1) Co do pierwszej części, czyli kosmicznych bitew to się zgodzę w 100%. Faktycznie brakuje tego w NT. Może dlatego tamte nazywały się Gwiezdnymi Wojnami, a te Wojnami Klonów.
2) Ale co do drugiej częći, czyli dynamicznych obrazów, to będę absolutnie przeciwko. Przykro mi, ale jeśli chodzi o Władcę, to wielokrotnie podkreślałem, że film jest dobry, ale nie spełnia moich oczekiwań, po prostu jest kompletną klapą jeśli chodzi o ekranizację. Dotyczy to także bitew. Dynamiczne bitwy są całkowicie nie wyraźnie, niestety w AOTC mamy już kilka niezbyt wyraźnych scen. Wiesz, nie po to wynaleziono np. statyw by z niego nie korzystać. Można prowadzić kamerę szybko, ale trzeba to robić umiejętnie. Jeśli chodzi o dynamiczne sceny walk to chciałbym by w E3 wyglądały one jak w filmach Scotta (Gladiator, Helikopter w ogniu), bo np. walka Aragorna z Nazgulami, jest praktycznie w ogóle nie do oglądania. Chyba, że ktoś przyzwyczaił się do dynamicznych teledysków, no cóż jak porówna się to z opisami książki to ma się tak jak gruszka do rosomaka. Z drugiej strony zaburzyłoby to POETYKĘ Gwiezdnych Wojen! Ja nadal uważam, że Zam Wessel powinna być wprowadzona podczas zamachu, gdzieś z tyłu mało widoczna, a nie tak jak to było w AOTC. Uważam, że scena wprowadzenia Zam Wessel i Jango Fetta jest jednym z największych minusów E2, bo zaburza poetykę Sagi. Tak samo kilka zbyt dynamicznych scen, gdzie wszystko zaczyna się rozmywać na ekranie. Jak P. Jackson chce to niech sobie to we Władcy robi (i pomyśleć, że dzieło Bakshiego jest uznawane, za pomyłkę) ale wara mi z takimi pomysłami w SW. A faktycznie wytrąciłoby to mnie z równowagi, ale chyba w negatywny sposób. Tak samo jak wtrąciło mnie z równowagi scena w której Saruman nawalał się na laski z Gandalfem, i tak samo jak SPOILER wytrąciła mnie z równowagi wiadomość, że Saruman zginie w Dwóch Wieżach. Życzę sobie i innym jak najmniej takich wytrąceń z równowagi.