Co prawda nie jestem tu jedynym Warszawiakiem (od kilku dni !!) co mnie bardzo cieszy, ale postaram się Wam przedstawić sytuację Warszawy w obliczu ostatnich wydarzeń. Postaram się tu powiedzieć coś nowego oraz mojego, więc w telewizorze tego Wam nie powiedzą :) Piszę to od kilku dni w domu i mam nadzieję że ktoś z Was już czegoś takiego nie pisał - jeśli tak to wybaczcie :)
Moja relacja rozpocznie się w Sobotę, w którą odbyło się spotkanie fanów, ja na spotkanie dotarłem dopiero po 20:00, choć rozpoczęło się ono już o 16:00. Część z fanów nie mogła dojechać na miejsce i docierali oni pieszo, gdyż Al. Ujazdowskie były zamknięte :(
Ponieważ widok zupełnie pustej ulicy jest dość unikalny, powiedziałem Andaralowi aby zrobił zdjęcie tego niecodziennego widoku, dodałem że potem nałożymy na nie kroczącego AT-AT :)
W tym okresie wszelkie domy, instytucje zabezpieczały swoje tereny, okna itp. W końcu Warszawa wyglądała tak jak po jakiejś wojnie ! :(
(lub przed ...)
W poniedziałek wykonywałem jedne z największych zakupów, w tym celu musiałem przebyć całą Warszawę, która zwykle jest słabo przejezdna, jednak okazało się że ktoś pragnął tę sprawę jeszcze bardziej utrudnić, gdyż co chwilę przejeżdżały wozy policyjne (od 8 do 30 a nawet 40 samochodów).
Gdy żona dzwoniła do mnie z pracy, słyszałem helikoptery przelatujące bardzo nisko nad jej budynkiem (nigdy wcześniej czegoś takiego nie uświadczyłem). Moja żona jest urzędniczką i pracuje w samym centrum (znajduje się na celowniku antyglobalistów !).
Z racji palących terminów, umówiłem się z moją szefową że w czwartek przyjdę do pracy, moja szefowa która jest pracoholikiem, stwierdziła że jeżeli nie będzie funkcjonowała komunikacja (bo takie słuchy chodziły) to ona do pracy przyjdzie choćby pieszo ...
Jednak okazało się że nie miałem większych problemów z dotarciem do pracy, jednak gdy już wszedłem do budynku to portier pokazał mi obwieszczenie, że w następnych dniach (do 4 maja) obowiązuje zakaz wstępu na teren uczelni jakichkolwiek osób i podpis Rektora AM. No i tyle ... dla mnie to był "mód" gdyż bardzo chciałem wrócić do domu (byłem okropnie niewyspany). Jednak moja szefowa wiedziała że jeżeli ja tego co jest do zrobienia nie zrobię to nikt tego nie zrobi ... i stanęła na głowie tak jak, jej zależało na tej robocie (a domyślacie się że zależało jej bardzo ...).
W ten oto sposób pracowałem jako drugi i ostatni pracownik naukowy w całej Akademii ...
(i to za plecami rektora :-P )
Właściwie wiele instytucji oraz uczelni postąpiło podobnie: zwolnili wszystkich do domów a ten co się pojawił na terenie to na pewno jakiś antyglobalista - czyli wróg.
Jaki jest z tego wszystkiego morał ?
Ano taki że mi się to wszystko zupełnie nie podoba ! To że ludzie mieli trochę wolnego to - oczywiście nie jest niczym złym, ale jakim kosztem ?
Zacznijmy od tego po co w ogóle tu w Polsce takie imprezy ? szczególnie że wiążą się z taką mobilizacją !
Wiem że wielu ludzi uważa, że jest to sposób na "promocję Polski". Wielu Warszawiaków nie jest jednak z tego zadowolona (straty finansowe itp.), wielu mówiło o tym aby coś takiego przegłosować itp. Ja nie zgadzam się z tym gdyż jeśli miało by to być takie głosowanie jak ostatnio za unią ... to lepiej nie głosować.
Ja jednak uważam że Polska nie potrzebuje żadnej "promocji" ! Jesteśmy tak bogatym we wszelkie dobra narodem (np. bogactwo kulturowe itp.) że to Unia Europejska powinna się promować u nas ! bo tak naprawdę to niewiele ma do zaoferowania :(
Jednak dla tych co uważają że nie mam racji podam kilka faktów, mam kilku tzw. "światowych" (czytaj "europejskich") kolegów czy znajomych oto co twierdzą:
1. Jeden z nich jest szefem katedry multimediów w pewnej warszawskiej uczelni. Właśnie w tę Niedzielę poleciał do Angli aby promować swą uczelnię na kilku tamtejszych uczelniach. Powiedział mi on wprost: nagrałem tu prace moich studentów oraz inne materiały, z tego co wiem od ich studentów którzy uczą się u nas od jakiegoś czasu, to moje wystąpienia będą dla Anglików pełną porażką to co oni tam robią jest śmieszne (i ja to potwierdzam, z tego co on mówił i Ci studenci mogę powiedzieć że na tamtych uczelniach panuje lamerstwo i panowie tracą czas !).
(nawiasem mówiąc owi studenci nauczyli się już słowa "pulpit", widocznie nie tylko ja się zapominam i mówię do nich pół po polsku pół po angielsku :-P )
(gdy wróci to też wam mogę przedstawić relację)
2. Inny człowiek z innej uczelni (doktor) pojechał jakiś czas temu do innego kraju coś tam robić (chyba chodzi o Francję - już nie pamiętam). Powiedział że pracował z drugim człowiekiem nad tym czymś, obaj mieli to samo do zrobienia, ten sam tytuł naukowy itp. różnica polegała na tym że Polak dostawał połowę tego co "gospodarz" :-(
Ogólny morał jest taki że w ogóle trudno jest pracować za granicą (bo oni nas tam nie chcą !)
Inną sprawą jaką powiedział to to jak się żyje w tzw. "Europie", nie jest to nic zachęcającego: np. ogromne ilości męt i innych takich ... powiedział że po 18:00 nikt nie wychodzi z domu, ulice są puste, ale zarazem pełne tych co "polują" ...
Podsumowaniem było to że naprawdę nie ma się do czego pchać (do tej Europy).
Ja uważam że cały czas jestem w Europie, nie interesuje mnie jakieś tam rywalizowanie (w stylu: jesteśmy już czy jeszcze nie ?) Ale skoro w mediach panuje jakieś dziwne niedowartościowanie Polski - no to trzeba jasno powiedzieć: Europa może się od nas wiele nauczyć (choćby kultury), a ja chciałbym się dowiedzieć co my możemy się od niej nauczyć bo ja jakoś nic takiego nie zauważyłem.
Mam takie wrażenie że naszym politykom zależy na tym aby nam wmówić iż jesteśmy na samym końcu Europy - nie wiem dlaczego, ale wg mnie są niespełna rozumu (choć rzeczywiście na ich miejscu to też bym miał kompleksy, ale po co je przelewać na cały kraj ?).
Mój drugi przykład pokazuje to co mówię od dawna, że UE jest pełna ekonomistów (sorry Anorku) a ja jestem bardzo źle nastawiony do ludzi tego pokroju. Najgorsi są ludzie od marketingu, jak twierdzi mój kolega przodują w śród nich Amerykanie. Oni mają najmniej do powiedzenia (to znaczy rzucają hasła nie rozumiejąc ich) ale z racji swej rangi, potrafią wyjść z największych tarapatów (czyli wtedy gdy wyjdzie na to że nie wiedzą o czym mówią). Ja lekceważę takich ludzi, oraz takich którzy tylko patrzą na pieniądze, pod tym względem wielu Polaków stara się być jeszcze lepsza od tak zwanej "Europy" ale mam nadzieję że jednak nie brakuje u nas ludzi którzy mogli by wlać trochę więcej człowieczeństwa w UE.
Ja nie mogę patrzeć na to jak UE tylko patrzy jak by tu gdzieś wyrwać komuś pieniądze (patrz ostatnia sprawa UE z Microsoftem - tu po raz pierwszy nie popieram agresora atakującego tę firmę). Tego właśnie uczą w szkołach ekonomistów, a ja się brzydzę takimi ludźmi !
Bardzo chciałbym zobaczyć w UE większość ekspertów a nie polityków i im podobnych (jak teraz dołączą do nich Polscy politycy to będzie dopiero ...).
Ale wróćmy na chwilę do tego co się działo ostatnio w Warszawie. Opisałem wam z moich doświadczeń to co było widać w Warszawie, nie jeździłem nie szukałem, tyle ile widziałem, doświadczyłem tyle Wam przekazałem. I jest to wszystko dla mnie smutne. Uważam że Polski nie stać na takie wywalanie pieniędzy, niech oni sobie tam organizują jakieś "szczyty".
Teraz wyjaśnię jak na to patrzę z punktu widzenia dobra Polaków i Warszawiaków: już powiedziałem że nie potrzebujemy promocji, ale potrzebujemy pieniędzy tak aby każdy Polak miał zapewnione tzw. minimum. Potrzebujemy też pracy dla nas oraz bezpieczeństwa (zdrowej żywności, wyłapywania kryminalistów itp.). Gdyby ktoś wcześniej powiedział że w dużych miastach powinny latać helikoptery aby nikt z przestępców nie mógł uciec (tak jak to się sprawdza w innych krajach) to wszyscy biurokraci/rzecznicy itp. by kręcili głowami: nie ma pieniędzy, "są spory proceduralne" ( :-) ) itp. a tu się raptem okazuje że możliwa jest mobilizacja ! Są pieniądze i wszystko jest możliwe. Sorry ale dla mnie ważniejsze jest bezpieczeństwo Polaków niż jakieś szczyty. Dla mnie helikoptery mogły by nie latać cały czas, ale sama informacja że latają nad miastem działała by na złodziejaszków i innych jak gwiazda śmieci - nikt nie odważyłby się zrobić niestosownego ruchu ...
Gdy wszyscy mówią, że policji nie ma tam gdzie powinna być, że jest bezbronna (mój świadek ze ślubu, gonił raz złodziei po Warszawie (jest świetnym kierowcą)), mówi się że policjantów jest za mało, że nie ma pieniędzy, że policjant jest nieprzeszkolony, że policjantowi nie wiele wolno itp. I jak widać rzeczywiście jak coś się dzieje musimy sobie sami radzić. Teraz jednak w Warszawie była istna parada Policji, raptem okazało się że ze wszelkich czeluści wypełzły te "czapeczki", których podobno nie ma (czyli jest ich za mało), które się boją wyjść na ulicę i jak się okazało jednak są i mogą wyjść na ulicę (bardzo licznie) - ale chyba nie w tym momencie co trzeba ...
Inną kwestią są koszty, nie oglądam telewizji, może mówiono ile to kosztowało, ale ja wiem jedno: w całej Polsce są potrzebujący (sami możecie to potwierdzić), a z samych zabezpieczeń Warszawskich budynków można by wyżywić całe miasto (o innych kosztach tej "imprezki" to nie będę wspominał).
Jeśli chodzi o mnie to ktoś tu wszystko pozamieniał miejscami :(
I w ten oto sposób dowiedziałem się sam o sobie że jestem antyglobalistą :) A nie wiedziałem tego wcześniej, rzeczywiście nie lubiłem różnych posunięć tych "dużych", ale teraz po przeczytaniu tego tak coś sądzę ... i Wy chyba też :)
A i jeszcze trochę o naszych osiągnięciach. Właśnie przypomniała mi się rozmowa z moim dyrektorem. Jest on absolwentem Wojskowej Akademii Technicznej, lecz przeszedł na emeryturę i teraz pracuje dla AM. Powiedział że jego kolega z roku zapewniał go po koleżeńsku (bo przecież to tajemnica) że socjalistyczna Polska budowała własną bombę atomową i co ciekawe szło "nam" bardzo dobrze ! nie było takich problemów jakie miały inne kraje. Ale nasz kraj miał inne problemy - problemy polityczno-ustrojowe. Gdy ZSRR zorientowało się że prace idą nam tak dobrze (za dobrze), wysłali nam rozkaz o natychmiastowym przerwaniu prac ... oczywiście rozkaz o wznowieniu nie dotarł do dziś :-)
No ! Ale się rozpisałem (Ozy będzie szczęśliwy), ale dawno tego nie robiłem :)
Pozdrawiam wszystkich :)