Ja powiem tak, kiedy Del Rey zapowiedział książkę o tym jak Luke i Leia dowiedzą się czegoś o swoich rodzicach, to pomyślałem, że fajnie, ale myślałem, że będzie to po NEJ. Jak się pojawił tytuł "Tatooine Ghost" to w sumie tak myślałem, że to będzie ta książka. Choć musze przyznać, że już mam alergię na Tatooine, bo to niby mała planeta, i tak ważna jak to co strawi bantha, lecz w sumie prawie w każdej książce jest. Zrozumiałbym jeszcze gdyby na Tatooine dizała się akcja powieści w której Obi-wan doglądałby 9 letniego Luke`a. Ale to już mnie trochę ... denerwuje.
A fakt Kryzyz Czarnej Floty (notabene zobaczcie sobie jak on jest przetłumazony. Każdy rozdział inaczej, nie pamiętam już w której ksiażce. Zwrócicie uwagę ne te fakty), obawiam się, że zupełenie może być pominięty. Ale obawiam się jeszcze innej rzeczy. Książka w USA pojawi się w lutym 2003. A do czerwca 2003 jest dużo czasu, nie mówiąc już o maju 2005. Wystarczy, że Lucas powie Denningowi, że Padme zginie w E3 i on to zrobi, a potem Flanelowcowi się odwidzi i będzie boruta... (może być na odwrót, że Leia powie, iż matka zginęła przy niej na Alderaanie, a w filmie Mace Windu obetnie jej głowę bo walcząc z Anakinem do sali wpadnie Jar Jar, który przwróci statłuetkę i popchnie Mace`a. Ta statuetka, potem zabije Mace`a, tylko po to, żeby nie było przegięć, że takiego Jedi zabił Boba Fett ;) ) . To mnie niestety boli jeszcze bardziej, chociaż kto wie, co będzie w ROTJ na DVD.