W związku z długim czasem oczekiwania na wczytanie się całego topicu i sugestiami paru osób zakładam nowy topic o nie zmienionej nazwie zeby nic nie namieszac.
A więc na początek pod młotek idzie post Miśka :
Po pierwsze z całego posta jak i dyskusji wnioskuje że jesteś takim star warsowym Melem Gibsonem - ortodoks jakich mało. Gdyby istniała sekta tych, którzy uznają tylko ToT, z pewnością zostałbyś jej guru .
Moją tezę potwierdza to co piszesz o DM: SH "inna baśniowość", inne schematy itp. "moralizatorska fabuła oparta o odwieczną walkę dobra ze złem, zasady New Age`u, mitologiczny rozwój bohaterów i ich symbolikę" w NT chodzi o coś innego niż to o czym piszesz co nie czyni jej wcale gorszą. Gdyby filmy SW nie ewoluowały, gdyby całe SW nie ewoluowało, tylko cały czas było o konflikcie Republika vs Imperium, gdyby nie starano się wprowadzać innowacji takich jak np w serii X wingi czy NEJ, SW by się wszystkim znudziło.
A teraz kilka powodów na poparcie tezy:
Koronny jest taki że jeżeli organizm, gatunek nie ewoluuje, nie przystosowuje sie do panujacych warunków, ginie, wymiera.
Drugi: Fanom(tym ktorzy czytaja ksiazki) SW znudził się klasyczny konflikt Republika vs Imperium, pokazuja to wyniki sprzedazy ksiazek SW zanim pojawila sie NEJ.
Po trzecie fani w przewazajacej wiekszosci mają pozytywny stosunek do NEJ czego nie mozna powiedziec o wielu klasycznych ksiazkach w ktorych złem jest Imperium lub "pochodna".
Jeżeli wokół jakiegoś produktu nie robi się szumu, wprowadza ulepszen, to po pewnym czasie schodzi on ze sceny tak było z SW. Ilu mielismy w Polsce fanów SW zanim pojawila sie ToT: SE, ile osob slyszalo o SW. Podobnie ma sie rzecz z ksiazkami, choc moze nie na taka skalę. Okazuje się ze istnieje pewna, coraz wieksza grupa osob ktorej pierwsza stycznosc z SW ma miejsce poprzez ksiazki i im nie przeszkadza ze łamane są jakies konwencje i formy.
Zresztą koronnym przykładem są tu same Gwiezdne Wojny. Czy kiedy w 1977 do kin weszła ANH, nie łamała ona dotychczasowych konwencji? Na moj gost jak najbardziej i dzieki temu osiagnela sukces, tak jak robi to obecnie, na mniejsza skalę NEJ.
Piszac "A konwencja to domena formy, i w książkach SW sprowadza się ona do tego, że zło jest reprezentowane przez Imperium i pochodne." popelniasz wielki blad starajac sie zamykac SW na nowe pomysly i rozwiazania, tak jak mowilem zachowujesz sie jak ortodoksyjny konserwatysta w tej dziedzinie, istny fanatyk - zadnych nowosci bo są fe.
Teraz o odrębnosci NEJ. Teza ta jest w duzej mierze nieprawdziwa. Owszem NEJ stanowi integralną całośc ale to jej wychodzi tylko na plus bo nie trzeba dorabiać do niej łat i łatek. Niemniej jednak bohaterowie, wydarzenia, Moc, cała konwencja pozostaje te sama. Zachodzi tylko jedna różnica Imperium zostaje zastąpione przez YV. Mam w tym przypadku pytanie. Czy spodobało by ci się gdyby napisali książkę jak to Imperium zrywa pokoj z NR i po raz kolejny zrywa sie do walki? Bo ja bym tego nie zniosl i wole czytac o inwazji YV. W koncu co w tym takiego nieprawdopodobnego ze w innej galaktyce istnieje cywilizacja, troche lepiej rozwinieta bo potrafiaca podrozowac miedzy galaktykami.
Co do Mocy - nie ma jednej teorii Mocy, fani spieraja sie czym naprawde jest Moc. W takim wypadku wybieg z YV nie jest niczym złym, poniewaz wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazuja ze Lucas pozostawi otwarta furtke na interpretacje czym naprawde jest Moc. Jesli czytalbys ksiazki z NEJ, w szczegolnosci przeczytal Traitora przyznalbys mi racje co do Mocy, ale wolisz isc w zaparte i krytykowac cos czego nie znasz, moim zdaniem wątpliwa to droga.
"Poza tym przykład Twój, Shedao czy Rickiego pokazuje, że fani NEJ stawiają ją nieraz wyżej, niż podstawowe źródło SW, mianowicie Lucasa i jego filmy. "
Wypraszam sobie. Nigdy nie powiedzialem ze stawiam NEJ czy chociazby ksiazki wyzej niz filmy i nie proboj wsadzac tego w mojes usta. Od filmow sie zaczelo ale na filmach sie nie skonczy...
" Jednak kiedy ktoś jest gotów odciąć się od reszty na rzecz NEJ, to dla mnie interpretacja takiego faktu jest oczywista: ta seria żyje własnym życiem, korzystając tylko z postaci, miejsc, wydarzeń i szyldu SW"
Masz kogoś konkretnego na myśli czy tylko tak gdybasz? Bo ja nie musze sie od NEJ odcinac zeby wysoko sobie cenic NEJ. A to wlasnie postacie miejsca i wydarzenia tworza SW a nie Republika i Imperium. W koncu sama nazwa wskazuje - Gwiezdne Wojny a nie "Gwiezdna Wojna" czy "Republika vs Imperium"
Idac dalej, odrebosc NEJ omowilem wyzej, co do odrebosci fanow, tu sugerujesz ze fan NEJ nie jest juz fanem SW, tylko fanem NEJ...i tu sie mylisz fani SW to jedno. Nie ma roznicy miedzy fanem NT, ToT i fanem ksiazek czy NEJ. Tylko ci sie tak wydaje, fani SW sa fanami calego swiata SW.