Okej, na początek mam dla Was szaloną teorię spiskową, że mianowicie: dwa pierwsze odcinki sezonu 2 nie były pisane przez Tonego Gilorya, bo były - spoiler alert - naprawdę dobre
.
Mamy w pierwszych odcinkach Andora trochę fajnej akcji, trochę dobrze narysowanych postaci, zero ciążącej na pierwszym sezonie gimnazjalnej mroczności. Zarówno kilka wątków na Chandrili, sielski odpoczynek na nie-Dantooine, jak i sekwencja dziejącą się „w dżungli między dwoma myśliwcami” prezentują w ładny sposób nastroje w galaktyce tamtego czasu. Trzeci odcinek to już niestety gilroyzacja na całego, dużo ponurzej niż się powinno, jakieś bezsensowne budowanie napięcia z imperialnym leftenantem, i takie nieprawdziwe dla Star Wars idiotyzmy jak to, że „nareszcie” skanonizowali w gwiezdnych wojnach gwałt, nie mogę się doczekać wpisu na wookieepedii. Trzeci odcinek, pomijając pewne zabawne sceny pokazujące dynamiczności między dziewczyną i teściową, jest utaplana w idiotycznym nadmrocznieniu, gdzie łatwiej jest zabić sojusznika niż się z nim dogadać, gdzie bohaterka żeńska musi być ofiarą, bo inaczej nie zrozumiemy, że faszyzm jest zły. Słaby ten finał pierwszego filmu. (Ale przynajmniej ktoś z obsady umarł, to na pewno musi oznaczać, że jest dobre.) Ale też 2 dobre odcinki z 3 to i tak nieźle, mogę oglądać dalej
.
początek spoilera I jakoś tak nigdy nie zastanawiałem się czy zakłady Sienara znajdują się na planecie Sienar, zawsze myślałem, że to nazwisko rodowe CEO. Swoją drogą zaraz na początku odcinka jest dość dziwna scena gdy Andor pociesza nową szpieżkę rebelii mówiąc jej całkiem budujące przemówienie. I teraz tylko mam taki problem, że wiedząc wszystko co wiem o tym serialu, a także wszystko co wiem o tej postaci, moje założenie jest takie, że Andor tu kłamie jej w żywe oczy, żeby tylko kolejna ofiara zrobi co ma, bo sam Cassian absolutnie w nic takiego nie wierzy. Ciekawe czy ktoś jeszcze ma takie zdanie? I zdecydowanie brakowało mi wcześniej Dyrektora Krennicka, jakiż on jest cudowny na tej mofferencji poświęconej problemom w dostawach kamieni szlachetnych. Jak przyjemnie się ogląda dobrze zorganizowanych faszytów. (Nie wiem czy to ich trochę za bardzo nie gloryfikuje, ale ogląda się miło). Aha i drugi odcinek robi na finał, w ostatnim ujęciu, bardzo miłą rzecz, wprowadza idealne „cameo”, które mówi coś nerdom znającym filmy, ale nie jest w ogóle obowiązkowe do świadomego obejrzenia odcinka. Fajne. koniec spoilera
Co do uwag technicznych, mam wrażenie, że wszystkie prócz jednej scen w trzech odcinkach są nakręcone na tle volume, nie żeby mi to przeszkadzało, wygląda to znacznie lepiej niż Mandalorian, ale mam wrażenie, że jest to w skali dość telewizyjnej. Skuteczne, ładne, ale nie odchodzące daleko od poprzednich produkcji Lucasiflm. I druga rzecz techniczna jaką zauważyłem, to że nowa muzyka z tego sezonu trochę wyraźniej ilustruje nastrój sceny, jest znacznie mniej subtelna, ale może to i lepiej, żeby wyraźnie przekazywać co dany moment odcinka ma na myśli. Takie bardziej wyraźne umuzycznienie podoba mi się bardziej.
Jest lepiej niż było w sezonie 1.