Faktem jest, że AOTC jest zagmatwany, ale błąd tkwi może nie w scenariuszu, a w samym pomyśle na film.
Bo oto sam żółty napis chyba nie wystarczająco wyjaśnia. IMO akcja filmu winna rozpocząć się nieco wcześniej - tuż przed rozpadem Republiki. Dałoby to też szansę na większy występ dla Hrabiego Dooku, który teraz, do samego prawie końca, zdaje się postacią wręcz niepotrzebną. Również tajemnicza ustawa o zbrojeniu Republiki powinna stać się kolejną "postacią" i dodać nieco sensu dla politycznej części Epizodu II. Lucas po prostu zbyt mało wyjaśnił, a za bardzo skupił się na pierdołach i widowisku.
Sam scenariusz też niestety przyssiewa. E2 dobrze można zrozumieć po obejrzeniu kilkukrotnym, najlepiej ze znajomością okołofilmowych książek, komiksów, innych dupereli. Ale. Chyba nie inaczej jest z E3. Kto z nas oglądał ROTS bez przygotowania? Bez "Labiryntu Zła", kilku komiksów z SW.com, Republiców, całej reszty Clone Wars*? Jeśli jest ktoś taki, mam do niego pytanie - czy E3 jest zbyt zagmatwany?
* Oczywiście te wypełniacze okołofilmowe mają swoje plusy. Całe mnóstwo. Tylko, że film powinien bronić się sam.