WARSZAWA – Na dobry początek obejrzałem sobie przed wyjazdem film Gajewskiego o tym samym tytule. Przypadek czy nie, miałem okazję przyjrzeć się temu (skądinąd wyeksploatowanemu w filmach) miastu na świeżo przed udaniem się do niego. Ani nie miałem takich przeżyć jak bohaterowie, ani pogoda nie była tak słaba. Wręcz przeciwnie – udała się jak nigdy. Cały czas było ładnie – nawet jak nie ciepło, to słonecznie i bezdeszczowo. Mogłem zobaczyć większość miasta, większość z najbardziej znanych turystycznie miejsc. Owszem była to bardziej powierzchowna turystyka – w typie ‘japońskim’ (miejsce – fotka, następne miejsce – fotka, itd.). Drapak Kultury, Sejm, Stare Miasto itd... Muszę powiedzieć, że miasto mi się spodobało (KaeSz – jedź spokojnie). Każdy kogo pytałem marudził, że niby wszystko duże, ale wcale nie ładne, że szaro, że brudno, że nie ma na co patrzeć. Zaskoczyło mnie, że jednak było. W Gdańsku nie ma wielu wysokich i dużych konstrukcji, więc przebywanie wśród wielu wysokościowców robiło pewne wrażenie. Tym bardziej, że wiele z nich jest całkiem eleganckich. Mam jakieś zamiłowanie do dużych, monumentalnych budynków – stąd te wszystkie teatry wielkie, nawet PKiN wpadały o oko. Do tego bardzo przypadła mi do gustu ogólna architektura. Prawdę mówiąc trochę się bałem typowego zabudowania w wersji Gomułka. Szarych, przaśnych bloków (i nie mówię o zabudowie mieszkalnej) i innych nieładnych – do tego starych – konstrukcji. I choć takich nie brakowało, to jednak co bardziej reprezentacyjne miejsca, stylizowane na przedwojenna Warszawę lub restaurowane podobały mi się. Tym większy żal, na myśl tego co w mieście zniszczono. Nawet blokowiska otrzymują ładne elewacje, a nowe budowane są w ciekawy architektonicznie stylu (niespotykanym w Gda.). Podczas mojej podróży nawet zaliczyłem centrum handlowe na promocji SW DVD. Niestety nie udało mi się zdobyć wcześniej i za darmo pakietu. Za to więcej atrakcji dostarczyło prowadzenie. O ile Yako wiedział co mówić bez kartki, tak „zewnętrzny” konferansjer nawet mając kartkę walił takie buraki, że fani nie wiedzieli co z uszami robić. Z resztą ktoś mu chyba na tej kartce takie bzdury powypisywał, bo facet sam nawet nie zajrzał do jakiegoś innego źródła – nie mówiąc nawet o rzetelnym obejrzeniu filmów. :D Ale przynajmniej było trochę śmiechu, napięcia i innych emocji. No i spotkałem się z TDC. Jako że Imperator potrafi urządzić długą rozmowę, musiałem sam ją kończyć przed czasem koło w pół do dziesiątej wieczorem – musiałem jakoś dostać się na drugą stronę miasta do miejsca, gdzie mieszkam. A gadania było sporo – sam się rozgadałem, co nie zdarza mi się często. ;-)
Poruszyliśmy temat ewentualnego spotkania u TDC – i jak byłem proszony zasięgnąć opinii. Czy w ogóle pasowałoby Azylowiczom takie spotkanie w październiku, czy lepszy byłby początek miesiąca (zanim się zaczną prawdziwe zajęcia) czy może późniejsze dni (te wyszczególnione wcześniej przez Tdc?
EGZAMINY – Gratuluje zwycięzcom, współczuję przegranym. W ogóle deklarujcie się komu co jak poszło! Jak rozumiem KaSzko – poszło Ci dobrze? Mam nadzieję, że tak. :D
TRYLOGIA – są plusy i minusy. Kolorki nasycone – jak nowy film, nie różniący się specjalnie pod tym kątem od nowych odcinków. Do tego dźwięk, panoramiczny obraz, poprawione efekty i wszystkie inne zalety formatu – jak dodatki. Niestety nie obyło się bez minusów. Poprawiając kolory schrzanili kilka scen – miecze świetlne w różnych kolorach (zielony Lukea w ANH i różowy Vadera!!!). Wyciszone fanfary ze sceny ataku na DS. I coś co mnie wkurza najbardziej – bo się nastawiłem, że to akurat zmienią -> Obi-wan, zamiast Obi-Wana w polskich napisach! Ale mnie wziął nerw... :(
Teraz ZMIANY- nie wiem jak reagują ludzie, którzy o nich nie wiedzieli :P Chyba bez entuzjazmu. Ja jednak wiedziałem i się nastawiłem na nie. Jabba – OK., Palpi – OK., ale mógł się McDiarmid bardziej postarać, trochę bez życia zagrał... Boba – tu rzecz z gatunku „cool ale niespójnie, niecool (choć nie najgorzej) a spójnie”. Stary głos był super, nowy nie jest zły, ale brak tego ‘czegoś’ do czego się przyzwyczailiśmy. Hayden – no cóż. Po zakupie nie podszedł mi. Oglądając jednak RotJ, gdy zaczął być poruszany temat Anakina, pozostałości jego w Vaderze, konflikt itp. zacząłem myśleć o Vaderze jako o Anakinie. Oglądając Lorda przypominał mi się Anakin i jego historia (czyli generalnie flashbacki z AotC i roli Haydena). W ten oto nieoczekiwany i samoistny sposób postać Haydena reprezentującego to co dobre w Vaderze i to co zostało ’zatrzymane na etapie EIII’ stało się dla mnie oczywiste i na miejscu!
W RAMACH HUMORU i nawiazując do przejść opisanych przez Fela:
Co można usłyszeć pracując w Biurze Obsługi Klienta? Jak się okazuje bardzo wiele ciekawych rzeczy. Prezentujemy zbiór śmiesznych rozmów, które bawią czytelników a konsultantów BOK-u doprowadzają do rozpaczy.
konsultant: "poproszę Pana nazwisko"
klient: "moje, czy żony?"
kons.: "czy mają państwo różne nazwiska?"
klient: "nie"
ja kupiłem dziś kartę tak-tak i nie zdążyłem jej jeszcze
zaktywować, ale chyba ją zablokowałem".
klient: "ja mam taki malutki problem"
konsultant: "tak, slucham?"
klient: "zdeptałem swój telefon"
konsultant: "powinien Pan wybierać numery bez zera, proszę pana"
klient: "dokladnie tak robię"
konsultant: "proszę podać mi więc numer jaki pan wybiera"
klient: "072..."
konsultant: "proszę wyjąć z aparatu kartę SIM"
klientka: "nie moge tego zrobic - ręce mi się trzęsą"
"czy komorka moze sama puszczac sms-y?"
"ja kupiłem ten telefon i co ja mam teraz zrobic?"
"proszę pana, ja się założyłem z kolegą i włożyłem swojego Siemensa M35 do szklanki z woda, i teraz nie chcą mi go naprawić w ramach gwarancji"
konsultant: "żeby zmniejszyć koszty na tym koncie mogę jedynie zasugerować zmniejszenie ilości wykonywanych połączeń"
klient: "acha, a na czym to polega?"
"prosze mi natychmiast podac lokalizacje mojego drugiego aparatu, wiem, ze jest to mozliwe, bo widzialem cos takiego na filmie SF"
"prosze pana, ja słucham jak ktoś mi sie nagral na poczcie glosowej i staram sie odpowiedziec tej osobie, i krzycze "halo, halo!", ale ona mnie nie slyszy"
prosze mi powiedziec, jakie promocje będziecie mieli we wrześniu przyszłego roku"
"dlaczego Alcatel ma antenkę z prawej strony, Siemens z lewej, a Nokia w ogole nie ma?"
kons.: "proszę pani, w dniu dzisiejszym pani konto było mniejsze niż 10 pln"
klient: "nie"
kons.: "proszę pani, pani konto wynosiło dziś 2,46 pln, czyli mniej niż 10 pln"
klient: "nie"
"ja dostalem taki komunikat, ze w celu tam-tego to cos-tam. Co mam teraz zrobić?"
"prosze pana, mam taki problem, ja nie wiem czy mam przyjemność z tym samym panem...?"
"prosze pana, mi chodzi o ten aparat Motorola za 49 zlotych netto, czy to jest cena brutto?"
KLIENT: To tyknęło i nie odpowiada !!!!!!!!!
(po 15 minutach rozmowy doszedłem do tego, iż ten pan dostał smsa)
KLIENT: Jak wyjadę na HAWAJE to ten telefon będzie działać?
- tak
- a ten z domu?
- przepraszam czy pan chce zabrać tel. stacjonarny?
- a ktory lepiej dziala ?
(ludzie pomocy!!)
KLIENT: panie mam problem! nie mogę wejść w moją sekretarkę!
KLIENT: dzien dobry, chciałbym rozmawiać z iwentyfikacją
- z identyfikacją...
- no! z tymi od pieniedzy!
KLIENT: "czy mogłaby mi pani rozciągnąć telefon na Niemcy..."
(chyba chodzilo o roaming...??)
KLIENT: "przepraszam ale ile naszczekałem do wczoraj?"
(pytanie o bieżący rachunek??)
KLIENTKA: "proszę pani, ja byłam wczoraj na grzybach i pies mi zablokował telefon i on teraz pisze, ze trzeba PUK wpisać..."
(kurcze, inteligentny ten pies, trzy razy PIN musiał blednie wpisać...!)
KLIENT: czemu nie mam tej jadaczki w poczcie na powitanie?
KLIENT: chciałbym uaktywnić krycie numeru...
KONSULTANTKA: w tej taryfie będzie miał pan szczyt od siódmej do dwudziestej...
KLIENT: to chyba po viagrze!
Klient: Ile ja mogę w sumie, ogółem, rozmawiać w ramach bezpłatnych minut?
Konsultantka: A w jakiej jest Pan taryfie?
Klient: Kielce Taxi... ale co to ma do rzeczy?
Klient: Czy to z Panią rozmawiałem przed chwilą?
BOK: Nie. Tu w infolini siedzi sporo osób...
Klient: A to w takim razie nie ma sensu, żebym Pani wszystko jeszcze raz tłumaczył.
Klient: Dzień dobry, chciałbym zlokalizować gdzie teraz jest moja żona, bo dzwoniłem do niej i mówiła, ze jest w Szczecinie, a miałem wrażenie, ze pojechala jednak gdzie indziej, gdzieś w rejony Władysławowa.
BOK: Ale my nie jesteśmy w stanie zlokalizować pańskiej żony...
Klient: Pani ja bezczelnie kryje! Jak nie możecie jej zlokalizować, jak ja do niej przed chwila dzwoniłem i ja zlokalizowałem?
Klient: Dzien dobry chciałem się dowiedzieć ile kosztuje rozmowa w sieci.
BOK: 1 zł
Klient: Ciekawe, to się oszukujecie, mnie teraz wyswietlilo 0:33. (... to był czas trwania rozmowy...)
Klient: Witam, ja dzwonie, bo właśnie jestem poza zasięgiem sieci, i chciałbym się dowiedzieć czy państwo mogą mnie połączyć.
Klient: Dzień dobry. Przeczytałem właśnie w gazecie, ze Państwo mogą mnie podsłuchiwać nawet jak ma wyłączony telefon. Czy to prawda?
Klient "Pani, na wyświetlaczu koperta mi się pokazała".
konsultant "ma pan wiadomość na poczcie"
klient "a to dziękuje, dowidzenia"
15 minut później
Klient" panie jaja sobie pan ze mnie robisz!!!!!! Byłem na poczcie we wsi i tam żadnej poczty dla mnie nie ma..."
konsultant "ma pan wiadomość na telefonie"
klient się rozłączył...