to napisania tego zainspirowała mnia ta dyskusja: http://gwiezdne-wojny.pl/b.php?nr=119368
No więc wyobraźmy sobie że GL umiera, nakręcił już EIII dzieło jesgo życia dopełniło się, jednak nieoczekiwanie umiera. Biznes po nim przejuje oczywiście syn (bo kto inny). Jest to biznes nie na same filmy ale na prawa autorskie (Luca zaznaczał że nie da koontynuować filmów swojemu synusiowi). Filmy się nie krecą, a o samym świecie młodu Lucas nie ma za bardzo pojęcia tak więc dla poieniędzy sprzedaje autorom najbardziej chore pomysły jakie moga się stać w SW.
Czy tak bedzie wyglądał początek końca SW?
A może zmieni się na lepsze?
O śmierci Lucasa przed skończeniem EIII nawet nie myslę- horror!
Wybaczcie taki temacik ale mnie nagle wzięło