odwiedzać i pisywać posty na Forum Star Wars na Bastionie...

Wszedlem na kantyne

a teraz tak powaznie... nie chyba nie mialem zadnej tego typu sytuacji....

...nic sobie nie przypominam (ale pewnie to dlatego, że jest późno), za to pamiętam, co mówił Klaudiusz w Toszku. Otóż poszedł na stację z mieczem i kaftanem Jedi przy sobie, i poprosił o bilet ulgowy w jedną stronę do Toszka. Kobieta w kasie myślała, że sobie jaja robi, i nie chciała mu sprzedać. Przypominam, że w Toszku jest zakład psychiatryczny...

dorbynch zdarzeń ale zawsze w szkole. Zawsze walnę jakiś detal związany z SW, a to na drzewku klasowym podpisze się Yuuzhańskim imieniem (patrz moja sygnatura ) a to wpisze w opowiadanie jakieś porównanie a to zdjęcie jakieś na gazetce przykleje. Nauczycielka jest bezradna i mówi że na łep mi padło

-a ialem wtedy jakieś 6 lat-Tta zabrał mnie do kina na TESB
cóż... w przedszkolu potem próbowałem przenośic zabawki za pomocą mocy, robiłem to przyjmując postawe podobna do tej jaką przyją Yoda wyciągając x-winga z bagna. Koncentrowałem się do tego bardzo mocno przypuszczlnie więc miałem dość głupią minę....
Od tamtych wydażen minely już prawie dwie dekady a ja ciegle pamiętam jak się inne dzieci ze mnie śmiały...

mając ta wiedze i umiejetnosci jakie mam teraz bym gnojki podusil force gripem -no przynajmniej lekko sponiewierał

Nic mi nie przychodzi do głowy, oprócz mojego powrotuz XV SŚFSW na Muchowcu...
Otóż jechałem sobie do domciu autobusem. Trzymałem sobie mojego lightstaffa opartego na podłodze na jednym ostrzu, a ostrze nr2 dotykało prawie sufitu. W pewnym momencie autobus zaczął raptownie hamować, toteż starszy pan stojący obok musiał się czegoś chwycić. Sięgnął do najbliższej rurki, którą okazał się oczywiście mój staff. Jako, ze mam mięśnie ze stali utrzymałem staffa i starszego pana w pozycji pionowej. Jakież było jego zdziwienie, gdy ujrzał, że trzyma nie metalową rurkę, lecz lightstaffa trzymanego przez fana SW. Zaczerwienił się biedaczek i przepraszał, pomimo moich zapewnień, że nic nie szkodzi.
Inną kwestią są, rzecz jasna, wielokrotne incydenty z rodzaju "Cześć Starłers!"

W szkole odgrywałem przed kumplami scenę kiedy Vader wyjawił prawdę Luke`owi, a jak się póź niej okazało za mną stało pół ciała pedagogicznego. Wcześniej jak wracałem z kumplami z ROTJ SE biegaliśmy po mieście i udawaliśmy, że plakaty które kupiliśmy to miecze świetlne. Dziś jak o tym pomyślę to mnie cholera bierze bo to taki piękny plakacik był

parę lat temu po Komuni świętej wychodząc z kościoła zacząłem walczyć z kumplami świecami wyobrażając sobie że to miecze świetlne, kiedy skończyliśmy zauważyłem, że świece są połamane, a stojący za nami księża stukli sie po głowach

siedziałem sobie na wykładzie na auli z pedagogiki ogólnej. Nasz uniwersalny wykładowca oczywiście wszystko ze sobą wiąże i jakoś tak wynikło, ze opowiadając o wychowaniu mówił o Rycerzach Okragłego Stołu i o wybrańcu. Oczywiście porównał to z Nową trylogią i Anakinem jako wybrańcem [pan dr nieźle się orientował w tej sprawie-pewnie fan]. W pewnym momencie zxadał pytanie kto interesuje się Gwiezdnymi Wojnami? Jako, że wtedy za prawym uchem miałem jeszcze warkoczyk jak Anakin to nagle 60 głów obróciło się w moją stronę [większość pewnie wiedziała skąd ten warkoczyk a reszta poszła za tłumem] a ja się zawstydziłem ale podniosłem rękę odrazu się lepiej poczułem jak się przyznałem przed wszystkimi

na EI dwa razy do kina...

To będzie pewnie walka na miecze świetlne w tramwaju i rzucanie tekstami w stylu "Jestem twoim ojcem..." i "Nie znasz potęgi ciemnej strony."
Jestem tylko ciekaw dlaczego większość osób przesiadła się do drugiej części wagonu... :|

zupelnie bezwiednie nucic melodie ze SW, jak pewnie kazdemu, problem w tym, ze mialem z tym kiedys dwie niemile sytuacje:/
-po sprawdzianie z fizyki, zaczalem dosyc glosno nucic sobie temat koncowy,(ten z napisow koncowych) i w zamysleniu wpadlem na nauczyciela fizy:/ a ze hetera byl jeden i znal SW to sie zapytal co mi tak wesolo, ze skonczylem, czy taki jestem pewien ze dobrze mi poszlo:/ dostalem 2;( z minusem;(
-po komuni swietej w kosciele usiadlem sobie do lawki, gdzie siedzialo troche starszych babc, modlacych sie dlugo eucharystii. pech chcial ze sie zamyslilem i jak sie ocknalem, nucilem juz Across the Star, a babcie patrzyly na mnie jak na niepowiem co.... :/

jak ze 3 lata temu, w masce Jar-Jar`a i czarnym płaszczu paradowałem w biały dzień po marszałkowskiej . Gorzej ze w tej masce nie było nic prawei widąc, więc musiałem być prowadzony "pod ręce". No al ejakoś sie do knajpy trafiło - byli troche zdziwieni jak zobaczyli Amidale, Maula itp towrzystwo

tylko jest mowa w szkole o czymkolwiek zwiazanego z SW to wszyscy sie od razu na mnie patrza ( lacznie z nauczycielami)
nasz informatyk nie wie nawet jak mam na imie tylko wola na mnie Yoda
a tak poza tym to cala moja najblizsza rodzina nabawila sie Starwarsofobii (poza 7 letnim kuzynem ktory dla odmiany zostal Wielkim Fanem )

Alcje z kobietami:

Wieczor, bardzo romantycznie itepe itede. Ona patrzy mi gleboko w oczy i Mwi "Kocham Cię" Ja sie zawsze usmiecham szelmowsko i mowie "Wiem".... Co niesty bardzo czesto burzy ta romantyczna atmosfere... Ale co ja poradze? SAMO MI SIE TAK MOWI!!!!
Na szczęście ostatnia moja Władczyni, widziałą tylko kawałki SW - ale ten z rozmową Hana i Lei przed zamrożeniem pamniętała i kojażyła. (No chyba, że jak zaczęłą się zadawać z fanem SW, to sobie w tajemnicy obejrzała SW, tylko nic nie powiedziała - ech spiskowa teoria

INFORMATYKA
1. Oglądam stronę Borleias, a tam wiadomo- muzyka z kantyny, ale głosniki popsute, wyłączone, jakby działały byłoby słychać w całej szkole. Mój kolega o tym nie wiedział- i przez przypadek je włączył- dyrektorka do nas przyszła, uuupppsss....
2. Na Bastionie byłem korzystając z luźnej lekcji, a wtedy kobieta wpadła na pomysł, byśmy ściągnęli z Internetu coś o kotach (chyba), no to ja w jednym oknie Bastion (forum), na drugiej strona o kotach, spiesząc się ściągam- ale przez nieuwagę- Bastion, konkretnie Otasa i Stridera- kobieta jak przeczytała moją ,,pracę" miała nieco dziwny wzrok...
POLSKI
Lekcja o skrótach, ja zrobiłem szybko, ale- o zgrozo! Kobieta kazała mi przeczytać uwaga:
NMBZT- Niech Moc Będzie z Wami
KZNŁ- Komisja Zachowania Nowego Ładu
GFNS- Galaktyczna Federacja Niezależnych Sojuszy
i jeszcze jakiś jeden normalny.
PRZERWA
Przed Sztuką- robiliśmy coś z bibuły- z kolegą walczyliśmy- wiadomo jak i czym (bibułą jeśli ktoś nie domyślił) i zabawa trwała dopóki kolega nie uderzył przypadkiem w-fisty...
ANGIELSKI (dzisiaj z resztą)
Dostaje moje wypracowanie, ale nauczycielka ma wątpliwości językowe-Konkretnie:
,,Padawan", ,,Impressive, the most impressive", a w nagłówku listu (bo to list był) Dear Darth,
Tyle, jak cos sobie przypomnę to dodam.

przypomnialo mi sie, ze kiedys do anglistki napisalem list nieformalny z wakacji i tak dla jaj napisalem ze bylem na Tatooine, ze widzialem Tuskanow, rozmawialem z Jawami i zwiedzalem Moss Espaa problem tylko, ze okazalo sie ze nauczycielka znala SW i ogladala wszystkie czesci:/ ale sie zdarza a co do dialogu: (-kocham Cie -Wiem...) to jeszcze chyba nigdy niepowiedzialem nic innego a z moja byla, to byl standart. zawsze jej tak mowilem, a ona w koncu sie przyzwyczaila i niemiala pretensi, nawet sie jej chyba podobalo... z tym ze kiedys ogladalismy SW (powiedzialem ze musi bo to tak niemoze byc) i zobaczyla te scene:/ 3 dni sie do mnie nieodzywala:/ skomentowala to potem, ze chodziaz do tak intymnych spraw moglbym niemieszac SW. ale ja tez niemoge nic na to poradzic

zdarza sie jak sie pisze w pospiechu:/ ale ja jestem dyslektykiem

Mieliśmy jakieś 12-13 lat wtedy, pożyczyłem kumplowi Powrót Jedi na kasacie i zapomniałem dodać, że po filmie jakieś "erotickie" sceny z tv Nova nagrane są a on film z rodzicami oczywiście musiał oglądać No i dostał opierdziel od matki co on do domu za świństwa przynosi Później mi się dostało, że go nie uprzedziłem

na plastykę zrobiłem witraż-Dartha Vadera

co za to dostałem...

przedstawiam balldaynę (jestem Kirkor) mam strój podobny do stroju palpiego z e3! i kolegą fanem wzieliśmy laskę wdowy (to jest bardzo wyrzymały kij) a mój kumpel wziął kij od miotły ziomki u której była próba, ten kij który ja używałem to krótki, a ten który uzyawał moj kumpel był dłuszy(walka Dooku vs Yoda), zaczęliśmy sie na balkonie tym nawalać jak light saberami, ten kij od miotły jakis syf był i zostało z niego kawałków

ja na studiach miałem programowanie logiczne. Mieliśmy napisać tam system ekspercki, który bedzie określał powiązania w rodzinie - czyli np. na pytanie czy X jest kuzynem Y - stwierdzi tak, albo nie itp. w zależności jak określona jest rodzina.
Wiec zamiast wypisywać własną to wrzuciłem drewo genealogiczne Skywalkerów i to takie dość mocne z powiązainiami w stylu kolega itp. czyli system mógł odpowiadać - ojcem brata ciotki kuzyna sąsiada kolegi przyjaciela mistrza itp.

zgodnie z tematem napisałem 3 zdania , tylko , że o Yuuzhanach. Musiałem potem przez całą lekcje chodzić do tablicy i pisać jak sie pisze Yammosk, Tsalong Lah, Gruthin i takie inne.

mamy zrobić jakąś głupią prezentację w Power Poincie, i jeden z tematów to "Reportaż z wycieczki lub wakacji". No, więc latem odwiedziłam Tatooine, Naboo, Coruscant i Kamino

Kumpel zamówił u mnie Imperialne godło na ramię. Kupiłem, pracowicie naszył, dumny jak paw założył polara i ruszyliśmy grasować po mieście. Jednym z przystanków była McNędza. Zajęliśmy stolik i zaatakowaliśmy ze smakiem NerfBurgery.
W pewnym momencie jakiś wymięty gość o aparycji nurka śmietnikowego siedzący przy stoliku obok zaczął nam coś w swoim pijanym zwidzie klarować na temat swojego zdrowia. Zaczął kumplowi pokazywać recepty, pytać się o sposoby leczenia i tak dalej. W końcu kumpel spytał wprost, o co mu chodzi.
"Panie, no pan się przecie zna, tej. Bo pan przecie ze służby zdrowia, nie?" - stwierdził pan pokazując na naszywkę kumpla.

wypracowania z Angielskiego o wakacjach na Tatooine, ale to standart
Poza tym z Polskiego - obojetnie jakiego tematu wypracowania bym nie dostał do zawsze pisalem cos zwiazanego z Gwiezdnymi Wojnami... Kiedys pametam jak mi nauczycielka przekreslila i ponumerowala wyrazy w zdaniach, ktory wypowiadal Yoda :[
No, ale niestety teraz nie mam mozliwosci w wypracowaniach poruszania tematu SW

Szkoda ze biologii albo chemii nie moglem jakos powiazac z SW Na olimpiadzie bym jakos to powiązał napisal


Poza tym - jak na Religii mielismy o roznych subkulturach i pani profesor powiedziala o fantastach to poczulem na sobie spojrzenie 32 osob :|

Moja mama mi do dziś mówi że mam świra.Tata nie mówi bo gdy powiedzał to dostał w łeb mieczem świetlnym

a konkretnie jego premiera w Lodzi. Razem ze znajomymi po uprzednim przebraniu sie w stroje stosowne (Darth Mail 2szt, Sidious 1szt, Obi1 1szt, QGJ 1SZT +obstawa nieprzebrana) przemaszerowalismy ze Smulska na Piotrkowska (jesli komus to cokolwiek mowi ) czyli spory kawalek miasta. Smiechu bylo przy tym co nie miara, zwlaszcza dzieci podbiegajace do nas z textami "Czy pan jest z gwiezdnych wojen??", dziecko A: "Ty popatrz, to startrek" Dziecko B: "Nie, ty debilu, to Gwiezdne Wojny", "Proszepana, aja mam zdrapke z Lejsow". Dorosli pozostawiali sprawe bez komentaza, co najwyzej dawali znac swoim spojzeniem ze cos nie gra. Zwlaszcza w tramwaju skupilismy wiele spojzen .

Jakieś dwa miesiące temu w naszej szkole pojawiła sie budka telefoniczna. To z nudów na przerwach z kumplami dzwoniliśmy na darmowy numer neostrady i udawałem, że jestem VAderem i mówiłem że "hologram mi źle działa, bo nie chce się z holonetyem połączyć. A jak coś tam odpowiadali (żadko, bo zazwyczaj udawany przeze mnie oddech vadera wszystko zagłuszał), to straszyliśmy, że wyślemy do nich garnizon.

... mieliśmy sprawdzian, i jedno z zadań dotyczyło doktryn politycznych, więc pod koniec rozpisałem się o doktrynie Tarkina, Gwieździe Śmierci, a w końcu (kompletnie niezwiązaną z tematem) o Bitwie o Yavin... Podwyższyła mi ocenę za, jak to nazwała, oryginalny przykład... :] Jeśli chodzi o szkołę to oczywiście lecą teksty typu "You don`t now the power of the dark side", który zna na pamięć cała moja klasa, i po pewnym czasie przerobiliśmy to na "You don`t now the power of the Bauer" (to nazwisko mojego nauczyciela od Polskiego)... oczywiście bijatyki na brystole, i inne rzeczy... raz mi też zdarzyło się przez chwilę zostać samemu w sali od informatyki, co podstępnie wykorzystałem i na kompie nauczyciela ustawiłem tapetę z ROTS - a dokładnie z pojedynku Mace`a i Palpatine`a... potem nauczycielka pytała się, kto tu jej ustawił na pulpicie takie dziwolągi... wszystkie głowy w moją stronę, ale nikt nic nie powiedział

...(to była chyba 1 klasa Gimnazjum) mieliśmy podane lektury z których sobie wybrać trzeba było jedną i napisać recenzję. Jako, że mi nie spasowała żadne spośród 10 wymienionych, wpadłem na pomysł, żeby zrecenzować nowelizację "Nowej Nadziei". Jak miałem ją na ławce chyba wszyscy co przechodzili gapili się na okładkę i wybuchali histerycznym śmiechem(banda ignorantów). Dziwne... Nauczycielka, jak zobaczyła o czym chcę pisać, stwierdziła: "Gwiezdne Wojny, tak? Zobaczymy, co z tego będzie". No to napisałem. Każdy chciał koniecznie przeczytać, co takiego wymodziłem, ale wszyscy z góry na dół mnie wyśmiali. Że nic z tego nie kapują.
A ocenę dostałem 5
Ha! I kto tu jest głupi, co?? BUAHAHA wtedy to ja się tak śmiałem jak zobaczyłem ocenę, że przez 3 dni wszyscy się na mnie gapili dziwnie...

Jak to każdemu wiadomo, egzamin gimnazjalny jest najczęściej pisany na hali i za jednym razem pisze cała szkoła. Wszyscy czekali żeby wejść, ciasno jak diabli i każdy zestresowany. Jedna z szatniarek, bardzo miła kobieta, widocznie kiedyś zauważyła, że nosze od czasu do czasu koszulkę z logem star wars, powiedziała do mnie gdy wchodziłem: "Niech Moc będzie z toba młody padawanie..."

Kiedyś na polskim w bardzo ważnym teście napisałem recenzje gwiezdnych wojen 2 części.Całą następną lekcje musiałem odpowadać na różne pytania z gwiezdnych wojen bo pani myślała że to moje brzydki gryzymoły a nie słowa.Potem cała klasa się ze mnie śmiała i mówiła bym użył na nich swoich błyskawic.

byłem na zielonej szkole(wyjechałem 21 maja) i mielieśmy opisać dzień który się nam najbardziej podobał daem jak jechaliśmy zacząłem wyjechaliśmy...bla,ba,bla, a dzień wcześniej byłem z mym koleg.ą Jaśkiem na Zemscie Sithów (napisałem małą recenzję, niestety pani powiedzioała że jest to nie na temat i dostałem najgorszą ocenę ze wszystkich

Ja dopiero zaczęłam sie interesować SWcałkiem niedawno, jak mój stary kupił starszą trylogie na wideo. Tak mi sie spodobalo że obejrzałam ją od początku do końca; przez 9 godzin przed tv... przez następny tydzień caly czas mialam w glowie tą melodyjkę, marsz imperatora, próbowałam podnosić przedmioty siłą woli i czasami nawet wydawało mi sie ze lewitują ... kompletna szajba.... potem usilowałam napisać własną cz.VII z sobą w roli głownej ... moi starzy myśleli o poważnym leczeniu...... NIE WIECIE W JAKI SPOSÓB MOŻNA SKONSTRUOWAĆ WŁASNY LIGHTSABER?

mam manię na punkcie poprawnej wymowy słów z SW Jak tylko ktoś na korytarzu uczelni (a nawet na ćwiczeniach czy wykładzie) mówi Lord Wader od razu wrzeszczę na niego: "VADER!!!" albo jak wymawia Jedi wrzeszczę "Dżedaj!!!" Doszło do tego, że jak tylko ktoś mówi o SW to patrzy na mnie ze strachem, czy aby jakiegoś słowa nie przekręcił Pewnie za moimi plecami stukają się w czoło

to chyba było na historii polski bodajże Tam z boku gdzie zawsze siedzę Rafał z 3 grupy powiedział o rycerzach Jedi a ja nie przerywając notowania: `DŻEDAJ!!!!!!!" Juchnowski się popatrzył dziwnie, ale nic nie powiedział

Mówie przecież że ja nie bardzo jeszcze jestem z tym wszystkim obeznana... troche wredny jesteś... a tak na marginesie to dzięki

Rogue Leader zrobiłem coś podobnego w 4-tej klasie. Namalowałem bitwę o Naboo na słoiku (ale nie tą w kosmosie, tylko tą z gunganami). Wcześniej do 3-ciej klasy podstawówy wszystko kojarzyło mi się z SW, co by to nie było. Ale najgorsze było to, że ja mówiłem to na głos...

jeszcze do sytuacji na studiach związanych ze SW. Dwa tygodnie po premierze EIII, moment wejścia na egzamin z gramatyki opisowej j.polskiego. Na widok dr hab. Anny P. walę do kumpla sparafrazowanym tekstem Yody: "Aby pokonać tę mroczną Mistrzynię Gramatyki silny wystarczająco nie jesteś, Michał- wan Kenobi". Jeśli dodam, że powiedziałem to stojąc jakiś metr od niej, to uzyskujemy baaardzo klarowną sytuację dotyczącą przebiegu (i oceny) egzaminu. Dodam tylko, że ów kumpel dostał wyższą ocenę, a mi kochana pani Piotrowicz dała 3+

mieliśmy zrobić wykresy zdań . Takie dzrewka.Do tego wymyslić zdania. Ja ppodniecony Teaser Trailerem. Zrobiłęm zdania typu Anakin co robi ? walczy z kim? z Obii-Wanem. Babka sie wkurzyła postawiła Jedynke bo to nie Polskie nazwy , wezwalła rodzicow do pani Pedagog i byla kicha

Fuuu! Pluszowe potworki z nieruchomymi oczkami... nie tyle ich nie nawidze... ja sie ich po prostu BOJĘ!!!!!!!!!!!!!

Walki na zajeciach plastycznych na bibuły, straszenie woźnej potęgą Ciemnej Strony (żebyście wiedzieli jak ona wywija lightstaffem- tzn. szczotką), wykonywanie kar na kolegach z klasy za zbrodnie przeciw imperium - to standard w gimnazjum. Gorzej było w życiu osobistym.
Ciemno, miło, odprowadzam dziewczyne do domu, i ona nagle ,,Wielkie dzięki za pomoc należą ci sie" (czy coś w tym rodzaju)- Ja rozpromieniony bo wśród licznych zalet dziewczyna zna się też na SW!!! Więc ja: ,, W mistrza Yode bawisz się?"; ona: ,,SŁUCHAM?!?".
Okazało się że jej kwestia była dziełem przypadku, rozmowa później sie nie kleiła, i dziewczyna spoglądała na mnie z pod ukosa...

poszłyśmy na AOTC z paczką. Bitwa na Geonosis. Anakin tłucze się mieczem z Dooku. W kinie martwa cisza... Skywalker traci rękę, i...

"RĘKĘ MU OBCIĄŁ!!!" - brat Anniki wrzeszczy na cąłe kino, a my się zakopujemy w fotelach (nie znamy tego gościa obok, bynajmniej...)

Drugi przypadek to jak się z inną kumpelą pobeczałyśmy na samym początku ROTSa. Całe kino się na nas gapiło.

A ja z kumplem kiedyś wracałem ze szkoły i widziąłem bardzo duzo lezących, zuzytych świetlówek. Porozwalaliśmy wtedy około 20 świetlówek, bijąc się jak rycerze Jedi. Ludzie , widzący tą scenę z samochodów mieli niezły ubaw...

ja pamietam wyjatkowa impreze... razem z kumplem, ktory zreszta tez uwielbia SW, dorwalismy dwa mopy. Wyszlismy na zew. i zaczelismy odstawiac rozne scenki z SW. Po paru minutach ostrej walki zostalismy lekko wysmiani przez reszte grupy :/
Ale oni nie znali potegi mocy... a jak wszyscy wiecie to potezny sprzymierzeniec.

Na fizyce był temat o prędkości. Na koniec pani powiedziała że nie da się osiągnąć prędkości światła. Ja wstałem i powiedziałem że sokół wyciągnie półtorej świetlnej.

I zostałem po lekcjach.

lubię rysować po ławkach i co lekcje coś rysuje ze SW niestety ktoś się kapną jak na każdej lekcji coś nowego powstawało i wiedzieli kto to robi o mało nie musialem kupować nowej ławki !!!
na szczęscie skończyło się na szorowaniu !!!

...:::STAR WARS:::...

...odprowadzałem bratanicę do przedszkola (a skoro jest ana także fanką SW) gdy wychodziłem ona przy swoich wychowawczyniach pozdrowiła mnie "Niech moc będzie z tobą" mnie to ucieszyło nauczycielki natomiast oczy jak 5zł nie kumały o co biega. Ale no cóż dziecko wie więcej i lepiej niz te babki. A jesli chodzi o moc to na uczelni lub w tesco do tej pory dzwi otwieram mocą (jak Obi-Wan na Kamino) hehe

byłam w cięzkim szoku, że mnie w ogóle wzięto na spytku przy mapie. wymieniając ery i okresy, zamiast karbon powiedziałam `karbonit` a na niemieckim, jeszcze w gimnazjum, już jak mnie odpytał nauczyciel, to stanęłam przy nim i próbuję mind-tricka "chce mi pan wpisać piatkę". ten z oburzeniem (nie zna w ogóle SW) patrzy na mnie "niee! wcale nie chcę!" dziękuje za uwagę

odgrywam z siostrą ulubioną scenę z SW. Ja jako Jango Fett, z poduszką na plecach i rondlem na głowie na kuchennym stole, ona trzyma sie stołu i wrzeszczy w niebogłosy. I nagle słyszę
-Co sie dziej?
-Nic tylko twoja córka oszalała!
-To wszystko w podrządku!
Babcia obserwowała nas cały czas i nasunął sie jej oczywisty wniosek.

Po pierwsze: Oglądaliśmy zaplecze,centrum sterowania wszystkimi ruchomymi rzeczami...Był tam taki mikrofon,który nagłaśniał na całą
salę...Był włączony...Oczywiście zacząłem nucić Marsz Imperialny...

Po drugie:Jak przedstawienie się skończyło,zacząlłem nucić ``End credits``...Jakaś pani(idąca na ćwiczenia baletowe)Powiedziała:Reżyseria:
George Lucas Obsada:Ewan Mc Gregor(...)

Po trzecie:Cały czas udawałem że jestem Anakinem w Operze Galaktyk...

Super,co?

Otóż rzecz miała się w którejś z klas licealnych na lekcji WOS-u. Niestety pamięć zawodzi, więc nie pamiętam w której dokładnie to było. Pamiętam, że działo się w tedy jakieś wydarzenie, bo ¾ klasy nie było na lekcji. Dlatego też nasza nauczycielka zrobiła luźną lekcję i rzuciła kilka tematów jak eutanazja, aborcja i szeroko rozumiana polityka. Ja ( znany ze swych kontrowersyjnych poglądów ) zacząłem żywo rozmawiać ze swym kolegą z ławki na wymienione wyżej zagadnienia. Oczywiście jak to w takich sytuacjach bywa, nasza rozmowa naszpikowana była emocjami i zmieniła się z debaty w słowną przepychankę i głośne udowadnianie swoich racji. Wszyscy w koło przestali gadać i patrzyli na nas. Nauczycielka wnikliwie śledziła tok emocjonującej rozmowy. Po jakimś czasie nasza rozmowa zbiegła z wyznaczonego toru i zaczęła być nie na temat. Zaczęliśmy z kolegą sobie grozić na żarty ( kręcilismy tak zwaną „beke” ) i przedstawiać krwawe wizje ( rodem z filmu „Piła” ), oraz rozważania na temat Hitlera i jego pomysłów. Pewnie myślicie gdzie tu cos związanego z SW. Już mówię. Otóż nasza nauczycielka w pewnym momencie zaskoczona tematami naszej dziwnej dyskusji powiedziała półserio ( z przymrużeniem oka ) coś takiego:” Chłopcy opanujcie się. Ja rozumiem, że emocje grają przy takich tematach, ale to o czym Wy teraz dyskutujecie to jakieś zbrodnicze plany, to niczym film grozy <śmiech>”. Widziałem, że była trochę zaszokowana. Po czym ja bez zastanowienia powiedziałem cos mniej więcej takiego:” Ciemna strona mocy nas prowadzi! Jest w nas mocno zakorzeniona.” Mój kolega na to:” Dark Side rulezz!!! Nauczycielka spojrzała się na nas dziwnym wzrokiem ( tak jak by przez chwilę analizowała ), po czym zaczęła się śmiać i odrzekła: ”Macie fantazję chłopaki”. Ale to nie koniec. Kilka minut później mój kolega zrobił coś głupiego ( nie pamiętam za bardzo co – skleroza ), a na to nauczycielka jak na amatorkę SW ( zarażoną od nas ) przystało odrzekła: „Mroczna strona światła kieruje Twoim umysłem”. Po tych słowach cała klasa w śmiech. Ja oczywiście zaraz poprawiłem nauczycielkę, bo nie mogłem by przeinaczała tak ważne zdanie i głosiła herezje. To wydarzenie jeszcze długo było tematem naszych rozmów na temat Pani od WOS’u. Ale pokazuje ono również jak często cytaty z SW stają się częścią mowy potocznej używanej przez zwykłych szarych ludzi jak i polityków czy gwiazdy. To jedyna taka sytuacja w moim życiu związana ze SW, która mogła by mieć miano najgłupszego wydarzenia.

Kiedyś się bawiłem jakimś kijem (wiadomo po co ) i słuchałem sobie mp3. No i nic nie słyszałem. Dopiero patrze w moim pokoju koledzy stoją i się ze mnie bezczelnie nabijają. Zdjąłem słuchawy. Okazało się że przyszli do mnie "pocośtam" moja Mama kazała im wejść powiedziała tylko "Mateusz koledzy" (taa... bo jeszcze bym usłyszał) . No i oprócz tego że machałem kijem jak idiota to jeszcze. .. brzęczałem przez miesiąc spokoju nie miałem

Kiedyś ( dawno, dawno temu ) w podstawówce na sprawdzianie z histy było pytanie: Z kim prowadził wojnę Władysław Jagieło i dlaczego? A ja nic nie wiem to napisałem dla jaj: Z imperium i noc mu kazała. Nazajutrz pani oddaje mi kartkę, a tam : też lubię ten film

1. Na polski opowiadania typu ,,Rycerze Jedi" oraz inne gwiezdno-wojenne tematy to standard (jedno poszło na konkurs )
2. Spytałem się kiedyś dla żartów pani od biologii czy istnieją midichloriany. Zrobiła dziwną minę, po czym spytała się gdzie według mnie się one znajdują. Uświadomiłem ją, że we krwi. Ona powiedziała, że skoro tak dobrze wiem to żebym poszedł na badania, przebadać sobie krew. Nigdy nie zapomnę jej miny

...około dwóch tygodni temu na lekcji informatyki mieliśmy zrobić dyplom (pełna improwizacja, najlepiej dla siebie ), więc wpadłem na pomysł by zrobić dyplom na "Najlepiej wykonany miecz świetlny" (oczywiście miała to była nagroda dla mnie ). Wszystko ładnie zrobiłem, nawet wkleiłem obrazek. Pamiętam jak pan profesor, podczas sprawdzania mojej pracy, zapytał co to za dziwna pałka, a moja śliczna koleżanka patrzyła na mnie z wyrozumiałym uśmiechem .

Ja jak powtarzam biologię to ciągle mówię, że wirusy(bakteriofagi) mają na płytce i włóknach CZUJNIKI (zamiast receptory )NIe mogę się odzwyczaić

..w liceum kolega namowil mnie zebym poudawal troche odglosy z SW. Byla biologia (kobieta byla wredna..i stara, nic nie wskazywalo na to ze zna, albo chociaz slyszala o SW). Najpierw `zrobilem` R2, na tyle glosno ze kobieta sie tylko odwrocila, nastepnie Vadera i jego If you only knew the power..., nagle kolega wpadl na pomysl zeby zrobic chewiego. Przygotowalem sie i zawylem (nawet mi sie udalo;] ). Kobieta odwraca sie szuka wzrokiem winnego i mowi: A CZUŁI jaki ma numer w dzienniku??...

miałem wczoraj bardzo miłe doświadczenie ze SW. Sprzedawałem wczoraj znicze na cmentarzu (Poznań, Miłostowo), żeby sobie dorobić do czesnego. Z racji tego, że było zimno, nudno i ponuro, w wolnych chwilach czytałem sobie "Ja, Jedi". Jakże miło zaskoczyła mnie jedna z klientek (ładna pani z dzieckiem, lat ok. 30), która kupując ode mnie znicze zostawiła mi kilka złotych więcej niż powinna Uprzejmie zwracam się do niej takimi oto słowami: "Przepraszam, ale dała mi pani o 3 zł za dużo". Kobieta patrzy na mnie i na moją ksiązk, po czym odpowiada z uśmiechem: "Przydadzą się panu te 3 zł. Sama jestem fanką i wiem ile trzeba wyrzeczeń by uzbierać całą kolekcję książek". Szczęka mi w tym momencie opadła.

niektóre opowieści bawią mnie do łez. Okazuje się, że po tym padole chodzi więcej osób znających całkiem nieźle SW niż by się wmogło wydawać

Mój brat (ma całkiem już długi warkoczyk) mijał ostatnio dwóch maluchów latających z kijami. I nagle usłyszał pełne napięcia: "Patrz, patrz! Jak w Gwiezdnych Wojnach..."

Mi nic tak nadzwyczajnego się chyba ne przytrafiło. Tylko jakieś drobiazgi. Jak jechałam na premierę Mrocznego, to na twarzy miałam makijaż Amidali. Myślałam, że babci siedzącej obok w autobusie oczy wyjdą na wierzch Całą drogę się na mnie gapiła jak na jakąś nienormalną.

Alderaan `04

... zawsze mowie "Niech Moc bedzie z Toba"... Jedni rozumieja, inni nie. Strata tych drugich...

...fajnego związanego z SW (niestety) nie przytrafiło Jak walne w szkole jakimś tekstem z filmu to nikt nie kontaktuje o co chodzi. Pewnie mi nie uwierzycie, ale w mojej klasie nikt nie słyszał o SW (no może prócz wychowawczyni z którą można na lajcie podyskutować)

Troche tego było raz przebiegałem (z mieczem obowiązkowo) z jednego końca domu do drugiego niczym Anakin w RotS po platformie spadającej z lawospadu po czym z gracja wskakiwałem na kanape raz z kumplami pomalowaliśmy kije którymi sie nawalaliśmy zeby było realistyczniej. Raz pytałem sie pana od geografii czy bedziemy omawiac planety spoza układu słonecznego. Nie powiedział :"nie ma takich" powiedział "NIE BO NIE MA CZASU" BUAHAHAHA!!!!! a ja na to z wyrzutem "a co z Bespin, Mustafar, Tatooine i Felucią ? ten wytrzeszczył oczy i zamilkł Kiedyś też rysowałem bitwe na mustafar a pani kiedy zobazcyła to wyskakuje z takim tekstem "odłóż te kolorowanki" bez komentarza. Troche tego jeszcze było ale musze sobie przypomnieć

o wiem !!! wiele razy gdy szedł ktoś ulicą to wymierzałem w niego dłońmi i udawłem palpatina z RotJ albo próbowałem go udusić force gripem. walczylismy tez mapami w sali geograficznej z racji tego ze moja miała ok metr 70 udawałem Maula Teksty typu "moc jest z tobą" albo próbowanie sie wspomóc mocą na sprawdzianach z w-fu to już normalka

w mojej klasie niestety nie ma fanów SW ale jak kilku moich kumpli zagrało w KotORa to zaczeli się bawić w walki na miecze świetlne przy użyciu markerów a raz mój kumpel wyjechał do nauczycielki z tekstem: "Jeśli zobaczę przy moim nazwisku uwagę, będzie pani miała na głowie Canderusa Ordo"
Oprócz tego chodzimy po szkole i robimy Tuskenów do nauczycielek

Ja siedzę sobie na Fizyce ostatnio, i w najlepsze rysuje sobie wymyślane na bieżąco postacie z mieczami świetlnymi itd. Kiedy nauczyciel podchodzi do mnie i pyta co wiem na temat mocy, a ja...
całkiem wyrwana ze swoich rozmyślań, bez zastanowienia powtarzam to co Obi-Wan mówi Luke`owi w „Nowej Nadziej” . Dopiero jak spostrzegłam że cała klasa +nauczyciel patrzą na mnie dziwnie to zrozumiałam, że nie oto facetowi chodziło. Byłam tak zawstydzona swoją nie uwagą że bąknęłam tylko „Myślałam o czymś innym”
a nauczyciel (taki młody gość) odpowiada mi ”Wiem. Ale następnym razem zamiast błądzić myślami po odległej galaktyce skup się na chwili obecnej.”
Daje słowo przez moment myślałam że spadnę z krzesła.

W mikołajki poszłam do szkoły w nowej bluzce z SW.
Miałam historie. Przerabialiśmy właśnie ustrój republiki rzymskiej. Pani patrzy na mnie raz i drugi jak się zgłaszam a potem nagle się pyta „No dobrze Weronika. To podaj mi parę różnic między republiką rzymską a starą republiką...”

najglupiej zrobilo mi sie gdy szedlem z kumplami po piwo wieczorem w masce Vadera.pewna starsza pani z pieskiem na smyczy zaczela uciekac na moj widok

w ramach imprezy od organizatorski ja z kolęgą Jaśkiem, wyciągnęliśmy rurki (plastikowe, na oko PCV), owinęliśmy je folią przeźroczystą spożywczą. Stworzyliśmy miecze świetlne Nawalaliśmy się na nie.
Teraz to najgłupsze wydarzenie: Około północy wszyscy poszliśmy na spacer oglądać fajerwerki itp. Wzięliśmy sabery, idziemy z nimi, a tu patrzymy jak jakiś facet ogląda swoje auto czy mu nic nie zrobiliśmy tymi mieczami

W wieku 10 lat wmówiłem koledzie, że Gwiezdne Wojny działy się naprawde. Ale miałem ubaw bo on w to uwierzył

Dwie zabawne sytuacje, które miały miejsce podczas gry w kalambury (nie SW).

Na wakacjach byliśmy u koleżanki na działce. Akurat tak się jednego dnia złożyło, że byli tam sami fani SW (sztuk 6) i jeden fan Star Treka oraz BSG. Graliśmy w kalambury. Moja drużyna wymyśliła dla przeciwników hasło banalne „Luke Skywalker” w kategorii postać filmowa lub książkowa. Byliśmy pewni, że zgadną raz – dwa. Pokazywał jeden z fanów, pozostali dwaj i fan Star Treka zgadywali. Od razu ustalili, że to Jedi. I zaczęli wyliczać:
Anakin Skywalker!, Obi-wan Kenobi!, Mace Windu!, Yoda!, Anakin Skywalker!, Ki-Adi-Mundi!, Plo Koon! I dalej zagłębiali się w gry, komiksy i całe EU
Dość wcześnie fan Star Treka powiedział: „Ten, jak mu tam? Young Skywalker...” I powtarzał to jeszcze kilkakrotnie, ale nie mógł przypomnieć sobie imienia, a nasi dwaj koledzy z miejsca go olali, no bo co może wiedzieć fan Star Treka o SW W ogóle nie zwracali na niego uwagi zajęci litanią wszystkich Jedi z SW A my i pokazujący pokładaliśmy się tam ze śmiechu, aż mnie brzuch rozbolał. A gdy w końcu padł ten biedny Luke, to jeden ze zgadujących fanów skitował to z wyrzutem: „Trzeba było pokazać tą grzywkę”

Druga sytuacja SW miała miejsce na sylwestra. Znów graliśmy w kalambury i w kategorii film, pokazywałam tytuł (już nie pamiętam jaki), w którym było słowo „życie”. Zabrałam się do tego trochę okrężną drogą pokazując ciążę.
-Ciąża!
-Nie.
-Przy nadziei?...Wiem, Nowa Nadzieja!

Mi większośc takich sytuacji zdarzała się w szkole

1) Przerabialiśmy chyba Krzyżaków i pani zadała wypracowanie opisać walkę rycerzy. Ja napisałem o walce rycerzy tyle że Jedi konkretnie Anakin vs. Obi-Wan

2) Klerycy mieli praktyki w naszej szkole i mieliśmy religi z takim jednym. Kiedy wychodziłem z klasy powiedziałem mu słynne Niech Moc Będzie z Tobą , a on na to Moc jest ze mną zawsze. Troche sie poblokowałem

No i zawsze gdy wchodze do klasy nieświadomie nuce Marsz Imperialny

...mieliśmy w szkole konkurs z angielskiego. I było pytanie: "W którym filmie SW Luke po raz pierwszy spotyka Yodę".
Na lekcji po konkursie rozgorzała dyskusja z nauczycielką nt całego konkursu. Wiadomo, wszyscy pytali o odpowiedzi na pytania, coby sprawdzić, jak im poszło. I jakoś tak przypadkiem nauczycielka rzuciła, że w tym pytaniu o SW w kluczu odpowiedzi jest RotJ...

Zebrałem się w sobie i poszedłem z nią porozmawiać. Poprosiłem, żeby uznała ludziom TESB. Dopytywała się mnie, czy jestem pewny swojej racji. A na to kolega, który stał z boku: "jakby pani widziała jego pokój, zaraz by mu pani uwierzyła".
Ale chyba uwierzyła.
Okazało się, ze pytanie wzięła z jakiejś książki z quizami...

kiedys jak bylem z bracholem o 17 lat starszy ja mam 20 to kupowal mi ksiazki na lazarskim w POZNANIU to pewien koles sie spytal czy to moj ojciec hehe

kiedyś zrobić na plastykę komiks na podstawie fragmentu filmu. Wybrałem początek Zemsty Sithów (Anakin i Obi-wann vs. Hrabia Dooku). Wyszedł mi taki sobie. Myślałem że dostanę kiepską ocenę, a Dostałem 5- (lepsze prace miały tylko 2 osoby). W dodatku moja praca wisiała ok. miesiąc w pracowni.

Nie wiem, czy to głupie, ale śmieszne. Gdy miał się ukazać Ep. III, do końca nie było wiadomo, czy główna premiera dla fanów (po północy), będzie z dubbingiem, czy nie (nie wiem, czy w kinach w ogóle puszczali z dubbingiem, pani w kasie powiedziała, że tak, ale nie wie jaka będzie to wersja). Przed premierą snuto domysły. Gdy się zaczęło, początkowe napisy były po polsku. W całym kinie zapadła głucha cisza. Nagle ktoś powiedział: "O k****, to z dubbingiem" i połowa kina wstała szykując się do wyjścia. Dopiero gdy padły pierwsze słowa wszystko wróciło do normy.

Swego czasu poszlam zrobic sobie morfologie i tak troche przez przekore poprosilam lekarza, zeby przy okazji okreslil mi stezenie midichlorianow... Trafilam na kumatego i do tego gentelmena, bo z czarujacym usmiechem bez wahania odpowiedzial, ze niestety w tej galaktyce jeszcze nie wynaleziono stosownego urzadzenia pomiarowego, ale jest pewien, ze mam wysokie stezenie, bo emanuje ze mnie taka moc... Czarus jeden

miałem sprawdzian z religii i jedno z poleceń brzmialo "Opisz życie zakonne(zakonników)" - coś w tym stylu, a w klasie mam trzech kumpli którzy się star wars interesują, i napisalismy o życiu w zakonie jedi

Później, na przerwie jakiś mało inteligenty osobnik powiedział do mnie "wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet!" (to dlatego że mam długie włosy) a ja odpowiedziałem: "Spie*** ty pastuchu nerfów"

Ja z kolei kiedyś miałam rozmowę kwalifikacyjną do pracy i kiedy koleś zobaczył w moim CV adres mailowy (darth.ithilnar itd.) zapytał skąd taki mam. Powiedziałam, ze interesuję się SW. Okazało sie, ze on też jest fanem i zaczęliśmy dyskutować na temat NT i ST, wyższości jednej nad drugą itd. Potem przeszliśmy do muzyki Williamsa...

Była to jedna z przyjemniejszych rozmów kwalifikacyjnych, ale... pracy nie dostałam. Może i dobrze, bo gdybym miała miećszefa rebelucha...

Wsiadam rano do tramwaju, patrzę- jakaś wycieczka dziewięciolatków. Jeden, gdy mnie zobaczył, krzyknął: "ku$#a, DROID!". Serio. Ogólnie cała klasa przez jazdę zajmowała się strzelaniem do ludzi z tramwaju i rozmowami o SW.

... jakiś czas temu pytałem się gościa od angielskiego jak będzie po ang. "wybraniec" ( tak, tak, wiem, powinienem to wiedzieć, ale cóż... zapomniałem ). No to on mi odpowiedział: "Choosen one" a za chwilę dodał z uśmiechem: "Moc jest po mojej stronie"
Kolega kiedyś pytał się go czy lubi SW. On odparł, że owszem lubi, ale bardziej te stare epizody i że "Zemsta Szitów" nie bardzo mu się podobała. Na to ja, zupełnie odruchowo, powiedziałem facetowi: "Sithów!". Cała klasa zaczęła się śmiać, on zaś zasunął takim tekstem: " Nie przejmuj się, Pieter. Za Zemstę Szitów nie watro umierać" ( nawiasem mówiąc doskonale wiedział jak się to powinno wymawiać ).
Jak koledzy chcieli mnie zdenerwować, to mówili, że Vader powinno się wymawiać Wader. A ja zawsze na to: "Wejder!!!" Teraz już się tak na to nie łapię.

Przypomniała mi się jeszcze jedna historis.
Na maturze z angielskiego miał być nauczyciel ze szkoły z sąsiedniej miejscowości. Wszyscy się go baliśmy, bo - co tu dużo mówić - nasz anglista to d... nie nauczyciel. A tu w dniu matury zjawia sie koelśw dżninsach, koszulce, krótko ostrzyżony, z cieniutkim warkoczykiem z tyłu... Brzmi znajomo? Jego widok od razu mnie rozluźnił. i maturę zdałam. O rany, kiedy to było...

W poniedziałek, w szkole muzycznej, czekalem w przerwie między zajęciami (45 minut). I tak się złożyło, że rysowałem mandalorianina w zeszycie od audycji muzycznych. Obok mnie przeszedł nauczyciel od gitary, ale stanął, cofnął sięi zapytał: "a wadera umiesz narysować?" a ja, z trudem powstrzymując się od poprawienia go, powiedziałem: "Nie. Jeszcze nie."

Najgłupszą rzeczą związaną z tzw. Sagą w moim życiu było to, że w ogóle zostałem geekiem i skazałem się na towarzystwo podobnych sobie nieudaczników...

Zdarzyło się.

w trzeciej klasie szkoły podstawowej mówiłem ciągle pod koniec lekcji do pani od Angielskiego:
May the force be with you...
Aż któregoś dnia pani mi odpowiedziała:
May the force be with you

ja raz jak byłem mały skoczyłem z 3 metrowej ścianki i próbowałem zamortyzowaćupadek mocą...

najprzyjemniejsza byla wyprawa ze znajomymi do kina na zemste sithow kino bylo pelne a my darlismy sie na caly regulator typu "patrzcie, przeciez to Tantive IV!!" jedno jest pewne- bylismy w centrum zainteresowania biednych czlekow chcacych obejrzec film a nie sluchac walnietych pasztetow glosno zadajacych chipsy

czytałem w szkole na przerwie książkę "Yoda Mroczne spotkanie". Moi koledzy z klasy zdziwieni byli, że ktoś czyta dla przyjemności książki. Poza tym jeden z nich otworzył książkę na stronie w której Yoda mówił "Co my słyszymy? Ciemna stronę?" poczym poweidział cytuje
-Ciemna strona to jakiś zespół?

A jedna osoba z gimnazjum (widząc logo Star wars) zapytała jak nazywał się ten diabeł z TPM (chodziło o Dartha Maula

jest ogladanie star warsow z moim ojcem. non stop gada.
"Ej, kim jest babka z baranimi rogami?"
- "Tato , to jest Leia- siostra Luke`a, ksiezniczka" -
"Ahaa...a Luke to ten wiesniak?"
-"noo"
- "To on byl ksieciem??!!",
"nie tato"
- "ej, a ten facet w helmofonie to ich ojciec i oni walcza przeciwko niemu?"
- "taak".
-"ja nie mogee ale telenowela brazylijska!!"

To jest strasznee..:/

Endor 2006...i chyba nie trzeba nic więcej dodawać

nie głupie wydarzenie, ale pamiętam do dzisiaj
Już wcześniej miałem wpisać. Ale do rzeczy - pewnie niektórzy już to znają. W każdym razie za którymś razem będąc na Powrocie Jedi w kinie (starym, bez poprawek) znalazłem pod fotelem 1.000 zł z Kopernikiem

(jak ktoś nie pamięta jak wyglądał taki banknot, może go sobie obejrzeć pod tym linkiem

http://jfk102.blox.pl/resource/mamona2.jpg )

drobiazg sprzed lat. Byłam na koloni, jechaliśmy akurat gdzieś autokarem. Ktoś zamiast podać coś (nie pamiętam co to było) rzucił przez pół autobusu. Nie doleciało na miejsce, oberwałam tym w głowę. Na to komentarz jednego chłopaka: „Gwiezdne Wojny dostały!”

Ostatnio szukałam książek do pracy przez internet. Wyskoczył mi taki autor:
S. Wróbel
a ja przeczytałam SW Róbel

Dzisiaj w kinie siedze sobie oglądając zwiastuny przed Cloverfieldem, i leci trailer 10,000BC i mówię do kumpla, a to ten film, który się dzieje 10 000 lat przed Nową nadzieją

Raz powiedziałem na polskim (mówiliśmy o zemście) że Rejent nazywał swój miecz świetlny panią barską.

Hmmm... na lekcji wuefu się wkurzyłem na kumpla i zacząłem sie wydzierac cytatami z filmów i udawajac ze mam miecz swietlny w reku zaczalem go napierniczac

Walka na miecze świtlne z młodszym bratem i chodzenie wszedzie oddychając i mówiąc jak Vader ;]

Walka na miecze świetlne z młodszym bratem i chodzenie wszędzie oddychając i mówiąc jak Vader ;]

Ah, na takie to też, ale mi sie nie łamią.

kiedys miałem taki przypadek mieliśmy zrobic jakieś przedstawienie na kółko teatralne.To zrobiliśmy ANH abordaż na Tantive IV.
I kiedys na kole informatycznym bawilismy się animacją.To przyniosłem i puściłem ten film http://pl.youtube.com/watch?v=H0KIABtbroU
na projektorze.Ostro było potem się tłumaczyc musiałem o co chodzi w SW. Jak cos jeszcze mi sie przypomni to napisze.

Chodzę do szkoły i wszyscy uważają mnie za wariatkę. A to było tak... ja i Shirli słuchamy... plis, tylko się nie śmiejcie... metalu. to się wydało i mamy prze*****e w klasie. na domiar złego koleżanka wydała mnie, że oglądam SW. masakra... reputacja cierpi...

ja w podstawówce z kumplem robiłem wystawe ( raptem kilkunastu) gadżetów filmowych w ramach ,,moje hobby",
wtedy to było dla nas niesamowite,
ale teraz po prostu sie z tego śmieje bo bylo cienko, i nikt nie zrozumiał idei całego przedsięwzięcia

nauczycielka mnie pytała z liturgii, to zmiat powiedziec i z duchem twoim, powiedziałem niech moc bedzie z tobą.

jak na biednego studencinę przystało mieszkam sobie w Poznaniu w mieszkanku z siostrą i jej chłopakiem. Dokładnie wczoraj o godzinie 01.00 narysowałem sobie na papierze Hana Solo (trochę nieudolnie ale narysowałem mu kamizelkę, blastera przy pasie no i go podpisałem, więc wszystko jasne), po czym wpakowałem go do lodówki. Dziś rano przy śniadaniowym otwieraniu lodówki moi współlokatorzy mieli niezły ubaw

Kiedyś w podstawówce kilka dni po premierze AOTC bawiłem się z klasą w SW. Jako że klasa mała, to kilka osób było Jedi, kilka Sithami(Sidious i Dooku) i jedna osoba Jango Fettem. Pamiętam, że nikt nie chciał bawić się w Jango Fetta bo "był najsłabszy, bo nie miał miecza świetlnego"

W gimnazjum z kolei z kilkoma kolegami porównywaliśmy kilku nauczycieli do Sithów z filmów + jedną nauczycielkę do Grievousa. Później zrobiliśmy z kilku nauczycieli niektóre postacie z EU, ale na krótko. Nic nie przebiło takich "gwiazd" jak Darth Miruś czy Hrabia Siwy

Mój tato siedzi przed komputerem i coś naprawia. Ja leże na łóżku i czytam jakąś książkę. Nagle olśniony ojciec mówi: "Już wiem! Trzeba zainstalować Jave." Ja na to odpowiadam półprzytomnie: "Tatooin". Tato powoli odwraca się i pyta się:"Słucham". A ja :"Leć na Tatooin, tam znajdziesz Jave". Po chwili zrozumiałem, co właśnie powiedziałem. Mój śmiech i twarz ojca nie zapomnę nigdy.

Fizyka... mieliśmy coś tam o energii potencjalnej, mieliśmy narysować drzewo i spadające z niego jabłko ja oczywiście narysowałem AT-AT i spadającego Luke`a, kilka dni później pani wzięła odemnie zeszyt do sprawdzenia i przy ryskunku napisała takie coś " Imperium..."

Referat z Historii:
"Kazimierz III zawarł pakt z Zakonem Jedi" (miało być
Krzyżackim)
Religia "opisz wybrany zakon":
Opisany Zakon Jedi (-5 bo się ksiądz przyczepił że Yoda powinien być z dużej litery)
Dziwne spojrzenie bibliotekarki kiedy wypożyczyłem 0,5 metra książek Star Wars na ferie
Przy rozsuwanych drzwiach do supermarketu trenowanie "Mocy" - o dziwo zawsze się udaje!!!
Marsz Imperialny jako sygnał dzwonka na lekcji to standard

i pare innych ale jakoś mi teraz nie podchodzą

spiewalem na muzyce oda do radosci czy cos takiego i zamaist gwiazdy Francji wyszla mi gwiazda smierci i tylko ci co SW znaja zauwazyli roznice

Jmaczek xD.

Na matmie: wchodzi nauczycielka <Vader theme>
Wychodzę z lekcji i do nauczyciela. chciałam powiedzieć dowidzenia,
ale jakoś tak wyszło i `Niech moc będzie z Tobą!`
na niemieckim: koleżanka idzie do tablicy zamiast powodzenia `Mogę die Mach mit Dir Sein!` i mi babka ``+`` postawiła, że umiem po niemiecki skomplikowane zdanie XD

Chyba jako tako głupich wydarzeń, które nie byłyby śmieszne nie ma

Najlepsze jest, że na lekcjach angielskiego mój nauczyciel, również wielbiciel fantastyki, jednakże nie SW konkretnie, p. Kurzępa (Logan -> tak, tak, to ten ) zna moje zamiłowanie do sagi i kiedyś na lekcji zagadaliśmy sobie cytatami w j.angielskim tzn. on coś powiedział z któregoś filmu a ja musiałem odpowiedzieć. Rozmowa wyglądała jak żywcem z Ep.III a konkretnie aresztowania Palpiego

Ja i nauczyciel mieliśmy niezłą breche a reszta klasy nie wie, o co chodzi

Niekiedy też na luźniejszych lekcjach angielskiego imituję głosy bohaterów SW i wypowiadam cytaty co daje bardzo zabawny efekt xD

ja se wczoraj na wychowawczej czytałem więzy krwi. i jak zobaczyłem, ze wyraz Yoda jest przetłumaczony na Joda to krzyknąłem-Joda?? kopcie mnie! i wszyscy w brecht....to było głupie

Dzisiaj maluchy w mojej szkole miały bal karnawałowy. Jak zobaczyłam Vadera z pierwszej klasy to mało co nie spadłam z krzesła. Normalnie wymuskany, kupiony w najdroższym sklepie kostium. To było aż niesmaczne. Już lepiej wyglądał jego kolega Rycerz Jedi, bo widać było, że strój robił sam z mamusią.

Może zabawne to nie jest, ale głupie na pewno Mam prawie 30 lat. OD 8 roku życia wszyscy wołają na mnie Mando. Ksywka przetrwała podstawówkę, liceum, studia i nawet teraz nikt ze znajomych nie zwraca się do mnie po imieniu. Nawet w domu rodzina do mnie często Mando mówiła. Sama ksywka wzięła się od nazwiska choć to trochę pokręcone jest. Nowo poznani ludzie często pytali mnie skąd taka dziwna ksywa, ale nikt tego nigdy z niczym konkretnym nie łączył, bo w zasadzie dla każdego kogo znałem było to obce słowo. Od wielu lat działam w fandomie kingowym, tworzę polski serwis, udzielam się na forum i od początku podpisywałem się tam jako Mando zamiast wybrać jakiś nick kingowy. Jestem fanem horroru i rejestrując się na forach horrorowych zawsze robiłem to jako Mando, a nigdy nie wybierałem nicków kojarzących się z horrorem. Rejestrując się na Bastionie też chciałem zrobić to jako Mando, bo zawsze tak robię i jakoś nie bawi mnie przybieranie nicka starwarsowego, ale stwierdziłem, że zabawne będzie „Lord Mandus” bo jeżeli pojawi się tu ktoś kto zna mnie z innego miejsca w necie to na bank mnie rozpozna. Dość mocno mnie zdziwiło, że przypadkiem po raz pierwszy w życiu trafiłem w miejsce gdzie Mando nie jest słowem obcym i wierzcie mi, że cały czas śmieję się w głos gdy czytam jakikolwiek post, w którym to słowo występuje.

jest u nas dzielnica Biskupin. No i wczoraj widziałem tramwaj jadący na Biskupin właśnie, a ja z rozpędu przeczytałem Bespin

2 lata temu w Londynie była wystawa poświęcona SW, oczywiście z okazji 20 lecia. A że mieszkam w Anglii od ponad 8 lat to grzechem byłoby nie iść. Wystawa była w samym centrum i wszędzie płatne parkingi. Zaparkowałem, zapłaciłem za 2 godz i razem z kumplem śmigamy na wystawę. Oczywiście zeszło nam się dłużej niż 2 godzinki...wracamy a tu pan w mundurku wypisuje mi mandat....więc ja do niego "Nie chcesz mi dać tego mandatu" a on na to "Oczywiście że chcę" i dalej pisze, a ja znowu swoje tyle że tym razem poparłem swoje słowa oczywistym gestem. Kumpel się tarza na ziemi ze śmiechu, a facet patrzy na mnie (oczywiście ubranego stosownie do tematu wystawy i obładowanego gadżetami) i mówi - "Twoja Moc działa tylko na słabe umysły".
Kumpla prawie musiałem reanimować bo przestał oddychać ze śmiechu a mandat oczywiście dostałem

jakieś dwa tygodnie temu jedziemy do znajomych. Nagle na rondzie mój 3 letni synek się drze - "Tata starłorsy!!!!!!!" Ja w hamulec i pytam Gdzie!!?? A tuż obok ronda otwarto nowy sklep Jedi-robe a w oknie wystawowym szturmowiec, oczywiście w skali 1:1. No cóż prawie spowodowałem wypadek bo za mną zrobił się niezły kocioł a moja szanowna małżonka zapadła się w siedzenie gdy inni kierowcy stukali się w głowę widząc 3 latka i dorosłego faceta wpatrujących się oczami jak talerze w okno wystawy. Oczywiście moja druga połowa dobrze wiedziała o tym sklepie ale nic mi nie mówiła......bojąc się (zresztą słusznie) o stan budżetu domowego . Juz i tak jest załamana bo kiedyś jej obiecałem że jak nasz syn podrośnie to będzie fanem SW.....nie przypuszczała tylko, że stanie się to tak szybko

na zakończeniu roku klas III gimn. a dokładniej na próbie przekazywania sztandaru reprezentacji klas II, stoję sobie spokojnie, gdy koleżanka z wyższej klasy przekazuje mi piękne białe rękawiczki, słyszę głos : Ty patrz! Ona ma taki warkoczyk jak Obi-Wan Kenobi... no.. ten z Gwiezdnych wojen!...
Tak mi się zachciało śmiać, że dławiąc ten śmiech w sobie prawie się zakrztusiłam (dobrze że to była tylko próba, musiałam śmiesznie wyglądać jako burak )

pamiętam kiedyś raz obejrzałem wszystkie części SW po kolei. Yo poyem mi się wydawało że otwieram , zamykam drzwi oraz przesuwam fotele siłą woli.

Całkiem niedawno, z jakiś tydzień temu... Na lekcji informatyki zwykle mozemy słuchać muzyki w trakcie siedzenia przy komputerach. Oczywiście musiałem włączyc standarowe Vode an . W środku utworu zacząłem śpiewać piosenkę na głos. Po chwili usłyszałem jakieś głosy, ale nie zwróciłem uwagi. W końcu kolega szturchnął mnie i zdjąłem słuchawki. Okazało się, ze słychac mnie było na korytarzu

Mi kiedyś przyszło do głowy to:
"Ej napiszę jakieś głupoty na forum Bastionu ^^"
Teraz Offtopowałem
Znowu Offtopowałem
"Aż przyszedł Russis i kopnął mnie w głowę"

Smutna historia

wydarzyło się podczas poprawin mojej studniówki . Wiadomo, zabawa w miłym gronie, na dodatek spora ilość %Mocy%... to musiało zaowocować wyjątkową poprawą humoru . W większości pamiętam, co mówiłem, a gadałem o różnych głupotach . Niemniej, nie zapamiętałem jednej, tej najśmieszniejszej sytuacji... i to związanej ze SW. Dopiero kolega dwa dni później opowiedział mi o niej . Aż się zgiąłem wpół ze śmiechu, gdy o tym usłyszałem .
A było tak. Po zaczerpnięciu sił ze sporej ilości %Mocy%, siedząc wśród znajomych nagle, zupełnie niespodziewanie i z niewiadomych powodów, wypowiedziałem takie oto słowa: Luke Skywalker to wszystko rozpi*rdoli. Po czym, spoglądając na zegarek, dodałem: Już tu idzie. .
Innym razem, nie tak bardzo dawno temu, gdy wracałem z basenu, po drodze napotkałem pewną kobietę z dzieckiem, na oko tak pięcio, sześcioletnim. Miałem na sobie czarny t-shirt z dużym, srebrnym napisem STAR WARS na piersiach . Gdy ten chłopiec mnie ujrzał, od razu na buzi pojawił mu się szeroki "banan". Po chwili zawołał do swojej mamy: Starłorsy! Mama, widziałaś?! Tam pisało Starłorsy! Myślałem, że pęknę ze śmiechu . Chwilę później obejrzałem się za siebie i stwierdziłem, że kobieta patrzy się na mnie z takim jakimś dziwnym wyrazem twarzy...