Za chwilę zrobi się nam kolejny odcinek miłej serii pod tytułem Kącik Naukowy
Po przeczytaniu postu Kaczora (KLINGA MIECZA ŚWIETLNEGO JAKO OBIEKT NIEPRZEZROCZYSTY MUSI RZUCAĆ CIEŃ) miałem pewne zawirowanie w głowie
Aby wyjaśniś swoje wątpliwości przeprowadziłem doświadczenie ; sprawa robi się coraz ciekawsza
Eksperyment:
Biała ściana , źródło ostrego światła skierowane nań oraz latarka.
Promień latarki ustawiamy równolegle do ściany. Cienia nie widać , a czy aby na pewno w chwili obecnej owe światło jest przezroczyste? To chyba już przeczy wcześniejszej teorii.
Dalej: bierzemy zabarwioną folię (nie wiem jak to fachowo określić , ale liczę na to , iż załapiecie
) i zakrywamy nią promień latarki. Można zauważyć , że na ścianę jest rzucana poświata w kolorze folii. Możemy przyjąć , że to cień , tezę obali się później
Eksperyment drugi ze światłem innego koloru (!) , by dowieść teorii o przeźroczystości światła.
Wyposażenie takie , jak poprzednio , zamiast latarki używamy zapalniczki , zapałek lub palnika (nie robić tego samemu!
).
Nie można zaprzeczyć , ze tutaj kolor światła ma bardziej czerwony odcień , więc jeśli w poprzednim przypadku można było uznać , że promień jest przezroczysty , to tu już nie. Znów mamy poświatę przy używaniu folii.
Konkluzje:
Cień to zarys przedmiotu o takich samych kształtach. We wszystkich przypadkach otrzymany efekt był widoczny na większą skalę niż płomień , którego cień chcieliśmy ujrzeć , więc nie można uznać , iż światło rzuca cień.
Tyle moich wypocin , mam nadzieję , że ktoś to zrozumiał. Jak teraz odbieracie sprawę rzucanie cieni przez światło?