No cóż, tak przeglądam tą dyskusję i aż mnie skreciło, żeby się wtrącić...
Palpatine był przewidującym, wrednym draniem, mistrzem intryg, pułapek i zasadzek.
Wiadome, stwierdzone (a Ewoki mu garnizon rozwaliły dlatego, że Lucas tak chciał i tyle. W "rzeczywistości" takie rzeczy sie nie dzieją i jest to bzdurą). Separatyści zbudowali DS. Albo chcieli. Ale plany już mieli. Dopiero za Imperium skończono budowę stacji. Wtedy główny wróg-Stara Republika-już nie istniała. A rebelia nie mogła być celem czegoś tak potężnego. Nie badźmy śmieszni, w tamtych czasach mieli tylko korwety, fregaty, stare koreliańskie rzęchy i kupę myśliwców. Ich działania były właściwie niedostrzeglane, w skali galaktyki nic nie znaczyli i byli "lokalnym problemem" regularnie wyolbrzymianym przez Imperatora, żeby uzyskać od senatu pozwolenia na przekazanie następnych sum na zbrojenia. Skoro cała flota i DS nie były na rebelię, to na kogo? (O absurdalnosci takiego twierdzenia może przkekonać się każdy, kto logicznie spojrzy na ESB-jak się Imperium na serio za Rebelię wzięło, to z marszu ich główną baze rozwaliło, ledwo co sie Rebelianckim przywódcom udało uciec, a prosze zauważyć, że wydzielona eskadra Vadera była nieudolnie dowodzona i tylko dlatego tak sie stało). Proszę spojrzeć na sprzęt jaki maja "obrońcy demokracji" w IV EP. Same rzęchy ( za wyjatkiem X-Wingów). Proszę spojrzeć na liczebność floty w ROTJ-policzyć statki Rebelów, popatrzeć na ich opisy na necie, porównać z siłą SD, policzć SD biorące udział w bitwie o Endor. Skoro przeciw takiej potędze Rebelia wystawiła TAK MIZERNĄ flotę to oznacza, że nie mieli wiele wiecej a to było wszystko, co mogli w danej chwili wystawić, a co mogłoby przetrwać krótką wymianę ognia z Flota Imperium (takie były założenia akcji). No a poza tym Rebelianci mieli poparcie głownie na Rubieżach, czyli w rejonie galaktyki który zawsze jest niezadowolony, zawsze ma przesrane, zawsze dostaje po tyłku i jest wylęgarnią kłopotów. Planety Jądra siedziały cicho z wyjątkami potwierdzającymi regułę (przypominam że w tamtym rejonie musi być ok 10 000 000 zamieszkanych planet, z czego zbuntowała sie jedna, a druga też sie buntowała, ale przestała jak się Tarkin na nią uwziął
Jeśli nie Rebelia, to co? Palpatine chciał militarnie zmusić galaktykę do posłuszeństwa? Też bzdura. Statystyczna planeta ma na wyposażeniu eskadrę, góra dwie cieżkich myśliwców, kilka dział, dwa-trzy 200 letnie krążowniki wymagajace remontu i średnich lub beznadziejnych dowódców. Jak się wykosztują, to nawet wystawią eskadrę okrętów liniowych (vide Bakura), ale to naprawdę dużo kosztuje. Nawet planety bogatsze nie mają dużych sił zbrojnych-raz, że w koncowym okresie w Starej Republice nie było armii, co najwyżej prywatne milicje (zmieniło sie to dopiero podczas próby separacji). Dwa-Imperator zakazał posiadania okrętów wojennych planetom wchodzącym w skład Imeium (logiczne, a ślady tego można odnaleźć co chwilę w każej książce. Już samym dowodem jest mała ilość sprzętu wojskowego w galaktyce poza dużymi organizmami państwowymi). No a poza tym panował taki zamordyzm, że nikomu nawet przez myśl nie przeszło sie buntować. Tym bardziej, że tak naprawde żyło sie spokojniej i poewniej niż za Republiki. Tylko nie należało denerwowac panów w białcyh zbrojach...
Nie Rebelia, nie planety... To co? Piraci? Przemytnicy? Oni byli jeszcze mniej istotni, nawet się o nich nie wspomina w oryginalnej Trylogi jako o sile zdolnej zagrozić całym planetom,a co dpoiero mówić o Imperium. (potem sie to zmieniło, ale tylko z powodu upadku Impeirum, które nie było juz tka potęzne, a i tak mogli wtedy przeprowadzać tylko akcje dywersyjne). Logicznym wnioskiem jest-Yuuzhanie. Bo jak inaczej można usprawiedliwić taką rozbudowe floty? (Samych SD było 25 tysięcy! A to były "capital shipy". A co z mniejszymi konstrukcjami? Musiało ich być znacznie więcej). Poza tym Imperator jakby uparł sie na budowanie DS. Przecież Rebelię mógł rozwalić bez trudu normalnie, tym bardziej że jej posunięcia znał na dwa ruchy do przodu. To po co buodwać DS po raz drugi? Po co wydawać ogromne sumy, zużywać wielkie ilości surowców i siły ludzkiej? A taki superpancernik? Na co mu to było? Po to, żeby rozwalić jakaś akademię Jedi? Bez sensu. Zwykłe bombardowanie normalnymi okrętami z orbity by wystarczyło, tak jak w przypadku Caamas.
Tak wiec można śmiało założyć, że Palpatine szykował się na coś dużego. Może niekoniecznie na Yuuzhan. Może chcial podbić Nieznane Terytoria? A potem sie okazało, że glutowate Vongi się kręca wokół jego włości, to postanowił zgotować im niemiłą niespodziankę? Prawdopodobnie wyglądało to właśnie tak-po skończonych Wojnach Klonów Palpatine miał sporą armię i Flotę, którą sukcesywnie rozbudowywał, chcąc podporzadkować sobie cała galaktykę. Ponieważ senat mu bruzdził, pozwalał istnieć Rebelii-dzięki temu mówił senatorom "Sorki, ale potrzebujemy jeszcze kilka trylionów na nowe statki i fortyfikacje, bo znowu Rebele nam termos do kawy w samobójczym ataku rozwalili. To nie może się powtórzyć!". A ponieważ jeszcze sporo mu do podbicia zostało-całe Nieznane Regiony, kawałek Rubieży i Dzikie Przestworza-to armię nadla rozbudowywał. W końcu Chissowie Ssi Ruukowie to nie w kij dmuchał. A potem-lub co prawdopodobniejsze w miedzyczasie-dowiedział się o Vongach i określił ich jako spore zagrożenie. Dlatego kazał zbudować do końca-albo zacząć budować -Gwiazdę Śmierci. W sam raz na odparcie Vongów. Musieliby użyć do jej zniszczenia cąłej swej floty, no a Imperium wsparło by swoją stacyjkę jeszcze innymi jednostkami, to zrozumiałe. Zwyciestwo murowane. Tym bardziej że Imperator miałby w tym czasie już swojego "Eclipse" i co najmniej cztery Sovereigny i około 10-15 SSD. Siły wprost powalające. Vongowie nie mieliby szans. Tym bardziej że Imperium nie certoliłoby się z nimi dwa lata. Nie pertraktowałoby. Żołnierze i cywile nie zdradzaliby. Zdrada=śmierć. Porażka=śmierć. Z taką motywacją nikt nie śmiałby spierniczać z pola walki, jak to miało miejsce w wykonaniu NR w bitwie o Coruscant.
Wniosek: Palpatine szykował sie do ekspansji. Najpierw chciał podbić caluśką galaktykę, a potem-dzieki technologi Yuuzhan-być moze wybrać się do sąsiednich. A chrzanienie, że nie mógł o nich wiedzieć, bo Yuuzhan nie widac w Mocy jest po prostu głupie. Przez całą NEJ nasłuchaliśmy się już tyle aluzji, ze Moc jest wielowarstwowa i że Jedi czują tylko jej kawałek, że wysuwanie podobnych przypuszczeń jest bezpodstawne. Przykład Anakina Solo wskazuje, ze Yuuzhan można wyczuć Mocą. Poza tym nikt tak naprawdę nie wie, jak i gdzie szkolił sie imperator. No bo tak-wywoływał burze Mocy, spajał umysły swoich armii na ogromne oldegłości, jednocześnie kopiąc Luke`a błyskawicami (Zahn wymyślił to bardzo wcześnie. Zważcie, że jest to idelana opdowiedź na Yammoski!), pomimo oddania Ciemnej Stronie można powiedzieć, że przewidywał przyszłosć... No i ukrył swoja obecność przed całą Radą Jedi, pod samym nosem Yody...
Spójrzmy jeszcze na charakter armi i Floty Imperium. Sztywna struktura dowodzenia, pogarda dla śmierci, ostre kary za porażki, stawianie na masę i siłę uderzenia, promowanie ambicji przy jednoczesnym trzymaniu wszystkiego na krótkiej smyczy... takie kierowanie armią pozwoliłoby na szybkie wyeleminwanie zagrożenia, jakim są Vongowie-Imperium nie zważałoby na straty, już po pierwszych podbojach Vongów ruszyłoby do kontrataku, bo nie wyobrażam sobie, żeby Palpatine olał taką sprawę.
Spójrzmy na strykturę władz w Imperium. Postawiono na atorytaryzm, a później dyktaturę. Gubernatorzy, moffowie itd. mają absolutną władzę w swoim terenie, nad nimi sa Wielcy Moffowie i Imperator. Zero biurokracji. Zero debatowania, zero sporów. Imperator karze-trzeba wykonac. Moff nakazał-trzeba sie słuchać. Jest to najlepszy sposób na dowodzenie armią jak i zarządzanie krajem w czasach każdego konfliktu. Jak widać po tych kretynach z Senatu, którzy przez DWA LATA NIC NIE ZROBILI by powstrzymać Vongów i dopiero większe skupienie kompetencji w rękach przywódcy cos dało, tylko władza oparta na rządach silnej ręki jest w stanie szybko reagować na zagrożenia z zewnątrz. Palpatine ustawił to wszystko najwyraźniej z myślą o swojej ekspansji jak i o odparciu zagrożeń zewnętrznych. Proste? Proste.
No to tyle. Rozgadałem sie, nie ma co Mam nadzieję, że to pomoze w rozwiązaniu tej sprawy... Albo przynajmniej będzie ciekawym głosem w dyskusji...