistrz Ooooooootas, w prawym pretendujący w zawodach o puchar im. Kathy_Lengley do miana mistrza- Mandalorianin Sssstrideeeer. Cóż wygra- siła Wookiego, czy spryt Mandalorianina, to zależy od szacownej matrony Jury. Zawody na forum Bastionu zawsze budzą wielkie emocje. Przebieg walki dla Państwa komentował będzie wasz ulubiony komentator wydarzeń Flawiusz Stylichon.
masz nagrodę specjalną za ten post.
Relacjonuj Monsieur!
Ależ proszę istoto niewieścia. Za to mi płacą.
gdyby jeszcze tak inni... (patrzy wyczekująco po forum...)
Jasne, że nam łatwiej utożsamiać się z luzakami Hanem i Leią ale jakaś różnorodność musi być..
kiedyś ludzie idąc do kina zachwycali się innymi scenami niż 20-30 lat później. Popatrzcie sobie na sceny romansów w filmach z lat 40-tych, 50-tych. Romansowa "scena kominkowa" z AOTC wyda się strawniejsza
Miłość w OT jest częścią życia, ale go nie zdominowała. Bohaterowie mają inne zajęcia, gotowi są na wiele, ale mają cel poza sobą na wzajem. Tymczasem w AOTC po prostu maja za dużo czasu, jakby dali Anakinowi zadanie domowe, a Padme rozliczenia to może by coś z tego było :-D
Teraz na serio- opowiadania wyłącznie o miłości są zwyczajnie NUDNE. Ile można patrzeć na wpatrzonych na siebie aktorów. W romansie wszechczasów- "Przeminęło z Wiatrem" miłość jest motorem fabuły, a jednak jej nie zdominowało, mamy wiele różnych wątków, zachowanych nawet na ekranie. Podobnie w "Panu Wołodyjowskim" czy "Mistrzu i Małgorzacie".
Sama miłość nie jest wadą- ważne jest jak jest przedstawiona. Oglądanie rozmaślonych aktorów może być zabawne, ale na jeden raz. Szczerze mówiąc miłośc zbyt romantyczna, oderwana od realiów wypada głupio. Dopiero nieco ukryta, doprawiona zyskuje na wartości.
Komandor Eire napisała:
Miłość w OT jest częścią życia, ale go nie zdominowała.(...)
Teraz na serio- opowiadania wyłącznie o miłości są zwyczajnie NUDNE. Szczerze mówiąc miłośc zbyt romantyczna, oderwana od realiów wypada głupio. Dopiero nieco ukryta, doprawiona zyskuje na wartości.
________
Właśnie. Ten wątek miłosny Anakina i Padme z AOTC jest taki trochę nierealny i wypada sztucznie. I te dialogi!! Każdy kto się zakocha czasem powie coś bardziej romantycznego, pięknego lub poetyckiego. Ale mało kto tworzy takie hasła jak niektóre z tych co usłyszeliśmy (Boję się, że pocałunek, którym nie powinnaśbyła mnie obdarzyć zamieni się w bliznę-czy jakoś tak).
Gdy wątek miłosny jest wpleciony w całość fabuły w zręczny sposób to może nawet spowodować, że oczekujemy kolejnych takich drobiazgów jak scena w asteroidzie.