Uważam ze miejsce tego tematu jest tu nie w Lesie bo i po co sie kryc z takimi nowinami......
Maturę zdawały w ścisłej tajemnicy liderki kobiet Leppera, Renata Beger i Danuta Hojarska. Kurcze rosnie grono wykształconych polityków
Uważam ze miejsce tego tematu jest tu nie w Lesie bo i po co sie kryc z takimi nowinami......
Maturę zdawały w ścisłej tajemnicy liderki kobiet Leppera, Renata Beger i Danuta Hojarska. Kurcze rosnie grono wykształconych polityków
tylko sie cieszyć, w końcu nasi posłowie będą mieli matury!
...Pytanie tylko, czy na maturę wykuły na pamięć, czy zdali zrozumieniem No... i to dopiero zdawały, wyników jeszcze nie ma
swoją drogą, teraz będą wykształceni Ministrowie (Chyba, że podrzucimy ich Europie )
bo to bord polityczny..
CO do samych pań to popieram niech się dokształcają niech później idą na studia najlepiej... ale żeby tylko te wyniki były rzeczywiste!!! I żeby o wszystkim wyborcy sie dowiedzieli...
PS Mature równeiż Michalczewski zdawał... kolejny kwiat inteligencji polskiej
ja osobiście u polityka cenie bardziej mądrość a nie wiedze....
i wiedza to drugie, masz rację, jedna jedno w dużej mierze wynika z drugiego, (nie w całosci ale w dużej mierze) Gdyż tak jak inteligencje tak samo mąrość po części mozna wyćwiczyć (wiedza przynosi nam przykłady mądrości którymi mozemy się pkierować itp). oczywiście nie ma sie co mamić, jak ktos jest imbecyl i półgłówek to choćby kuł całe życie to i tak mądy nigdy nie będzie..
co uznajemy za mądrość ..... bo jak dla mnie to baca pasący przez całe życie owce na halach może być mądrzejszy od gościa z przedrostkami prof. doc. dr. zwycz. 3 krotnie przełożony .... taką "mądrościa życiową"
Oczywiście najlepiej jak jedno z drugim idzie w parze.
No i musimy jeszcze oddzielić .. wiedze od posiadanego tytułu/wykształcenia ... bo mgr./inż. to byle półgłówek może mieć
Wiedziałem ze pójdziesz w tym kerunku. Oczywiście się z tobą zgadzam, jednak jak weźmiesz 100 baców co na łące pasą i 100 magistrów to jednak populacja magistrów będzie mądrzejsza od baców… Ty pisałeś bardziej o bardziej pojedyńczych przypadkach. Niemniej jednak mądrosc życiowa (zwij jak zwał, może być doświadczenie życiowe) jest bardzo istotna, i jeśli się tego nie ma to żaden przedrostek ni pomoże...
Ja jednak bardziej cenie wiedze. Madry to jest kazdy(na swoj sposob) nawet Lepper i Beger. Do kierowania panstwem potrzebna jest wiedza, niekoniecznie specjalistyczna(prawnicza, ekonomiczna), nawet gdy posel jest proferem chemii, to wiem, ze jest inteligentny, ma jakas oglade i zapracowal na swoj tytul(no moze Jaskiernia to wyjatek). Wedlug mnie skonczone studia wyzsze u polityka to minimum.
by być absolwentami pewnych kilku uniwersytetów o których wiadomo że mają wysoki poziom ... bo jeśli się taki gość uczy na prywatnej uczelni to ani inteligencji, ani ogłady ani nic innego nie potrzebuje aby zdobyć magistra a po szkole to mu najwyzej dyplom w półce zostanie a nie wiedza.
Jak widac po naszych parlamentarzystach i rządzie... sam tytół i wiedza niewiele dają jak jest się głupcem.
nie beda dobrymi politykami, ale dobry polityk musi miec zaplecze ktore bedzie jego dobre pomysly akceptowac i realizowac a zle odrzucac.... w stanach to nie profesorowie rzadza ale tam kazdy polityk ma swietne zaplecze i to jest kierunke w ktorym nasi powinni pojsc...
w stanach jest własnie tak, zę kazdy polityk ma doradcę, najlepiej to widac na wyższych szczeblach ze ci doradcy to nieżadko sa nawet nobliści z ekonomii czy innych dziedzin. A polityk ma ładnie mówić być błyskotliwy i mieć widzę wystarczając ą do dyskusji a niekoniecznie do tworzenie jakiś zawiłych pomysłów
ogładą, tego też trzeba się nauczyć; jest wielu ludzi z tytułami (dr, prof.), którzy są chamscy i ograniczeni.
Co do polityków, to nawet najlepszy profesor-teoretyk na nic się nie zda, jeżeli tej swojej wiedzy książkowej nie przełoży na konkretne i odpowiednie działanie. Podkreślam: odpowiednie.
Moją uczelnię odwiedził kiedyś niejaki profesor Leszek B. I owszem, wiedzę książkową ma ogromną - temu zaprzeczyć nie sposób. Tylko że praktyka... no właśnie...
Wiem, że krytykować jest łatwo; chodzi mi tylko o to, że politycy powinni wiedzieć, że każde działanie przynosi efekt z pewnym opóźnieniem, że sytuacji takiego ciekawego ekonomicznie państwa jak Polska nie da się podstawić do jakiegoś modelu czy wykreślić "prostą" krzywą.
Tylko że politycy zajmują się czasami takimi pierdołami, że łapki odpadają...
Może to i dobrze że niektórzy tą maturę robią, pytanie tylko, na ile to się przysłuży "dobru ogólnemu"...
zdaniem do Sejmu i Senatu powinni kandydowac ludzie z min. srednim wykształceniem, NIEKARANI, BEZ WYROKÓW I TOCZĄCYCH SIĘ POSTEPOWAŃ. Przecie to jest paranoja....poseł robiący maturę... kurwa (przepraszam bardzo) ale to jest tak jakby chirurg przeprowadzał operację jednocześnie ucząc sie trzymać skalpel..........