Han Solo czy Anakin Skywalker vel. Darth Vader? a może jeszcze ktoś inny?
Han Solo czy Anakin Skywalker vel. Darth Vader? a może jeszcze ktoś inny?
niewątpliwie podnosiło zdolność pilotażu... hmm... więc raczej ktoś inny... Luke... hmm... gdyby to nie było o Klasycznej Trylogii, to dodał bym jeszcze Corrana.
Aaa... co prawda Vader władał Mocą, ale... CSM jak to mówią jast szybka i łatwa, co nie znaczy, że dobra... kierowanie się emocjami, gniewem... pośpiech... mogą spowodować że umknie uwadze coś ważnego istotnego.
temat ze wszech miar dla mnie ciekawy...
no więc to zależy....
z jednej strony mamy Anakina/Vadera oraz Luke`a ... wiadomo myśliwce...jeśli dodamy EU to faktycznie jest jescze Corran....ew Jaina/Kyp w NEJ
z drugiej strony oni mieli moc, więc było im o wiele łatwiej, ja proponuję zestawienie tych, którzy nie mogli korzystać z mocy a i tak dorównywali prawie wcześniej wymienionym...na początek propnuję trzech: Han Solo (ew. z Chewbaccą) na statkach o dużym tonażu, Dash Rendar na wszystkim co lata no i oczywiście Jaged Fel na myśliwcach. Trochę za nimi mamy Landa, Wedge`a, ew. Gavina, a potem duuuużo, dużo nic.
no i na koniec obiektywne zestawienie wszystkiego, co zostało wcześniej powiedziane:
1. Han Solo, Luke Skywalker, Dash Rendar
2. Vader, Jagged Fel
3. Corran Horn, Jaina Solo, Wedge Antilles
jak dla mnie Rendar wcale nie był taki dobry... cóż... jakoś bardziej przekonuje mnie choćby osoba ojca Jaga, Soontira Fela - w końcu trzeba było mieć naprawdę wielki talent, by tyle lat przeżyć latanie TIEcami!
Z innych wymieniłbym jeszcze Tycha Celchu - niewielu by potrafiło tak wywijać w szybie Gwiazdy Śmierci No i Boba Fett - na Firesprayu potrafił dosłownie wszystko
...rzeczywiście, trzeba podzielić pilotów na tych wspomaganych Mocą, i tych niekoniecznie.
W tej pierwszej grupie mamy:
1. Luke Skywalker (mimo wszystko odnoszę wrażenie, że był lepszy od Vadera)
2. Darth Vader/Anakin Skywalker (j.w.)
3. Corran Horn (bez komentarza)
4. Maarek Stele
5. Saesee Tiin
6. Keyan Farlander
Nie wspomagani:
1. Wedge Antilles (nie bagatelizujcie jego umiejętności; nikt go nie uczył latać, a mimo to wymiatał)
2. Han Solo / Soontir Fel (wspólne miejsce, bo i możliwości podobne, zresztą panowie ze sobą konkurowali)
3. Dash Rendar (to był twardziel, musicie przyznać...)
4. Tycho Celchu (wiadomo)
5. Lando Carlissian z Nienem Numbem (tylko razem; osobno Lando niewiele zdziałał...)
6. Gavin Darklighter
6. Hobbie i Wes Janson
Myślę, że Han był równie dobry co Wedge, a może nawet lepszy – w końcu on jest pilotem transportowców, które pilotuje się trudniej.
Zapomniałeś też o Bobie i Jango. Jango okazał się lepszym pilotem od Obi Wana, a w końcu Obi wspiera się dodatkowo Mocą.
Luke lepszym pilotem od Anakina? Hm, hm no ciężko powiedzieć, ale myślę, że to Anakin jednak był lepszy. Jako Vader, mam wrażenie, że mógł być słabszy od Luka, jako że po wypadku jest bardziej maszyną i być może taka delikatna umiejętność jak pilotaż została u niego nieco osłabiona.
A może Moc pomagała też czasem zwykłym pilotom? Przecież Rebelianci mówią do siebie "Niech moc będzie z Wami!" Przed akcją. W SW RPG postacie nie wrażliwe na Moc, o ile wiem, dostają za heroiczne czyny, punkty Mocy, którymi mogą się wspierać przy różnych czynnościach. Tacy bohaterowie robią to podświadomie.
...w DE bodajże ktoś mówi Hanowi, że jest najlepszym pilotem w galaktyce. Tylko, że Han kulturalnie zbywa tego kogoś. Natomiast Wedge może się poszczycić paroma wyczynami (zniszczenie Gwiazdy Śmierci II na spółkę z Landem, wyczyny nad Borleias, Sluis Van i Bilbringi, potem jeszcze Adumar i Bothawui...), a poza tym od początku był samoukiem, co znacznie podnosi jego rangę (zwłaszcza w stosunku do Hana czy Fela -> absolwentów Akademii).
Co do Luke`a, to myślę, że jego reputacja jako pilota została przyćmiona przez famę Jedi, podczas, gdy Anakin to dla wielu przede wszystkim pilot. Tym niemniej wyczyny Anakina a wyczyny Luke`a to moim zdaniem niebo a ziemia.
W kwestiach pilotowania to rozumiem, ze oczywiście stawiasz wyzej Anakina, no w sumie to nikt się dziwić nie powinien, bo po pierwsze technika w nowych filmach + CW pokazało coż czego wczesniej widziec nie mogliśmy i z tego choc powodu Luke był słabiej postrzegany, a po drugie chyba jednak rzeczywisćie Anakin musiał być lepszy skoro już tak wymiatał na tych podach za gówniarza, no i tez chyba miał zdecydowanie więcej praktyki, bo całe szkolenie na Jedi latał, potem CW gdzie się doszkolił... ale za to pamieejmy ze Luke wskoczył do X-a zaraz praktycznie bez wielkich przygotowan i jak wymiótł! Dodatkowo to w ksiazkach jakoś nie są skorzy do wypisywania cudów które wyczynia Luke latając, choć w NEJ juz daje popalić
...dlatego w rankingu Luke jest u mnie wyżej, bo mimo wszystko wielką rolę gra tu wizualizacja. Gdyby ktoś miał nie daj Boże kręcić ST od nowa, to wyczyny Luke`a byłyby znacznie bardziej widowiskowe.
Dla mnie podział powinein być jeszcze szczegółowszy ten z Moca to jedno ale i powienin być podział na tych co latali Transportowcami (generlanie statkami większymi, kanonierkami itp) oraz kalsycznych pilotów myśliwców.
A dla mnie anjlepszym pilotem był Jabba.... oczywiscie repulsorowej platformy
nie zanm reszty, wiec ogranicze sie do 3 postaci.
1.Anakin Skywalker
2.Han Solo
3.Luke Skywalker
dlaczego taka kolejnosc?
Chocby dlatego, ze popiow Vader nie mielismy okazji jeszcze zobaczyc, pomijam w E4, gdzie w sumie prosty lot i ucieczka.
Natomiast umiejetnosci Anakina poznajemy w E!, E2 i Clone Wars.
Smiem nawet twierdzic, ze brawurowoscia Han i Anakin sa na rowni.
A mistrzostwo Solo w E4, E5 sa nie zaprzeczalne.
Sathamie z każdym słowem. Jeśli rozpatrujemy tylko filmy, to właśnie tak wyglądałby i mój ranking. 4 miejsce dałbym Lando, 5. Chyba Jango i Wedge`owi.
nie wziecie pod uwage Lando.
Tu mialbym problem, on czy Solo?
był ciut lepszy – nie zarysowałby Falcona w Gwieździe Śmierci
nie leciał , choć trzeba przyznać iż w paśmie asteroid dawał radę. ajak jużjesteśmy w pasmie to tutaj Obi-Wann daje czasu równie mocno .
Tyle, że latanie dla Hana było całym życiem. Potrafił wykiwać całą flotę imperialną i rozbić w pasie pościg dużo zwrotniejszych myśliwców. Nie ujmując nic Obiemu, dla mnie, wirtuozerski lot Hana w TESB nie ma sobie równych
YODA!
prowadził X-winga z zamknietymi oczami, na dodatek nie trzymając sterów i będąc od niego paredziesiąt metrów dalej! Spoczywał sobie na korzeniu! Pilot sterujący NA LUZIE! (a kto wie, moze są takie biegi..)
Ale to było zdalne sterowanie, to całkiem inna konkurencja To przy modelarstwie raczej
Yoda z boku ma pilota z antenką i robił Luka w konia żeby się dzieciak lepiej starał
Chyba nie.... no co wy Solo... chociaż, jak wiadomo szczęście nie istanieje, to Solo je miał, w sterowni naciskał guziki, pociągał wajchy na chybił trafił, i przeważnie szczęsliwie. Chociaż miał parę wpadek N a Kessel pocignął w ten sposób którąś dzwignię i wyżucił przyprawę, na Hoth przez przypaek nacisnął guzik deaktywacji Hipernapędu, i potem nie wiedział, zcemu nie działa
to szczęście nie istanieje!
pewnie ze istnieje
a sam solo w nie i to bardzo wierzył
to obi mówil ze nie ma luck dla niego
no w swojej wypowiedzi to ladnego z hana frajera zrobiłes - moze chcialbys tak latać jak on
...że bym chciał tak latać... przynajmniej by mi to wychodziło, chciaż niewiedziałbym jak No... i przynajmniej Han dożył późnej starości
sobie sprawę, że pilotaż to nie wiosenne pól opylanie, co..?
...nie? A cóżby innego, jeśli nie opylanie pól właśnie?
taki Kowalski na maluchu... też uważa, że jest dobrym kierowcą ... ale ileż mu brakuje do takiego Schumachera, Saintza, czy MaRae
Uważam, że umiejętność w miarę sprawnego przemieszczania się z punktu A bo punktu B, a prawdziwy pilotaż, to dwie zupełnie różne rzeczy
teoria tylko idąc tym tropem to Imperator miał po prostu przewód z prądem w rękawach, Ben trafił na papugę przebraną za szturmowca, a telekineza Luka to silne prądy powietrzne bo tak naprawde istnieją tylko niezwykłe zbiegi okoliczności-szczęscie
A tak poważnie dla mnie to Solo jest mistrzem pilotażu-oszuści używający Mocy zostali zdyskwalifikowani
dokładnie - przeciez co to za pilot co z mocy korzysta! - nic innego jak oszustwo
według mnie to nawet robiąc takie wyścigi jak np: podracer powinni w jakis sposób sprawdzać kto jest wyczulony na moc i mógłby z niej w trakcie zawodów korzystać - na takim podracerze to tak jakby anakin brał doping w tym momencie
korzystaja z mocy, ktora nazywamy komputerem pokladowym i za jego sprawa kieruja samolotami.
bez nich wspolczesnie lot nie bylby tak latwy.
czyli-prawdziwy pilot, to ten latajacy na starych wysluzonych maszynach bez wspomagania: jednoplaty, albo cos w tym stylu...
sie nie rozumiemy
napisalałam wyraznie ze chodzi mi o jakiekolwiek wyścigi - konkurencja na lądzie w wodzie czy w powietrzu ...
ze sie rozumiemy: nie mozna porownywac tych z moca i tych bez , chyba ze w swojej lidze.
bo szczerze mowiac, np Luke DS nigdy by nie zniszczyl, gdyby nie uzywal mocy.
trudno wtedy porownywac, bo nie mamy wielu mozliwosci:
LS vs AS vs DV
HS vs LC
i nic wiecej...
fajne rozumowanie
a co do oszustów... nie powinni być zdyskwalifikowani, tylko tak jak Misiek zrobił powinno się tworzyć dwie osobne kategorie...
...po co generalizować z tymi przypadkami?
nie generalizuję tylko twórczo rozwijam Twoją teorię o szczęściu, które nie istnieje Nie wiesz, że twórca powinien przewidywać konsekwencje, jakie wywoła jego dzieło Trzeba być ostrożnym drogi panie Ciemnej Strony
...Ale Ciemna Strona nie istnieje, Moc jest jedna A jedyna Ciemna Strona jakiej musimy sie obawiać, to Ciemna strona Naszych Serc...
Ale to pewna przenośnia i ostrzeżenie. Emocje wpływały silniej na postępki ludzi wyczulonych na Moc.
im sprawdzać iloś medichloriens ot taki test antydopingowy, bo nawet jak ktoś jest nie wyszkolony to i tak nieświadomie kożysta patrz Ani w epizodzie 1
tylko z midichlorianami! jak już kiedyś Otas powiedział, jakieś pasożyty nie mogą decydować o twoich umiejętnościach w posługiwaniu się mocą! to tak jakby ilość owsików wykazywała jak ktoś jest silny!
chodzi o posługujących się mocą to Jaina (co pokazał wyścig przez pas asteroidów na Dubrillionie) i Luke a nie używający to Han&Chewie i Boba ... choćpewnie Wedge, Tycho, Corran tez powinni się znaleźć na mojej liście.. hmm.. no dobra .. tez sa
Otas napisał:
chodzi o posługujących się mocą to Jaina
-----------
to dobra masz lampę co lata
oki dej juz nic nie mówie wiecej bo topic rozwalimy
wyżej co uwazasz o lataczach posługujących się mocą .... i nie wiem dlaczego że ten wielki dar jaki mają jest jakimś oszykaństwem?
To tak jakby w plemieniu, w którym rodzą się sami slepi urodziło sie widzące dziecko... i by wygrywało wszystkie konkursy biegów przełajowych przez dżungle .. .... czy to źle że patrzy ... nie to dar, który trzeba wykorzystać .... to raczej wszyscy poza posługującymi się mocą sa upośledzeni ...
Tia widze że w sobote bedzie o czym rozmawiać
sie chyba zrozumielismy
nie powiedzialam ze ten co ma moc jest uposledzony czy cos!!
powedzialam tylko ze moc mozna by uzywac gdyby ktos startowal w zawodach na przykład - wtedy zatajenie tego i uzycie byłoby oszustwem
zawsze jest o czy gadać
że tak nie powiedziałaś .. ale "dokładnie - przeciez co to za pilot co z mocy korzysta! - nic innego jak oszustwo" wydało mi się lekkim atakiem na użytkowników mocy .. ale troche to źle zrozumiałem...
Co do zawodów... no cóż.. Anakin używał mocy a i tak kilka lat przegrywał wyścigi .. i nawet do mety nie dojeżdżał ....
Wczesniej przegrywał, bo się nie koncentrował, dopiero Qui-gon mu powiedział aby się skoncentrowac i uspokoić i własnie wtedy w pełni mógł skorzystac z Mocy, wczesniej był guwniarzem i nie miał nawet pojęcia o swoich umiejętnościach, co wiecej był nerwusem i pewnie zamiast się wyciszyć puszczał bluzgi pod nosem…
przyjechał jakiś gostek.. i powiedział zadufanemu w sobie dzieciakowi aby się uspokoił i skoncentrował .. i nagle BOOOM dzieciak kożysta z Mocy i wygrywa.. hehe... jasne... a poza tym jakoś na filmie nie widać aby ścigał się w skupieniu i ze stoickim spokojem
Po prostu tym razem Sebulba miał mniej szczęścia.
1. Han.
2 Wedge.
3. Chewie.
Byłby Vader, ale jemu pomaga MOC.
Chewie ?? Szczerze mówiąc, to nie wiem, czy sam wiele by zdziałał....
Bo w końcu powinniśmy patrzeć raczej na umiejętności. Wiadomo że ktoś z Mocą jest bezsprzecznie lepszy.
1. Han Solo
2. Myn Donos
3. Wedge Antilles
Myn Donos chyba nigdy nie slyszalem...
Myn Donos to taki facet który był dowódcą Talon Squadron. Poczytaj trochę Allstona.
wiedzieć co dokładniej ??
Wraith Squadron i Iron Fist. Nie pamiętam czy w pozostałych X-wingach nie ma o nim wzmianek. Byćmoże w Enemy Lines z NEJ też jest
no, to do tego jeszcze faktycznie nie doszedłem...
i chyba chodziło Ci o Stackpole`a a nie Allstona ??
Stackpole pisał o Rogue Squadron, Wedge, Tycho, Corran itp. Allston odwrócił sytuację i napisał o Wraith Squadron.
zdawało mi się, że to Stackpole napisał całą serię :/
no cóż, nikt nieomylnym nie jest
1.Wedge Antilles
2.Janina Solo
3.Han Solo
Ja ostatnio lubie tych dwoje . W filmach nie zabardzo mogliśmy poznac umiejętności Wedga (choć nigdy nikt go nie rozwalił a nawet Luke został zestrzelony ) na szczescie ksiązki nam pomagają w poznaniu tej postaci która jest bardzo ciekawa. Jaina no to Jaina piekna, walczy mieczem i jeszcze ma wlasny myśliwiec.
ci z Mocą się nie liczą moim zdaniem więc:
-Han Solo
-Darth Vader
-Wedge Antilles
-Soontir Fel
-Corran Horn
... oto pierwsza piątka, inni są troche w tyle
Skywalkerzy umieją latać i machać latarkami
o to wspaniałe zniszczenie przez małego Annakina statku Federacji? .. bo on za wiele poza tym nie pokazał w E1 i E2 ..
to była chyba najbardziej bezsensowna i niemożliwa scena. Zniszczenie centrum dowodzenia przez małego chłopca. Co też Lucasowi strzeliło do głowy
post był dosłownie przeeeepełniony ironią ... jasne ze to jedna z najgorszych scen .... widzisz nawet ludzie z przeciwnej strony barykady mogą sieze sobą zgodzic
nieprawda - nie mogą mogą mieć co najwyżej przypadkowo zbieżne poglądy
ach, ten refleks
Wielu pilotów chwaliło się tym,że są najlepsi.Niektórzy może mają trochę racji,inni po prostu się przechwalają.W Sojuszu najlepsi z reguły trafiali do Eskadry Łotrów ,i tam najlepiej szukać śmietanki pilotów myśliwców (Wedge,Tycho,Corran,Luke (cheatował Mocą!) i innie).Han Solo i Chewie naprawdę nieźle sobie radzili z Millenium Falconem,można ich uznać za najlepszych z pilotów frachtowców (to ,że Falcon TROCHĘ się psuł to dodatkowe utrudnienie ,a i tak nieźle im szło).A z Nowej Trylogii to oczywiście wspomniany Anakin ,który nie dość ,że cheatował Mocą to jeszcze farcił na całego.
mamy jeszcze Jango, który okazuje się być lepszy od cheatującego Obi wana
Najlepszym pilotem jest Anakin w czasie wojen klonów. i kropka
najlepszym pilotem galaktyki jes baron Soontir Fel. Dlaczego? Ano wystarczy pograć w jakikolwiek symulator ze swiata Star Wars żeby się przekonać jak trudnym wyzwaniem jest latanie myśliwcemi imperium. W maszynie która nie ma osłon nie można sobie pozwolic dosłownie na żaden, nawet maleńki błąd, ponieważ każdy kończy się zestrzeleniem ... zresztą ten facet ma klasę, nie to co ta banda oszustów i farciarzy, ukazywanych w tych wszystkich książkach i komiksach jak wojowników bez skazy i zmazy o boskich wręcz zdolnosciach pilotarzu. A np. taki Antilles ... nikt nie pamięta że opuścił luke`a w IVep? Jak tylko poczuł oddech wadera to zmykał aż miło, sorki luke ale spadam bo robi się goraco pie...lic NR. Tylko biggs jako były imperialny pilot nie opuścił go i przyjał śmiertelny cios ( cóż taki już los zdrajców ). A co do hana i lando ... ludzie przecież te ich legendarne zdolnosci to nic innego jak fart. No nie wyobrażacie sobie chyba że YT1300 CORT nawet po nie wiem jakich przeróbkach był zwrotniejszy od myśliwca T.I.E. co w filmie się nagminnie zdarzało. Prawda o "bohaterach" buntowników jest taka: maja interes to walczą; solo bo mu siedzi jabba na karku i nie ma wyjscia, lando bo mu vader interes zwinał o którym wszyscy wiemy że był nie do końca legalny a swoją postawą zdenerwował samego ciemnego lorda a antilles to wieśniak i ciota z którego zrobiono bohatera a chłopak opanował poprostu do perfekcji ucieczkę z pola walki jak robiło się gorąco. Oczywiście wszyscy zaraz zaczną mi żucać tekstami że w komiksach i książkach z serii Xwing to oni byli najlepsi. Ta książka to propaganda, aby zrobić wam wodę z muzgu i tyle. Wiezcie tylko w to co czujecie ... a to oznacza że imperium nie umarło ... czeka na twój błąd a wtedy nowy ład zapanuje na nowo Kończac jeszcze raz powtarzam Baron Fel i już
Antilles nie zwiewał sam z siebie, o czym dobrze wiesz :> Z uszkodzonym myśliwcem mógłby co najwyżej się podłożyć, przez co podarowałby parę sekund, które i tak nie miały znaczenia. A Biggs wcale tak ochoczo nie ginął, był nieźle przerażony (zobacz na filmie) i myślę, że sam zbieral się do odlotu, ale nie zdążył. Zadaniem pilotów nie jest ginąć, tylko powodować by ginęli wrogowie :] Zresztą Wedge dostał od Luke`a pozwolenie na odlot. Jego śmierć byłaby głupotą, niczym więcej. A Fel... Cóż, chyba nie był lepszy, skoro w "X-Wingach" Wedge w pojedynku 1:1 go załatwił.
hm... co to za bohater który ucieka z pola walki?? Co za róznica czy miał myśliwiec uszkodzony, luke też oberwał i nie miał zamiaru uciekać. Bo on w przeciwieństwie do reszty wierzył w to o co walczy i gdyby nie solo to by go rozwalił Vader. On nie myślał o ucieczce, albo zwycięzą albo zginie, tak jak i jego przyjaciele. Biggs był istotnie przerażony ale rozkazu na odwrót nie dostał (bo niby czemu) więc pozostał na stanowisku, a wedge ... sami wiemy (sorry luke ...). Co do Barona Fela. Cała seria x wing miała na celu cieszyc wielbicieli eskadry łatrów i pokazywać ich tam w niesamowicie wyidealizowany sposób. Przypominam także że antiles miał tak z leksza lepszy myśliwiec niż Fel ... (czerwonego barona Manfreda von Richthofena, niekwiestionowanego asa lotniczego pierwszej wojny swiatowej, który miał na swoim koncie przeszło 80 zwycięstw nad samolotami alianckimi, zestrzelił jakiś kanadyjski żółtodziób ... kojażysz analogie czerwonego barona do barona Fela i antilesa do tego kanadyjskiego szczeniaka ?? )
OK, jak rozumiem dla Ciebie ideałem jest pilot, który w imię obowiązku daje się rozpylić na atomy bez pytania o zdanie? Dobra, przyjmuję to Ale jak w takim razie wyjaśnisz to, że Fel PODDAŁ SIĘ łotrom, gdy już nie było dla niego szansy na dalszą walkę? Postanowił jeszcze coś zdziałać zamiast bezsensownie zginąć. Podobnie jak Wedge. A co do Luke`a, to on wcale nie oberwał, tylko oberwał R2, a to akurat uszkodzenie marginalne (w "Liniach Wroga" Wedge za pomocą X-Winga bez astromecha rozwalił dwanaście skoczków). Wedge`owi za to poszła większość systemów, jego maszyna ledwo dociągnęła do Yavina. Więc sam widzisz - najlepsi są zdolni i inteligentni i gdy nie ma szansy na dalszą walkę odpuszczają - zrobił tak Wedge, zrobił tak Fel A jeśli chodzi o kwestie myśliwca, to Wedge roznosił Fela w symulatorze X-a, więc mieli równe szanse
Pilot jako wojownik powinien kierować się honorem tak więc mówienie że wedge postąpił inteligentnie uciekając z pola walki jest co najmniej nie na miejscu. Widzisz Fel kiedy się poddał miał jeszcze wiele możliwości a wojny przez swoje posunięcie Imperium przegrać nie mogło. W przeciwieństwie do antilesa który nie był w stanie się poświęcić choć jego decyzja mogła kosztować przegraną rebelii. On wiedział że jeśli przegrają tą bitwę nie będzie miał już gdzie wracać ... w takich przypadkach bohaterowie nie myślą o życiu, kiedy mieli stracić wszystko w co wierzyli i kochali ... woleli oddać życie niż żyć w niewoli. Widzisz te parę sekund mogło lukowi pomóc, więc idąc dalej tym tokiem myślenia, antiles skulił ogon i uciekł ze świadomością że to już koniec (kto wie może rozważał zdradę, w końcu jego szwagier Soontir mógł mu pomóc), a solo przyleciał „na gotowe” i tak został bohaterem.
Wracając do uszkodzenia myśliwca luke’a to on już wcześniej oberwał, astromecha stracił nieco później.
Na koniec odniosę się do twierdzenia jakoby antiles pokazał swoją wyższość na symulatorze. Otóż jeśli się lata całe życie T.I.E- em, to nie potrafi się doskonale latać na myśliwcu którego się nie zna. Znal plusy i minusy pilotowania myśliwców imperium, ale nie znał ich w X-wingu, czego nie można powiedzieć o wiedzy antilesa. (to tak jak by ktoś kto gra całe życie w Quake3 nagle odpalił Unreala Tournamenta i pokonał kogoś kto gra w UT całe życie, inna mechanika gry ... ) pozdrawiam.
że to była kwestia paru sekund dodatkowego czasu. Tyle bowiem pewnie zajęłoby Vaderowi rozwalenie Wedge`a. Ale się zastanawiam czy odlatując i odwracając uwagę Vadera w równie dobry sposób nie odwrócił tej uwagi? Zauważ, że Vader spojrzał za nim i powiedział: "Let him go. Stay on the leader". To było parę sekund... A tak to był już "wstrzelony" i za parę sekund byłoby po Antillesie... Może i Wedge nie powinien był odlatywać, któż to wie Ja uważam że zrobił słusznie A co do Fela, to przypominam że Wedge równie dobrze radził sobie z myśliwcem TIE co Fel z X-Wingiem (to było w serii komiksowej X-Wing). Jeśli zaś uznamy, że nie da się tego porównać i tak, to znaczy że w ogóle nie da sie ich porównać, i mozemy tylko uznać że Wedge był najlepszym pilotem X-ów a Fel najlepszym piltem TIE A oprócz tego mam nadzieję, że nasz spór definitywnie rozstrzygną "Wojownicy z Adumara", czyli książka własnie o Wedge`u i Felu... Pozdro
Antiles mógł poświęcić życie i mógł zostać bohaterem jak darklighter, mógł też wykazać się refleksem i umiejętnością podejmowania szybkich trafnych decyzji w sytuacjach stresowych (nie mówie tu o braniu nóg za pas ). Przecież wystarczyło żeby spróbował jakoś odwrucić uwagę Vadera albo próbować wejść na ogon jemu i jego skrzydłowym, przez redukcje szybkości czy beczkę ... cokolwiek. Zachował się za to jak zwykły niedoświadczony pilocik, nie jak bohater. To że przeżył pod Yawinem, Hoth, czy Endor nie zawdzięcza tylko swoim umiejętnościom, ale wrodzonej umiejętności szybkiego odwrotu w krytycznym momencie oraz szczęściu (które to mają chyba wszyscy bohaterowie rebelii i to w nadmiarze). Ja nie chce umniejszać jego zdolności ale uważam że nie jest to ktoś kto zasługuje na miano najlepszego ... po prostu facet nie ma tej klasy co Fel ... Co do serii komiksowej jak i książkowej „X-wing”, to jest to raczej jednostronne dzieło i także mam nadzieje że wymieniony przez ciebie tytuł nas jakoś pogodzi i odświeży nieco, powiewem rozsądku, tworzone książki i komiksy. Bo poza paroma drobniutkimi wyjątkami to czyta się to jak jakaś propagandę NR. Zastanawiający bowiem jest fakt, że doświadczeni piloci imperium, po skończeniu najlepszych imperialnych akademii stają się „kaczkami do ostrzału” w każdej książce czy komiksie ze świata SW. O szturmowcach już nie wspomnę ... (porównajmy ich z tymi z AOTC lob ROTS ... gdzie sens a gdzie logika??) pozdrawiam.
że większość książek i komiksów to rebeliancka propaganda Jednak trudno się temu dziwić, nie? Także i Fela przedstawia się tam jako "tego który zbłądził" i stanął po złej stronie. Wedge zachował się jak niedoświadczony pilocik, to fakt, wszak właśnie nim wtedy był Miał na swoim koncie jedynie statek piracki, dwa TIE zestrzelone swoim mini-frachtowcem i kolejne dwa TIE zwalone X-em (doliczając trzeci, który strącił nad DS). A swoją drogą - niszcząc tego TIE uratował Luke`owi życie, więc można powiedzieć że jednak się przydał A co do tego manewru wejścia Vaderowi na ogon to fakt, takie rozwiązanie samo się nasuwa na myśl. Tylko że żaden z pilotów (nawet tych bardziej doświadczonych) nie próbował tego zrobić, zastanawiam się dlaczego. Może nie było takiej możliwości? W ogóle sam fakt lecenia tym wąwozem (który sam z siebie jest architektoniczną bzdurą, nikt by tego nie zbudował bo i po co) jest kretynizmem - skoro mieli walnąć w szyb, to nie mogli jakoś polecieć górą czy coś, gdzie mieliby więcej miejsca na manewry? Chyba, że chcieli się ukryć przed myśliwcami, ale skoro Vader wymacał pierwszą grupę Y-wingów takie rozwiązanie przestało mieć sens... Dziwne to wszystko A co do klasy jaką miał Fel... Wszak w końcu był baronem Latanie TIE`em i przeżycie wymagało jednak chyba większych umiejętności... Hmm, czyżbym przyznawał Ci rację? Nie wykluczam, że Fel mógł być lepszy - dobra, czekamy na "Adumara" żeby to jakoś rozstrzygnąć
Najlepszym pilotem galaktyki jest przemytnik zwany Hanem Solo Coś mi się tak wydaje, ale głowy nie dam, że gdzieś przeczytałem że Soontir Fel był jednym z najlepszych na swoim roku w Akademii Imperialnej na Caridzie. W pilotażu przewyższał go tylko niejaki Han Solo
A jeśli chodzi o pilotów jednych z najlepszych to zdecydowanie Soontir się do nich zalicza. Jeszce Wedge Antilles, Boba Fett i ... Rycerzy Jedi chyba nie liczymy??? No bo jeśli tak to wszystkich bije na głowę Anakin Skywalker
Jango Fett. Ja tylko przypominam jak robil świetnego pilota Obi-Wana Kenobiego który wlasnym sprytem uszedl z życiem.
rulez
wcale nie był taki świetny w pilotażu. Owszem, dzięki umiejętnościom Jedi był bardzo dobry, ale sam mawiał:
"Flying is for droids"czy "I hate flying"
Ci co nie mają mocy to chyba pan Wedge Antilles. Tak on był niesamowicie dobry. Najlepiej latał z "niemocnych". No może jeszcze Corran Horn, ale później stał się "mocny"... ale jako postać to go nie lubię.
Z imperium w miarę dobra była Erisi Dlarit, ale tak to mało znam świetnych pilotów imperium. Może za mało książek przeczytałem. Może ktoś z was wie jacy byli baaaardzo dobzi piloci imperium?
Z "mocnych" to najlepszy był chyba Ani... Miał wrodzone umiejętności pilotażu (pamiętajmy, że rozwalił bazę federacji...).
Dobrze, że napisałeś żę za mało książek przeczytałeś! Zdecydowanie Erisi była kiepska spośród tych najlepszych. Spośród Imperium najlepszy bezsprzecznie jest baron Soontir Fel!
Że napisałeś mi imię najlepszego pilota Imperium Długo tego szukałem. W jaki książkach/komiksach można go znaleźć??
Soonitr Fel pojawia się trochę w X-Wingach. Poza tym jest teżw Trylogi Heretyk Mocy, ale nie jest tam już pilotem zaś jego syn jest całkiem dobrym pilotem i jest w tej trylogi
Wktórych X-wingach (na pewno nie w pierwszych czterech, bo tam nie ma)?
No Hox teraz mnie zaskoczyłeś. Imperialny pilot który nie wie kim jest już legendarny Baron Fel? Ciekawa sprawa.
Jeśli chcesz poznać Fela to po pierwsze przeczytaj komiks "The Making of Baron Fel".
Spróbuję od t_pota wyciągnąć (mam nadzieję, że ma...). A tak po za tym to dzięki, że mi powiedziałeś. Moja wiedza SW w końcu nie jest tak rozległa jak Twoja, nie?
Moja wiedza wcale nie jest rozległa. Posiadam dużą wiedze w mojej specjalizacji - Mandalorianach oraz wiedze ogólną. Wśród Fanów SW często i gęsto jest tag że mają jakąś swoją specjalizacje jak np. Jedi, Imperium, Yuuzhanie itp. i interesuja się głównie tymi specjalizacjami. I stąd moje zdziwienie. W końcu ktoś kto twierdzi ze interesuje się Imperium i jest Imperialnym Pilotem powinien posiadać wiedze na temat najsłynniejszego z Imperialnych pilotów.
Ale masz racje - masz prawo nie wiedzieć.
Ale wg mnie to Ani jest najlepszy. On latał tak........ (chwila na zastanowienie) płynnie
Fajnie jest o tym napisane w nowelizacji EIII (oczywiście nie o płynności ). Chodziło tam o to lądowanie Niewidzialną Ręką. Zaraz.... jak oni to napisali...... aha: "(...) To, co robi teraz, przewyższa zwykłą sztukę pilotażu o tyle, ile kunszt walki Jedi przewyższa szkolną bijatykę." - naprawdę ciekawie napisane, ale oczywiście takich pochwał było o wiele więcej.
Moim zdaniem był nim fenomenalny pilot maszyn tie, oblatywacz prototypów, skrzydłowy Dartha Vadera czyli Maarek Stele.
Ciężko jednoznacznie określi, ale moim zdaniem na wyróżnienie zasługują:
1- Anakin Skywalker/Darth Vader - za to co wyczyniał na wyścigu podów, w pościgu z Zam, w wielu bitwach Wojen Klonów, w bitwie o Coruscant i później.
2- Luke Skywalker - talent po ojcu, niewątpliwie był świetnym pilotem.
3- Saesee Tin - przez większość zapomniany, ale to co go od innych pilotów odróżnia to genialne pomysły, jak ten w mojej sygnie .
4- Han Solo- niby farta zawsze miał, ale jak to mówią szczęście sprzyja lepszym
5- Obi-Wan Kenobi- latać nie lubi, ale jak już to robi, to na najwyższym poziomie
6- Eskadra Łotrów .
Dla mnie są Łowcy Nagród nikt nie umie latać jak oni...
hmm...ciężko powiedzieć, bo wiadomo że Ci "force sensitive" będą w pewnych aspektach przewyższać normalnych pilotów. Ale Wedge doskonale sobie radzi. A moim ulubionym jest Wes Janson - zyg zyg bastionowicze
pilotami są Korelianie... Kto, jak nie oni mógłby "lecieć na złamanie karku", walczyć nawet z przeważającymi siłami wroga i ogólnie rzecz biorąc królować w przestworzach... Mój głos oddaje na:
Hana Solo i
Wedga