95-letni aktor został znaleziony w swoim domu przez policję. Nie żyje też jego żona oraz ich pies. Władze nie podają przyczyny śmierci, ale nie zakładają że ktoś celowo spowodował ich śmierć.
https://nypost.com/2025/02/27/entertainment/gene-hackman-and-wife-betsy-found-dead-in-new-mexico-home-police/
Dziwna sprawa, trochę mi to pachnie świadomym i zaplanowanym pożegnaniem się z tym łez padołem, na własnych zasadach. Ale to tylko mój domysł...
albo po prostu zatrucie - dlaczego od razu zakładać samobójstwo?
To znaczy, tak jakoś mi się skojarzyło, jak ich pies też został wymieniony.
Jeśli zatrucie, to raczej czadem albo co, innej przyczyny bym raczej tu nie podejrzewał. Chyba.
zatrucie czadem jest całkiem możliwym scenariuszem, brak czujnika albo zepsuty, i tak się kończy.
Tak też sugerowała córka, ale strażacy nie znaleźli śladów gazu.
Chyba trzeba poczekać na sekcje zwłok, policja uważa że okoliczności wymagają gruntownego śledztwa (choć nadal nie ma też śladów włamania, kradzieży lub użycia przemocy).
Hackmana znaleziono w przedsionku, jego żonę i psa w łazience. Dwa inne psy są całe i zdrowe.
Według nowych ustaleń Hackman nie żył od 9 dni kiedy go znaleziono. Nie wiadomo od jak dawna nie żyła żona, na razie nie ma potwierdzenia żeby ktoś ją widział w żywą w ciągu 2 tygodni przed znalezieniem.
Nie wykryto śladów zaczadzenia.
Jego epizod w Młodym Frankensteinie jest tak idiotyczny, że aż genialny.
Tyle świetnych ról nam zostawił że zapewnił sobie artystyczną przynajmniej nieśmiertelność.
Oczywiście że mógł sobie jeszcze pożyć, ale no nie czarujmy się...W takim wieku to można się zawinąć w każdej chwili.
Tak późno zdobył uznanie, a zdążył zagrać tyle świetnych ról!
Karmazynowy przypływ!!
Według ustaleń Hackman zmarł prawdopodobnie z powodu komplikacji sercowych połączonych z Alzheimerem. Jego żona prawdopodobnie zmarła jakiś tydzień wcześniej wskutek zarażenia rzadkim wirusem przenoszonym przez myszy. Hackman mógł nie być świadom jej śmierci.
Nie wiadomo co zabiło psa (nie zarażają się tym wirusem), ale był u weterynarza dwa dni przed przyjmowaną datą śmierci żony Hackmana.
https://eu.usatoday.com/story/entertainment/celebrities/2025/03/07/gene-hackman-cause-of-death-wife/80684790007/
Jak podają media, znane są już wyniki sekcji zwłok.
Aktor zmarł kilka dni po swojej żonie (!), z przyczyn sercowych. Miał też zaawansowanego Alzheimera i inne dolegliwości związane z podeszłym wiekiem.
Jego żona zmarła z powodu " hantawirusowego zespołu płucnego". Nie mam pojęcia co to jest, ale podobno jest to związane z jakimiś wirusami przenoszonymi przez gryzonie. Objawy to bóle mięśni, zawroty głowy, wymioty, następnie wirus atakuje płuca co powoduje kłopoty z oddychaniem i krążeniem (spadek ciśnienia).
Smutne też, że przez te parę dni nikt aię nim nie zainteresował.
To mnie właśnie najbardziej uderzyło w tej całej tragedii. Nikt, żadnego kontaktu, a on, przy jego chorobie pewnie nawet nie był świadomy tego, że jego żona nie żyje. Być może sam zmarł po prostu z wycieńczenia lub głodu.
Niestety norma przy starszych, samotnych, tzw. szarych ludziach" nikt sie nie zainteresuje, a tu mamy tzw. gwiazdę światowego formatu, i też nikt, nic. Ech. 🥺
