Na czwartym bodajże (poprawcie mnie, jeśli się mylę) spotkaniu wrocławskich fanów SW pojawił się drobny, acz nurtujący wszystkich problem: jak wyglądała komunikacja miejsca Yuuzhan?
Podstawowe założenia: jak wiemy, YV reagowali na technikę mniej więcej tak samo, jak ja reaguję na nich. A zatem ich tramwaje musiały być żywe. W tym miejscu pojawiają się podstawowe wątpliwości:
1) Czy miały one stopy/skrzydła/organiczne szyny?
2) Czy można było z nimi rozmawiać?
3) Czy drzwi otwierały się automatycznie? (pozdrawiam Fizyka).
4) Czy śmierdziały?
5) Czy istniała możliwość odurzenia ich alkoholem tak, żeby jechały zygzakiem?
5) Czy taki tramwaj miał kierowcę? Jeśli nie, to skąd tramwaj wiedział, jak ma jechać?
6) Nie cudzołóż.
7) Jak wyglądalo wnętrze? Czy podłoga miała futro (czy w ogóle tramwaj mial futro), co takie tramwaje jadły, czy przy siedzeniach był pasy w postaci amphistaffów, czy szyby były zrobione z rozciągniętych jelit czy innego tworzywa półprzezroczystego organicznego, jak wyglądały kasowniki...
8) Czy tramwaj sam sprawdzał, czy dany Yuuzhanin ma bilet, czy może też jeździły one za darmo?
9) Jeśli nie jeździły za darmo, i jeśli jakiś Yuuzhanin nie miał biletu, to tramwaj zjadał go czy wypluwał?
10) Czy funkcjonowały one na światostatkach YV? Albo czy przywieźli je na Coruscant? Bo nie chce mi się wierzyć, że po całej planecie drałowali z buta...
Oczekuję ożywionej dyskusji. Acha, szanowni moderatorzy, to nie jest temat do Lasu! Wbrew pozorom to poważny problem...