Tak, ja widzę dokładnie twój punkt widzenia, Rafał - rozumiem to co mówisz, ale nie mogę się pogodzić z takim nastawieniem. Niestety twój głos, jak i wiele pozostałych głosów, jest wyrazem poglądów czysto fundamentalistycznych. Ludzi dla których jedyna prawda o życiu zawarta jest w świętej księdze (może to być Koran, Biblia itd.) i jest to prawda odczytywana literalnie, nie podlegająca żadnej interpretacji nazywamy fundamentalistami. Czy ty się czymś od nich różnisz? Dla ciebie jedyna prawda zawarta jest w świętej księdze, czyli w Klasycznej Trylogii, jest to prawda raz dana i nie podlegająca zmianom wraz ze zmieniającą się rzeczywistością - jesteś więc typowym fundamentalistą, tylko nie religijnym, a gwiezdnowojennym. Ja oczywiście muszę taką postawę zrozumieć, bo jakie mam inne wyjście? A więc rozumiem, ale się z tym nie zgadzam i nie utożsamiam się z tym. Mi jest obcy fundamentalizm.
Podłożenie głosu szturmowcom czy też Bobie, jeśli nastąpi, jest detalem, praktycznie nie do zauważenia (czy usłyszenia) - jeśli ktoś robi z tego halo i mówi, że to niszczy jego dzieciństwo, to prezentuje bardzo daleko idący radykalizm. Dla mnie to jest zdecydowana przesada - rozumiem, ale się z tym nie utożsamiam. Wiesz, ja rozumiem nawet tych samobójców, wysadzających się w samochodach-pułapkach... ale się z nimi nie utożasamiam i nie zgadzam się z nimi.
Na Haydena nie chcę wchodzić.
Co do roześmianych ludzi na Ataku klonów, to nie są oni dla mnie żadnym argumentem. Czy to są jakieś wyrocznie? To są osoby, które nawijają w kółko, jedzą obiad na sali, rzucają w innych popcornem, wyłażą ciągle żeby się wysiusiać... No wybacz, ten śmiech traktuję w tych właśnie kategoriach. Nie wzruszają mnie tacy osobnicy.