Od jakiegoś czasu zastanawiałem się nad relacjami pomiędzy Mistrzami Jedi a ich padawanami. Generlanie nic wielkiego, ale teraz kiedy czytam Punkt Przełomu jakos do mnie wrócił ten wątek. Mianowicie nie wiem czy spostrzegliście, że stosunki opisywane pomiędzy macem a Depą, są jakby czymś więcej anizeli tylko stosunkiem mistrz uczeń. Powiem, ze da się wyczuć nawet uczucie w słowach twardego i zimnego Mistrza. Poza tym teksty pt. "stanęli do siebie tyłem...poczuł ciepło jej pleców" są przesiaknięte sexizmem. Wnioski nasuwją się same… nie chcę sugerować ze Jedi to jakiś pedofile, ale własnie w przypadku Windu i Depy jakoś ich relacje nie pasują mi do nieskazitelnej postawy Jedi. Swoją drogą Mace sam w sobie tez nie jest tradycyjnym Jedi.
Kwestię stosunków pomiędzy mistrzem i uczniem można również rozpatrywać na przykąłdzie Obiego i anakina, a także Qui Gona i Obiego ich utarczki słowne wpisały ię przeciez w klasykę Jedi. Zresztą to sa wszystklo przykłady niestandardowe i praktycznie takie tylko wystepuja w filmach i ksiazkach… a idealne wg norm Jedi relacje pomiędzy uczniem i mistrzem istnieją tylko w opowieściach...