Ostatnio po glowie chodzi mi taka rzecz. Przeczytalem dosc dawo fajna ksiazke ktora jest spisem biograficznym dowodcow brytyjskich podczas drugiej wojny swiatowej. Chcialbym ich sytuajce odniesc do dowodcow z SW z ksiazek....
Czynikiem ktory warunkowal czy byli przez media uznawani za wielkich byl czas w ktorym sie znalezli.... kilku nie mialo szczesci bo mieli pecha ze dowodzili na poczatku jak Gort i Ironside byli skazani na kleske a nie zwyciestwo. Media szybko zazadaly ich glowe/ One tez w pozniejszym czasie pialy nad talenatami Montiego i aleksandra (ktorzy byli dobrymi dowodcami) ale nie tak wybitnymi jak sie mowi (szczegolnie aleksander). Ciekaw jak media dzialy w SW wkoncu musialy byc i isntniec a obecnie u nas sa czwarta wladza.... czy po porazkach z vongami media nie domagaly sie glow dowocow itp... jak Faile mogl poedjmowac decyzje bez opini publicznej..... Leia musiala byc dzieki mediom popularna i miec dzieki temu duzo sile przebicia ale w ksiazkach to zostalo pominiete
Kolejna sprawa jesli wziasc przyklad z armii zachodnich w ktorych nastepuje czesta rotacja na szeblach wyzszych w dol i w gore
(gwiazdki nie sa wieczne) w SW sa ciagle Ci sami dowodcy dla mnie jest to dziwne..... stres i wycieczenie musialo im towarzyszyc zeden dowodca nie jest w stanie dzialan na pelnych obrotach przez tak duzy okres czasu jak w SW... mysle ze jest to kolejne nie dopatrzenie i nie znajomosc rzeczy przez autorow