Skończyłem pierwszy sezon. Jestem usatysfakcjonowany. Nie jest to dokładnie to samo, co w netflixowym Daredevilu, ale wystarczająco blisko, żeby mnie kupili. Myślę, że na tyle blisko, na ile może być w innych realiach (7 lat!) i u Di$neya. Wrócili ci najważniejsi bohaterowie, a showrunner rozumiał klimat serialu. Zresztą showrunner pracował wcześniej przy Punisherze od Netflixa, więc jak mogło być inaczej.
Jest to zarazem uratowany ulepek dwóch różnych koncepcji na serial. Kto czytało produkcji, ten wie, że gdzieś tam w jej trakcie stwierdzono, że idzie źle, wywalono dotychczasowych twórców na zbity pysk i zaczęto od początku, zachowując część nakręconego już materiału. Gdybym o tym nie wiedział, to bym raczej nie zwrócił na to uwagi, ale tak to podczas seansu obserwowałem i - jak myślę - wykrywałem, co już było, a co dokręcono. Dobrze się stało, że podeszli do tego serialu na nowo i z większym szacunkiem do tego, co było. Urthona napisał, że "ma być brutalnie i mrocznie" i w tym na pewno dowieźli. Nie kłamali.
Powiedzieć, że D`Onofrio jako Fisk kradnie serial byłoby niedocenieniem świetnej pracy innych aktorów. Na wyróżnienie zasługuje przede wszystkim Ayelet Zurer, która jako pani Fisk wyszła w końcu z tła i stała się bardzo intrygującą postacią. Jon Bernthal natomiast skupiał na sobie całą uwagę gdy tylko się pojawiał; narzekałem że jest go za malo, aż do ostatniego odcinka, który właściwie był bardziej Punisher Specialem niż Daredevil: Born Again 1x09. Pięknie. I niespodziewanie brutalnie; takich akcji jak w tamtym odcinku MCU jeszcze chyba nie widziało. A skoro już o tym mowa. Serial wyraźnie trzyma się swojej tożsamości i kontynuuje uniwersum netflixowe, ale też uznaje swoją przynależność do MCU poprzez pojawienie się dwóch postaci z tła z innych seriali. Było to dobre.
Z minusów wymieniłbym syndrom smol galaxy, czyli to, co się dzieje w ostatnich odcinkach w Nowym Yorku. Pomyślałby kto, że taki poziom rozpier....u ściągnąłby uwagę innych superbohaterów, albo chociaż rządu USA, bo tak to wygląda jakby NY był odizolowaną wyspą w której Kingpin może robić co chce. Ja rozumiem, że tego wymaga fabuła, że trzeba zbudować zagrożenie z którym Matt i jego team będzie sobie radził, ale jednak, no xD
Dobra rzecz, dla fanów netflixowych seriali Marvela konieczność. Ja z entuzjazmem czekam na więcej, tak jak na (właściwy) Punisher special, powót Jessiki i mam nadzieję innych Defendersów też.