już się gdzieś indziej wypowiadałem, ale akurat mi się ten "Matkowy" topic otworzyl więc cóż...
1. TPM to film przeciętny - nie świetny, nie kiepski - ale baaardzo pomiędzy - po prostu PRZECIĘTNY - nie do końca to czego oczekiwałem jak wchodził do kin. Może miałbym o nim lepsze zdanie gdyby nie:
a) Jar Jar & gunganie
b) troszke większy nacisk był położony na takie postaci jak Qui-Gon(pomysł takiego Jedi-oportunisty mógł zostać fajnie rozwinięty), Darth Maul (można było go pokazać troszkę szerzej - nie tylko na zasadzie "jest maszynką do zabijania" ale "czemu jest maszynką do zabijania" plus kilka innych rzeczy... to przyklady
2. AotC Ten film z kolei jest inny niż TPM dlatego, że jest bardziej "rozjechany". Więcej tu moimentow świetnych - bitwa na Geonosis, Scenka z Tuskenami i w garażu, pościg nad Coruscant, ale też mnóstwo takich małych dupereli, które mnie osobiści wytrącają kompletnie z równowagi - PRZESŁODZONY do bólu wątek romansowy (nowelizacja bije tu film na głowę), olanie wątku matki Anakina (zbyt niejasny), pomiesznie głow C-3PO i battledroidów (sic!) i w ogóle fabryka na Geonosis, senatora Jar Jara nie wspomnę no i prfanacja w postaci pokazania walczącego Yody... Ten film jest bardziej zróżnicowany, może ciekawszy niż TPM ale mogł być dużo lepszy czego sobie i Państwu życzę przy okazji EIII...