Może już taki temat był, nie wiem, jesli tak to sorry.
Macie moze czasami sny na temat Star Wars??? Opiszcie swoje. A oto mój. Jest to sen o E III. Pamiętam tylko fragmenty wiec to nie bedzie raczej spójna wypowiedź/opowiadanie.
Pamiętam że byłem jednym z Jedi. Bylismy w jakimś kompleksie Jedi. Było ze mną wiecej uczniów, także kilku mistrzów. Siedzieliśmy w sali(podobnej do sali szkolnej) i naradzaliśmy się nad sytuacją(nie wiem jaką) Mój najlepszy kumpel był Anakinem. Nie było Yody ani Mace`a.
Wtedy przeniosłem się w inne miejsce. Było to gdzieś w metrze. Jedi - Twilekanka została zaatakowana przez jakiegoś Ciemnego Jedi. Walczyli ostro. Ciemny wrzucił ją na tory pod jadący pociąg. Ta jednak się odsunęła w tył i pociąg jej nie dostał. Ciemny myślał że wygrał, kiedy Twilekanka wyskoczyła zza dzielącego ich pociągu, wylądowała za nim i przecieła go wpół, tak jak Obi Maula. Potem wracamy do Świątyni?/komplekus Jedi. Ide z moim kumplem/Anakinem po korytarzu i widze wychodzącego z jakiegoś pomieszczenia Mace`a. Jest on wyraźnie przybity, ma zarost na twarzy. Idzie w kiedynku schodów prowadzących do pomieszczeń sypialnych. Ja patrze na Anakina/kumpla. Czuje jego wrogość w stosunku do Mace`a
Później widze kolejnego Jedi ściganego przez Ciemnego, który azi go błyskawicami. Jedi pada martwy.
Następnie Anakin bierze jakiegoś okropnego robala i che podrzucić do komnaty Mace`a. Nie wiem jak ten wątek się skończył.
Cały sen dobiegł końca, kiedy znalazłem się na dziedzińcu, na którym panował dziwny chaos..tak jakby Jedi wzajemnie ze sobą walczyli. Wszedzie panowała wrogość i agresja....
,....Na tym skończył się mój sen