No i jest juz zapowiedz trzecigo i ostaniego tomu z czyklu Heretyk Mocy.
No i jest juz zapowiedz trzecigo i ostaniego tomu z czyklu Heretyk Mocy.
Kto wie może dzięki temu (mamy na to 3 miechy) Amber dokończy do końca roku NEJ. TUF byłby świetnym prezentem gwiadzkowym. Żałuje że w wakacje nic nie dali
...Matematykiem, to ty nie jesteś Miesiąców mamy 4
ja września nie licze bo wtdy ksiązka już jest, ja licze miesiące w których nie wiadomo co wydadza )październik, listopad, grudzień).
...dwa, w październiku Solo będzie
w grudniu aż dwie a jak nie to i tak dwa miechy starczą...
...nie jsetem pewien, ale gdzies slyszalem cos o Albumach do E3 pod koniec roku...
Ja na grudzień także przewiduje album+ ksiązka ale czy album z e3? Nie za wcześnie? Wydaje mi się ze te albumy to w 2005 dopiero...... na kwiecień gdzień w USA...
...i dostaniemy nagle 10 książek zwiazanych z E3? hmmm... zobaczymy
że w grudniu bedą faktycznie dwie powieścia albo tak jak w zeszłym roku wznowienie albumu. Wątpie żeby Luca$ dawał prawie pół roku przed premierą gotowy secenariusz w łapy fanów... Prędzej Książki z CW itp. czyli ksiązki wprowadzające powoli w fabulę E3
...spytajcie Alexę... ale z tego, co mi się obiło o uszy, wiem, że niestety ostatnia część NEJ może być pierwszą pozycją wydaną przez Amber... po E3, a być może nawe w drugiej połowie PRZYSZŁEGO roku...
no bez jaj, niesamowicie mnie zszokowałeś. Ale dlaczego Amber cce robić aż takie zaległości?! Naprawdę wielki szok. :/
...sam nie wie, czego chce, trzeba zacząć od tego. Chcialby wszystko naraz, a najlepiej dostać coś za nic.
ocipieli nie dość że nie można żadnych książek dostać w księgarniach to jeszcze takie rzeczy odstawiają, swoją drogą ich kontrakt czy co tam na wydawanie ksiązek w polsce kiedyś sie musi skończyć i może wtedy trafi sie nam jakiś normalny wydawca
...że oni nie mają kontraktu, jako takiego, zdaje się, że na targach wykupują licencje na pojedyncze książki.
to by było najlepsze ale no cóż trzeba kombinować żeby nie trzeba było czekać tyle. Hmmm ciekawe kiedy oni wydadzą trylogię Denninga
...wykupią licencję na Targach książki we frankfurcie (o ile już będzie )
bez przesady... aż takiego opóźnienia to oni mieć nie będą
z tego co ja wiem to do końca tego roku NEJ będzie ukończona, wiadomo że HM 3 będzie we wrześniu, a TUF w grudniu, teraz tylko zobaczymy kiedy będzie Solo i TFP - wstępne plany były takie, że Solo miał wyjść w listopadzie, a TFP w październiku... no ale zobaczymy co oni tam wymyślili
kolejna sprawa to te Clone Warsy, z których w styczniu najprawdopodobniej zobaczymy Cestusa, w lutym Jedi Triala, w marcu Labyrinth of Evil, a w kwietniu nowelizacje E3 - na dzień dzisiejszy nie wiadomo tylko kiedy zobaczymy Survivors Quest, ale według moich przewidywań może to być dopiero na początku drugiej połowy 2005, na dłuższą metę niewiadomo także kiedy ukazać sie mogą Medstary i Dark Rendezvous, ale Medstary to może być kwestia lipca i września, a Dark Rendezvous listopada - no cóż jeszcze zobaczymy
Sam to wymyslasz Bo Ricki powołując się na Alexę powołuje się na tłumaczke Amberu
wiesz oni mają numer telefonu i mądry człowiek w takich sprawach do nich potrafi zadzwonić.... no ale niektórzy radzą sobie lepiej, a niektórzy gorzej....
w przyszłym roku mają być skończone X-wingi (chyba?)... więc kto wie, jak to wszystko bedzie wygladać...
nareszcie cos do czytania ze swiata star wars
... dokladnie, ale nieoficjalnie chodza sluchy ze powruca czasy, ze bede wydawane ksiazki czesciej, ale nie wiedomo kiedy. Pewnie Alexandra bedzie widziala dokladniej. Na Aldku bedziemy ja meczyc, alebo wyslemy delegacja i prosbe o ujawnienie kilku szczegowlow.
Oj Ala, bedzie goraco !!
wygląda na to, że w ciągu miesiąca zakończę przygode z NEJ
Sorry za błąd !!
wymyślił taki chory tytuł!!? Andaral rusz niebo-ziemię i zrób Pojednanie.
Kyp Durron napisał:
wymyślił taki chory tytuł!!? Andaral rusz niebo-ziemię i zrób Pojednanie.
Sam sie zdziwilem, musialem pozmieniac w newsach tuly. Aby ruszyc w/w jestem za slaby w tej materii, zobaczcie, jest juz druk okladki i wiecie co teraz moge/mozemy zrobic, tylko przyjac to co jest i nic wiecej.
-----------
Rzeczywiście tytuł brzmi dość zabawnie i dziwnie zupełnie jak to zostąło określone: jak jakiś romans! Tytuł wyjątkowo niestarwarsowy... Z tym spotkaniem chodzi oczywiście o spotkanie z Zenomą a Jedi i to niby pasuje z racjonalnego punktu widzenia, ale nie tylko racjonalnosć się liczy, niech nasz ukochany Amber patrzy równiez na atrakcyjnosc tytułu
...Cestusiańskiej Decepcji wydaje się urzeczywistniać...
jak by to powiedział Cal: GEEZ...
...po latavh. Redaktorom coś odbiło, czy jak? Kto tam z kim się spotyka po latach? Vergere nie żyje, Obi Wana tez nie ma, ani nawet Anakina, tarkina, nie wspominając, że Sienar musiałby być starym dziadkiem I kto ma się spotkać po latach, bo mniemam, że to ma byc spotkanie z Zonamą?
Jedi z Zenomą.... tu chodzi o bardziej globalne spotkania
...no chyba że tak... szersze sojrzenie? tak? no i Skywalkerowie z Zonamą?
Pojednanie bo spotkać się można ze znajomymi lub przyjaciółmi a tu jest pojednanie tzn ktos sie z mims poklocil albo nastąpiła roznica pogladow tak jak miedzy wizja galaktyki Zonamy i Jedi.
jak mówisz Vongu, jednym słowem wracamy do sedna ze tytuł zaproponowany jest do bani...
na poczatku mialo byc Pojednanie a tera wyszlo jakies SPL, no ale coz, jedno i drugie ma zwiazek i zgodnosc, tylko to koncowe jest dluzsze.
Ma nadzieje ze tego typu newsy jak w przypadku Punktu przelomu i Heretyka zadowola was, chodzi o te wersje pdf. Czekam na wasze opinie.
bardzo dobry, szczególnie dla tych nieprzekonanych czy kupić ksiązke czy tez nie. ja osobiście kupuję tak czy tak i będę czytał od deski do deski na papierze... Ale niektórzy moga się dzieki temu pdfowi przekonac do zakupu a to tylko moze ise odbić dla nas wszystkich na lepsze
Ta cała "randka po latach" ma być? Bo to akurat jest najważniejsza informacja ale jakoś jej nie zauważyłem...
Uwaga: Jeśli nie chcesz znać 2/3 fabuły książki, to NIE czytaj dalej. W innych przypadkach - proszę bardzo
Wątek I: Zonama Sekot
W H1 mamy Yevethów i Imperium, w H2 Ssi-ruuków i Chissów...potencjalnie w H3 ma na ich miejsce wskoczyć Sekot i kolonia Ferroan... ale tak nie jest. Wątek jest nudny, ciągnie się jak flaki z olejem, i nie czuć w ogóle tych emocji, związanych z odkryciem niewidzianej od półwiecza, legendarnej planety, mogącej zmienić losy wojny. Na plus działa tu jedynie wspomnienie Anakina, Ke Daiva i Tarkina, oraz Jabitha-Magister, ale wiecie... jeśli podstawą dla fabuly tego wątku jest Planeta Życia, to po prostu NIE MOŻE on być dobry
Wątek II: Esfandia i Onadax
Onadax jeszcze jako-tako się trzyma, chociaż jest strasznie schematyczny (Han po raz n-ty uczciwie gromi przeciwników w sabacca...). Esfandia to krecha na pełnej linii - OK, mamy Dromę, Pellaeona i Vorrika, ale cała bitwa została opracowana w sposób tak nudny, że ledwo przez nią przebrnąłem, a szczyt osiągnięto z tymi inteligentnymi Brrrcośtam...
Wątek III: Yuuzhan`tar
No, tu mamy niewątpliwie najciekawszy wątek książki - ruch heretycki się rozwija, manipuluje egzekucjami "nielojalnych", jest pierwszy zamach na Proroka, który przeprowadza nie kto inny, jak...Shoon-mi! To mnie na prawdę zaskoczyło. Esh wydawał się być ślepo lojalny Amorrnowi, a tyczasem okazał się lojalny, owszem, ale wobec sprawy, a nie samego przywódcu. Zauważył, że Anor ma gdzieś swoich "podwładnych", i postarał się zająć jego miejsce...udaremnił mu to nie kto inny, jak Kunra, Bardzo ciekawe.
Ogólnie...jeśli nie powali mnie pod koniec jakiś totalny zwrot akcji, tylku "Sekot jest klonem Vergere", to stawiam 6/7 na 10.
Jakoś się domyśliłem że tak bedzie wyglądać fabuła trzeciego tomu na podstawie lektury drugiego. Kangury są beznadziejne i przewidywalne.
Kto ich w ogóle zaangażował? Przecież to jakieś nieznane dupki...
1 i 2 starałem się nie krytykować, bo chociaż akcja tam byla praktycznie szczątkowa, to trochę nadrabiali kontynuowaniem starych, poorzuconych wątków - Ssi-ruuków, P`w`ecków, Yevethów, Fianów, Chissów oraz lekko zaniedbanego Imperium...ale przy 3 niczym nie zabłysnęłi, więc można śmialo po nich jechać
Dwójka była do połowy bardzo ciekawa: opis planety Chissów Csilli był zachwycający: miasta pod lodowcem, baron Soontir Fel tak samo jak
niepewna atmosfera Bakury i wreszcie rozwiazany wątek "małej malinzy" (który kiedyś bez sensu wprowadził bezsensowny grafoman Roger-mcbride-allen) Niestety od połowy powieść staje sie bez sensu i wyraźnie traci forme. Ale i tak Uchodźca jest najlepszy z całej trylogii - takie jest moje zdanie.
chociaż Malinza jest troszkę naciągana...piętnastoletnia przywódczyni ogólnoplanetarnej organizacji? U, dziękuję, ja nie z tych. Ale Csilla...mniaaam, wszystko, związane z Chissami jest w mniejszym lub zazwyczaj większym stopniu ciekawe. No i to wspomnienie spotkania na Nirauanie
To mi coś przypomniało: chyba największy bezsens z całej trylogii: (H1) "Zaskoczyli nas zupełnie. Myśleliśmy, że lecą na Nirauan". - to o ataku na Bastion
Wydawnictwo znowu nas olewa, nawet im się nie chce uaktualnić własnej strony internetowej z zapowiedziami na wrzesień. I oczywiscie można między bajki włożyć informacje, że książka pokaże się na początku miesiąca. Pewnie zostanie zapowiedziana na 29 września, a pojawi się 30.
Skończyłem tę ksiażkę parę dni temu, ale do tej pory jakoś nie było czasu, bu ją podsumować - książka denna. Zabili Ngaaluh (to akurat nie idzie na minus - było oczywiste, że ktoś, zajmujący się pracą o takim ryzyku prędzej czy później zginie, a śmierć kapłanki została pokazana w sposób wyjątkowo wiarygodny i emocjonujący, jak na parę kangurów). Zabili Vorrika - już trochę gorzej. Zginął w idiotyczny sposób, bo idiotą był. Wysadził się sam w powietrze, bo nie chcial sie poddać - wiadomo, Yuuzhanie...
Wątek zdrajcy na Esfandii - wtórny, nieemocjonujący, a rozwiazanie... no cóż, wiecie, czego sie spodziewać. Cała Esfandia... no cóż, pobila nawet arcynudną Zonamę Sekot. Ciekawym nawiązaniem są formy, przybierane przez Sekota - Vergere i Anakin. Reszta... taaa, reszta... jest w ogóle jakaś reszta? A skąd! Przeciągająca się paplanina o wątpliwościach moralnych etc. Zakończenie...neutralne. Nie daje wytycznych, ale zostawia pole do popisu dla Keyesa. I bardzo dobrze, bo jak do tej pory z pierwszymi rozdziałami TFP poradził sobie bardzo dobrze... ale o tym kiedy indziej.
Próbowalem dziś przeczytać książkę po polsku. Moje starania spełzly na 27 stronie, drugi raz "tego" nie moglem już przełknąć
Ale nie o tym chcialem. Mianowicie: o tłumaczeniu. Wydaje mi się ono jak do tej pory bardzo dobre, p. Syrzycki rozwiązał jedną kwestię, która mnie męczyła: mianowicie, zamiast "Mon Cal", jak bylo w oryginale, dal "Kalamar". Męczyły mnie tutaj ten przedrostek "Mon" i skrót "Calamar" na "Cal"... całe szczęście, że tłumacz wykazał się inicjatywą i inteligencją, i nie poszedl za tym. Tak więc plus dla Pana Andrzeja. To tyle. Zanosi się na to, że Spotkanie po latach nie zostanie przeze mnie zaliczone w wersji ojczystej. Jedna męka wystarczy w zupelności.
dziś kupiłem sobie Heretyka w warszawskim empiku megastore w domach centrum
cena - 29,91 zl i jeszcze dostałem batonika
no a teraz do się do czytania polskiej wersji zabieram
No ja również wczoraj nabyłem Heretyka ale za 34,90.... w ogóle wczoraj miałem zakupy SW bo również zakupiłem klasyczną na DVD
to może tesh bym się na jakieś SWkowe zakupy wybrał (inna sprawa, że wciąż nie jestem przekonany do edycji DVD). Echhh... pomarzyć dobra rzecz...
i zawieram tu swoja opinie...... książka jest srdnie zebym nie powiedział słaba, ogulnie autorom zabrakło wyobrazni jak zakończyć NEJ.... probuja nagle pokonać Vongow ktorzy wcesniej byli nie zwycieżeni itp... szukaja szybkiego rozwiązania, nagle imperium jest silne i jest w stanie pokonać Vongów..... zazyna mnie NEJ co raz bardziej rozczarowywać....
Tak masz rację Admirale, cały Heretyk oprócz kilku wątków wydaje sie na siłę. W ogóle już mkilkakrotnie wyraziłęm opinię z którą zresztą chyba zgodził sie Lord że trylogia Heretyka powinna być zmieszczona w jednej ksiażce moze trochę grubszej, ale jednej. Wątki tam przedstawiane wydają się mocno naciąggane, a raczej rozciągane na siłę by stworzyć masę a nie jakosć. Dałoby się to zawreć w jednym booku i moze to być nawet jakoś wyglądało... Dlatego nie skreślaj NEJ z pwoodu jednej trylogii, poczekaj na TUF
...od razu musi czekać na TUFa, TFP mi się również bardzo podobał
Anorze ja nie skreślam NEJ, bo sam też fajne książki jak Wektor czy zdrajca, chodzi mi o to że poczatke był fajny ale popełniono w nim kilka błedów (np dla mnie przerysowanie siły Vongów) a teraz nagle cały problem zostanie załatwiony przez jakąs siakte rynow i zyjaca planete dla mnie to jest bradzo naciagane....
...to ja dawno temu dałem sobie spokój, bo w SW, większość rzeczy jest naciągana (jak chociażby seria X-Wing, lub ostatni tom Trylogii Akademii Jedi). Więc mnie to już tak bardzo nie razi A swoje spotkanie będę mial niebawem narazie Wiedźma trzyma
masz rację, ale nie nalezy pomijac tego co napisał powyżej Fizuś. Ja staram się tylko cie pocieszyć, że to co wygłądało na złe początki końca, czyli Heretyk, okazuje się w efekcie być tylko zasłoną dymną, bo TUF (którego czytałem) oraz TFP (podobno dobre) są godnym zakończeniem całej serii. Mimo to nikt nie neguje, ze widac pod koniec tej wielkiej opowiesci książkowej trochę naciągactwa i pisania na siłę, ale i również chęci skończenia szybciej niż wskazuje na to fabula, bo to co napisałeś o sile Yuuzhan jest jak najbardziej słuszne
na siłę najbardziej własnie jest widoczne w TFP i TUF. O ile TFP w TFP nie czuć jeszcze napięcia zbliżającej się ostatecznej bitwy (wogole jakoś nie czułem napięcia - może dlatego że czułem napięcie bo mialem od razu po tym zaczac czytac TUF ) o tyle w TUF wszystko IMHO dzieje się ciut za szybko. Trochę tej dynamiki można było przelać na serie Heretykow Mocy tyle ze wtedy TUF mialby pewnie z 1000 stron
odnosze wrażenie, że jest to mocno średnia pozycja. O ile wątki są ciekawsze niż w 2 części Heretyka, o tyle prowadzone są ślamazarnie. Jakby autorzy pisali wszystko na czas i wysiadł im warsztat pisarski. Jest wiele plusów, choćby historia z Zonamą... ale nawet ciekawe rzeczy sa napisane w sposób nudny.. Jest to moim zdaniem dość nierówna pozycja która miała potencjał być lepsza niż 2. Ale zabrakło albo umiejętności, albo czasu.
zdecydowanie nie są ciekawsze niż w 2. Książka jest zdecydowanie najgorsza z 17 dotychczasowych (nawet Mroczna Podróż i Punkt Równowagi są lepsze). Cały wątek Lei, Hana, Jaga i Jainy jest tragiczny, bezsensowny, bezmyślny, naciągany, nic nie wnoszący, nudny, niepotrzebny, rozwlekły. Wątek Zonamy Sekot możnaby zamknąć na 5 stronach: przylatują, pytają się czy z nimi poleci i wystarczy, tym bardziej że o samej naturze planety niewiele się dowiedzieliśmy. Jacen znowu stracił jaja. Tahiri przynudza, przecież to nie psychoanaliza. Jag to okropny sztywniak, Jaina potwierdza że jest opryskliwą suką. I po co to było? Sam Nom Anor to za mało, zresztą wiele w tym tomie nie zdziałał. W sumie możnaby pierwsze 20 stron plus epilog wydać jako e-book i nikt by się nie skapnął.
na 180 stronie i na razie nie jest źle, kangury spisały się lepiej niż przy drugim Heretyku (przy "dwójce" trzymał mnie jedynie powrót Ssi-ruuków , zawsze byłem ciekaw jak potoczyły się ich losy po "Pakcie na Bakurze"- jedynej niezłej książce SW napisanej przez kobietę. Jednak zaraz po lekturze HM2 przestałem lubić te jaszczurki )
...nie czytałeś Trylogii Hana Solo, napisanej przez Ann C. Crispin.
A drugi Heretyk wcale nie był taki zły
trylogię pani Crispin, ale co ona ma do Ssi-ruuków?
chodziło o to, że p. Crispin była kobieta i napisała dobre ksiazki, więc Tyers nie jest jedyna, jak mówiłeś
przyznam szczerze: całkiem miłe rozczarowanie. Być może dlatego, iż odczuwałem dość duży... głód SW, gdyż od początku sierpnia przeczytałem jedynie "Dzieci Jedi" i "The Cestus Deception" - w każdym razie, przeczytałem książkę w 5 dni. Jeśli chodzi o poszczególne wątki, to o ile rzeczywiście wątek Noma Anora był najlepszy, a wątek Esfandii - przydługi i nudnawy, o tyle już wątki przemiany Tahiri i Zonamy nie były takie najgorsze - szczególnie podobały mi się te wszystkie nawiązania do przeszłości i scenki, w których Luke patrzy na młodego Vadera Co do Tahiri - nie wiem czemu, ale czytając końcówkę sceny jednoczenia się osobowości, na myśl mi przyszło słynne zdjęcie z pocałunku Britney i Madonny na scenie
W każdym razie - książka IMHO nie była taka najgorsza. Na 7 zasłużyła spokojnie, nad 8 się zastanowie przy wstukiwaniu ocenki Ale była zdecydowanie lepsza od 1 części, którą jak dla mnie ratuje tylko wątek Imperialny (inna sprawa, że lekko skopiowany z Mrocznego Przypływu) i równa drugiej.
Czekam na TLP
Wreszcie udało mi się dobrnąc do końca Heretyka III. Musze podkreslić słowo wreszcie, bo ma ono chyba znaczenie dla mojej opinii o tej pozycji. Jak juz wczesniej wspominano książkę tę należałoby zaliczyć do dość średnich, a jej największą wadą jest ślamazarność wspominana przez lorda. Jak zwykle w Heretykach mamy trzy zasadnicze wątki i trzy zasadnicze grupy bohaterów książki i tu moja opinia specjalnie się nie zmienia. Ciągle uważam, ze problematyka tahiri to pomysł zapychacz na siłę i jest wyjątkowo nudnym wątkiem, jedynym plusem w HIII jest to że się ten wątek kończy (na dobre). Drugi wątek, to wątek Noma Anora (tudzież dla mnie bardzo interesujący;p) choć tak jak wysoko oceniany przeze mnie i nie tylko w poprzednich Heretykach w trzeciej cześci zniżył loty i stał sie chyba kolejnym zapychaczem. Za to musze powiedzieć, że na plus w stosunku do poprzednich czesci wyszedł wątek podróży na Sekot, gdyż wreszcie zaczęło się coś dziać (choć dywagacje Jacenowe moga doperowadzić do szału...).
Jak widać wszystkie wątki w różnych cześciach trylogii miały swoje wzloty i upadki. moim zdaniem i nie tylko jak zauwazyłem, z tej trylogii powinno się zrobić góra jedną książkę, co umozliwiłoby zintensyfikowanie akcji i wyeliminowałoby dłużyzny. Dowodem na słusznośc takiego posunięcia moze być fakt jak bardzo rozjechali się autorzy z tymi wątkami. Tak jak w części drugiej nudne i dłużyznowete było poszukiwane Sekot, a za to atrakcyjny wydawał się wątek Noma Anora, to w czesic trzeciej autorzy nie mając rozwiązanej kwestii Sekot musili na siłę wydłużac Anorowe dywagacje oraz miesiączkowania Tahiri. Skomasowanie tych wątków z pewnościa dałoby lepszy efekt. Podoba mi sie propozycja która Lord rzucił w watku o zmianach które by wprowadził w książkach SW, a mianowicie aby połączyc tę trylogię z FP i razem stworzyć może jakąś duologię krótszą acz bardziej treściwą i intersującą. Jak na razie Ostatniego Proroctwa nie czytałem pewnie ustosunuje się do tego pomysłu Lorda po rpzeczytaniu FP,a le już brzmi to interesująco. No cóż ja kończe i musze nadrabaić straty, bo już Cestus w księgarniach a ja mam dwie ksiązki zaległości