Rozstrzygnijcie spór: czy Sithów powinno być zawsze dwóch aby zwyciężyli vide Sidious\Maul i Palpatine\Vader czy raczej Mroczni Jedi powinni zakładać Akademię vide Brakiss\duch Exara Kuna? Zawsze nurtował mnie ten problem......
Rozstrzygnijcie spór: czy Sithów powinno być zawsze dwóch aby zwyciężyli vide Sidious\Maul i Palpatine\Vader czy raczej Mroczni Jedi powinni zakładać Akademię vide Brakiss\duch Exara Kuna? Zawsze nurtował mnie ten problem......
wolę by Sithowie przestali istnieć... Przez nich zginęło ponad 19 tysięcy Jedi z około 20 tysięcy!
Trzeba odrzucić gniew...
...nie ma śmierci - jest Moc
za bitwę o Ruusan - z której przetrwał tylko jeden Sith i to tylko dlatego, że zlekceważył rozkazy... i opuścił polę bitwy... Tam Jedi zrobili dopiero mega rzeźnie.
im sie, ze gdy Lord Kaan aktywowal swoja thought bomb to zgineli wszyscy Jedi i Sith. Przezyl tylko Bane, o ktorym piszesz. Nie wiem, gdzie Jedi zrobili rzeznie. Jesli sie myle, to sprostuj ma wypowiedz.
Mam tez takie pytanie: czy jestes jakos negatywnie nastawiony do Bane`a? Piszesz, ze zlekcewazyl rozkazy, a przeciez jego idea walki z Jedi i forma - master and apprentice przetrwala do dzis.
przypadku nie jestem negatywnie nastawiony do Bane`a. Wręcz przeciwnie, popieram go w 100%. Tylko potem jego mistrz mu wypominał to prawie jako zdradę. Z tym, że mistrz byłj uz w fromie duchowej.
A bomba myslowa - cóż - to był sposób walki z Jedi. Czy Sithowie mieli się poddać?? bo nie było innego sposobu, by zadać im równie potężny cios.
Dobrze, że Bane przetrwał i że po tysiacu lat zadaliśmy im drugi cios, szkoda tylko, że niektórzy nas zdradzili (np. Vader).
..od potrzeby chwili, sytuacji w galaktyce itd. Przedewszystkim dwóch to bardzo mało, zostali biedni, wymordowani przez okrótnych Jedi, i musieli się ukrywać. A wielu Mrocznych może być, byleby nie wchodzili sobie wzajemnie w drogę
W czasach gdy Dark Jedi szkolono masowo doszło do wojen Sith co zmusiło ich do systemu że tak powiem dwojkowego Ale Cal ma racje Sithowie uczynili tyle złego w ciagu ostatnich kilku tysięcy lat ze już chyba nadszedł czas na ich koniec. Ale jestem niemal pewien że gdy Vongowie zostaną pokonani Sithowie sie odrodzą i znowu będzie wojna..........ehh w tej galaktyce chyba nigdy nie bedzie pokoju
Będe bronić republiki
a powiem tylko tak jak lepper
SITHOWIE MUSZA ODEJŚĆ ^^
Sithowie dawno już odeszli, zostali Wymordowani przez okrótnych, krwiożerczych Jedi, cała rasa Sith, cała populacja zniknęła z Galaktyki tylko dlatego, że mieli inne poglądy od Jedi. Razem z Sithami prawie wyginęli Mroczni Jedi, ale na szczęście niedokońca i pomimo Braku Sithów, dalej używali tytułu Lord Sith
ale Sithowie są jak Słowianie - nie umieją wytworzyć prawidłowo działającego państwa. Przecież szczytem ich możliwości było imperium Sitchów (nie to ze słowem "galaktyczne" w tytule , które nie przetrwało wojny z Jedi. A co było potem? Imperator Palpatine i jego Imperium również nie wytrzymało ciosu małej grupy rebeliantów (skądinąd głupi pomysł na zastawienie przynęty z własnej osoby - zaiste był zanadto pewny siebie
I KTOŚ TAKI MIAŁBY RZĄDZIĆ GALAKTYKĄ! Rasa przegrańców, która czegokolwiek w książkach nie zrobi, to na dłuższą metę i tak dostają za swoje
Wolę Jedi - niewiele, ale przynajmniej wygrywają
tak wypada opisywac w ksiażkach i ogólnie przyjete jest ze to co "dobre" musi wygrać...gdyby ktokolwiek chciał równie dobrze mogliby zwycieżać Sithowie i to byłoby dużo realniejsze niż zwycięstwa prawomocnych i świetoszkowatych Jedi
...wypadku ludzie by się irytowali, że nie ma idealizmu w SW i to zło ciągle zwycięża. Nie dogodzisz tłuszczom, ięc chyba lepiej, że Gwiezdne Wojny mają charakter dydaktyczno-moralizatorsko-parenetyczny, niż gdyby ktoś starał się je urealnić (co jest absurdem - urealniać baśń).
No nie wiem czy tak zwycięstwa Sithów byłyby dużo realniejsze. To co pokazuje Lucas jest właśnie, wg mnie, całkiem realne. Siły terroru i dyktatury mają bowiem większe szanse na sukces, ale stosunkowo krótkotrwały. Brak skrupułów i zamordyzm to sposób na wygranie bitwy, lecz nie wojny, co widzimy tu na Ziemi. Przecież wszystkie tego typu ustroje nigdy nie przetrwały próby czasu, choć wydawały się z pozoru nie do ruszenia. Człowiek jest stworzony do życia w wolności i zawsze o tę wolność się upomni, a osobnicy ograniczający innych kończą w większości fatalnie. Jeśli z tej perspektywy spojrzeć na Sithów, to wszystko trzyma się kupy. Co prawda niby pokonali Jedi, ale wprowadzili porządek, który buntował ludzi przeciwko nim i doprowadził ich do upadku, a Jedi i tak się odrodzili... Na Republikę podobno tak wszyscy narzekali i mimo tego przetrwała tysiąc lat. To jest takie charakterystyczne dla ludzi - lubią sobie zawsze pogadać, bo w sumie nie zdają sobie sprawy, że alternatywą jest coś gorszego niż to co mają. Historia roi się od takich przypadków, co więcej - teraz w Polsce mamy dokładnie to samo. Dlatego uważam, iż Galaktyka Lucasa wcale nie jest taka nierealna. Sithowie nie mogliby liczyć na wiele więcej, chyba że przestaliby być Sithami.
mam nadzieję, że NEJ zakończy się dominacją Yuzhann Vong, i po raz pierwszy coś zakończy się w ogóle bez nadzieji na lepsze jutro, a nie zawsze happy end, to się musi skończyć!!! Nie ma śmierci, jest Moc, więc Sithowie pomogli Jedi połączyć się z Mocą!!! Po śmierci Sithowie i Jedi łączą się w Mocy, i tam trwa walka, na tym polega równowaga Mocy, Mrok ze Światła, Światło z Mroku...
praktycznie skońćzyłem TUF czyli ostatnią czesć NEJ i ci powiem, ze z tą wygraną Yuuzhan to tak do końća wesoło nie jest, praktycznie top oni przegrali, ale zależy jak patrzyć na to i z jakiej strony, można na pewno dostrzedz dobre rozwiazania w tym co sie w koćńu stało!
to powiew świeżości w świecie SW!!! Ja jestem na Mrocznej podróży (odstarasz mnie cena) i moge powiedzieć, że jest to moja ulubiona seria, bo wreszcie ktoś ginie... Do tej pory wszyscy byli nieśmiertelni, a tu juz w pierwszej części mamy śmieć jednoego z ważniejszych bohaterów, a Anakinie nie wspominając... Czekam na więcej takich serii, a szczególnie na jakąś serię o Sithah, najlepiej w czasach starożytnych, kiedy jeszcze byli spójna potęgą...
Chodziło mi tylko o to ze coraz więcej Aktywnych urzytkowników jest Nie tylko na forum zwłaszcza w kometarzach do newsów a to dobry znak !!!
...ci się z ksywką stało?
sie zmieniła troszke Wkurzało mnie to ze byłem kojażony z Tolkienowskim Striderem :9 Ktoś się do mnie na gg odzywa i z txtem do mnie "Jestes fanem Władcy ??" No to doadałem sobie Out do nicka
Terza znaczy mniej więcej "Zewnętrzyny Krok" czy "Kroczacy na zewnątrz" taka mała aluzja do starek xywki i tego że lubie zewnetrzne rubierza
Strider wyszedł sam z siebie
w ogule, Bart gratuluje wyboru avatarka jak sie przyjżysz w adresie URL obrazka to zrozumiesz dlaczego ci gratuluje
znowu sie chwale
"http://www.gwiezdne-wojny.pl/stylizacja/a/Cal-DarthMaul.jpg"
(...)stylizacja/a/<<<<Cal>
>>>>-DarthMaul(...)
się juz tak nie chwal następnym razem też podpisze swoje Avatary (których 59 nie chwaląc się zrobiłem
)
I zapomniałes zaznaczyć że Cal to ty
...Cal oznacza albo rozmiar obrazka, albo to, że są całe
haha ja zrobiłem ponad 300 i w dodatku mam już z 30 następnych... ale wyślę jak będzie z 50...
Po za tym nie masz po co podpisywać bo Strangler zmienia i tak nazwy a ponieważ Mauli było kilka to dodał Cal-
chyba
Tak sobie myśle czy nie zrobić jakiejś galerii avatarków na Bastionie Albo przynajmniej w wyborze avatarka: Avatarki wykonane przez Calsanna/Raela/itp.
Znów na przód pcha się kwestia tego kto Sithem, a kto Ciemnym Jedi... Apropo tematu? Trochę tak... Po Bractwie Ciemności właściwie nie ma terminu Sith(stosowany jest raczej jako skrót od Lord Sith). Jest za to wielu Ciemnych Jedi(albo bardzie ogólnie- wszelakiej maści Dark Side`erów), nieliczni z nich przyjmują owy tytuł Lordowski- tych jednak nigdy nie jest więcej niż dwóch w tym samym czasie. Ogólnie rzecz biorąc kwestię ilości można rozgraniczyć ze względu na pojęcia Mroczny Jedi i Sith oraz na ramy chronologiczne
Larry nie przesadzasz?
nie znam nikogo i nicku "larry" a jeżeli dziwnym trafem chodzi o mnie to nie przesadzam. Chociażby weźmy osobnika z twojego avatarka jego misje tylko opierały się na likwidacji kogoś, bo co robić innego z takim bezmózgiem jak Maul
sobie myślę i wiesz co wymysliłem? Dla byłbyś marnym wypierdkiem (bez obrazy osobistej). Daję ci 3sek w pojedynku z nim. Nie wiem czy wiesz, ale zabijanie to też sztuka...
Maul zabija obraz prawdziwego sitha! Sithowie to nie zwykli wojownicy.
wielkiego Imperium Sithów nie tworzyli wyłącznie wojownicy. A nie jest przecież Sithem. To bardziej Mroczny Jedi.....nie nie Mroczny ktoś z umiejetnościami posługiwania się Mocą, któremu wmawiano iż jest Sithem.
mimo iż nie wygląda on na sitha to nim jest
NIE JEST (tu subtelny ruch dłonią i mały Affect Mind), ponieważ szkolony przez Imperatora, który Sithem nie był sam z siebie być nie może! A Imperator nie był (kurczaki za dużo `to be`
) bo był
samoukiem. No chyba że coś przegapiłem....
był Lordem sith:
Znany także jako Mroczny Lord Sith Darth Sidious, Palpatine studiował starożytne sztuki Sithów, oraz ich religię. Starał się zdobyć jak najwięcej władzy w obu swych wcieleniach. Jako Mroczny Lord Sith zaczął budować swe mroczne Imperium, mnożąc i powodując liczne problemy w całej Galaktyce. Jako senator starał się je rozwiązywać zyskując sobie tym samym polityczne poparcie.
sithowie kojarzą się raczej ze skrytobójstwem (jak ninja w średniowiecznej Japonii - zawsze atakuje z cienia), bo głównie w tym odnosili swoje sukcesy. Regularne bitwy jakoś im tam nie wychodziły (choć przecież mieli kilka zwycięstw - to że się przegrało wojnę nie oznacza, że się nie wygrało kilku[nastu] bitew
o regularne bitwy.... czy morderca lub ninja jak Exar Kun pojawiłby się w sali obrad Senatu, stanął twarzą w twarz z Vodo-Siosk Baasem, pokonał go i opuścił salę pozostawiając osłupionych senatorów i Jedi?? Morderca?? Chyba Mistrz
czy morderca czy mistrz czy złodziej, sithowie zawsze będą znakiem wyższości w galaktyce
niewykorzystanych szans (tyle ich mieli, by opanować galaktykę) i klęsk
w całej rozmowie 2 głosy za Akademią i 1 za Mistrzem+uczniem 3??? Słownie trzy na taką ilość postów
No Otasa nie liczę bo on jakiś niezdecydowany jest.....po amerykańsku lub rosyjsku
no co ty... po prostu wybór typu szkolenia jest moim zdaniem od sytuacji w jakiej jest ono przeprowadzane. W przypadku ostatniego Jedi, którym jest Luke jedynym wyjściem jest zrobienie masówki... aby jak najszybciej stworzyć nowych Jedi. Akademia pozwala również na bardziej równomierny rozwój uczniów ale jednocześnie powoduje że nie są oni rozwijani w idealny dla nich sposób i powstają średniacy, którzy potem sami się muszą dokształcać. Jak juz jest sporo Jedi to forma Akademii (ale tykjo dla dzieci w celu ogólnego zaznajomienia z moca) + Mistrz z uczniem w celu jego dalszego rozwoju jest chyba najlepsza.