Jak myślisz jeśli ewentualnie powstałyby epizody VII-IX to która trylogia książkowa najbardziej nadawałaby się na zekranizowanie?
Jak myślisz jeśli ewentualnie powstałyby epizody VII-IX to która trylogia książkowa najbardziej nadawałaby się na zekranizowanie?
To było wałkowane już wielokrotnie i nie zdziwię się, jeśli mody wytną lub przeniosą ten wątek, ale gwoli ścisłości powiem jeszcze raz: żeby zekranizować książkę ze wszystkimi jej zaletami i niuansami, trzeba nakręcić dziewięciogodzinny film...
Według mnie najlepiej nadawałby się komiks. I tu stawiam na trylogię Dark Empire, która klimatem odpowiada starej trylogii, a poza tym dość łatwo sfilmować taką fabułę...
do jakiegoś tematu, ale stricte takiego nie było, wszędzie pojawiały się konkretne propozycje a nie pytanie o to jaka to ma być trylogia Dlatego wymiękłem i nie przeniosłem
Żadna. Lucas robi filmy według innego schematu. Sorry, ale żadna seria książkowa nie nadaje się na przeniesienie na grunt filmowy. Może jako serial, ale jako film - wszyscy zakleli by GLa na śmierć. To raz, a po drugie, GL patrząc na to całe towarzystwo z Sue Rostoni na czele, sprawia wrazenie człowieka mniej ograniczonego i bynajmniej wątpię by chciał robić film o przygodach Luke`a, co najwyżej wstawiłby Luke`a jako mentora i ma mwrażenie, że Luke zginąłbyw VII Epizodzie.
Ja powiem tyle nigdy bym nie chcial zobaczyc ksiazki jako epizody VII-IX. GL Sam powinien stworzyc te filmy, to jego dzialka on stworzyl caly swiat (filmowy i nie tylko)star wars
Filmowy I NIE TYLKO?? Polemizowałbym... poza filmami to już działka autorów komiksów i książeka ne GLusia...
Zauważ, że najlepiej wypowiedź Imperatora Dartha Maula odczytać w ten sposób:
...on stworzyl caly swiat star wars.
Bo czy tak nie jest? Czy to nie jemu zawdzięczamy istnienie naszego ukochanego świata, naszej ulubionej galaktyki?
a z czasem dostaliśmy swiat bardziej rozbudowany od Tolkienowskiego!
my też jesteśmy twórcami tefo świata, i to w niemałym stopniu, nie zapominaj o tym
...i to w niemałym stopniu, nie zapominaj o tym
Dlaczego niemałym? Czy masz na myśli fanfice? No... Te raczej nie współtworzą EU. A może próby sklecenia bugów do kupy?
Jako "my" miałem na myśli fani.... no cóż czy autor książek z EU nie jest fanem SW? Czy ktoś kto nie jestt fanem będzie się starał by komiks SW naprawdę przypominał realny świat? Ci wszyscy twórcy to fani, tak jak my, tyle że oni mają prawo mieszać w EU... i niejeden fan piszący obecnie fanfice, zrobi coś dla swego SW świata w przyszłości, może już oficjalnie? No i w końcu najbardziej materialny dowód, że jesteśmy współtwórcami SW.... nasze pieniążki.. dzięki nim GLu$ opłaca twórców EU, czyż nie?
2004-11-07 13:24:00
-Jako "my" miałem na myśli fani.... no cóż czy autor książek z EU nie jest fanem SW?
Nie każdy autor musi być fanem, wręcz przeciwnie. Poza tym, dokonałbym z oczywistych względów podziału - fani mający wpływ na świat GW (pisarze i inni twórcy) i szarzy fani ktorzy mogą być tylko odbiorcami - to właśnie ci "My". Nie można tych grup łączyć jeśli chodzi o "tworzenie świata"
-Ci wszyscy twórcy to fani, tak jak my, tyle że oni mają prawo mieszać w EU...
No dokładnie. Ale to ci "Oni".
-niejeden fan piszący obecnie fanfice, zrobi coś dla swego SW świata w przyszłości, może już oficjalnie?
No tak... Na przykład - Barndon McKinney, Bill Hughes, Scott R. Kolins... Dziś artyści-rysownicy pracujący dla wydawnictw SW-owych (Dark Horse, Ballatine...) - zaczynali rysujac dla siebie roboty, statki - zainspirowani filmem który i nas fascynuje. Ale - zanim zaczęli pracę mieli taki sam wpływ na oficjalny świat SW jak my - czyli żaden.
No i w końcu najbardziej materialny dowód, że jesteśmy współtwórcami SW.... nasze pieniążki.. dzięki nim GLu$ opłaca twórców EU, czyż nie?
Hmm... Z tym nie sposób się nie zgodzić.