To, czym władali starożytni Sithowie, nie było CSM w obecnym tego słowa znaczeniu, lecz czymś na kształt połączenia Mocy i magii (tu się wszyscy zirytują na słowo "magia", ale Złoty Wiek Sith to okres quasi-mitologiczny i pewne przegięcia są do przyjęcia). Potem DJ przejęli nad nimi władzę, sama rasa zaś wymarła, pozostawiając po sobie tylko wspomnienie i nazwę dla zakonu CSM. Potem z wiadomych przyczyn (Bitwa na Ruusan itd.) Sithowie ograniczają ilość członków do dwóch i odchodzą w cień, przekazując następnym wiedzę i tradycję swojego bractwa. Nie wyklucza to oczywiście możliwości powstawania DJ, w końcu CSM działa. A Sithowie siedzą cicho. W końcu Sidious robi, co robi, mści się na Jedi i bractwo może wyjść z podziemia.
Oczywiście przez ten 1000 lat, kiedy Sithowie siedzieli cicho, ich legenda wzrastała. W końcu określenie "Sith" przeszło do języka jako synonim DJ i niektórzy samozwańczy Ciemni mogli przyjąć taki przydomek (Asajj). Wreszcie Sithowie mogli szkolić swoich własnych uczniów (tak, jak to robił Dooku albo nawet Sidious z Tremaynem), jednak ich nauki nie miały nic wspólnego z wiedzą i tradycją Bractwa Sith. Można tym również wyjaśnić, dlaczego w okresie Imperium DJ było jak mrówków.
Czy Sidious był samoukiem? W pewnym stopniu na pewno. Jednak podstawy otrzymał od swojego mistrza, który z kolei miał je od swojego itd. aż do Dartha Bane`a. Jeśli zaś chodzi o Yodę, to tutaj bardziej liczyły się wiek, doświadczenie i predyspozycje, które to czynniki w naturalny sposób uczyniły go potężniejszym od pozostałych.
I jeszcze jedno; Asajj i Anakin mogą rzeczywiście być na podobnym poziomie (przy czym Anakin ma za sobą niemal kompletne szkolenie Jedi), ale przez te 3 lata zdążył podnieść swoje umiejętności (pamiętajcie, że predyspozycje miał spore) i dlatego sądzę, że nie ma nic nienaturalnego w tym, że pokona on Dooku w EIII. A po przejściu na CSM nawet Yoda nie będzie mógł mu podskoczyć...